Uwaga! Dział zawiera wątki na temat chorób, gdzie osoby dotknięte daną chorobą mogą dyskutować o szczególnych dla siebie problemach!
Nie jest to dział, w którym właściwe są wątki "czy XYZ powoduje ABC-emię" – takie pytania należy kierować do działu/wątku o substancji XYZ!
Chcę podzielić się swoją drogą z lekiem, który przez wielu jest traktowany wyłącznie jako „syrop dla dzieciaków do odurzenia”. Mowa o dekstrometorfanie (DXM) – ale nie w kontekście rekreacyjnym, tylko terapeutycznym.
Od lat choruję na depresję anhedoniczną – oporną na klasyczne SSRI/SNRI, z stanami lękowymi, z totalnym brakiem motywacji, energii, poczucia sensu.
Przerobiłem leki takie jak: sertralina, wenlafaksyna, trazodon, klomipramina, pregabalina… bez trwałego efektu.
Jedynie bupropion dawał lekką poprawę, ale nie wystarczającą.
Przypadkiem wróciłem do DXM (dextromethorphan) – który wcześniej znałem tylko „z młodości”.
I okazało się, że w dawce 90–150 mg dziennie (podzielonej), z bupropionem – działa silnie, stabilnie, bez haju, bez dysocjacji – za to z efektem klinicznie leczniczym.
Dopiero potem odkryłem, że:
DXM może być realnym narzędziem terapeutycznym,
Nie każdy, kto go używa, to „ćpun”,
System medyczny w Polsce ignoruje tę opcję terapeutyczną, choć działa.
Chętnie podyskutuję, wymienię doświadczenia, odpowiem na pytania – albo po prostu zostawię to jako ślad dla kogoś, kto szuka wyjścia z podobnego bagna.
Trzymajcie się mocno.
DXM nie leczy życia, ale może przywrócić iskrę, żeby je zacząć.
czy mógłbyś napisać bardziej po ludzku, jak ta Twoja depresja wyglądała?
Bo czytam Twój wpis i brzmi mega konkretnie, ale też sporo tam fachowego żargonu (NMDA, sigma-1, anhedonia itp.), a ja sam od lat walczę z tą cholerą i nic nie działa.
U mnie to jest takie:
wszystko jedno,
zero chęci,
zero motywacji,
poranne otępienie,
i uczucie, jakbym był jakąś cichą wersją samego siebie.
Bez życia, bez emocji, bez celu.
Brałem też SSRI, SNRI, jakieś benzo na lęk – raz lepiej, raz gorzej, ale generalnie dalej pustka.
I pytanie:
W sensie: czy to jest jakby "życie wraca do ciała", czy raczej lekkie polepszenie, które pozwala jakoś przeżyć dzień?
Ja też długo nie wierzyłem, że jeszcze coś może zadziałać. Aż w końcu nie miałem już nic do stracenia – i wtedy odpalił się tryb przetrwania. Ale nie ten z książek o motywacji. Ten prawdziwy – wojskowy. Taktyka: dzień po dniu. Bo jak nie dasz rady dziś – to jutra nie będzie.
Byłem w wojsku, w jednostce IT powiązanej z kontrwywiadem nvm... – służba niby cicha, ale konkretna. W dzień firewalle i sieci, w nocy ćwiczenia, zasady, braterstwo. Słowo miało wartość. Czułeś, że masz cel. Że jesteś częścią systemu, który działa. A potem – cywil, życie, kredyty, dzieciak, związek… i nagle wszystko się zaczęło walić.
Depresja przyszła jak wirus. Bez ostrzeżenia. Bez huku. Tylko cię wyłącza.
Nie jesteś smutny. Nie jesteś załamany.
Po prostu cię nie ma.
Zero napędu, zero chęci. Czujesz się jak zgaszony neon – niby wisi, ale nie świeci.
Zawalisz wizytę u lekarza, umycie zębów, rozmowę z własnym dzieckiem.
Mam córę, 9 lat. I serio…
Czuję, że zawiodłem ją, tak samo jak partnerkę i moją matkę.
To siedzi w człowieku głębiej niż jakakolwiek diagnoza.
Nie da się tego zagłuszyć terapią grupową, gdzie każdy i tak tylko czeka, aż skończysz mówić.
Leczyłem się ponad 10 lat. 11 psychiatrów, kilkunastu psychologów, 3 razy szpital.
Wszystko zgodnie z „polskim protokołem”: SSRI, SSRI, SSRI – czyli leki od serotoniny.
Ile można?
sertralina, escitalopram, paroksetyna… jakby mi chcieli zamulić duszę na wieki.
Zero poprawy. Z czasem tylko wyprane wnętrze.
bupropion jako jedyny mnie poruszył.
Nie mocno, nie od razu, ale to było jak pierwszy oddech po wynurzeniu.
A potem, szukając dalej, natknąłem się na badania o DXM – dekstrometorfanie, który w USA łączy się właśnie z bupropionem (Auvelity). I że to działa na inne receptory: sigma-1, NMDA, dopamina, noradrenalina – czyli to, czego system w Polsce nie ogarnia albo olewa.
Spróbowałem DXM – Tussidex w kapsułkach 30 mg.
Nie dla fazy, nie dla odlotu. Tylko żeby przestać być zombiakiem.
Dawkowanie: 90–120 mg na dobę, dzielone + bupropion 300 mg.
I co?
Zaczęło się życie. Nie od razu, nie jak grom z nieba – ale codziennie trochę więcej człowieka w człowieku.
Potem pogadałem z dwoma lekarzami – myślę sobie: spróbuję legalnie, może wypiszą coś z tych leków, które działają podobnie.
Zaproponowałem: amantadyna, memantyna, agomelatyna, tianeptyna, ketamina – cokolwiek z profilem dopaminowo-noradrenalinowym albo NMDA.
I co?
Zlewka. Albo nie znają, albo nie chcą znać. Jeden patrzył jak na narkomana, drugi zmienił temat jakbym mu powiedział, że żonę chcę mu podmienić.
I wiesz co mnie boli najbardziej?
Nie to, że muszę leczyć się sam. Tylko to, że nikt nawet nie próbuje pomóc.
Jakby lekooporna depresja była twoim wymysłem, a nie codziennym piekłem.
I żeby była jasność:
DXM to nie jest cukierek.
Przy niektórych dawkach – ryzyko zespołu serotoninowego (zwłaszcza z SSRI/SNRI!), wzrost ciśnienia, arytmie, derealizacja.
To lek psychotropowy, tylko sprzedawany w Polsce jak witamina – bo nikt nie ogarnia, co to naprawdę robi w mózgu.
Nie każdy się nadaje.
Nie każdemu pomoże.
Ale jeśli jesteś w miejscu, gdzie już byłeś u „wszystkich specjalistów”, masz dość zamulenia i czujesz, że ciało żyje, ale dusza siedzi w piwnicy – to warto sprawdzić.
Z głową. Z ostrożnością. Ale też z jajami.
Bo nikt ci życia nie odda – sam musisz się po nie zgłosić.
A jak trzeba – to i drzwi wyważyć.
Mam adhd i ocd
DXM bardzo mi pomagał, w skrajnym nasileniu ocd
Czy auvelity (DXM+bupropion)+ leki na adhd jak metylofenidat czy lisdexamfetamina to bezpieczne połączenie
Wiem że np dawek typu 300mg DXM nie można łączyć ze stimami bo chyba neurotoksyczne i ciśnienie bardzo wysokie…. ale jak z małymi dawkami?
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_artykul_skrot/otwarcie-punktow-sprzedazy-marihuany-1038x1038.png)
Analiza danych: Otwarcie legalnych sklepów z marihuaną powiązane ze spadkiem zgonów opioidowych
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/weedatwork.jpg)
Jeden na dziesięciu trzydziestolatków pracuje pod wpływem. Naukowcy biją na alarm
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/eudrugs-markets-key-insights_0.jpg)
Narkotykowy krajobraz Europy. Nowy trendy na czarnym rynku
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/marijuana-smoking_0.jpg)
Palenie marihuany trzykrotnie zwiększa ryzyko raka jamy ustnej w ciągu pięciu lat
Najnowsze badania naukowców z Uniwersytetu Kalifornijskiego w San Diego pokazują, że osoby z zaburzeniami związanymi z używaniem marihuany (CUD) mają ponad trzykrotnie wyższe ryzyko zachorowania na raka jamy ustnej w ciągu pięciu lat. Związek ten utrzymuje się nawet po uwzględnieniu takich czynników jak palenie tytoniu czy wiek. Wyniki rzucają nowe światło na potencjalne zagrożenia zdrowotne związane z długotrwałym i intensywnym używaniem konopi.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/lisbon_international_airport-scaled.jpg)
Milion dawek heroiny w jednym bagażu na lotnisku w Lizbonie. "Niezwykle starannie ukryte"
Milion indywidualnych dawek heroiny zarekwirowali funkcjonariusze portugalskiej policji w porcie lotniczym im. Humberto Delgado w Lizbonie. Narkotyki znaleziono w bagażu jednej z pasażerek.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/cannaworld.jpg)
Właściciele sklepów z marihuaną pozywają stan. Urzędnicy pomylili się przyznając im licencję
Grupa kilkunastu punktów sprzedaży marihuany w Nowym Jorku wniosła w piątek pozew przeciwko stanowi. Właściciele domagają się uznania, że lokalizacje ich sklepów są zgodne z prawem pomimo błędu urzędników, którzy przyznali, że przez lata źle interpretowali przepisy dotyczące minimalnej odległości od szkół. Sprawa trafiła do stanowego sądu najwyższego w Albany.