Alkaloid opium - metylowana pochodna morfiny.
Więcej informacji: Kodeina w Narkopedii [H]yperreala
Wolisz kodę z Antka czy z Thioco?
Antek
81
27%
Thioco
219
73%

Liczba głosów: 300

ODPOWIEDZ
Posty: 11516 • Strona 1152 z 1152
  • 63 / 2 / 0
12 czerwca 2025ledzeppelin2 pisze:
@Poluska

Ja to dodam od siebie , że najbardziej
działanie czuć w chłodne a najlepiej zimowe a także pochmurne dni . Wtedy czuć to grzanie mocno , bo i odporność na temperaturę ujemną wzrasta a i psychiczne słońce się lepiej przebija w paskudna pogodę.
W takie dni letnie i słoneczne nie ma aż takiego pstryk kiedy od razu czujesz że wchodzi.
Co więcej powiem. W upały potrafi to.byc wręcz dyskomfortowe.
Drugi mój taki myk . Z.biegiem doświadczenia jak i tolerancji coraz mocniej musiałem zadbać o s & s.
Branie w momencie kiedy były jeszcze obowiązki dnia równało się z rage fazą .
Najlepiej działała jak już był luz i wolne.
Działanie stawało się na tyle subtelne że musiałem mieć najlepiej pozycje leżącą, dobrze napchany brzuch po zarzuceniu ( 30 minut od zjedzenia tabletek zaczynałem jeść, gorący napój na to kompletnie już czystą głowę. Wszelkie rozpraszacze potrafily zmącic ten fajny stan na stałe.
Mam swoje rytuały związane z podaniem substancji które zwiększają szanse że zadziała poprawnie.
Teraz po przejściu na Kratom te metody działają podobnie. Dawka w robocie to raczej marnotrawienie towaru . .
Do pracy tylko dawki tzn pobudzające light
koda jest bardzo kapryśna, ale Kratom wcale nie lepszy w tej materii. Dorzutki kody słabo działają , raczej można uzyskać efekt przedłużenia fazy ale bez tego co najlepsze . Do 2 h spokojnie mozna dorzucac i wydluzy to dzialanie . Najlepiej działa kolejna wrzuta po 8 h więc warto tyle doczekać .
Nie pamiętam o co chodzi dokładnie, o możliwość wątroby do przerobienia czy coś, ale już wtedy wchodzi tak jak trzeba
Po zjedzeniu tabletek warto coś przegryźć. Wg mnie to trochę rusza żołądek do pracy. Przed zarzuceniem też jakaś mała kanapeczkę jadłem czasem ale były i fazy że na pusty kompletnie najlepiej wchodziła. Na pewno trzeba unikać solidnego posiłku do 2 h poprzedzających wrzutkę .
Plus tego kratomu jest taki, że jest.jak wszywka na thioco .
W tym roku tj od stycznia zjadłem chyba łącznie z 5 paczek kody . Bardzo sobie chwalę odpoczynek od latania po aptekach i kodeiniarzom polecam spróbowanie chociażby w celu odpoczynku od latania po aptekach i oszczędzenia żołądka od sulfosyfu.
Akurat wczoraj było chłodno, więc było bardzo milutko jak wyszłam na dwór (jeju, moja kicia była taka fluffy jak ją głaskałam). Ogólnie miałam wszystkie obowiązki porobione i wgl, ale wiadomo. Mama zawsze znajdzie coś do zrobienia (ogarnij smieci, zmiel ser do nalesników). Oczywiście wszystko robiłam od ręki, żeby juz sie tylko uwalić na łóżko. Jak już się położyłam to było już megaaaaaa. Czułam się jakby mnie chłopak bujał w ramionach, co było mega cudownym uczuciem. Ja niestety zjadłam za tłuste jedzenie i chuj, było słabo, a hydroksyzyna nie pomogła, więc na następny raz chyba nie biorę (chociaż wsm 40mg to co to jest XDDDD).

Podsumowując to uważam fazę za nawet udaną. Dorzuta była nawet okej, ale chyba lepiej byłoby wziąć juz te dwie paczki na raz i mieć spokój. Oczywiście spanko miałam miłe, ale jestem dzisiaj zmulona i chyba dobije się drinkiem na nocke, aby zasnąc jak dziecko (imo chujowo kolejny dzień pić, ale bedę robić sobie dłuzszą przerwę). Oczywiście od kody przerwa pewnie na jakiś dłuszy czas i chyba następny raz jak bedę mieć możliwość to kupie nurofen plus do ekstrakcji.

Btw powinnam znaleźć pracę, bo bez kasy nie mam co ćpać, a z drugiej strony boje się, że zacznę ćpać z nudów z kasy zapożyczonej od kogoś lub tej z urodzin czy jednej dorywczej robótki nad którą spędziłam trochę czasu
I'm a fan of pro-ana nation
I do them drugs to stop the f-food cravings

~Lana Del Rey "Boarding school"
  • 7 / 2 / 0
taki pro-tip dla każdego kto wali tu kodę ;* nie bierzcie nigdy thioco ani antidoli, cena pokroju 20zł za 240mg (przy zanieczyszczeniach) lub 20 za 150mg (z parasyfem) to przesada. najlepiej to kupować z tego co przed chwilą liczyłem neoazarinę
200mg za 18zł i jeszcze nie ma tam zadnego syfu oprocz tymianku! mozecie sobie rozpuscic w wodzie, przefiltrowaf przez filter od papierosa i do strzykawki a potem pijecie. pozdrawiam milo

PS: na mnie ta cala koda w ogole nie zadzialala, ktos wie jak sprawic by zaczela dzialac? 😁
  • 488 / 98 / 0
Generalnie to u mnie dorzutki działają zawsze i nie zauważyłem korelacji między tym ile godzin po dorzucę. No, ale nie oznacza to, że tak będzie w każdym przypadku.

Natomiast lipą dla mnie jest to, że np rozpuszczone, ekstrakt sieka mocniej, ale na krócej. Mi to nie odpowiada. Wolę stopniowe, jak najbardziej rozciągnięte działanie, żeby cierpienie i ból świata nie powróciło do mózgu jak najdłużej.

Może sprawdziłoby się popijanie tej mikstury małymi łykami w odstępach paru minut. Nie wiem. Zobaczymy.

No i generalnie to też jedna z moich obserwacji, która padała już nie raz, że gdy położę się w bezruchu, zamknę oczy i skupie na ciele to działanie kody natychmiast odczuwam 2 razy silniej. Nie wiem czemu tak jest.

Największe też i najprzyjemniejsze efekty mam nie w trakcie dnia, bo zarzucam zazwyczaj około 17 i coś oglądam. Tylko dopiero jak się położę do łóżka zgaszę światło i odpalę coś do słuchania.

Jak nie ma dolegliwości żołądkowych to wtedy cała ta noc to jest dosłownie niebo. Przysypianie, uczucie rozkoszy w całym ciele, odprężenie.

Gorzej jak zakłuje gdzieś w boczku, bo wtedy tak leżąc w nocy do mózgu przebija się z lekka strach, że będzie rozlanie otrzewnej, szpital i podpięcie pieprzonych rurek, a wówczas to było by najgorsze, bo po pierwsze ogromnie boję się placówek medycznych, mam potworny lęk.

Po drugie wszystko by się wydało i cała rodzina by się mnie wyrzekła, bo już mi kiedyś powiedzieli, że jeśli odkryją ćpańsko to jest pozamiatane i nigdy mi nie przebaczą, a to by mnie podłamało grubo.
  • 1904 / 307 / 0
@Ptaszyna Nie oceniam cie, ale wchodzę czasem pooglądać upadające duszyczki w tym wątku (sam święty nie jestem czasem 150 jebłem kody ale od dzwona).
Pamiętam, jak pisałeś baaardzo niedawno o twoim genialnym planie "raz na xx dni" (chyba na miesiąc). Na przestrzeni miesięcy nie tylko zadeptałeś swoje granice jak gówno butem, zwiększyłeś częstotliwość/dawki a w dodatku dorzucasz ja pierdole.

Ale nałóg u niektórych postępuje błyskawicznie. Jestem tu 15 lat widziałem xxxx podobnych historii jakby ta sama osoba to pisała lmao. Posty o rozwoju uzależnienia przeplatasz obawami o swoje flaki, co jest szczerze frapujące. Ciekawe zjawisko, zazwyczaj strach to instrument przetrwania. Ale wy macie w głowach już niezły śmietnik.

Gardzę opiaciarzami, kodeiniści to szczyt pogardy. No respect do was, przyjebałem 15 razy na przełomie 11 lat możecie sobie wypominać, że sam to ćpie. Mój drug to medyk apteczny, nie tabletki z wypełniaczem na wytrucie ćpunów.
konto od 2011 roku (ban kiedyś, totalnie nieważne)
  • 488 / 98 / 0
Lol, jak niby zadeptałem granice? Robię to samo cały czas i ciągle utrzymuje ten interwał czasowy i przerwy minimum 2 tygodnie.

Nie ogarniam czemu każdemu tak zależy, żeby udowodnić mi, że to chuja prawda.

Ostatni raz złamałem tą zasadę minimum dwutygodniowej przerwy miedzy jednym tripem, a kolejnym wiesz kiedy?

Nigdy.

No, a co do dawek to tak się składa, że ostatnie dwa tripy je o 1/3 zmniejszyłem, a nie zwiększyłem, więc pudło kolejne.

Dorzutki robię od początku, ale tego samego dnia po prostu wrzucam 2 razy. Tak było zawsze. I od lat tak jest.

Potem następują minimum 2 tygodnie całkowitej trzeźwości, często więcej. No, ale jeśli mi nie wierzysz to mnie to wali. Ja tu jestem i tak anonimowy i nie zależy mi żeby komuś coś udowadniać.

Jedyne na czym mi zależało to pokazać innym, że jest możliwy przypadek, że da się zachować tą kontrolę, która trwa u mnie kilkanaście lat, że nie trzeba wcale się wyniszczyć.

Jak widać ludzie nie mogą się z tym pogodzić, bo widocznie zależy im, żeby utrzymać przekonanie, że tak się nie da. Trudno, nic nie poradzę.

I nigdy tu nikogo nie okłamałem. Ani razu. Wszystko co tu pisałem to była prawda. To, że ktoś coś źle zrozumie, albo nie przeczyta dobrze to nie moja wina.
  • 794 / 184 / 0
wczorajyoshi420 pisze:
@Ptaszyna Nie oceniam cie, ale wchodzę czasem pooglądać upadające duszyczki w tym wątku (sam święty nie jestem czasem 150 jebłem kody ale od dzwona).
Pamiętam, jak pisałeś baaardzo niedawno o twoim genialnym planie "raz na xx dni" (chyba na miesiąc). Na przestrzeni miesięcy nie tylko zadeptałeś swoje granice jak gówno butem, zwiększyłeś częstotliwość/dawki a w dodatku dorzucasz ja pierdole.

Ale nałóg u niektórych postępuje błyskawicznie. Jestem tu 15 lat widziałem xxxx podobnych historii jakby ta sama osoba to pisała lmao. Posty o rozwoju uzależnienia przeplatasz obawami o swoje flaki, co jest szczerze frapujące. Ciekawe zjawisko, zazwyczaj strach to instrument przetrwania. Ale wy macie w głowach już niezły śmietnik.

Gardzę opiaciarzami, kodeiniści to szczyt pogardy. No respect do was, przyjebałem 15 razy na przełomie 11 lat możecie sobie wypominać, że sam to ćpie. Mój drug to medyk apteczny, nie tabletki z wypełniaczem na wytrucie ćpunów.
Miło, że mną gardzisz. Zgodzę się z Tobą, że kodeina w nieistotne jakiej formie by była to jest używką bardziej szkodliwą i nie potrzebujemy do tego innej opinii

Tylko pytanie czy przywiązujesz uwagę stricte do sulfogwajakolu czy już do kodeiny solo, bo w takim wypadku to powinieneś się zastanowić ile kg suszu wypaliłeś od dilera i ile z niego było maczanego, ile było na niedozwolonych środkach przyśpieszających wzrost roślin. Dopiero wtedy będziemy mieć równą miarę substancji, najlepiej to w ogóle jakiś waporyzator z mieszanką THC i cbd. Ewentualnie czyste obie substancje.

Co do @Ptaszyna. To on na prawdę nie jest szkodliwy i wiele cennych informacji wnosi. Czasami ma jednak tendencję do ustalania sobie ram na forum internetowym. Zajmij się sobą, bo myślę, że każdy z nas ma własny mniejszy lub większy problem z uzależnieniem, a facet się tylko irytuje niepotrzebnie, bo wszyscy na nim siadają.

Co do kodeiny + sulfogwajakol. Jest temat Camela. OTZ, przykry temat. Może to przestraszyć. Ja biorę kodeinę 11 lat z przerwami, bo czasami jak teraz lecę więcej na stymulantach i pregabalinie, trochę leciałem na mocnych opiatach i dożylnie. Ale myślę, że mogę powiedzieć, że bite 7 lat biorę kodeinę, a z thiocodinu to 6 lat. Postanowiłem po prostu nie robić tego co on. Mianowicie nie pić piwa, ogólnie alkoholu. To jest taka używka której się napiję max 1x w miesiącu i to będzie to 1 piwo, które nie będzie łączone z kodeiną.
Efekty? No jelita mają tyle lat co powinny mieć. Bez żadnych wrzodów czy nadżerek na dwunastnicy czy żołądku też - spokój. Ogólnie kodeina to u mnie dawki 240-480mg. Brak w diecie alkoholu. Lubię warzywa. Chociaż ogólnie mało jem ze względu na obecność w diecie narkotyków.
Pewnie jeszcze cechy osobnicze. Nie mam żadnego crohna.
ODPOWIEDZ
Posty: 11516 • Strona 1152 z 1152
Artykuły
Newsy
[img]
CBD znacznie obniża głód alkoholu – pierwsze badanie kliniczne ICONIC

Alkoholowy zespół uzależnienia (AUD) jest powszechny, a skutecznych leków wciąż brakuje. Kannabidiol (CBD) zapowiadał się na obiecującego kandydata w modelach zwierzęcych – niniejsze randomizowane badanie ICONIC dostarcza pierwszych dowodów klinicznych u ludzi z AUD.

[img]
Powracająca moda na dopalacze. RPD apeluje o sprawną interwencję

W sprawie edukacji dzieci i młodzieży na temat substancji psychoaktywnych zwróciła się Rzeczniczka Praw Dziecka do Ministry Edukacji. – Z rosnącym niepokojem odnotowuję kolejne doniesienia medialne alarmujące o powracającej wśród dzieci i młodzieży modzie na dopalacze. Prawdopodobnie szeroka dostępność tych nielegalnych substancji – sprzedawanych m.in. poprzez Internet – oraz ich relatywnie niska cena sprawiają, że środki zastępcze oraz nowe substancje psychoaktywne zyskują coraz większą popularność, także wśród młodych ludzi – wskazała Monika Horna-Cieślak w piśmie do MEN z 2 czerwca.

[img]
Do 3 gramów marihuany bez recepty? Poszło pismo z Sejmu do rządu

Legalizacja posiadania marihuany na własny użytek w ilości do 3 gramów - taka propozycja wpłynęła do sejmowej Komisji do spraw petycji. - Obowiązujące przepisy penalizują za posiadanie nawet niewielkiej ilości marihuany. Nie odpowiadają one współczesnym realiom społecznym i ustaleniom naukowym - argumentuje autor.