TALK - Rozmowy [H]

[misspill]

Misspill to beznadziejny przypadek, w sumie bardziej beznadziejny niżj ja. Tylko wyposażony w silniejsze, nieadekwatne egzaltacje.
[...]
Widziałem się ostatnio z P. doktorem w mieście Łodzi (polecam wyprawę na substytucję opiowraki! z rejonu). Teksty o opłacaniu przez koncerny farmaceutyczne to tutaj szurstwo do kwadratu, autorom ich chcę jedynie przekazać, że są monumentalnymi zjebami.

Znam gorsze przypadki, Negatyw. Zawsze kazałeś mi tak myśleć, kiedy tańczyla las vegas parano karuzela. Ja nie jestem jeszcze beznadziejnym, ale w oczach profesora oczywiście tak.

Tylko depresji z nerwicą dostałam, a tu burza, wolę to niż trajkotanie po MPH, w końcu to moja setna terapia i nie wypada tak funkcjonować. styl po MPH był agresywny i impulsywny, nie dziwię sie @mniemanolog, że tak mu odjebało, skoro 90% ćpunów bierze lek poza wskazaniami, po którym zachowuje się jak skrajne ADHD i to jest substytucja... no ale w tym biznesu lekarz nie ma OK,
Wolę klony - przepisał mi. MPH przeciwko wskazaniami, w tak trudnym przypadku powoduje, że nie wytrzymujesz sam ze sobą kiedy pojawiają się problemy. Do tego w sytuacji nie działania antydepa, MPH robi co chce, zazwyczaj pogarsza sytuację.
To niminalnie mnie uspokaja jako jedyne substancje lecznicze... na Świecie?

Tak zakochany w profesorze, że nawet nie widzi, że ten na Malediwy jedzie w zamian za nasze krecki na MPH, pha, ha, ha.

Dojrzyj, również.

PS. Sorry za byki, zalałam komputer, a mam tylko tablet.

[mniemanolog]

@misspill , błagam, odbij ode mnie wreszcie.

[misspill]

OT Nadal, chyba urojeniowo wszystkim dookoła się przejmujesz.
Podałam tylko jedną z wielu tendencji, gdzie tu wrogość?

[mniemanolog]

Nijak nie wpisuję się w tę tendencję. Informowałem Cię przynajmniej dwukrotnie poprzez pw, że na mój dziwny stan psychiczny MPH nie miał żadnego wpływu i że MPH nigdy nie nadużywałem.
Usuń, proszę, to całe odbijanie piłeczk i skup się na kimś innym, choćby na sobie.

[wildwolf]

Co się stało z algorytmem, jakże wybitnym eksperymencie dottore? Ściema po to, żeby wbić na forum i pogonić recepty ćpunom. Pffffffff....

[WladyslawWygiello]

Dziwnym by było jakby takie projekty już dawno nie istniały, prowadzone przez różne organizacje. Posty są publicznie dostępne, jest dużo takich for w Internecie, a ludzie dzielą się na nich swoimi diagnozami od lekarzy. Żyjemy w zbyt zaawansowanym świecie, żeby nie istniały choć zalążki takich projektów, takie idee. Jak się tylko znajdą jakieś sposoby żeby to wykorzystać, to zapewne ujrzą światło dzienne i się o tym dowiemy.

[ledzeppelin2]

Jak wygląda u was kontynuacja leczenia?
na jak dlugi czas lekarz wypisuje leki i jak wygląda w praktyce przedłużanie leczenia. Trzeba się dobijać skype czy kontakt meilowy?

[chillbro]

@ledzeppelin2
Porozmawiaj z doktorem przez skype- to wszystko się dowiesz.
Leki aż Ci się skończą.
Mi wprowadzono to co miałem założone na początku z doktorem, tylko nie wszystko w jednym czasie.

-------------------------------------------------------------

Wolę klony - przepisał mi. MPH przeciwko wskazaniami, w tak trudnym przypadku powoduje, że nie wytrzymujesz sam ze sobą kiedy pojawiają się problemy. Do tego w sytuacji nie działania antydepa, MPH robi co chce, zazwyczaj pogarsza sytuację.
To niminalnie mnie uspokaja jako jedyne substancje lecznicze... na Świecie?

klony? Nie spodziewałem się hehe:) Ale jeśli Ci mają służyć to to jest ważne.
ps.Ja tam się cieszę ,że już z nimi skończyłem bo czułem się jakbym dostał pałką w łeb
Choć nie ukrywam ,że to 0,5 alpry by się przydało żeby się przełamać.
Trzymajcie się!

Scalono posty użytkownika. - {owerfull}

[misspill]

Tak, jest chill. Ostatnio wyżarłam jakoś przypadkiem tych klonów i na przebieżki rowerowe się wkręcało. A teraz 2mg i UJebany stajla.

[misspill]

3/4 rozkraczone a algorytmu ni ma i nie będzie, so naive.

Znów wdeptuje w małe cuchnące gówienko, @zmieniam leki i na forum będę się zachowywać albo w ogóle, albo jak będzie dobrze to jak użalający się, rozwrzeszczany bachor. 30-40 terapia antydepresantem? Prędzej się zabiję niż poddam elektrowstrząsom.
Z 375mg wenlafaksyny i nieodczuwalnego powoli 30 MPH, ejotdżi chciał mi dać 12 mg ♤ponadmaksymalna♤ reboksetyny do tego. Przy mojej arytmii leczonej Ebiwolem (chciał leczyć propranololem, ale ukryłam przed nim fakt, że biorę lek nasercowy bo imo by mnie to dyskwalifikowało, wcale nie). Wystąpiły powikłania, ból serca po 50mg CR, po dawkach 3x NRI ból bardziej męczący niż amph, to jest szajs. Nie dość, że nie mam płuc, trzustki to jeszcze mózgu...
Profesor twierdzi, że metylofenidat można jeść garściami ("można przewlekle", nie trzeba robić przerw i nic się nie stanie), przepraszam, ale metylofenidat oczywiście osobie z adhd czy bez a adhd - baniak ryje i to solidnie.

Mój lekarz prowadzący od 9 lat nie jest zbyt zadowolony z "wpierdalania " się profesora-magika w terapię, wręcz obrażony i szybko przyspieszył telerozmowę z dnia na dzień jak się naczytał esów na 500 znaków.
Niestety profesor potrafi napisać, że przypadek: , "trudny", "bardzo trudny" "trudny na resorach" i pisać recki.
Przestanę jeść MPH jeśli będę trajkotać o duperelach jak do tej pory, flow jest b. przesadne, tylko czy jest dla mnie jakaś szansa na czujność i czuwanie, nastrój, na energię nie liczę. Profesor słowem pomógł tyle co nic, leki wybralam sobie sama, więc nie ma o czym mówić.

Dostałam klonazepam 2mg na nerwy od profesora. Albo lubi pisać recepty albo lubi być świętym Mikołajem.

Po 2 latach abstynencji naćpałam sie szuwaksu, jest tak jak było na wenli - śpiączka.
A miks wyjebisty.
Bez MPH zastygam godzinami w jednym miejscu, nie zajmuje się niczym, niby komórka, muzyka, ale co to jest gdy inni się rozwijają, a ja zalegam z zerowymi zainteresowaniami, zero chęci, czyli objawy negatywne schizofrenii, cóż.
Zwykli psychiatrzy tego nie leczą i niech się wypchają ze swoimi prognozami, niekorzystnymi rokowaniami, screw you. Dlatego już dawno się sama leczę, bo mnie na straty spisano, innego wyboru nie mam. Niech mi wypisuje co chce, mój prowadzący, stary dziadziuś M-rz czuwa... jakoś będzie.