Metodyka, przygotowanie, oraz logistyka gotowania, palenia, lub waporyzacji.
ODPOWIEDZ
Posty: 88 • Strona 7 z 9
  • 40 / 3 / 0
Ja zwykle paliłem z lufki, ale był i nie jeden blancik, co prawda ten sposób palenia jest mniej kopliwy(szczególnie w porównaniu z butlą/wiadrem) ale nigdy nie narzekałem na dobrego bucha no i lepiej z blantem piwo smakuje niż z lufki.
  • 8103 / 906 / 0
Blant to mój ulubiony sposób palenia.Spokojnie możemy ``dawkować`` zioło.Buszek za buszkiem, wyłapujemy kiedy mamy dość i zostawiamy sobie na później czy podajemy kompanowi.
Lekoman :tabletki:
Nie zapomnę pierwszy nastuk
W wieku lat piętnastu
Później zarzucanie różnych wynalazków
  • 37 / 8 / 0
Blanty trudniej kontrolować, niż jakiekolwiek inne metody inhalacji dymu (no, może poza wiadrem). Jest to jednak metoda konsumpcji szlachetna, bezkompromisowa. Szanuję tę metodę niezmiernie i ją polecam, aczkolwiek i tak wolę starą, dobrą, sprawdzoną lufę. Widzicie, w lufie nic się nie marnuje. Nic nie zostaje pominięte. Lufa to gatunek może i częściowo wymarły, a jednak pulsujący gdzieś tam w naczyniach, poniżej tętnic i większych naczyń krwionośnych. Widzicie, lufa to kwintesencja dbałości o czyny narkotyczne.

Podpisano, Edgar Allan Poe.
  • 12439 / 2419 / 0
Lufa to klasyka. Nikt nie powie, że np muzyka klasyczna jest słaba : )
Ja także "szanuję" lolki / blanty (jakakolwiek różnica by między nimi nie była), ale serce mi krwawi jak widzę, ile materiału się marnuje. Paląc go sam, potrafię jeszcze zminimalizować straty (mach za machem bez zbędnych przerw), ale w towarzystwie zawsze znajdzie się artysta, który jak dostanie lolka do łapy, musi nim gestykulować przez 2 minuty, zanim ściągnie swoje 3 chmury...
Osobiście palę z takiego średniej wielkości bonga (700 ml wody zmieści). Dym jest schłodzony, nie drapie w gardło, można ściągać wielkie obłoki, no i smak też jest lepszy. Ma tylko ten minus, że już po 1 paleniu trzeba go myć, bo śmierdzi : (
  • 437 / 264 / 0
11 kwietnia 2019Rumak pisze:
Blanty trudniej kontrolować, niż jakiekolwiek inne metody inhalacji dymu
Czy ja wiem? Kontrola w jointach/blantach/spliffach mi się zawsze wydawała największa, bo moc każdej chmury jest na tyle nieduża, że można się upalić dokładnie tak, jak się chce. ściągnąć kilka chmur, zobaczyć jak jest, odłożyć. Albo palić dalej.
A do lufy można wsadzić dokładnie tyle ile się chce, sprawdzić jak działa i następnym razem załadować więcej czy tam mniej...
12 kwietnia 2019jezus_chytrus pisze:
potrafię jeszcze zminimalizować straty (mach za machem bez zbędnych przerw)
O sztuce palenia to w ogóle osobny temat by trzeba założyć, bo rzeczywiście masa ludzi nie umie palić tych nieszczęsnych lolków. Za wolno, to źle, bo zgaśnie. Za szybko też źle, bo się zrobi marchewa i za dużo pójdzie w atmosferę. Za duże chmury złe, bo za szybko się spali. Za małe źle, bo zgaśnie. Ważne jest też, jak jest skręcony. Czy materiał mokry, czy suchy, czy jest wypełniacz, czy go nie ma, jak jest ziele rozmieszane z wypełniaczem, z jakim wypełniaczem, czy wypełniacz mokry/suchy i tak dalej...

Ten temat to w ogóle pierwotnie był o tych właściwych blantach i od jakiegoś czasu mam na takowego ochotę, ale w żadnej okolicznej trafice nie mogę trafić blantwrapów, a zamawiać z netu mi się nie chce. Pamiętam, że dawno temu był w moim otoczeniu miłośnik takich rzeczy i kręcone przez niego blanty to było za każdym razem masowe morderstwo. Wyglądały jak cygara i zamieniały mózg w galaretkę owocową. No ale pacjent miał własne krzaki w szafie, więc było mu łatwo. Do każdego szło pewnie z 1,5g najmniej, więc opłacalna to ta forma palenia nie jest wcale o ile się nie ma dużych ilości materiału, ale ciągle za mną taka rakieta chodzi... Któregoś dnia się pewnie skuszę.
Uwaga! Użytkownik Malinowy Chrusniak nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 12439 / 2419 / 0
^
Paliłem raz takiego blanta (nasączony dodatkowo jakimś smakiem waniliowym) - trzeba było tylko napełnić. Super sprawa, ale faktycznie idzie dużo materiału. Dla kogoś z waporyzatorem, to tydzień palenia pewnie : )
  • 16 / 5 / 0
Co do efektu, paląc blanta mało co czuje.
Sprawa się ma inaczej gdy do akcji wkroczy bongo. Z reszta więcej materiału idzie na skręta i poza tym słabiej sieka %-D
  • 2104 / 465 / 37
Blant to jak dla mnie po prostu pewien rodzaj rytuału, siedzisz z ziomkami, podajecie go sobie w kółeczku i cieszycie się chwilą. Tak samo jak palaczom ciężko przestawić się na plastry z nikotyną, bo nie ma całego tego rytuału odpalania papierosa, strzepywania dymu itd tak samo palacze zioła lubią po prostu skręcić na spokojnie jointa, odpalić i podać dalej. Jeśli chodzi o ekonomię i moc to blant zostaje daleko w tyle za innymi, mniej lub bardziej prymitywnymi metodami palenia. Ja np. najbardziej lubię wiadro, lubię je składać i wymyślać pojebane rzeczy z których można je zmajstrować. Wtedy oczywiście moc jest spora. Bongo to druga moja ulubiona metoda, tylko zawsze jest sporo roboty z czyszczeniem i dbaniem o nie. Blanta zapalę tylko jak ktoś mi go skręci, sam jestem w tym kiepski.
Lubisz koks?
  • 8103 / 906 / 0
Jak paliłem to kochałem blanciory, ten rytuał skręcania, właśnie podawania sobie nawzajem.Tylko trochę denerwuje jak ktoś jara i bawi się tym blantem 2 godziny zanim weźmie bucha - ktoś to już pisał :korposzczur: ale ogólnie to i nawet uszło by iść przez jakąś wioskę, gdzie jest mało ludzi ( U mnie w Hiszpanii to normalka, ludzie chodzą z blantami po ulicy, jarają w parkach, przy barach ).
BTW. Ktoś wie jakie jest prawo co do marihuany w ES ? :liść:
Lekoman :tabletki:
Nie zapomnę pierwszy nastuk
W wieku lat piętnastu
Później zarzucanie różnych wynalazków
  • 2104 / 465 / 37
1 link z duckduckgo :)
https://www.cannabisnews.pl/legalnosc/l ... hiszpanii/
Jakiś czas temu zdekryminalizowano tam posiadanie małych ilości, handel dalej karalny.
Lubisz koks?
ODPOWIEDZ
Posty: 88 • Strona 7 z 9
Artykuły
[img]
Polski narkobiznes zwiększa zasięgi. Czarny rynek domaga się towaru

Newsy
[img]
Przemycają narkotyki w ciałach żywych jałówek. Eksport bydła z Meksyku do USA kwitnie

Meksykańskie kartele wykorzystują żywe bydło do przemycania narkotyków przez granicę USA. Narkotyki zaszywają wewnątrz zwierząt.

[img]
Czy psychodeliki mogą uczynić Cię bardziej moralnym człowiekiem? [Nowe badania 2025]

Czy możliwe jest, że po zażyciu psychodelików stajesz się bardziej empatyczny, troszczysz się o innych ludzi, zwierzęta czy nawet środowisko naturalne? Najnowsze badania opublikowane w Journal of Psychoactive Drugs sugerują, że tak – osoby, które doświadczyły głębokich przeżyć psychodelicznych, wykazują wyższy poziom moralnej ekspansywności, czyli gotowości do rozszerzenia współczucia i troski na coraz szersze kręgi istnienia. Co ciekawe, wzrost ten jest szczególnie silny u osób, które podczas „tripu” przeżyły rozpad ego lub intensywne doświadczenia mistyczne.

[img]
Alkohol a rak: Każdy łyk może zwiększać ryzyko nowotworów

Alkohol jest jednym z najczęstszych czynników ryzyka rozwoju raka, odpowiedzialnym za około 100 tys. przypadków rocznie w USA. Naukowcy odkrywają coraz więcej mechanizmów, przez które alkohol uszkadza komórki i przyczynia się do powstawania guzów. Choć spożycie alkoholu jest powszechne, niewielu z nas zdaje sobie sprawę z powiązania między alkoholem a rakiem.