TALK - Rozmowy [H]

[eth0]

Teoretycznie nie powinno być różnicy, w praktyce niektóre zamienniki mogą się szybciej wchłaniać od innych i stąd to uczucie.
Ja często pozbywam się kapsułek, a proszek wsypuję do szklanki z wodą i wypijam, dzięki temu trochę szybciej zaczyna działać i nie boli mnie potem brzuch, bo kapsułki mają chyba laktozę, której nie toleruję.

[szymexcz]

A po lorafenie nie zasypiasz na stojąco? Ja tak mam. Nie odczuwam niczego oprocz senności

[BladziuchnyStrach]

Zazdroszczę tym na których to badziewie dobrze działa (brane regularnie) i nie powoduje takich uboków. Ja po miesiącu niemal czuję jak mi przekablowało zwoje mozgówe. Test oblany, czeka mnie powolne taperowanie benzo jak już uporam się z tym badziewiem. 4 dzień i jakoś się ustabilizowałem na obcieciu 1/4 dawki, apetyt wrócił ale łeb to prasuje w imadle po przebudzeniu. Jutro próbuję kolejne 75 mg obniżyć i mam nadzieję, że mnie nie rozjebie. Daję w chuj magnezu z vitb kompleks, cel żeby zjechać do chociaż 75mg i odzyskać część tego skupienia i możliwości nauki.

Jak ktoś będzie coś odstawiał za pomoca tego mózgoryjca czy planował dłuższą przygodę z tym to niech testuje góra 2 tygodnie i sprawdzi jak funkcjonuje i czy odstawi bez pierdnięcia. Dla mnie 3 tyg to było za dużo no ale taki osobnik nieodporny na leki. Podejrzewam ze w opio czy giebla to bym się wjebał po jednym zażyciu, muszę mieć niezły syf w głowie mimo 43 lat niećpania/niebrania dragów/żadnych problemów z alko. Więc ostrożnie.

Jak ktoś chce ćpać to inna sprawa.

[UJebany]

Troche przesadzasz co do pregabaliiny, wcale się nie odstawia tak ciężko.Ja po miesięcznym ciągu zszedłem prawie na cold turkey.Fakt, ze z obstawa neuroleptyków i kwasu walproinowego ale oby się bez bólu.

[BladziuchnyStrach]

No ty benzo bezboleśnie po 5 latach odstawiasz.

A ja wcale nie przesadzam. Bogaty wahlarz objawów odstawiennych. Nieźle mnie też wytelepało no ale to antykowulsant. O psychicznej stronie nie wspomnę. 3 dni i finito, trzeba pracować i funkcjonować.

Wcale sie nie odstawia tak ciężko to kwestia osobnicza, dlatego pisałem by testować krócej.

[BladziuchnyStrach]

Heh, nie wiem czy to do końca dobry pomysł ale kolejne obcinanie wspomagam browarem. Nie że 4-pak co 2h ale tak piwko co 3-4h. Jedyne co działa na tę kurewską ahedonię i depresję, benzo nie czuję by pomagało a nie chcę zwiększać. Skoro to nie typowy gaba-a pierdolnik to posmyram kanały wapniowe etanolem. To jest kurwa śmiech na sali że to tak wpierdala.

[fentanyl]

Współczuję odstawki. Ja pregabalinę brałem w ciągu prawie pół roku. Na codzień 300-450 mg, najwięcej poszło 1500, ale to już srogie ujebanie, a po krótkiej przerwie nawet 150 mg wystarczało by się uspokoić.

Spróbuj fenibutu. Jest to bliski krewny pregabaliny i baklofenu, również działa na kanały wapniowe, ale słabiej niż pregabalina. Poza tym jest agonistą GABA-B. Powinien pomóc w odstawce, ja osobiście robiłem manewr w drugą stronę i skręta od feni zaleczałem pregabaliną i było OK. Z tym że uważaj, bo fenibut zdecydowanie uzależnia, w szczególności jak się go ćpa.

[siostrorelanium]

Wydaje mi się, że pregabalina ma jednak dość groźny potencjał uzależniający, pomimo raczej średnio-słabych walorów rekreacyjnych. Kiedyś lekarz mi ten lek zasugerował, grzecznie odmówiłem argumentując, że nie chcę wprowadzać żadnych nowych substancji. To mogły być wtedy resztki mojego instynktu samozachowawczego Generalnie ludzie do pregi nie podchodzą z takim szacunkiem jak do benzo i o uzależnieniu nawet nie myślą. W przypadkowym artykule, na który się natknąłem, piszą, że chociażby w Irlandii Północnej "w 2016 roku odnotowano osiem samobójczych zgonów powiązanych ze stosowaniem pregabaliny, rok później było ich już 33".

[BladziuchnyStrach]

Ma, ma. Chęć zjechania z benzo trochę przyćmiła mi ewentualne prawdopodobieństwo dodania sobie nowej substancji uzależniającej choć nigdy nie poczułem żadnego high a dawka dobowa to max.300mg. Zresztą wdłg. wskazówek lekarza - jak uboki przerosną plusy to odstawić, do miesiąca bezpiecznie. Oh, nieświadomy doktur. 300mg/doba dokładnie w tydzień zredukowałem na 150mg/doba (nie było łatwo, przeskok z 225mg na 150mg wspomagałem przez 2 dni 4%piwem). Teraz już w miarę na 2x75mg i po weekendzie dam 2x37.5mg. Uboki ciekawe, najlepsza była insomnia, którą na 5h ratowało 45mg mianseryny. No i ta niemoc intelektualna i brak skupienia - IQ mi jebło do poziomu taboretu w drugim tygodniu na 300mg/doba. W pracy to masakra, nie wiedxiałem czasem po co gdzieś idę choć po coś miałem iść. Teraz lepiej, niższa dawka i ten zombie mode przechodzi.

Tak to pisze jakby ktoś urzeczony w temacie - mój sposób na odstawienie chciał na huraaa robić to z pregabą. Ostrożnie z tym bo WD's dorównują tym benzosowym a nic podobno prócz alko czy giebla nie pomoże.

Mnie np. po zejściu z 300 na 150 od razu 2 dnia wytelepało ze skurczami, szczękościskiem, bezsennością i telepawką niczym delirium tremens mimo rolek i 1mg klona krążących we krwi.

A co do ćpunków z Belfastu - podobno któremuś zrobiono sekcję i zmiany w mozgu nie wywołała sama pregaba tylko jakiś shit co kupują z ulicy tanio, który zamiast pregabą jest jakimś gównem.

Ale w zależności od cech osobniczych - brana regularnie może wpierdolić. Na zagranicznych forach mnóstwo przypadków, które są uzależnione od benzo, pregaby i często opio - i po paru latach z niczego nie dają rady zejść.

[Nysa098]

xD masz mocne zaburzenia psychiczne a wine zwalasz na prege jak by to nie wiadomo co było ,,nie moc intelekutalna'' i co jeszcze może ? kazda substancja potrafi uzaleznic, ale prosze skąd wiesz ze to prega ? Ludzie walą ją po 600 i nie mają żadnych uboków a ty nagle masz po 300 zaniki pamieci, zawarzywienie i nie wiadomo co jeszczecze. Najwidoczniej prega jest za słaba na twoje problemy psychiczne