Alkohol etylowy pod każdą postacią.
Więcej informacji: Etanol w Narkopedii [H]yperreala
ODPOWIEDZ
Posty: 29 • Strona 3 z 3
  • 1064 / 120 / 3
Nie wiem jak miałem próby wątrobowe itp. wszystko ok a jak skończyłem 30 lat to tak mi się zaczęło pierdolić z chlaniem że chuj kiedyś mogłem sobie jebnąć 0,7 sam i było git teraz nie wiem jak tylko wchodzi wq grę zbombardowanie się wódką albo piwami to jest tragedia 1-2 dni.

A nie jest tak że ciągle chuj wie ile piłem najwięcej piłem jak miałem ok 20 lat no i w sumie teraz dużo.

Dlatego stanowcze nie jakieś winko i chuj.
  • 4 / 3 / 0
Koledzy i kolezanki, wszyscy tutaj mowicie o kacu, a ja Wam powiem inaczej- to co wiekszosc z Was opisuje to alkoholowy zespol abstynencyjny. Nie w takiej klasycznej, pocugowej formie moze, ale bez watpienia AZA. Wiekszosci z tutaj obecnych nie grozi padaka czy delira, w kazdym razie jeszcze nie teraz, ale coraz gorsze objawy odstawienia po nawet malych dawkach to klasyczny objaw tzw rozniecania, fenomenu w ktorym kazde kolejne zapicie powoduje wieksze straty w mozgu, i gorsze objawy odstawienia nawet od malych dawek alko. Ponizszy artykul opisuje przyklady skrajne, ale zasada jest ta sama.

http://www.ppn.ipin.edu.pl/archiwum/199 ... 998-08.pdf

Jesli obserwujecie u siebie wzrost tolerancji, a widze ze wielu z Was tak wlasnie ma, to juz w ogole pewnik. Nie macie juz kaca, a zwyczajne odstawienie, i wiek jako taki ma tu niewiele do rzeczy, tylko staz picia.
  • 320 / 18 / 0
Po jedno czy tam nawet dwudniowym łojeniu to co najwyżej ciężki kacuch, ale jak sie dorzuci trzeci i czwarty dzień, to wtedy już aza. Różnice między tymi stanami dostrzeże każdy pijus chpćby po tym, że kac z czasem słabnie, a w przypadku aza rośnie w siłę. Kiedy na drugi dzień kac juz odpuszcza, to przy aza na ten drugi, a czasami trzeci dzień dopiero zaczynają się cyrki, ale też zależy ile, co, i jak długo dawalim w rurę oczywiście.
  • 244 / 58 / 0
Tu jest dość ciekawie opisany sposób działania i leczenia alkoholizmu:
https://vetulani.wordpress.com/2013/09/ ... ologiczne/
Sam jestem alkoholikiem trzeźwiejącym (a może już trzeźwym) od ponad 4 lat. Terapia i ścisłe przestrzeganie jej reguł dużo mi pomogły. Przez te 4 lata 2 razy DOTKNĄŁEM pustej butelki i puszki po piwie. Butelka stała na kuchennym blacie po sobotniej imprezie i poprosiła mnie sprzątaczka o wyrzucenie jej do kosza, drugi przypadek w busie do pracy na moim miejscu leżała puszka po piwie i poleciała do tyłu do jej właścicieli. Po dwóch latach "nie picia" odważyłem się kupić izopropanol do czyszczenia "płytek"... a tera po ponad 4 zaczyna powoli wychodzić do ludzi.
Przejście przez "bezcłówkę" spowodowało 2 dni snów w których chlałem i nie chodziłem do pracy. Po blisko 4 latach. Tag głęboko nałóg siedzi w głowie.
„Bądź światłem sam dla siebie” Budda Gautama
  • 10 / 1 / 0
Kac to najlepsze co mi się przytrafiło w życiu. W młodych latach chlałem do odcinki. Na drugi dzień żadnego kaca. I tak mijał prawie każdy weekend. W końcu kiedy skończyłem 22+lata zaczęły się coraz gorsze kace. Kolejny dzień po piciu był zwyczajnie wyjęty z życiorysu. To mnie zachęciło do całkowitego zostawienia alkoholu. I tak od 5 albo 6 lat już nie tknąłem ani kropli alkoholu. Pomógł też sport. alkohol nijak nie łączy się ze sportem. Jak ktoś potrzebuje odmiennych stanów świadomości to najlepiej MDMA albo grzybki. Nikłe skutki uboczne i brak możliwości częstej konsumpcji ze względu na tolerancję. Chyba najbezpieczniejsze używki.
  • 244 / 58 / 0
Wiesz, że uważam podobnie z tym kacem... chociaż najgorsze jest to, że ja go lubiłem i jego też mi w moim niepiciu będzie brakować... i te "orgazmy" gdzie włosy stawały "dęba" i drgał każdy nerw jak za "dzieciaka" gdy się pierwszy raz przełamywało "bariery" i poznawało coś nowego z koleżankami %-D
„Bądź światłem sam dla siebie” Budda Gautama
  • 31 / 3 / 0
@7key, ta druga część to magia, aż dreszcze przechodziły, a konar płonął jeszcze długo po akcji od napływu hormonów, pieknie...
Z kacem to jednak nie wiem jak może tego brakować, chyba trochę masochizm!
  • 42 / 9 / 0
Ja po kilku dniach picia tez, juz siedząc na AZA (bo to zdecydowanie nie jest ten normalny kac) uwielbiałam dostawać orgazmy. To mnie na chwile rozluźniało i pozwalało zapomnieć o drgawkach i niepokoju.

Ale to nic fajnego tak naprawdę...
U mnie dwa dni picia - ok, trochę większy kac, ale jak dołożę trzeci, czwarty, piąty i szósty... to mam ochotę wyjść z siebie bądź biec do sklepu po kolejna dawkę żeby chociaż na chwile przestać się tak czuć.

Nie polecam, szczerze.
  • 52 / 9 / 0
Ta chęć na seks i intensywne orgazmy na kacu (a później wyczerpanie :D) to chyba głównie przez to, że mózg szuka szybkiego źródła dopaminy, z której jest wypłukany.
ODPOWIEDZ
Posty: 29 • Strona 3 z 3
Newsy
[img]
Z synem i córką produkowała mefedron

Mieszkanka Poręby Radlnej pod Tarnowem razem z synem miała prowadzić przydomową wytwórnię narkotyków. Prokuratura ustaliła, że kiedy mężczyzna trafił do więzienia, w "rodzinnym biznesie" zastąpiła go siostra. Teraz cała trójka - a razem z nią siedem innych osób - usłyszała wyroki.

[img]
Przyczepa pełna marihuany. Polska para próbowała dorobić do emerytury

4 mln zł – tyle były warte narkotyki, które ukryła w przyczepie kempingowej para emerytów. Przemytnicy przywieźli używki z Hiszpanii, a po drodze udawali, że zwiedzają europejskie miasta, żeby zmylić służby.

[img]
Koniec procesu farmaceuty z Okulickiego. "Zapamiętam tę nauczkę"

Kary pięciu lat pozbawienia wolności chce prokurator dla 45-letniego Wojciecha K., u którego w mieszkaniu przy ul. Okulickiego 22 lutego 2023 r. znaleziono zapalniki i chemikalia. Policja ewakuowała wówczas mieszkańców bloku. W piątek (10 stycznia) zamknięto przewód sądowy w tej sprawie, mowy końcowe wygłosili prokurator i obrońca.