Rozmowy na temat działania psychoaktywnego kannabinowego konopii.
ODPOWIEDZ
Posty: 643 • Strona 53 z 65
  • 826 / 252 / 0
Bardzo dawno nie paliłem (prawie rok) bo se w jakiś moment zrobiłem kuku i mi się odechciało jarać po prostu. Wczoraj wieczorem podczas picia taniego wina coś mnie dgnyło żeby se dosypać trochę trawy przy kręceniu szluga i tak też zrobiłem. Było spoko, mała ilość i bez tolerki więc sklepało mnie ale się nie wystraszyłem. Potem jeszcze 2 razy dopalałem trochę więcej aż zasnąłem w fotelu. O 4:30 się obudziłem i poszedłem do łóżka.
Może być, że za czas abstynencji coś mi się naprawiło w głowie i mogę znowu palić bez schizofrenii, byłoby fajnie ale trzebaby przetestować bez miksów
23 października 2020Dualizm22 pisze:
CHCESZ WIEDZIEĆ WIĘCEJ ? DOPAL TO CO ZOSTAŁO W BUTELCE.
:halu:
  • 194 / 28 / 0
Jest to bardzo mozliwe, jak palisz w cugu to wszystkie efekty negatywne sa nasilone i nie ma tej magii
dawka czyni truciznę
  • 16 / / 0
zapaliłem dziś wodospada z jednej praktycznie całej lufki, była to odmiana orange bud, wziąłem butelkę 1.5 l i odpaliłem, jak już cała butla była zapełniona wziąłem bucha, wciągnąłem prawie cały dym z butelki ale trochę jeszcze w środku zostało, lecz nie byłem w stanie wziąć całości bo tak niesamowicie kasłałem i się dusiłem, myślałem że wypluje płuca, po 5 minutach zaczęło wchodzić, początkowo było fajnie, po 20 minutach sie zaczęło, mdłości i bol brzucha, widziałem świat potrójnie a moje ruchy były powolne, nie wiedziałem gdzie jestem, położyłem się i poczułem że muszę zwymiotować, poleciał bełt na podłogę, katorga trwała przez 4 i pół godziny, łącznie zwymiotowałem 7 razy, pomagało mi leżenie na boku i zamknięcie oczu, jednak z każdym otwarciem oczu czułem ogromne mdłości, wszystkie bełty były właśnie poprzeplatane takim czymś, leżę 5 minut i bełt, potem poleżałem 15 i bełt, straszne odczucie, każde wstanie na nogi rowniez konczylo sie mdłosciami, musiałem leżeć, modliłem sie aby to juz przeszło, chciałem włączyć jakas muzykę, ale jak tylko usłyszałem 1 dźwięk to znow zebrało mnie na wymioty, po każdym łyku wody musiałem go wyrzygać, zraziłem się niesamowicie, nie wiem czy chce jeszcze kiedyś palić
  • 12492 / 2425 / 0
Niech zgadnę - początkujący?
Też kiedyś miałem taką akcję, jak pierwszy raz kupiłem zioło z Holandii. Tylko wtedy normalnie poszła lufa w obieg, a nie od razu wiadra.
Efekty bardzo podobne, tylko bez wymiotów. Klatkowanie obrazu, uczucie "nie wiem, co się dzieje", zerowa możliwość interakcji z kolegami i ten powrót autobusem do domu na autopilocie.

Wiele wiader w życiu zrobiłem, ale coś podobnego więcej się nie powtórzyło.
Polecam waporyzację, bo obstawiam, że sporo tych atrakcji miałeś od smolistych, niedotlenienia i zbyt gwałtownego przyjęcia ogromnej ilości dymu. Wiadro to taki "młot na początkujących".
  • 16 / / 0
no jestem poczatkujacy, pale co jakos 2 tygodnie lufke lub połowe, łącznie paliłem w życiu może z 7-8 razy, to był mój pierwszy wodospadzik w życiu, zwykle kilka buszków z lufki i było bardzo przyjemnie, relaks, tu było okropnie
  • 12492 / 2425 / 0
Jak chcesz się cieszyć działaniem zioła, a nie czuć, że umierasz, to mikrodozowanie z vap cap'a byłoby idealne. Jeśli nie wiesz co to, w skrócie jest to waporyzator manualny (na palnik), którego obsługa przypomina nieco opalanie lufy. Bardzo wydajny (mała komora) i świetna jakość.
Jak będziesz dalej walił wiadra, tolerancja skoczy Ci w kosmos - nie polecam.
  • 1 / / 0
06 grudnia 2024D0natt0 pisze:
zapaliłem dziś wodospada z jednej praktycznie całej lufki, była to odmiana orange bud, wziąłem butelkę 1.5 l i odpaliłem, jak już cała butla była zapełniona wziąłem bucha, wciągnąłem prawie cały dym z butelki ale trochę jeszcze w środku zostało, lecz nie byłem w stanie wziąć całości bo tak niesamowicie kasłałem i się dusiłem, myślałem że wypluje płuca, po 5 minutach zaczęło wchodzić, początkowo było fajnie, po 20 minutach sie zaczęło, mdłości i bol brzucha, widziałem świat potrójnie a moje ruchy były powolne, nie wiedziałem gdzie jestem, położyłem się i poczułem że muszę zwymiotować, poleciał bełt na podłogę, katorga trwała przez 4 i pół godziny, łącznie zwymiotowałem 7 razy, pomagało mi leżenie na boku i zamknięcie oczu, jednak z każdym otwarciem oczu czułem ogromne mdłości, wszystkie bełty były właśnie poprzeplatane takim czymś, leżę 5 minut i bełt, potem poleżałem 15 i bełt, straszne odczucie, każde wstanie na nogi rowniez konczylo sie mdłosciami, musiałem leżeć, modliłem sie aby to juz przeszło, chciałem włączyć jakas muzykę, ale jak tylko usłyszałem 1 dźwięk to znow zebrało mnie na wymioty, po każdym łyku wody musiałem go wyrzygać, zraziłem się niesamowicie, nie wiem czy chce jeszcze kiedyś palić
ja wczoraj tez tloka walilem z orange buda po 3 dniowej przerwie od codziennego jarania i o dziwo podobnie mnie zlozylo XDDD na szczescie bez rzygania ale takie rzeczy jak dezorientacja i problemy z widzeniem byly strasznie nasilone. Wydaje mi sie ze to moze byc spowodowane w moim wypadku brakiem snu tego dnia jak i sama moca orange buda
Ostatnio zmieniony 07 grudnia 2024 przez synyxcc, łącznie zmieniany 1 raz.
  • 68 / 43 / 7
@D0natt0 Moje podejrzenie również pada na sam sposób podania. Kilka buszków z lufki kontra wodospad z całej lufy niemal na strzała. W dodatku to pierdolenie wśród jaraczy, że bucha trzymasz długo/jak najdłużej, a wystarczy się zaciągnąć i wypuścić po 1-2sek. Nie wspomniałeś o tym jak długo trzymasz bucha, ale chciałem po prostu uprzedzić. Wyczytałem, że stężenie THC w odmianie "Orange Bud" wacha się w okolicach ~16.5%, co może być dość sporą ilością dla osoby początkującej. Spróbuj dodać susz bogaty w CBD, żeby zmienić profil działania highu na spokojniejszy, mniej schizogenny. Możesz też po prostu jarać mniej. No i tak jak napisał @Jezus Chytrus, spróbuj waporyzacji. Polecam z całego serca.
  • 492 / 144 / 0
A według mnie właśnie fajnie tak skoczyć na głęboką wodę, sam pamiętam jak po wiadrze bez tolerki lub boniu przy drugim w życiu kontakcie z ziołem powaliło mnie działanie, był to ciężki stan, ale lubię psychonautyczne wyzwania. Dlatego też nie każdemu mogę polecić tego typu stan, ale psychonautom zdecydowanie. Tripy po ziole potrafią bardzo fajnie balansować pomiędzy dysocjacyjnymi a psychodelicznymi tripami. Jak dla mnie to dużo ciekawsze niż regularne lekkie upalanie się.
  • 826 / 252 / 0
Pamiętam, kiedyś po chorobie poszedłem do ziomka zajarać pierwszy raz od 2 tygodni i też walnąłem wodospad, taki całkiem syty. Jakoś mi mocno siadło, od razu wyczułem po tym jak szarpnęło zwoje mózgowe przy wypuszczaniu dymu. Wtedy przypomniałem sobie, że ostatnie półtorej tygodnia leczyłem kaszel Acodinem, który w moim przypadku bardzo mocno obniża tolerkę na trawe.
"Balans pomiędzy dysocjacyjnymi a psychodelicznymi tripami" to dobry opis mojego stanu, w ten wieczór tylko jeszcze odcina totalna na kanapie. Budziłem się napić wody czy powiedzieć dwa słowa do kolegi, w oczach mi zgrzytało, pamiętam widziałem też geometrię w mieszkaniu ale taką jakby była elementem wystroju. Potem znowu lulu.
Gruba jazda fest ale ciekawa.
Co do klatkowania obrazu to mi się zawsze ten efekt podobał, niestety przestał występować wraz ze wzrostem doświadczenia.
23 października 2020Dualizm22 pisze:
CHCESZ WIEDZIEĆ WIĘCEJ ? DOPAL TO CO ZOSTAŁO W BUTELCE.
:halu:
ODPOWIEDZ
Posty: 643 • Strona 53 z 65
Artykuły
Newsy
[img]
Rozbita grupa narkotykowa. Marcin K. odpowie za handel heroiną i kokainą wartą miliony

Przed Sądem Okręgowym w Gdańsku stanie mężczyzna oskarżony o udział w zorganizowanej grupie przestępczej zajmującej się międzynarodowym obrotem heroiną i kokainą oraz praniem pieniędzy. Śledztwo w tej sprawie, pod nadzorem prokuratora Prokuratury Regionalnej w Gdańsku, prowadzili funkcjonariusze Centralnego Biura Śledczego Policji w Gdańsku.

[img]
Nastolatki z województwa łódzkiego najrzadziej w Polsce sięgają po używki

Nastolatki z województwa łódzkiego rzadziej, niż ich rówieśnicy w innych częściach Polski, sięgają po alkohol i narkotyki. Wynika to z najnowszych badań przeprowadzonych na zlecenie Regionalnego Centrum Polityki Społecznej w Łodzi. Wyniki zaprezentowano w Międzynarodowym Dniu Zapobiegania Narkomanii.

[img]
Bezzałogowa łódź z internetem od Muska. Kartele coraz bardziej „smart”

Kolumbijskie służby wiele już widziały, ale ich ostatnie odkrycie zaskoczyło nawet weteranów walki z kartelami narkotykowymi. Marynarka wojenna tego kraju po raz pierwszy zatrzymała półzanurzalną, zdalnie sterowaną łódź do przemytu narkotyków. Jednostka była połączona z internetem przez system Starlink należący do Elona Muska.