@Patrykpatyk ogarniaj łeb na trzeźwo, a jak nie możesz to na terapię. Jak się ćpało ciągle różne rzeczy albo nadal bierze raz w tygodniu czy częściej, no to ciężko jest, żeby się normalnie czuć na co dzień, na trzeźwo. Tak naprawdę nikt się nie czuje normalnie na co dzień jak cpa nawet weekendowo, tylko tego nie czują, nie wiedzą o tym. Nie mieli głowy czystej dłuższy czas i nie mają porównania. U Ciebie pojawiają się m.in. urojenia ksobne i jesteś na dobrej drodze, aby się ich pozbyć, skoro chcesz coś z tym robić, napisałeś taki post, brawo.
Jak ktoś Ci pisze "pierdol ich, miej wyjebane", to pierdol właśnie tak piszących dzbanów. Oceniają z perspektywy swojej głowy, kurwa, bo są pępkiem świata w swoim malutkim umyśle. Gdyby to było takie łatwe, co? To byś tego tematu nie założył tylko miał wyjebane, hehe. Genialne, że też na to nie wpadłeś XD
Z czasem uda Ci się "to pierdolić", ale to długi proces i wymaga czasu i bycia bardziej tu i teraz, większej świadomości, przyklejenia się itd. Zawsze jak będziesz ćpać, to będzie to zaburzone i potem będzie trudniej.
To się może wkręcić nie tylko jako urojenie które będzie niewygodne, ale i można się stać takim dzbanem, co myśli, że każdy go obserwuje, podziwia, a on jest taki super, bo ma ich w dupie, jest pępkiem świata, na oczach każdego.
Prawda jest taka, że każdy na ulicy czy w autobusie żyje swoim życiem, ma na Was wszystkich wyjebane, nawet jak się gapi, może mieć tam skierowany wzrok i Was nie zauważać, nawet mieć minę która Wam mówi, że Was ocenia, a on po prostu kmini sobie w głowie coś i stąd taka twarz. Ludzie mają na Was wyjebane, każdy jest centrum swojego własnego świata i nikt o Was nie myśli i nie pamięta kilka sekund po tym jak Was minie. Nie schlebiajcie sobie, jesteście tylko ludźmi w tłumie i zastanówcie się ile razy Wy nawet nie zwracacie uwagi czy i jak na kogoś patrzycie.
Poza tym czasem wrażenie bycia ocenianym to jest cień personalny, wygoogluj sobie i wynika to z tego, że samemu się ocenia i krytykuje ciągle i mózg działa tak, że potem samemu się ma wrażenie bycia ocenianym, kto chce to znajdzie w sieci więcej.
Potwierdzam, nie ma co zważać na innych ludzi, chyba że wyskoczą na Ciebie z łapami i są w grupie, lepiej wtedy zachować czujność.
Ale, jeśli ktoś. Na ciebie tylko patrzy, to nie wyobrażaj sobie, że jesteś prześladowany, jakis detektyw ci patrzy w rozporek? XD to totalna bzdura.To jest twój problem w głowie, nikogo innego.
https://pmc.ncbi.nlm.nih.gov/articles/PMC4418622/
Stąd moja sugestia, by ogarnąć wizytę u sensownego psychiatry.
Tak, to jest do ogarnięcia zazwyczaj samemu sobie w głowie na pewnych etapach, ale to wymaga czasu, zrozumienia rzeczy o których pisałem powyżej między innymi, aktywnego racjonalizowania tego wszystkiego, trzeźwości i tak dalej. Dlatego ja mu opisałem kilka rzeczy i dlatego mnie złości taka postawa jak na początku odpowiedzi. Żarty żartami, ale jak ktoś sygnalizuje, że potrzebuje pomocy, to bądźmy poważni. Można nawet kogoś zjebać od góry do dołu, jak sam się oszukuje, wytykać błędy w rozumowaniu, nie trzeba być empatycznym zawsze. Ale bagatelizować w ten sposób to już jest zjebane.
A jak lubisz czytać szczere wypowiedzi i autorozkminy to zajrzyj do mojego tematu w "opisz swój przypadek" xD ja już tam tylko raportuje co jakiś czas bo wyszedłem prawie że na trzeźwo po drugiej stronie bagna i teraz to nawet nikotynę rzucam lol a ćpałem i piłem 10 lat codziennie
Sam mam diagnozę ADD w ASD i w młodości przeżyłem psychozę indukowaną symulantami. Ponieważ było to dawno dawno temu dostałem diagnozę schizofrenii i byłem przez 7 lat tyrany trzema różnymi atypowymi neuroleptykami z których na szczęście ostani Kwetiapina okazała się strzałem w dziesiątkę. Po tych latach okazało się, że się z tej schizofrenii wyleczyłem ;) (procent wyleczeń całkowitych bez nawrotów schizofrenii paranoidalnej jest bardzo niski, rzędu kilku procent o ile pamiętam) więc mogę sarkastycznie powiedzieć, że jestem szczęściarzem. Oczywiście szczęściarzem żadnym nie byłem - wręcz odwrotnie.
Wracając do Twoich doświadczeń, to moje były podobne. Zaczęło się od delikatnego niepokoju i poczuciem bycia obgadywanym - nazywa to się pięknie, jak to już w wątku napisano - urojenia ksobne. Niestety brak świadomości, internetu i ignorancja moja i rodziców spowodowała, że nie zajmowałem się specjalnie "leczeniem" tylko radośnie dalej się stymulowałem popalając skuna. No i się doigrałem. Powiem Ci, że to się potrafi naprawdę grubo rozkręcić i wtedy jest już tylko płacz i zgrzytanie zębami. U mnie to doprowadziło do PS i miesięcznym pobycie na OZ. Następnie rok nie wychodzenia z domu, nawet do sklepu, takie miałem stany lękowe. 7 lat "terapii" farmakologicznej i wiary, że jestem chory na praktycznie nieuleczalną chorobę. I wiesz co? Te urojenia ksobne to jest pikuś, od tego się zaczyna, ale im bardziej to się rozkręca tym większe narasta w tobie poczucie przerażającego, panicznego, sączącego się lęku. To nie jest jakiś tam straszek, który sobie można wytłumaczyć racjonalnie, tylko wszechogarniające poczucie walenia się fundamentów Twojego istnienia i postrzegania świata. Wszystko staje na głowie. Przyjaciele i rodzina stają się przecież Twoimi śmiertelnymi wrogami i wszystko inne co tam sobie Twój mózg spróbuje wymyśleć opierając się na Twoich najgłębszych lękach. Tak wygląda piekło. Terror. Piszę to tak trochę metaforycznie, ale to właśnie to mnie zmiotło z planszy. Zaburzenia lękowe, których się nabawiłem podczas tego traumatycznego doświadczenia towarzyszą mi do dziś. Już nigdy nic nie było tak samo jak wcześniej.
Co do urojeń to faktycznie było tak, że zachowałem gdzieś w środku taki świadomy fragment, który te urojenia starał weryfikować, analizować, konfrontować i to mnie uratowało od przejścia na drugi brzeg. Z wielu opisów i poszukiwań w obszarach schizofrenii, chad i podobnych wiem, że ludziom zrywa się kontakt ze światem dokumentnie. Interpretacja bodźców jest tak zaburzona, że trudno odróżnić prawdę od złudzenia. W moim doświadczeniu zawsze miałem w środku tą świadomość, że kurna coś tu jest nie tak, wydaje mi się coś, ale to jest nieprawdopodobne. Ktoś tu pisał, że ważne jest to konfrontować i to jest jedna ze złotych rad. Czasem lepiej wyjść nawet na idiotę, ale utwierdzenie się, że coś się "wydaje" daje możliwość złapania kontaktu z ziemią.
Z tego co opisujesz wiele wskazuje, że masz już za sobą takie niepozorne doświadczenia, że zaczynają się u Ciebie dziać takie rzeczy jak na początku u mnie i uwierz proszę, że warto na razie, na ten moment odstawić stymulanty i inne dziwne zabawki dopóki nie znajdziesz lekarza, który będzie potrafił Cię poprowadzić na neuroleptyku i metylofenidacie. Odpuść wszystko nawet kosztem utraty pewnych zdolności życia codziennego. Nie chcesz żeby to się rozkręciło, zaufaj mi.
Ten stan, skoro już się pojawił, może potrwać wiele dni, i może się utrzymywać nawet od 10 dni do miesiąca. Zupełnie na czysto. Wstajesz rano trzeźwiutki od dawna już żadnych rozrywek, a on tam sobie w tle czeka i robi swoje. Poczytaj o Stimulant Psychosis https://en.wikipedia.org/wiki/Stimulant_psychosis
Zastanów się, odnieś do siebie, ale nie lekceważ.
To może być nic poważnego. Może masz taki typ osobowościowy, że w pewnych warunkach, stresowych, granicznych, dążysz do bardziej paranoicznych interpretacji rzeczywistości. Może to jest taka Twoja uroda i nic się z tego niedobrego nie urodzi. Może wystarczy terapia, praca z tym wszystkim co przeżyłeś i jak działasz. Może wystarczy włączyć do MPH jakiś dodatkowy lek. W tym co piszesz widać, że jesteś świadomy siebie samego, więc mam nadzieję, że autorefleksja i brak ignorancji w chwili obecnej zaprowadzi Cię do jakiegoś dobrego, zdrowego rozwiązania.
Tego Ci z całego serca życzę.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/marsz-wyzwolenia-konopi-w-warszawie-28-05-2022-r-.jpg)
Zróbmy przykrość „gangom ze Wschodu” i zalegalizujmy marihuanę (na dobry początek)
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/cannaheart.jpg)
Marihuana zwiększa ryzyko rozwoju chorób serca
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/zrzut_ekranu_z_2025-01-17_11-55-24.jpg)
„Wokół marihuany medycznej wciąż jest wiele stereotypów, a największą bolączką jest dezinformacja”
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/masowiec.jpg)
Masowe ilości kokainy na masowcu. Kucharz w areszcie
Blisko pół tony kokainy o wysokiej czystości przejęły argentyńskie służby na masowcu Ceci w porcie rzecznym San Lorenzo. Do udziału w przemycie przyznał się okrętowy kucharz.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/prof._marcin_wojnar.png)
Prof. Marcin Wojnar o alkoholach 0%: Piwo bezalkoholowe podtrzymuje mechanizmy uzależnienia
Coraz więcej osób sięga po piwo bezalkoholowe, wierząc, że to zdrowy wybór. Czy na pewno? Prof. Marcin Wojnar tłumaczy, dlaczego „zerówki” mogą być poważnym zagrożeniem – zapraszamy do przeczytania wywiadu.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/168-123636.jpg)
„Co potrzeba?” - zapytał 16-latek policjantów, których następnie próbował przekupić
„Co potrzeba?” - takimi słowami zwrócił się 16-latek do policjantów ze stołecznego Wydziału Wywiadowczo-Patrolowego. Wtedy jeszcze nie wiedział, że mówi do nieumundurowanych policjantów. Okazało się, że miał przy sobie kilka porcji narkotyków.