Cieszę się że ktoś zadał sobie to pytanie a potem zadal je na forum. Jest to pytanie na które duckduckgo nie odpowie, w sensie odpowie ale zakres narkoedukacji ludzi w tym aspekcie kuleje. duckduckgo powie wam że kryształ to pico, ja powiem wam że przeciętny konsument " kryształu " w naszym kraju po pico mógłby bardzo ale to baardzo się zaskoczyć! Dla większości ludzi kryształ jest kryształem wtedy kiedy jest w formie "kryształków". Logiczne nie? No nie bo jeżeli zastosujecie choć trochę samoobserwacji ( mówię o większości przypadków nie o wszystkich użytkownikach!) zobaczycie że ten kryształ w zależności od dostawcy lub jego dostawcy działa na was inaczej. Gdyby była to jedna i ta sama substancja która dobrze znacie tak odmienna reakcja organizmu nie powinna się pojawiać. To dlatego że " kryształ " jest tylko nośnikiem substancji czynnej która powoduje zmianę percepcji otoczenia ( pizde w skrócie ) Znam dwa nośniki nazywane kryształami, chlorowodorek i siarczan ( danej właśnie substancji ) oznaczające tyle że w pierwszym przypadku to jest ten typowy kryształ a w drugim "miękki" kryształ taki który jest kruchy i tak efektownie nie strzela pod karta. Brak świadomości zagrożeń z nieprzemyślanego zażywania kryształów jest bardzo niebezpieczny. Człowiek który jest przyzwyczajony do "spidujacych" kryształów, sniffujac nieświadomie euforyka w dawce do której był przyzwyczajony może się " rozpłynąć " na dobre 3h. Tylko że to jest najbardziej pozytywny scenariusz. Ja kiedyś miejac wysoką tolerke byłem zwyczajny do sporych dawek jednorazowych powiedzmy od 05 do 07+ jednorazowego sniffa, zacząłem od dłuższego czasu stosować "microdosing" powiedzmy 02 co pół godziny i jednorazowy 05 dla osiągnięcia niestety 20 minutowego efektu zdecydowałem się podczas kryształowej sesji na microdosingu zrobić sobie szczura " po staremu " czyli jakieś 08-09. Był to wielki błąd. Miejac zamiar się rozpłynąć, zaczęlo mi napierdalac ( mówi to doświadczony konsument NAPIERDALAC! ) serducho, przez co musiałem zbić ciśnienie lekami przeciwbólowymi co robię tylko w krytycznych momentach w tym wypadku drugi raz w życiu. Doznałem halucynacji, leków, strasznych trzasków. Zdecydowanie przedawkowalem tamta substancje. Myślę że dla osób początkujących mogło by się to skonczyc zgonem. Tylko co przedawkowalem? Kryształ... Co to było za ścierwo nigdy się nie dowiem a szpitalne badania na krew i mocz nie wykazały obecności dragów w organizmie. To jest spory problem, dlatego z żadną substancja pod pseudonimem kryształ nie ma co szarżować na start. Takie moje spostrzeżenie. Co do substancji czynnych w tych swoich nośnikach to jest bardzo ale to bardzo ciężka sprawa. Ludzie podpowiadają że
meta,
mef czy
MDMA ale mam wrażenie że teraz to są luksusowe i w wielu miejscach rzadkie przypadki.
metę mniejwiecej przy 1g dostaniesz standardowo za 200-250( oczywiście zależy od miejsca osoby itd ), za prawdziwy
mefedron gdzie niegdzie wołają po 80 przy 1g ( to samo co z
meta oczywiście to wszystko zależy, są to moje obserwacje) a
MDMA... Szczerze dostać
MDMA w krysztale to jest dziś rzadkość, wiem że po Niderlandach lata tego sporo ale u nas jest to nieopłacalne. Po 1 testy wykryją
MDMA, po drugie
MDMA jest narkotykiem tak jak
meta, a po co dawać człowiekowi coś co chociaż znane jest składem skoro można tanim kosztem i potencjalnie mniejszym przypalem masowo opierdalac dopy które są analogami analogów analogów, pochodnymi pochodnych, mieszankami, mieszanek. Tak to jest właśnie clue mojej wypowiedzi. Kryształy znane nam to z prawie zawsze dopalacze z tym że nie te które byśmy chcieli pokroju
mefedronu i innych popularnych dronow. Konsumpcja w PL jest tak ogromna a jakość tak spadła że nie raz ludzie testują nowa substancje, autorską propozycje danego kucharza. Dosłownie kryształ który kupiłeś może być nieznana nikomu wyprodukowana parę dni wcześniej nowa substancja. Kolor i wygląd, poza nośnikiem nie mówi nic. Co z tego że dany dron jest takiego wyglądu, skoro wyprodukowali w tym tygodniu 200 nowych o podobnym wyglądzie. Każdy działa nieco inaczej. Dzisiaj kryształem, może być wszystko. Dosłownie. Do tego stopnia że możesz mieć kamień wyglądający jak x-dron ale jest to xxx-dron o podobnym wyglądzie czy smaku ale wzbogaconym o różne ścierwa. Dosłownie ścierwa bo jak nazwać substancje które mają wzmagać uzależnienie czy podświadomie wyłączać ( może to brzmieć abstrakcyjnie ale takie zabiegi są stosowane ) resztki rozsądku, co często prowadzi u ludzi do utraty majątków w hazard czy kleptomani, lub innych skrajnych postaw. Nie wspomniałem jeszcze o fakcie że wiele substancji wchodzi w reakcję z tymi wynalazkami i pośrednicy mogą bez widocznej różnicy przepierdolic kryształ tak aby w wadze produktu wyjść na +. Ba, dostaliście sproszkowany kryształ? Niektórzy przepierdalaja kryche drobno skruszonym szkłem, bo substancje czynne mogą wtedy przez podrażnione szkłem nozdrza szybciej przez co chwilowo mocniej wejść do krwiobiegu. Właśnie jeszcze jedno jeden kryształ ci rozwali nos po paru sniffach, inny po 4 nockach nie powoduje większego uszczerbku. To są właśnie wszystkie moje obserwacje które pozwoliły mi stwierdzić że na 100% bez jakiegoś laboratorium żadnego kryształu nie mogę być pewien. Wybaczcie za przydługi wpis, może komuś to da do myślenia.