Ćpam okazjonalnie od kilkunastu lat. 85% przerobionego towaru to mefedron, ale było też MDMA, piksy, czy jakieś inne fety (bardzo rzadko).
Biorę zwykle kilkanaście razy w roku. Czyli dosyć systematycznie, ale nie jakoś bardzo często.
Jednak powody i motywacje brania, dosyć mocno się zmieniły z wiekiem.
Przede wszystkim „kiedyś to były czasy, teraz czasów nie ma”. Towar z przeszłości, a ten teraźniejszy trudno w ogóle porównywać. Nic nie dorówna tym pierwszym doświadczeniom, pierwszym kilku latom.
Praktycznie od zawsze mef był dla mnie produktem towarzyskim - zawsze wśród znajomych, nigdy sam, zawsze na imprezy / do alkoholu.
To się zmieniło kilka lat temu. Od tego czasu mef to przede wsystkim towarzysz ekscesów łóżkowych. Ale też ogólny game changer jeśli chodzi o podniecenie.
Czy polecam mefa do seksu? Oczywiście. Nic się temu nie równa. Jednak zawsze z kimś, kto lata na tym samym. Od ok 8 lat mam partnerkę, z którą łączę te ekscesy (ona bierze pewnie połowę rzadziej niż ja).
Ale jak to wygląda w praktyce i co warto wziąć pod uwagę?
- ja przerabiam nawet 4-5g podczas danej sesji (zwykle min 24-30h), także to nie dla amatorów
- czasami bierzemy już po alkoholu i wtedy seks (np wracamy z imprezy, dragi i ogień)
- czasami na trzeźwo już tylko do seksu (od razu taki jest plan, aby brać po to, żeby się bzykać)
- mef ma to do siebie, że u mnie przynajmniej zwykle działa tak, jak się nastawię (czy na imprezę, czy na bzykanie, czy na coś innego)
- ja zwykle biorę trochę więcej niż kobieta, chyba, że chcę zacząć delikatniw, aby nie było problemów ze wzwodem. Wtedy ona na początku bierze więcej
- najlepsze dla mnie połączenie: najpierw ok 150-200 mg rozpuszczone w wodzie i wypite, zaraz po tym ok 100-150g donosowo
- czyli najpierw wejdzie dobrze nos, a jak tez zacznie lekko schodzić (lub jeszcze nie), dochodzi druga faza
- takie połączenie zapewnia zajebistą fazę pierwszą na min 2-3 godz, czasami lepiej - w zależności od kinkretnych dawek
- później można dowalać jak schodzi faza - wedle uznania, ale najczęściej już tylko albo nos, albo nie więcej niż kolejna taka mieszanka
- gdy ładujemy na trzeźwo, to przed wzięciem pierwszej kreski, biore tabsy na wzwod (sildenafil jakiś) - zwykle 100 mg jakieś min 15-20 min przed zabawą
- to zapewnia wzwód na początku (jeśli nie wjedziesz z dawkami jak powyżej, ale mniejszymi)
- ale nie oszukujmy się - podczas całej sesji wraz z dorzucaniem jest więcej problemów ze wzwodem niż ich brak. Zwykle biorę ok 200-300 mg sildenafilu przez te 24-30h
- ale to nie są dawki dla amatorów - nie polecam!
- taka zabawa z partnerką to absolute cinema - nie ma tabu, nie ma rzeczy niemożliwych, chce się wszystko
- ja mam bardzo duże problemy z dojściem przy takich sesjach (co dla niej jest korzystne)
- partnerka zawsze ma co najmniej kilka bardzo intensywnych orgazmów (a bywały sesje, że miała kilkanaście orgazmów przez kilkanaście godzin)
- puszczają hamulce także co do chęci ciągłego dorzucania i metod podawania
- ogólnie robi się wiele dziwnych rzeczy - więc jak już, to tylko z zaufaną osobą, przed którą już nie macie żadnych wstydliwych tajemnic :-)
Bez tego seks jest inny. Spoko, ale wiadomo - to nie to samo. Jak tylko namy możliwość, to o tym myślimy, bo wiemy, jak to wygląda.
Każdy kto rozważa seks po dragach musi mieć świadomość, że bardzo łatwo się w tym zatracić. Możecie już nie wrócić do „normalności”.
Ja mam normalną pracę, rodzinę, ćpam kilkanaście razy w roku od kilkunastu lat. Pewnie znajdą się tutaj więksi „degeneraci” :-) Ale utrzymać to w ryzach nie zawsze jest możliwe.
Jak już walę, to bez hamulców i instynktu samozachowawczego. Zawsze to oporu. Nie wezmę 1g, ale wrzucę w siebie 5g, aż do utraty przytomności prawie.
Także nie idźcie tą drogą.
Ale prawda (moja) jest taka, że mef do seksu idealnie pasuje, pożądanie eksploduje i jedyny problem to działanie sprzętu, więc trzeba kombinować.
- czemu Sildenafil, a nie Tadalafil, próbowałeś?
- co masz na myśli, że dawka tylko dla orłów? :) Ja po koksie brałem 1, max 2 tabletki Tadalafilu, najgorsze jest to, że zaczynała działać dopiero po jakiejś godzinie, a my parę razy zaczynaliśmy szybciej i jeszcze nie działało, już była frustracja że chuj raczej aldente ale zawsze mam z tyłu głowy aby pikawa nie siadła, to ja mam obawy po 1 tabletce, a Ty wpierdalasz cały karton i żyjesz? :)
- to właśnie moja najgorsza zmora, po mocnym łupaniu ja opadam z sił zlany potem, leżę w łóżku i myślę, czy przeżyje czy mi serducho nie walnie, nie miałem nigdy objawów oprócz takiego lekkiego ucisku w tych okolicach ale to właśnie koks, pytanie czy mefedron plus środki na erekcję to lepsze połączenie czy tak samo chujowe? Dawno nie brałem mefa i już nie pamiętam, po koksie to czuje jak serducho wali non stop
- jak porównać mefedron do MDMA, bo o tym też myślimy, mówię tylko pod względem sexu
- branie po imprezach
Tutaj można to rozpatrywać jako plus lub jako minus. Jasne, że człowiek już zmęczony, ale wiadomo, że odpowiednia kreska zrobi znowu z niego supermana :-) Ale ja nie o tym. Pierwsza faza zawsze jest najlepsza. Więc jeśli wtedy startujecie, to możecie się bawić w najlepszym momencie, z jeszcze nie przećpanym sprzętem, etc. Z drugiej strony najlepsza forma seksualna (a i chęć wysoka) jest na zejściu towaru, gdy już raczej schodzi (mniejsze problemy ze sprzętem). Więc ćpanie na imprezie i bzykanie po powrocie ma jakiś tam sens. Wszystko zależy od ilości i momentu.
No ale brzegu i pytań:
- czemu sildenafil a nie tadanafil?
Dobre pytanie. O tym drugim dowiedziałem się stosunkowo (he he) niedawno. Próbowałem, ale za mało razy, aby się wypowiadać. Tutaj dla mnie ważny jest przede wszystkim czas, a sildenafil do rogryzania działa po 10-15 min. Zawsze na mnie odpowiednio działał (sprzętowo), chociaż jest dosyć obciążający organizm
- dawkowanie
Tadanafil podobno mniej obciąża serce. Z tego co wiem, to sildenafil powyżej 100 mg na raz nie da nic więcej niż właśnie 100 mg. To jest dosyć duża dawka, a biorę ją nawet kilkukrotnie. Jakoś żyję, ale nie jest to ani połączenie, ani dawkowanie dla początkujących. Ja od wielu lat to częściej lub rzadziej łączę, więc organizm wie, jak sobie z tym radzić
- objawy po łączeniu
mef i sildenafil to takie samo głupie połączenie jak z koksem :-) Serducho wali, ale jakoś nigdy nie miałem wrażenia, że zaraz wyskoczy. Bywało że naprawdę mocno, ale wtedy byłem zajęty innymi rzeczami :-) Po zabawie raczej to się uspokaja, bo to przecież trwa wiele godzin. Jak już nie ma zabawy, to zwykle jest zjazd sildenafilu i nie czuję tego połączenia. Także nigdy nie miałem objawów uciążliwych związanych z łączeniem i nigdy nie leżałem wyczerpany z serduchem, które chce wyskoczyć z klaty. Trudno mi być obiektywnym - czy to tylko moje odczucia i lata doświadczania czegoś, co dla mnie jest niczym nadzwyczajnym, a lekarz jakby to zobaczył, to by się przeżegnał lewą nogą za prawą łopatką, czy rzeczywiście nie jest tak źle. No i z koksem nie mogę porównywać, to nie mój case
- mededron a MDMA
Zależy od potrzeb i jakości sortu. Dobre MDMA będzie lepsze niż kiepski mefedron i odwrotnie. Chociaż ja wolę fazę, podniecenie i ekscytację mededronową. Trafia to bardziej w moje potrzeby. Po MDMA nie zawsze chciało mi się bzykać. Ważne jest nastawienie. Chyba ważniejsze nawet od konkretnego środka.
Jeśli myślicie o zaplanowaniu sesji z dragami i seksem, to ja polecam. Ważne, abyście obydwoje na tym samym latali, uważali na siebie i robili to, na co każdy ma ochotę. Bo to zbliża, ale też może oddalić, jak po wszystkim i na trzeźwo zaczniecie myśleć „z jakim degeneratem ja się zadaję”, gdy wspomnicie najlepsze momenty :-) Także z głową. Ja tam lubię takie zaplanowane akcje, chyba nawet bardziej niż spontaniczne. Bo wtedy możesz się do tego przygotować, a wiedząc co Cię czeka, jest jeszcze lepiej.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/weedatwork.jpg)
Jeden na dziesięciu trzydziestolatków pracuje pod wpływem. Naukowcy biją na alarm
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_artykul_skrot/nowoczesnoscnahaju.jpg)
Logika Valium, a nie LSD: narkotyki, artyści, mieszczaństwo i codzienność do znieczulenia [WYWIAD]
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_artykul_skrot/kepinski.jpg)
Mąż polskiej noblistki myślał, że "popadł w szaleństwo". Badania nad psychodelikami w PRL
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_artykul_skrot/psilocybemexicana.jpg)
Jak starzeć się wolniej? Odpowiedź tkwi w... grzybach halucynogennych
Badacze z Uniwersytetu Emory w stanie Georgia odkryli zaskakujące właściwości psylocyny – aktywnego metabolitu psylocybiny – które mogą mieć wpływ na spowolnienie procesów starzenia.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/kambo.jpg)
Rytuały, narkotyki i przestępstwa seksualne. Są zarzuty dla fałszywego szamana
Mężczyzna z Gryfina (woj. zachodniopomorskie), Dariusz T. przedstawiał się jako uzdrowiciel, radiesteta, bioenergoterapeuta i praktyk kambo. Jego działalność, która miała pomagać osobom zmagającym się z traumami i depresją, okazała się jednak przykrywką dla niebezpiecznych praktyk i przestępstw. 62-latek oskarżony jest o przeprowadzanie "rytuałów" przy użyciu roślin psychoaktywnych i przestępstwa o charakterze seksualnym.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_artykul_skrot/clusterofpsilocybesub.jpg)
Badania nad grzybami zaskoczyły naukowców. Odkrycie może pomóc wielu ludziom
Amerykańscy naukowcy przeprowadzili badania na temat działania psylocybiny, zawartej w niektórych gatunkach grzybów psychoaktywnych. Wnioski opublikowane zostały w "Nature Neuroscience". Jak się okazuje, związek ten może zmniejszać przewlekły ból i związane z nim ryzyko rozwoju depresji. Eksperymenty przeprowadzono na modelach zwierzęcych.