Pochodne dwuazepiny, które produkowane są jako preparaty lecznicze.
ODPOWIEDZ
Posty: 260 • Strona 26 z 26
  • 248 / 100 / 0
@Swiezzy, mix benzo + pregabalina to jeszcze większe proszenie się o problemy.

Z leków p/lękowych masz buspiron, z SSRI paroksetyna, ale wejście na paro bywa ciężkie. Z tym, że żaden z wymienionych przeze mnie leków nie będzie działał jak benzo, na to nie masz co liczyć.
  • 58 / 4 / 0
05 stycznia 2025Swiezzy pisze:
Chodze już drugi rok, ale nie ciągłością do psychiatrów i dalej jestem jak przed pierwsza wizytą, babeczka w tamtym tygodniu mi powiedziala zebym sie wybral do psychologa, no to poszedłem na NFZ do mnie do ośrodka bo otwarli z rok temu psychiatre/psychologa a ona że nie wie czy za 3lata bedzie jakis wolny terminXD

A czy czasem Pregabalina nie wpływa na tolerke Benzo?
TO jest jakies wyjscie jeszcze żeby ominąć benzo, a skutecznie przytłumić lęk?
Mega bliskie jest mi to co piszesz ( aż zadziwiająco za bliskie 🤔)
Psychiatra/psycholog powie Ci że trzeba to przepracować: czyli najprościej rzecz pisząc , zmienić zachowanie, wrócić do traumatycznych wydarzeń , zmienić postrzeganie pewnych rzeczy, zacząć zmiany wielowymiarowo …To jest w chuj ciężkie ….zalezy ile syfu masz za sobą ( doświadczenie życiowe ) ile rys na psychice….dlatego to powinien być proces pod okiem specjalisty który szczerze i empatycznie chce Ci pomoc. Samo benzo jest lekiem mocno uzależniającym. Tolerancja rośnie a jak poczułeś że to Ci pomogło , to pierwszą lampką kontrolną powinna się zapalić że możesz się wjebać na grubo ….Potem bez tego będziesz wpadał w leki straszne….Ale…jest to lek więc służy do leczenia takich ciężkich stanów lękowych , ataków paniki , agrofobii i wielu innych…Z tego co piszesz, masz dużo stresu, napięcia dlatego ten lek idealnie zadziała na Ciebie ( ale! To co wyżej napisałem o jedno potencjale uzależniającym ) ….moja radę jest taka żeby poruszyć ten temat z lekarzem, psychologiem i niech on Ci podpowie co i jak. Zresztą ludzie tu też piszą bardzo pomocnie, chcą dobrze ( chyba ). Leki spoko ratują życie wręcz ale z głową a szczególnie z głową jeśli chodzi o leki uzależniające ….Benzodiazepiny ( nawet jak je zamieniasz sobie ) to są leki doraźne , brane w naprawdę w wyjątkowych sytuacjach….lekarz może Cvi włączyć takie leczenie benzo,ale trwa to krótki okres ( wiem wkurwia bo w końcu coś Ci pomaga , jakaś substancja lowofduhe że możesz normalnie funkcjonować bo ale wlasnie ….uzalezniają ). Tyle ode mnie…Dzięki że wywaliłeś to z siebie….nie dam zlituj rady bo takiej nie znam ….Dobrej niedzieli ✔️✌️
  • 518 / 33 / 0
@spokojnie07

Czytalem kiedys cos o benzo i ludzie tez przestrzegaja, ja mojej lekarce napomknalem ze ludzie chwala, ona ze moze mi wypisac doraznie 0.25mg i zebym to bral w najgorsze dni tylko. - OK wszystko Ok.
Tak jak mowie - 0.25mg nic nie podzialalo, 0.5mg ucielo 50% doświadczanego lęku, uciaknia, potrafilem z melanzu lub z tramwaju wysiasc i czekac na kolejny bo tak sie zle czulem, a jeszcze jak przeludniony to koniec, to jest poziom taki ze gdy sie wlaczy to nawet nie wiem co sie dzieje dookola ( tak ludzie mowili - np w pracy, no i ze jebniety jestem XD ). 0.75mg 1x dziennie wziete gdzies o 12 rano to do 22 czulem sie kurwa wolny i tak jak z przed 10lat zanim sie stimy i wszystko inne zaczelo, ludzie mnie z domu wyciagaja - przyjaciele z ktorymi powinienem czuc sie jak ryba w wodzie, bo tak bylo znajac ich 20lat - od dwoch lat to juz nie mam co wymyslac tak na prawde, a nawet sie cieszylem ze mi dali spokoj na pol roku. po tym 0.75mg to sie nawet szczerze uśmiechnalem i z bratem pośmiałem, wyszedlem sobie sam na rynek do galerii i nawet do koleżanki napisałem heh co na prawde jest wielka pustka na codzien pod kazdym aspektem, nawet bym sie zamknał gdzieś w psychiatryku jakbym mial pewność że wyjde chociaż 60% zdrowszy. Nie czulem fazy jak to ludzie chwala, czulem sie trzeźwo/ normalnie - i tak to jest lampka, ale nawet nie mam skad ogarnac tego na dluzsza mete, a wole juz pozyc sobie 2-3 tygodnie na benzo niż gnić w pokoju kolejny rok. Nie chce sie ze znajomymi, przyjacielami, kolegami, koleżankami ustawiać żeby nie narobić sobie siary jak mnie pozmieniało życie, wole już z nikim sie nie ustawiać bo i tak na każdym spotkaniu jest szpilka, sztylet w psyche - wole żeby mnie zapamietali jako konkretna dusza towarzystwa, do tanca i rozanca. Z co drugiem "konie kradłem" hahah.

PS ważne - po ilu tolerke wybija, po jakim czasie zaczyna sie uzależnienie - lekkiego sie sie boje a wiem że traktujac to jako panaceum jestem skonczony. Ale do czasu ogarniecia sobie psychologa i wejscia może na SSRI chcicałbym się troche przyhamować tzn stres obniżyć - jakbyście zobaczyli jak po wyjjsciu z klatki sie zaczynam pocić to 20minut na zewnątrz = przemoczonym podkoszulkiem, czasem bluza,a czasem dorzucajac do tego kurtke na której widać że jest mokra i to nie od deszczu. Podkoszulek jak wyschnie to do prania odrazu bo tyle tego wypadam że się robi biały jakby sól się osiadała. Także Essa, gdybym od pierwszych objawow coś z tym dzialał to by mogło być lepiej i nie trza bylo wpierdalac stimów i tym podobne ponad swoje siły psychiczne - bo i tak nie bylo z tego przyjemności.

Oby ten rok był rokiem zbawionym po męczącej dekadzie juz prawie. Szkoda mi roboty, a wiem jak na nia wplywam toksycznie i otoczenie mimo że tego nie chce, a ludzie odbieraja to jako złośliwość.
Essa, troche ze mnie płaczu wypłyneło, ale forum to nie miejsce na żale.
  • 2045 / 597 / 0
Zacznę od końca.

Oczywiście, że miejsce na żale. Zapraszamy do Tasiemca, tam zawsze mile widziane i żale, i haje.

A co do tolerki, to psychiczna bardzo szybciutko, właściwie z momentem gdy np. masz zalecone D.S. 1-0-1 i bierzesz tabsę rano, a potem wyczekujesz całego dnia by tylko wziąć drugą wieczorem, zgodnie z zaleceniem. Potem z reguły stwierdza się, że całe to Do Stosowania to głupota i samemu wie się najlepiej, albo że lepiej wrzucić dwie tabsy rano i potem jakoś "przetrzymać". No multum jest sposobów na samooszukiwanie się. Fizycznie też niestety szybko chwytają w swoje sidła, zwodniczo szybko, bo to przecież "leki z apteki".

Konsensus jest taki, by stosować jak najkrócej, szczególnie mocno i szybko działające jak alpra. Czyli 1-2 tygodnie max, tu przychylając się raczej w stronę jednego tygodnia z względu na profil działania. Dalej to już taniec na linie, a na dole pierwszy krąg wpierdolenia.

Najlepszym testem by sprawdzić, czy jesteś wjebany i jak (psych/fiz, a może i to, i to) jest... spróbować zrobić sobie parę dni przerwy i sprawdzić, jak będzie ciągnęło. Warto spróbować zanotować kiedy ciągnie najbardziej, tzw. triggery jeśli jakieś masz, a nie ciągnie tak po prostu.

Zaś co do tego, by nadchodzący rok był lepszy - amen.

Z dobrych wiadomości, to jeśli tak względnie mała dawka ucina 50% przykrych doznań, to naprawdę nie jest źle. Tylko nie pomyl tego z zielonym światłem, by zwiększyć, bo "a, no to luz, są gorsze przypadki". ;)

Wbijaj na SSRI/SNRI/SARI, czy co tam Ci podpasuje. Prawdopodobnie pierwszy lek nie będzie strzałem w dziesiątkę. Niektóre (np. paroksetyna) mają tak nieprzyjemny okres indukcji, że idzie wyłapać na niego jakieś benzo do odstawienia po, jak te 20mg/dzień (paro, nie alpry) się rozbuja. A alprę trzymać na sytuacje naprawdę kryzysowe, czyli to słynne dawkowanie doraźne. I trzymaj się jak najdłużej jak najniższych dawek, czy np. nie skacz na 2mg jeśli 1mg przestanie działać. Między 1, a 2 jest jeszcze 1,25, 1,5 itd., zwłaszcza, że Twoje receptorki nie są przeorane. Wielu czytających ten temat zazdrości, że 0,75 jest w ogóle jakoś u Ciebie odczuwalne - bo i w braniu nierekreacyjnym jak najbardziej ma to prawo bytu.

@Swiezzy
widzę szalonych, którzy chodzili po morzu
wierzyli do końca i poszli na dno
teraz jeszcze przechylają moją łódź niepewną
odtrącam te sztywne dłonie okrutnie żywa
odtrącam rok za rokiem.
  • 58 / 4 / 0
wczorajSwiezzy pisze:
@spokojnie07

Czytalem kiedys cos o benzo i ludzie tez przestrzegaja, ja mojej lekarce napomknalem ze ludzie chwala, ona ze moze mi wypisac doraznie 0.25mg i zebym to bral w najgorsze dni tylko. - OK wszystko Ok.
Tak jak mowie - 0.25mg nic nie podzialalo, 0.5mg ucielo 50% doświadczanego lęku, uciaknia, potrafilem z melanzu lub z tramwaju wysiasc i czekac na kolejny bo tak sie zle czulem, a jeszcze jak przeludniony to koniec, to jest poziom taki ze gdy sie wlaczy to nawet nie wiem co sie dzieje dookola ( tak ludzie mowili - np w pracy, no i ze jebniety jestem XD ). 0.75mg 1x dziennie wziete gdzies o 12 rano to do 22 czulem sie kurwa wolny i tak jak z przed 10lat zanim sie stimy i wszystko inne zaczelo, ludzie mnie z domu wyciagaja - przyjaciele z ktorymi powinienem czuc sie jak ryba w wodzie, bo tak bylo znajac ich 20lat - od dwoch lat to juz nie mam co wymyslac tak na prawde, a nawet sie cieszylem ze mi dali spokoj na pol roku. po tym 0.75mg to sie nawet szczerze uśmiechnalem i z bratem pośmiałem, wyszedlem sobie sam na rynek do galerii i nawet do koleżanki napisałem heh co na prawde jest wielka pustka na codzien pod kazdym aspektem, nawet bym sie zamknał gdzieś w psychiatryku jakbym mial pewność że wyjde chociaż 60% zdrowszy. Nie czulem fazy jak to ludzie chwala, czulem sie trzeźwo/ normalnie - i tak to jest lampka, ale nawet nie mam skad ogarnac tego na dluzsza mete, a wole juz pozyc sobie 2-3 tygodnie na benzo niż gnić w pokoju kolejny rok. Nie chce sie ze znajomymi, przyjacielami, kolegami, koleżankami ustawiać żeby nie narobić sobie siary jak mnie pozmieniało życie, wole już z nikim sie nie ustawiać bo i tak na każdym spotkaniu jest szpilka, sztylet w psyche - wole żeby mnie zapamietali jako konkretna dusza towarzystwa, do tanca i rozanca. Z co drugiem "konie kradłem" hahah.

PS ważne - po ilu tolerke wybija, po jakim czasie zaczyna sie uzależnienie - lekkiego sie sie boje a wiem że traktujac to jako panaceum jestem skonczony. Ale do czasu ogarniecia sobie psychologa i wejscia może na SSRI chcicałbym się troche przyhamować tzn stres obniżyć - jakbyście zobaczyli jak po wyjjsciu z klatki sie zaczynam pocić to 20minut na zewnątrz = przemoczonym podkoszulkiem, czasem bluza,a czasem dorzucajac do tego kurtke na której widać że jest mokra i to nie od deszczu. Podkoszulek jak wyschnie to do prania odrazu bo tyle tego wypadam że się robi biały jakby sól się osiadała. Także Essa, gdybym od pierwszych objawow coś z tym dzialał to by mogło być lepiej i nie trza bylo wpierdalac stimów i tym podobne ponad swoje siły psychiczne - bo i tak nie bylo z tego przyjemności.

Oby ten rok był rokiem zbawionym po męczącej dekadzie juz prawie. Szkoda mi roboty, a wiem jak na nia wplywam toksycznie i otoczenie mimo że tego nie chce, a ludzie odbieraja to jako złośliwość.
Essa, troche ze mnie płaczu wypłyneło, ale forum to nie miejsce na żale.
Nie wiem czy mogę Ci tak doradzać , bo to nie cukierki tylko benzo czyli leki uzależniające. Ale skoro pytasz to ja bym zrobił tak że te 0.75 mg o którym piszesz trzymał bym max 3-4 tygodnie, do wizyty lekarza…Nie dłużej i nie zwiększałbym dawki. Znasz konsekwencje. To lek bardzo dobry na lęki ale do krótkiego leczenia ( 4 tyg to max jak lekarz Ci przypisze benzo ). No chyba że uzna inaczej ale to pewnie wtedy klony…Tyle mogę od siebie bezpiecznie ale podkreślam jeszcze raz…BENZO SZYBKO UZALEŻNIA i wyjść z tego jest bardzo potem ciężko …
Pa. Co do tego że jesteś „jebniety” to witam w klubie 🙃✌️
  • 1104 / 189 / 0
Ostatnimi czasy dopiero 2 mg alpry przynoszą mi ulgę od lęku i trochę mnie to martwi, nie wiem czy to kwestia tolerki czy siły tych lęków, bo jeszcze niedawno 1 mg załatwiał sprawę i były przerwy. Ale czuję że idzie poprawa i będę mógł wrócić do 1 mg a z czasem odstawić.
Co do uzależnienia to kiedy wjebałem się w alprę po roku brania, dr dał mi 3 paczki klona 2 mg i tak przez jakieś 3 miesiące brałem go spokojnie co raz mniej aż doszedłem do ćwiartki tabletki, potem brałem ją co dwa dni, potem co trzy aż w końcu zeszłem do zera i nic się nie działo, zero lęku, zero problemów. Także da się dość łatwo zejść ze średniego wjebanie tylko trochę to trwa.
  • 518 / 33 / 0
A to podobnie jest z pregabalina ktora w peaku bralem 600-300-150/300 i to za swiadomoscia lekarza. Wiec moze rzeczywiscie sa takie metody w ekstrymalnych przypadkach, pozniej zeby zejsc to dawalem mniejsze dawki pregi bo ze 3 razy mi zabraklo np. Swieta rok temu. 2dni piekla byly, nigdy sie nie czulem tak zle z dnia na dzien. Ale schodzilem sobie pozniej ze tabletke 150mg wysypywalem z nie na oko pol kapsulki i tez bez zadnego ale zszedlem do dawki 150-150-100. Wiec chuj w to ze trwa 5o dlugo, wiadomo dla kogos kto nie za bardzo chce zejsc z tego bedzie chocdzic tylko by przyjebac.

Dawki rekreacyjne tej alpry zaczynaja sie od ilu. Ja z zerowa tolerka 0.75mg wpierdalam jak ma to dzialac to moge tak miesiac tylko bede dzwonil do lekarki zeby mi wypisala takie cos na miesiac ale zebym sobie jednoczesnie zszedl z pregi konkretnie, tam po miesiacu moge wrocic na prege a odstawiac w miedzy czasie benzo i wrocic na bezno miesiac pozniej. No nie wiem ja hym to tak zrobil.

Dawki rekreacyjne i bomba konkretna zaczynaja sie od jakiej dawki, uprzedzam nie chce tego nawet testowac, ciekawi mnie skoro ludzie bez lęków strasznie sobie to chwala. Jest 18.00 ja o 17.15 zajebalem 3x25mg alpry i jade sobie miasto pozeiedzac, przeksc sie poprostu. 0 stresu a jak jest to 10% max w sklepie tylko raz sie przystresowalem. Nie czuje nic poza tym ze chociaz moge sie normalnie skupic i nie myslec o stresie, zero jakiegos pierdolniecia czy jak to po predze kolorki etc.

0.75mg by wystarczylo ekstra, wiadomo urosnie tolerka ale no jestem w szoku, widze normalnie, glowa nie peka, opaski na glowie nie mam, zęby nie bola, w sklepie pare zdan pobajeruje, wchodze do trajki i pierwsze co to ludzie mnie nie stresuja i przedewszystkim wbijam i patrze po oczach a nie w telefon 30min drogi i mozg akceptuje ludzi a nie traktuje jak powietrze. Cos pieknego nawet nie musze piwka pic jakbym mial dupe spotkac czy cos. Cos pieknego
  • 58 / 4 / 0
Albo się @Swiezzy leczysz benzo albo ćpasz. Widać, po tym co piszesz, że chyba chcesz bardziej to drugie…to wtedy ja już nie mam nic do dodania
  • 1104 / 189 / 0
@Swiezzy no właśnie z grubsza tak działa alprazolam, odstresowuje, znosi napięcie, niepokój, zwiększa pewność siebie. W wyższych dawkach może pojawić się euforia, mi kiedyś 1 - 2 mg wystarczało żeby czuć się cudownie, tak jak chciałbym czuć się na co dzień. Ale to dlatego że od zawsze mam zaburzenia osobowości, lęki, fobię społeczną itp. Niestety, nic (poza alkoholem) nie dawało takiej poprawy. I znowu niestety - dlatego tak łatwo się w to wypierdolić, człowiek chce po prostu dobrze się czuć. Tylko z czasem (szybko) rośnie tolerancja i potrzeba co raz więcej a uzależnienie które jest nieuniknione kiedy się nie uważa jest przejebane. W poście trochę wyżej napisałem że dość łatwo z tego wyszedłem, ale to tylko że trafiłem na takiego lekarza, większość ma cię w dupie i bywa że lądujesz w psychiatryku, byłem, widziałem.
  • 248 / 100 / 0
@Swiezzy , sorry, ale odnoszę wrażenie, że Ty bardziej niż się leczyć chcesz po prostu się naćpać bo jest fajnie. Rób jak uważasz, tylko nie pisz za 1,5 mca postu pt. ratunku jak to odstawić lub czy wie ktoś jaki lekarz przepisuje benzo bez problemu, bo obecny lekarz zamknie źródełko łatwej i szybkiej przyjemności. W tym kierunku to zmierza i racjonalizuj sobie jak chcesz i tłumacz. Twoje "leczenie", Twój wybór.
ODPOWIEDZ
Posty: 260 • Strona 26 z 26
Newsy
[img]
14-osobowa rodzina zatruła się marihuaną. Lekarz, który to odkrył, zdradza kulisy

- Objawy, które zgłaszali pacjenci, nie pasowały przede wszystkim czasowo do objawów zatrucia grzybami. To skłoniło mnie do rozszerzenia diagnostyki o narkotyki i dopalacze. Pomyślałem, że może ktoś zrobił rodzinie głupi kawał i dodał im czegoś do spożywanych pokarmów – relacjonuje w rozmowie z Onetem lekarz z SOR-u w Ostrowi Mazowieckiej, który odkrył, że 14-osobowa rodzina spod Zambrowa zatruła się marihuaną w Wigilię.

[img]
Aptekarka sprzedawała we Wrocławiu leki na kilogramy. W taki sposób produkowano z nich narkotyki

Emerytowana farmaceutka przez 5 lat sprzedawała we Wrocławiu i dwóch innych miejscowościach leki na zapalenie błony śluzowej nosa producentom narkotyków. Ze sprzedanych w nadmiarze tabletek można było pozyskać ponad... 216 kilogramów pseudoefedryny – substancji, z której wytwarza się metamfetaminę.

[img]
Mediolan: od początku roku koniec z paleniem tytoniu w przestrzeniach publicznych

Władze Mediolanu poinformowały, że od 1 stycznia 2025 roku wejdzie w życie zakaz palenia tytoniu w otwartych przestrzeniach publicznych, także na ulicy. Wyjątkiem będą odizolowane miejsca, w których będzie możliwe zachowanie odległości 10 metrów od innych osób. Zakaz nie dotyczy papierosów elektronicznych.