Więcej informacji: Lizergamidy w Narkopedii [H]yperreala
2. źrenice na tripie są duże, po nim stopniowo schodzą do normy. Jeżeli masz jasny kolor oczu to kilka godzin po tripie mogą się utrzymywać duże do kilkunastu godzin (bywało, że u jasnookich osobników źrenice utrzymywały sie od 48 do 72 godzin dosyć duże) jak masz ciemne oczy zazwyczaj szybko schodzą donormy plus nie musisz się obawiać bo jak masz ciemne słabo widać. Źrenice utrzymują się największe na tripie tj. Plus minus 8 10 godzin od zażycia.
My tu sobie tak piszemy z pewna maniera i charakterystycznym stylem cos a'la subkultura i warto brac na to poprawke . Masz zasadniczo 8-10h tripa i 24-48 godzin afterglow . Zrenice to glownie po zaladowaniu i na peaku sa duze , gdzies po 6h zaczynaja wracaja powoli do normy i wcale nie wyglada sie jak pokrzywiony alien jakis ale jesli masz z tym problem to po prostu zostan w domu . Dawka nie robi wielkiej roznicy do zrenic , moze ewentualnie przesunac nieco czasowo kolejne fazy . Nie , po 12h powinienes byc juz operacyjny .
Czaje , ze jestes typem "racjonalisty" twardo stapajacym po ziemii , jak to Mickiewicz pisal "oko i szkielko" . Tymczasem jednak LSD nie zmienia rzeczywistosci tylko pokazuje ja inaczej niz jestes przyzwyczajony . Furasz stimy i piszesz , ze boisz sie o "zaburzenia chemii" wez mnie nie rozsmieszaj nawet
@sakramental da sie nimi odmienic swoje zycie jak najbardziej ale nie oczekuj cudow po 1 sesji to jest narzedzie pomocnicze prace musisz wykonac sam . Nie musisz miec tripsittera , zalezy jak sie czujesz na silach .
Kwas to nie psylocybina, on nie zna litości i mieli nieraz ponad pół doby, pod koniec już męcząc swoim maglowaniem mózgownicy, wywijając zwoje na lewo.
Brak szacunku okazanego substancji z owej grupy może skutkować tym, że zamiast: "o kurwa mordeczko, kolorki są, fraktale hehe, beka" okaże się nagle, że to co mózg wyrzyga (oczywiście bezwarunkowo) może się okazać tak traumatyczne, że osoba nieprzygotowana na zmierzenie się z tym co przez oczy świadomości zobaczy, bądź będzie niedoedukowana, że zarzutuje to na jej późniejsze zachowanie i postrzeganie rzeczywistości. Albo wyjdzie z tego cało, albo wręcz odwrotnie – co jest zależne od konkretnej persony i jej stanu – nie będzie w stanie przez dłuższy czas w obliczu tego, co do niej dotarło, funkcjonować normalnie i podstawowe sprawy wymagające psychologicznej analizy okażą się zdobywaniem górskiego szczytu w zimę. Bez przygotowania i odpowiedniego zabezpieczenia w trakcie spinaczki w końcu padnie i zamarznie, metaforycznie, czyt: ZAWIESI SIĘ, zastygnie w dotychczasowych wnioskach na temat otaczającego go świata i nie do końca będzie w stanie wyciągnąć nowych, co skutkuje właśnie niekończącym się overthinking'iem.
To samo z udowodnioną zresztą aktywizacją pewnych obszarów w mózgu, które uśpione dostają nagle bodźca i nieświadomy użytkownik popada nagle w choroby psychiczne, jak schizofrenia/lub inne – bezpowrotnie.
Dlatego szanujmy psychodeliki. To nie jest piguła która zjedzona na imprezie wyjdzie Ci wraz z moczem i wszystko potoczy się dalej bez większego uszczerbku, pomijając jeden dzień gorszego samopoczucia tylko coś, co może zmienić nie tylko światopogląd.
Oczywiście więcej odnotowano pozytywnych zmian, aniżeli tych złych, ale ku przestrodze: Jeśli czujesz, że tego nie udźwigniesz, to po prostu odpuść.
//
Jak mantrę powtarzam: ostrożnie z miksowaniem z mj, bo nawet pomimo użytkowania mj dajmy na to na codzień, w połączeniu z LSD może zaskoczyć, bynajmniej nie w pozytywnym wydźwięku.
Skończyło się na tym że 2 minuty po chmurce było spoko a po 10 minutach wizuale wylewały mi się przez oczy, paranoje zjadały mi mózg, ogólnie 4 godziny badtrip z którego udało mi się wyjść ale już nigdy nie mam zamiaru popełnić tego samego błędu, bo byłem wtedy przekonany że skończę w szpitalu psychiatrycznym ale o dziwo poradziłem sobie z tak ciężkim mentalnym wpierdolem, nigdy nie dostałem takiej lekcji pokory od LSD w synergii z THC
Kolejna sprawa: często samo nastawienie nie pomaga i wiem to sama po sobie, bo zaliczyłam bad tripa po każdym z psychodelików – niekoniecznie taki był zamysł, a doświadczenia mi nie brakuje, także... Nie przewidzisz.
Mi ciężko było się wygrzebać, nie chce wiedzieć jaka to musi być trauma dla kogoś, kto się wjebie na parę godzin w zapętlenie, bo przeczytał na forum że bez lipy przecież, wal pan śmiało i oporowo.
Piszesz, że mj "zawsze pomaga" – tak, Tobie. Nie każdy jest Tobą i rozumiem co masz na myśli, ale nie ma co mierzyć wszystkich tą samą miarą. Jak widać po wpisach tutaj, wiele osób pomimo codziennego kontaktu z mj w tymże miksie nie wychodzi na tym ku swojemu zdziwieniu najlepiej.
Lepiej przestrzec, niż potem mieć na sumieniu cudze oklejenie.
Znajdzie się osoba która nie uniesie ciężaru tak zgniatającego i nieprzyjemnego tripa i będzie żałowała do końca swojego życia, albo nie da sobie rady z odklejeniem… Szczególnie na samym początku gdy jeszcze nie wiadomo czym potrafi zaskoczyć Acid, jeszcze z topami
„Zioło zawsze pomaga” takie podejście jest jednocześnie prawdziwe
Jaram zioło w każdym możliwym stanie, zajarac nawet na prawie pusty żołądek po 5 dniach bez snu na piko nie jest żadnym problem a wręcz lekarstwem, w takiego rodzaju sytuacjach naprawdę bez zasntanowienia zgodzę się że buch zawsze pomaga :) ale gdy wchodzi kwestia jarania na kwasie to zawsze zastanowię się kilka razy. Nie wiem z czym to jest związane, zioło w cudowny sposób podbija wizuale oraz sprawia że kwas staje sie bardziej dysocjacyjny i otulający a jednocześnie potrafi wjebac w taki psychiczny dołek że pierwsze takie odczucia pokazały mi ze chyba jednak istnieją doświadczenia gorsze od śmierci, nic fajnego gdy czujesz potrzebę aby umrzeć, jednocześnie czując się jak psychopata. Aktualnie najbardziej pojebana „potrzeba” jakiej doznałem bo był to jakby fizjologiczny obowiązek na poziomie pragnienia albo głodu, nie potrafię ubrać tego w słowa ale najgorszemu wrogowi nie życzę aby znalazł się w takiej sytuacji. Po 3 dniach w końcu wróciłem na ziemie aczkolwiek takie sytuacje potrafią zostawić rysę na psychice, nie znam tego tematu sajko odklejki na tyle aby mieć co do tego pewność, ale możliwe że coś w tym.
Odkąd spróbowałem psychodeli to chwilami żałuję, że mi się to nie może zawiesić... Taki piękny stan(:
Złe podróże były, owszem. Jednak są tak samo złe, jak i dobre.
Na debiut z jakimkolwiek nowym narkotykiem, to jestem zdania, że warto to robić nie mieszając z czymś innym. Sam nie zawsze tak robiłem. Jak będzie mało satysfakcjonująco, to zawsze można poprawićxP
Na koniec września szykuje mi się LSD trip, ostatnio lizergamidy w tamtym roku, więc odświeżę sobie pamięć, a nie ciągle tylko DMT i DMT...
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_artykul_skrot/poldrugs.jpg)
Marihuana najczęściej używaną substancją psychoaktywną w Polsce po alkoholu, kofeinie i nikotynie
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/jurekpatryk.jpg)
Ćpali po 96 godzin, żeby cokolwiek poczuć. Fragment mocnego reportażu Patryka Jurka
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/mozg-jointy-1000.png)
„Tysiąc jointów później” – co naprawdę dzieje się z mózgiem stałego palacza marihuany?
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/k0lumbijska_marynarka_wojenna.jpg)
Bezzałogowa łódź z internetem od Muska. Kartele coraz bardziej „smart”
Kolumbijskie służby wiele już widziały, ale ich ostatnie odkrycie zaskoczyło nawet weteranów walki z kartelami narkotykowymi. Marynarka wojenna tego kraju po raz pierwszy zatrzymała półzanurzalną, zdalnie sterowaną łódź do przemytu narkotyków. Jednostka była połączona z internetem przez system Starlink należący do Elona Muska.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/177-284139.jpg)
W miesiąc zarabiają milion złotych. Gangi porzucają narkotyki dla papierosów
Gangi znowu wchodzą w papierosy, znowu jest to żyła złota, a ryzyko dużo mniejsze niż przy handlu narkotykami - donosi we wtorek "Gazeta Wyborcza". W miesiąc bez żadnego problemu zarabiają milion złotych.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/kasblokrys.jpg)
Narkotyki w bloku rysunkowym dla dzieci. Z piłkarzami reprezentacji Polski na okładce
Wrocławskie służby znalazły je w paczkach kurierskich