Od dłuższego czasu miałem z tym problemy. I powoduje to lęk o moją przyszłość i poczucie złej sytuacji życiowej. Nie zarabiam źle w porównaniu do mediany społeczeństwa, a i tak czuję, że po prostu na nic mnie nie stać. Każdy poważniejszy wydatek upierdala taki kawał wypłaty.
Zacząłem mieć od tego problemy ze snem i napady wściekłości, która przechodzi w taką bezsilność. Problem w tym, że nie mogę się pogodzić po prostu z brutalnością i nieubłaganiem tego, że i czuję się jakbym walił głową w mur nie do przebicia. Kompletnie odebrało mi to motywację do pracy jak tam przychodzę to nie mam siły nic robić, bo odbiera mi motywację myśl o tym jak dziadowskie wynagrodzenie dostanę za tyle czasu spędzonego na dłubaniu tam.
Jakie leczenie byłoby dobre, żeby przełamać tą amotywację i to poczucie, że i tak nic nie zdziałam, że jestem jak chomik na kołowrotku, który został po prostu zgnojony i skopany przez potężniejszych od siebie ludzi, tworzących system, których przewaga siły jest taka, że nie mam nawet podejścia.
Prawie co noc budzę się i mam czarne myśli, że coś tak banalnego i podstawowego jak jakaś klitka betonowo-kartonowa w wielkiej płycie, czy deweloperce to jest coś czego zakup miażdży mnie finansowo i kosztuje jakąś astronomiczną kwotę, pół miliona. Nie stać mnie nawet na mały kawałek przestrzeni do którego mógłbym wracać po pracy. Mieszkam z rodzicami i dzielimy się kosztami.
Macie jakiś sposób, żeby się podnieść? Patrzę jak inni sobie z tym radzą to ludzie biorą po 2-3 etaty, żeby tylko kupić to co chcą, auto, wakacje, opłacić te opłaty, choćby się mieli zesrać.
Skoro nie mogę nic z tym zrobić to chciałbym chociaż funkcjonować, mieć to gdzieś i nie przejmować się tym tak jak teraz, gdzie to nie daje mi spać. Jakie leki, suple, czy aktywności pomogłyby mi się podnieść? Doradzicie coś?
Chcesz wspomóc narkopedię swoją wiedzą? Pisz na — martwamysz/at/tuta.io
Dołącz do Hajpowego Mastodona - kliknij„link na końcu”i dołącz do naszej społeczności! — https://hyperreal.cyou
Średnio wychodzi mi ok 6 k PLN netto miesięcznie w średnim mieście, ale to ze wszystkimi dodatkami, premiami po uśrednieniu i praca jest ciężka, bardzo stresogenna i psychicznie obciążająca.
Niby tragedii nie ma, ale za różowo też to nie jest. Słabo generalnie przy tych realiach. Każdy nieprzewidziany wydatek typu dentysta, awaria auta, czyjeś wesele itd. rujnuje mnie na dany miesiąc finansowo.
Czasami muszę wybierać oszczędności, żeby przetrwać miesiąc, a na prawdę żyję oszczędnie.
06 lipca 2024Verbalhologram pisze: Za granicą mają kolorowo ci co znalezli tam dobrą pracę, to nie jest masowy dobrobyt w nieskończoność kto tylko chce. (IMO) chodzi mi trochę o tytuł wątku.
Generalnie problemem jest to ile danego dobra człowiek jest w stanie kupić sobie w Polsce za wypłatę. Ja czasami sobie pozwolę na jakiś mały wyjazd za granicę to sorry, ale jak widzę, że tam 70 procent produktów jest tańszych niż tu, a zarobki to tam 1,5-3 razy tyle to mnie krew zalewa.
W pierwszej kolejności sprawdź co wydajesz. Mówię, jeżeli nie jest to Warszawa, to można serio całkiem odłożyć. Ja spokojnie jestem przeżyć w Szczecinie za podobną kwotę, a jeszcze odkładać 2-3k pln. Nie wiem jakim cudem Ty masz problem przy tych zarobkach z dentystą, czy chociażby naprawą auta. Do dentysty nie chodzisz co miesiąc, a auto nie psuje się co tydzień.
Chcesz wspomóc narkopedię swoją wiedzą? Pisz na — martwamysz/at/tuta.io
Dołącz do Hajpowego Mastodona - kliknij„link na końcu”i dołącz do naszej społeczności! — https://hyperreal.cyou
Jeżeli ktoś zarabia 6 k to jest to całkiem przyzwoity zarobek o ile ma własną nieruchomość np. otrzymaną w spadku lub kupioną dawno i prawie spłaconą. Natomiast jeżeli jej nie ma, tylko wynajmuje, albo spłaca kredyt to jest z taką pensją w 4 literach.
Ja uważam, że ceny nieruchomości w Polsce są skrajnie przewartościowane i oderwane od rzeczywistości, jest to bańka, która jest pompowana przez banki i lobby deweloperskie.
Wiadomo, że nie mam takich wydatków jak pisałem co miesiąc i coś tam regularnie odkłada, ale zdarza się tak, że uderzy mnie taki wydatek, że w 1 dzień muszę pół pensji wyjebać. Np. teraz mam wesele kumpla i muszę kupić garniaka, bo wyrosłem+dać kopertę+dojechać na miejsce na drugim końcu polski to paliwo i już praktycznie w 1 dzień pół mojej wypłaty wyparowuje.
Takie sytuacje mnie dobijają, bo uświadamiają mnie jak biedny jestem i wpędzają mnie w depresję. Kawałek szmaty, a koszt 1000 złotych, ale to tylko przykład, chodzi ogólnie jak to tu wygląda w tym kraju odpływają kompletnie.
Ostatnio chciałem na kilka dni pojechać gdzieś z dziewczyną odpocząć w góry, ona nie zarabia, bo studiuje to chciałem za to zapłacić i nie było mnie stać, bo ceny wszelkich noclegów, chociaż szukałem tych tańszych były odklejone.
To mnie dobija na zasadzie takiej, że czuję się jakbym walił głową w mur, albo bił z przeciwnikiem na ringu, którego można okładać z całych sił, a on nawet nie drgnie. Czuję się mały, bezsilny i upokorzony oraz ruchany bez wazeliny od tyłu przez starych, cynicznych psychopatów na górze, którzy ten system kreują.
Zamiast mieszkać z rodzicami, nie myślałeś, aby pójść na swoje np: i z rachunkami za najem płacić ok 1500-2000 i mieć spokój?
Co do wydatku za garnitur czy coś - no też to jest raz w miesiącu. Wyobraź sobię, że odkładasz co miesiąc 1,2k. W czerwcu masz już około (licząc od stycznia) 6k lub 12k w zależności ile odkładałeś. Czy serio wtedy taki ślub przy nawet najniższej odłożonej opcji - 6k, jest bolący?
Chcesz wspomóc narkopedię swoją wiedzą? Pisz na — martwamysz/at/tuta.io
Dołącz do Hajpowego Mastodona - kliknij„link na końcu”i dołącz do naszej społeczności! — https://hyperreal.cyou
![[mem]](https://hyperreal.top/wtf/memy/b/b5f4cb51-d018-4d4c-9709-e2ef6784c791/metaklefedronpromocja.jpg?X-Amz-Algorithm=AWS4-HMAC-SHA256&X-Amz-Credential=nxyCWzIV8fJz5t5dUSIx%2F20250602%2FNOTEU%2Fs3%2Faws4_request&X-Amz-Date=20250602T231202Z&X-Amz-Expires=3600&X-Amz-SignedHeaders=host&X-Amz-Signature=e52d042801138e89e6658b780a5d0c98e0716aa2a75626ded7449a4c440a3484)
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/mjleaves.jpg)
Polska zmaga się z "treatment gap". Psycholog: etykieta ćpuna blokuje dostęp do pomocy
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/marsz-wyzwolenia-konopi-w-warszawie-28-05-2022-r-.jpg)
Zróbmy przykrość „gangom ze Wschodu” i zalegalizujmy marihuanę (na dobry początek)
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/zrzut.jpg)
Biały popiół vs. czarny popiół: Prawda o wskaźnikach jakości konopi
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/cannatobacov.png)
Marihuana a zdrowie jamy ustnej: Nowe badania kontra nikotyna i snus. Co szkodzi bardziej?
Największe jak dotąd badanie długofalowego wpływu marihuany na zdrowie wykazało… tylko pogorszenie stanu dziąseł – a i to w mniejszym stopniu niż przy używaniu tytoniu czy snusa! Nie zaobserwowano innych poważnych negatywnych skutków zdrowotnych.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/271-216683_g.jpg)
18-letni diler zakopał narkotyki w lesie. Po zatrzymaniu grzecznie zaprowadził tam policjantów
Za posiadanie i udzielanie narkotyków odpowie 18-latek zatrzymany przez lipskich kryminalnych. Policjanci zabezpieczyli środki odurzające oraz wagi, a część narkotyków podejrzany ukrywał w słoiku zakopanym w ziemi. Młodemu mężczyźnie grozi kara nawet do 10 lat więzienia.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/forestgumprunin.jpg)
Fenomen euforii biegacza – to nie endorfiny, tylko naturalna marihuana
Tajemniczy stan euforii, którego doświadcza blisko 75% biegaczy. Tak zwana „euforia biegacza” redukuje ból, wyostrza zmysły i daje uczucie podobne do działania marihuany. Najnowsze badania naukowe tłumaczą, dlaczego „runner’s high” to nie mit, a ewolucyjny mechanizm przetrwania – i jak go uruchomić nawet początkującym. W tym artykule dowiesz się, co to jest runner’s high, jak działa i jak go wywołać nawet jeśli dopiero zaczynasz biegać.