"To Pani? - Nie, znalazłam tutaj."
"A czyje?- Nie wiem, bardzo dużo osób się tu kręci"
"A ta amfetamina lub mefedron w pudełku po tabletkach? Jakieś 4 g- Nie moje, nie wiem czyje, ktoś zostawił"
"Hmm, a Pani to brała?- No poczęstowałam się."
"A to w słoiku to co to?- Śmierdzący płyn" (GBL)
"Wstrzykuje Pani sobie ten metadon?- Ale jaki metadon?" (GBL)
Technicy, policja, karetka, juhu, 22:00 jedziemy do szpitala. Pokaż kotku co masz w środku, a my postawimy Ci zarzuty. Lekarz pyta co brałam, mówię, że amtefaminę. "No ładne patelnie, ładne". Wyszła amfetamina. Oprócz każdorazowego "I po co Ci to było?" spędziłam miło czas, kroplóweczka, elektroitki, leki nasenne. Czwartek, po 9, budzę się, policjantom, którzy mnie przywiezli przedlużyła sie zmiana o 7 godzin, trzeba było nie straszyć. Standardowe policyjne czynności, dostałam papierosa za to, że byłam grzeczna, pokazałam dupę i pojechaliśmy na dołek. Tu zaczął się mój koszmar. 40h cold turkey, zjazd z gbla i fety, niewiadomo co ze mną będzie. Umyć mi się nie pozwolili, dostałam dwie szklanki wody mimo odwodnienia stwierdzonego na SORze. Ani jednego papierosa. Piątek 12, dożyłam przesłuchania. Nie słyszę nic o żadnych zarzutach, policjantka prosi o streszczenie co się stało tamtego wieczoru. Pisze i podkreśla " Amfetamina nie należała do mnie, nie wiedziałam nawet, że jest jej więcej. Nie wiem do kogo mogła należeć, dużo osób tam przebywa w okresie letnim. Nie znam żadnych nazwisk. Są to ludzie z Poznania, Krakowa, Lublina i Gdańska." Wymieniam 7 przypadkowych imion. Mówię, że część znam, a części nie, ale nie trzymamy się. No i masz babo pacek, myślisz, żę kartel odkryłaś, a to atrapa studnii. Żadnej wzmianki o czymś innym, daje mi sznurówki. Główny z dochodzeniówki krzyczy jeszcze na pożegnanie "Miłego dnia Pani Natalio, proszę być już grzeczna!". O nic nie pytam, spierdalam stamtąd ile sił w nogach, bo może zaraz się rozmyślą, wsiadam w autobus, jadę do rodziców, chwilowo tu mieszkam, pytam czy ich popierdoliło i idę na dwie doby spać.
Traz piszę do Was z pytaniem: czy w tej sytuacji mogą jeszcze postawić mi zarzut posiadania czegokolwiek? Byłam nie u siebie, sama, oprócz narkotyków była też masa rzeczy różnych osób, w tym moich. Danych osobowych pozostałych nie mają, nie znają nawet nazwiska właściciela. Chuj wie co znalezli. Przyznam, trochę sram pod siebie. Jakiś inny zarzut mogą mi postawić? Co mi grozi i kiedy złożyć prośbę o umorzenie ze względu na niską szkodliwość społeczną w razie wu?
PS. Czy w tej chwili postawiono Ci już jakieś zarzuty? Bo z tekstu nie wynika? Dostałaś jakieś kwity? Podpisywałaś coś?
Nie postawiono, podpisałam tylko protokół z przesłuchania, napisane wszystko jak chciałam. Jedyny kwit jaki mam to wypis z SORu i pouczenie.
Nie cytuj posta znajdującego się bezpośrednio nad twoją odpowiedzią. Wycięto cytat. | STR88
"Rutyna to rzecz zgubna "
a Twoj tata to sie raczej nie popisal, mogl to z Toba inaczej zalatwic a nie dzwonic na policje. brak mi slow
11 stycznia 2020DotykProboszcza pisze: a zarzuty może masz a nawet o tym nie wiesz.
Polacy a marihuana w 2025 roku: Co mówią najnowsze badania?
Młodzież i marihuana w Polsce – jak realnie minimalizować ryzyko?
Logika Valium, a nie LSD: narkotyki, artyści, mieszczaństwo i codzienność do znieczulenia [WYWIAD]
Larwy ostryg bardziej "zestresowane". Wszystko przez narkotyki
Pod wpływem pochodzących ze ścieków narkotyków larwy ostryg poruszają się powoli i są zestresowane — wskazują najnowsze badania naukowe, na które powołuje się Polska Agencja Prasowa.
"Pamiątka" z Tajlandii. Portugalczyk wpadł na warszawskim lotnisku
24 kg marihuany miał w swojej walizce Portugalczyk, zatrzymany na lotnisku Chopina w Warszawie. W bagażu 22-latka, który przyleciał z Bangkoku w Tajlandii, znaleziono 42 paczki suszu, których wartość na czarnym rynku oszacowano na niemal 1,2 mln zł. Mężczyźnie grozi grzywna i od 3 do 20 lat więzienia.
Maroko stawia na legalne konopie. Ulga dla tysięcy farmerów
Największy na świecie producent konopi indyjskich stawia na legalizację upraw. Po dekadach działania w cieniu, rolnicy z regionu Rif mogą wreszcie pracować bez obaw o aresztowanie. Legalizacja przynosi nowe możliwości, ale też wyzwania — nielegalny rynek wciąż ma się dobrze, a rolnicy narzekają na problemy z wypłatami za plony.
