Więcej informacji: Opioidy w Narkopedii [H]yperreala
Doskonalę Cię rozumiem. Ale jest jedno "ale"... Jeżeli zamierzasz się leczyć i się wyleczyć to skorzystaj z pomocy psychiatry. Jeżeli zaś zamierzasz leczyć się na "własną rękę" to niestety daleko nie zajedziesz sama. Wiesz.. ? Jakbym ja miał dostęp do "wszystkiego".. do wszystkich leków.. To już bym dawno, dawno nie żył :) dlatego Ci życzę abyś się poddała i spróbowała tego.. co lekarze proponują. Leczenie i żyć albo ćpanie i śmierć. Coś musisz wybrać. Jeżeli posłuchasz siebie i tylko siebie i swojego wysokiego "ego" to zginiesz. Sama zginiesz. Ratuj się i Żyj. Tego Ci życzę :) daj sobie szanse, zaufaj komuś ale nie sobie. Sami jesteśmy Niczym. Sami, to tylko doprowadzimy siebie to piachu w tempie ekstremalnym.
Ach, co to za pompatyczne pierdolenie XD "Wybierz życie". Nie, nie będę się leczyć w taki sposób żeby "wybrać życie". Ja już wybrałam i ani to nie było życie ani nieżycie, powiedziałabym, że coś pośredniego.
Myślę, że leki psychiatryczne nie są w stanie mi pomóc. Opio są w stanie ale stosowane na litość boską ROZUMNIE i już sama z siebie je w taki sposób stosuję (np. dzisiaj 100mg kodeiny - a bez tego dostaję obłędu, białej gorączki, nie zależy mi na niczym bez tego, nie potrafię funkcjonować jak człowiek. Poczuć tych 100mg nie poczułam, ale to nic, bo na pewnych poziomach działało i tak, a poza tym wiem kiedy przyjdzie więcej i nie narzekam)
Ale jak bardzo potrzebuję przeżyć w ten sposób, to poprawa komfortu życia z 0mg na 100-150mg jest NIEWYOBRAŻALNA. A więc jestem przekonana, że 2 lub 3 x 20mg Sevredolu już dałoby mi żyć normalnie jak człowiek, mimo że taką normalną tolerancję, żeby się nawalić, to ja mam 10x razy wyższą - tylko że ja wcale nie muszę się nawalić, w ogóle nie o to mi ostatnio chodzi. Chociaż czasem wciąż tak, ale jakby mnie poprowadził jakiś w miarę ogarnięty lekarz to myślę, że można by to wyeliminować.
No nie wiem, powinnam chyba stestować metadon. Ja nie chcę się leczyć tylko po prostu ogarnąć sobie terapię substytucyjną (najlepiej to właśnie morfiną, bo jest po prostu o wiele lepsza w wielu aspektach od metadonu - tylko że to nie jest nawet terapia SUBSTYTUCYJNA wtedy XD to jest jakaś wizja pięknego świata, którą sobie uroiłam), żeby nie musieć za tym latać cały czas i się o to martwić, bo to mnie chyba najbardziej niszczy, że muszę za tym latać jak chomik w kołowrotku.
A więc prawdopodobnie w tym roku przetestuję metadon - tylko najpierw muszę wpaść w jakiś większy ciąg, bo mi powiedzieli na programie że mam być na skręcie albo inaczej mnie nie chcą
Nie oczekuję jednak że jakikolwiek lekarz na świecie mnie poprze, uśmiechnie się ładnie i wypisze od ręki Sevredol... No absolutnie nie - ale miło by było cholernie i przede wszystkim uważam że to NAPRAWDĘ byłoby mi w stanie pomóc.
A poza tym jak tego nie dostanę od kogoś po dobroci, w lekach, to możliwe że kiedyś zginę próbując to dostać nie po dobroci, na czarnym rynku gdzie czasami jedynym kryterium, którym się kieruję przy wyborze, jest ekonomia, nie zaś bezpieczeństwo - i przez to na pewno jest spore ryzyko że kiedyś przedawkowuję jakiś China White czy coś
You will always be in my dreams
The last and final moment is yours
My agony is your triumph
Masz charakterek widzę.. uparta dziewczyna jesteś ;)
Ja nie piszę aby kogokolwiek umoralniać. Mam swoje życie. Czasami tylko jak widzę, czytam, że ktoś się stacza co raz niżej, próbuję tylko pomóc. Jeszcze kilka lat temu, pamiętam jak chciałem za wszelką cenę poznać, spróbować wszelakie używki, aby znaleźć dla siebie tą wyjątkową, która mi pomoże w codziennym życiu, która sprawi że się uśmiechnę, że cierpienie psychiczne zniknie i problemów już nie będzie, która mi doda motywacji do życia. Długo testowałem na sobie amfe (myślałem wtedy, że znalazłem złoty środek na wspaniałe życie)... ścierwo zwykłe i nic więcej. Następnie, jak ledwo przeżyłem odstawienie tego ścierwa, ulgę mi przyniosła najpierw koda, potem sevredol i na koniec tramal w płynie. I tak się bawiłem codziennie przez ponad miesiąc na tramalku... Potem przyszedł ból nie do zniesienia. Zdałem sobie też sprawę, że nie można przez całe życie ćpać bo kiedyś organizm, czy to serce czy mózg nie wytrzyma i się podda. Pamiętaj, że kiedyś narkotyki przestaną Ci sprawiać przyjemność. Będzie bolało. To jak bardzo, zależy teraz tylko od Ciebie.
Trzymaj się !
27 marca 2023onthenet pisze: Dokładnie, morfiny nikt ci nie da jak już to tramadol może ci rodzinny przypisać
@Krzysiu86Dr
No ja rozumiem, że masz dobre intencje i chwała Ci za nie. Ale po prostu chyba trafiłeś na nieodpowiedni przypadek bo ja się wcale dragami nie chcę zdegradować, moje używanie nie niesie za sobą jakoś wielu znamion autodestrukcji. Nie rozumiem więc czemu miałabym wybierać między życiem a tym. A żyć bez tego nie potrafię. Więc będę się starała dobrze żyć razem z moim nałogiem, no co więcej mogę zrobić.
Mogłabym może dostać jakieś silne neurole i się nimi ogłupić do takiego stopnia, że zapomniałabym o opiatach, ale czy to o to chodzi? Czy te opio same w sobie naprawdę odbierają mi tak wiele, że lepiej by było wyłączyć sobie mózg po to, żeby ich nie brać?
Od jakiegoś czasu radzę sobie z nimi zaskakująco dobrze. Aż niepokojące to czasami jest, bo przecież to chyba niemożliwe, żeby zawsze było tak dobrze.
Czasem nawet wspominam to uczucie rychłego końca świata, jakie czułam na moich najgorszych skrętach i... trochę mi go brakuje. Nie boję się, że wróci. Jeśli wróci, to mój świat znowu runie, po czym ja go sobie sama własnymi rękami odbuduję, tak samo jak już wiele razy - nie jest to nic nowego pod słońcem. Wcale mnie jakoś bardzo nie boli, że on czasem się wali. On płonie i ja płonę, a później budzę się znowu do życia i z zapałem zaczynam wszystko na nowo. Takie coś nie jest w stanie mnie pokonać, ten strach czy dyskomfort - nie boję się ich już; jeśli muszą, to niech przyjdą.
You will always be in my dreams
The last and final moment is yours
My agony is your triumph
"Rutyna to rzecz zgubna "
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_artykul_skrot/nowenarkogis.jpg)
Coraz więcej Polaków przedawkowuje nowe narkotyki. Raport GIS
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/marsz-wyzwolenia-konopi-w-warszawie-28-05-2022-r-.jpg)
Zróbmy przykrość „gangom ze Wschodu” i zalegalizujmy marihuanę (na dobry początek)
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_artykul_skrot/psyloszwajcaria.jpg)
Szwajcaria – jedyne miejsce w Europie z legalną terapią psychodeliczną
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/mozgnastolatka.png)
THC i rozwój mózgu nastolatków – co pokazują najnowsze badania?
Używanie marihuany może prowadzić do ścieńczenia kory mózgowej u nastolatków – wynika z najnowszego badania prowadzonego przez Gracielę Piñeyro i Tomáša Pausa, naukowców z CHU Sainte-Justine oraz profesorów Wydziału Medycznego Uniwersytetu w Montrealu. Współpraca dwóch laboratoriów badawczych, korzystających z uzupełniających się podejść, wykazała, że THC – czyli tetrahydrokannabinol, substancja aktywna w konopiach – powoduje kurczenie się arborescencji dendrytycznej, czyli „sieci anten” neuronów, które odgrywają kluczową rolę w komunikacji między nimi. Skutkuje to zanikiem (atrofią) pewnych obszarów kory mózgowej – co jest szczególnie niepokojące w wieku, w którym mózg się rozwija.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/nzpsychedelicshroomz.jpg)
Psylocybina na depresję lekooporną. Nowa Zelandia stawia na psychodeliki
Nowa Zelandia dołącza do grona państw, które dopuszczają medyczne zastosowanie substancji psychodelicznych. Tamtejsze władze zezwoliły właśnie na stosowanie psylocybiny – psychoaktywnego związku obecnego w grzybach halucynogennych – w leczeniu depresji opornej na standardowe terapie.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/cement.jpg)
Palenie papierosów uszkadza cement. W zębach pozostają trwałe ślady po nałogu
Zęby składają się z trzech zasadniczych warstw: szkliwa, zębiny i cementu. Ten ostatni pokrywa korzeń i budową przypomina kość. Układa się on w charakterystyczne pierścienie, podobne do pierścieni drzew, które rosną z każdym rokiem. Naukowcy z Northumbria University chcieli sprawdzić, czy cement można wykorzystać w medycynie sądowej, na przykład do określania wieku ofiar przestępstw lub katastrof. I odkryli, że palenie papierosów pozostawia w cemencie trwałe ślady.