Więcej informacji: Mak lekarski w Narkopedii [H]yperreala
z tematu maku w postaci PST wypadłem całkowicie i nie jestem w obiegu. nie patrzę już nawet, czy coś nowego się pojawia w sklepach lub na allegro, bo i tak moc jakiegokolwiek obecnego ziarna to żart i przy mojej tolerancji była by to po prostu strata pieniędzy. ktoś kto zaczyna przyjmować opiaty może śledzić te wątki, ale ja spasowałem. było parę aktywnych serii, które testowałem w tym roku i były to ziarna ledwo aktywne, dawki rzędu dwóch kilogramów nadają się raczej na skręta niż na fazę dla użytkowników z cięższym nałogiem. w tamtym roku jeszcze było jako tako i przez jakiś czas nawet jechałem na samym maku, bo był na tyle mocny, że jeszcze się opłacało. mowa tu o paru seriach Kresto, które były jakimś cudem aktywne i całkiem mocne mimo czeskiego pochodzenia (V136, V908, V921).
teraz jednak mak i jego naturalne przetwory w ogóle nie były brane przeze mnie pod uwagę. od dłuższego czasu nie miałem już raczej potrzeby brać farmaceutycznych opioidów, ponieważ dostałem się na program metadonowy, codziennie piłem 50 ml (0,1%) i z początku zastępowało mi to wszystko co do tej pory brałem - było w porządku i myślałem, że tak pozostanie, ale czas mija, a tolerancja rośnie, personel z lekarzem na czele ma chorego gdzieś i zaczęło się regularne dobieranie brązu (od pół ćw. doszedłem aż do 2-3). z przyczyny takiej pojawiła się heroina, że lekarz nie podwyższył mi dawki o ani mililitr mimo rozmowy i wyjechał na urlop, a mnie olano na tych 50 ml, po które już przychodziłem, aby po porostu nie dostać zgięcia. gdzie standardowo wizę, że pacjenci piją po 100 ml i wyżej. ja jak piłem swoją dawkę to i tak miałem ciśnienie, a kontaktów i numerów nabrane mam sporo na towar właśnie stamtąd. i w taki właśnie sposób na tych dwóch opiatach wegetowałem ostatnie 2-3 miesiące, całkowicie zapominając o maku, z którego de facto to wszystko pochodzi.
jednak to dnia wczorajszego właśnie pierwszy raz napiłem się w tym roku makiwary, którą sporządziłem ze słomy pochodzącej z mojej uprawy, o której wspomniałem na początku wpisu. szczegóły opisałem chyba we wątku "makiwara". jak pisałem miło było wrócić do "korzeni" i przyjąć opiaty od których zaczynałem i których dawniej używałem tylko i wyłącznie. zupę zrobiłem z makówek w ilości 60 szt. gotowanych ok. 30-40 min w ciepłej wodzie z dodatkiem kropli soku z cytryny.
duży kubek brunatnego wywaru mnie wtedy podratował, bo punkt zostawił mnie bez syropu i musiałem ratować się brązem i wyliczać dawki, a w ten dzień brąz miałem załatwiony dopiero na wieczór. mija pół godziny od wypicia zawartości kubka i od razu przychodzi ozdrowienie, poczucie ulgi. myślałem, że na tym pozostanie i czekałem do wieczora, gdy ni stąd ni z owąd, po średnio półtorej godziny ku mojemu zdziwieniu zaczynają wkręcać się lekkie efekty typowe dla opiatowej fazy i przez całe 30 minut nasilają się. wyrzut histaminy i fale ciepła, źrenice zwężone, problem z oddaniem moczu. wraz z tym nasila się efekt błogości i zwolnienia wszystkiego, oraz niespodziewane mocne wyciszenie głowy wraz z delikatnymi przyśnięciami przy braku skupienia na konkretnej czynności, które uwielbiam, oraz których w ogóle się nie spodziewałem. wyczuwalne typowe działanie maku, czy to z przepłuczki, czy to z makiwary. czuć efekty typowe dla opium i czuć, że jest to naturalna faza po wywarze, a nie przetworzony opioid np. metadon lub heroina, których usypiające działanie też lubię. z wieczora, zaraz przed pójściem spać, gdy miałem już załatwioną ww. ćwiarę postanowiłem wzmocnić jeszcze efekty wypitej wtedy zupy, mimo, że dobrze trzymała do późna. po prostu nasypałem na folię brauna na kilka machów, a resztę zawinąłem na rano. wraz z każdym zaciągnięciem czuć było wzmocnienie opiatowego haju oraz mocną synergię pomiędzy środkami. jak wspomniałem w wątku o zupie - opium i heroina to bliskie sobie opiaty, podobne w działaniu i naturze. po przebudzeniu wczesnym rankiem czułem jeszcze lekkie działanie zupy, ale wydłużenie działania mogło spowodować dopalenie niedużej dawki heroiny.
omawiane opiatowe efekty te pojawiły się z dużym opóźnieniem i nie były oczekiwane. wiadomo, że trochę musi minąć zanim zupa się wchłonie, a ma ona to do siebie, że trochę wchodzi. jednakże tu naprawdę to potrwało, bo do dwóch godz. nie ma co narzekać, bo za to naprawdę bardzo długo trzyma - przynajmniej mnie makiwara, czy tam przepłuczka trzyma cały dzień i jeszcze trochę.
szkoda, że teraz będę musiał wrócić do codzienności i nadal kombinować jak tu przetrwać na brązie z wspomaganiem. makówek niestety było tylko na jeden raz. przy moim przyzwyczajeniu do opiatów i tolerancji nie było sensu tej ilości dzielić, pijąc makiwarę z całej siatki główek przynajmniej odświeżyłem sobie bardzo miłe wspomnienia i bardzo długo czułem efekt.
pozdrawiam wszystkich makowiczów i siejących. ktoś coś w tym roku już popijał lub zamierza? ciekaw jestem jak to u was wygląda, bo kiedyś na forum dużo ludzi się tak bawiło.
skrzynkaprzodownik@protonmail.com
with regards, przodownik
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_artykul_skrot/cannababcia.png)
Marihuana? Nie taka straszna, jak ją malowali.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_artykul_skrot/a12a216cf97460608e37260bc2663020f9aa0a82.jpg)
Dlaczego Portugalia może być europejską stolicą medycznej marihuany?
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/weedtravelbyair.jpg)
Podróż z medyczną marihuaną samolotem – co musisz wiedzieć?
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/175-284921000.jpg)
Wpadli w trakcie transakcji
Piaseczyńscy kryminalni zatrzymali narkotykowy duet. Mężczyźni wpadli w trakcie transakcji, która odbywała się na jednym z parkingów w Wólce Kosowskiej. Na posesji 49-letniego obywatela Ukrainy, policjanci znaleźli uprawę marihuany. Krzaki konopi indyjskiej zostały zabezpieczone. 44 i 49-latek usłyszeli zarzuty karne oraz zostali objęci policyjnymi dozorami.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/emblemat-kpp-gniezno.jpg)
Nie wiedzieli, że zatrzymują kolegę. Pijany policjant szalał na hulajnodze
Już jego „styl jazdy” zwracał uwagę, ale okazało się, że to dopiero początek problemów mężczyzny. Policjanci z Gniezna zatrzymali kierowcę hulajnogi. Miłośnik szaleństw na elektrycznym jednośladzie nie tylko był pijany, ale też miał przy sobie narkotyki. Lekkomyślny kierowca to... policjant.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/cocainemountain.jpg)
Belgia: Rozbito gang przemytników kokainy
Policja rozbiła dużą grupę kokainową działającą w Belgii. Przemytnicy przywozili narkotyki z Ghany i Dominikany przez lotnisko w Brukseli. Następnie, przez port w Antwerpii, narkotyki były wysyłane za granicę. Niektórzy podejrzani spotykali się regularnie w barze shisha w Vilvoorde (Brabancja Flamandzka), aby omawiać swoje interesy.