Więcej informacji: Mak lekarski w Narkopedii [H]yperreala
zresztą u mnie było dużo deszczu i by mi po prostu spłynęło razem z deszczem całe mleko z nich, a na marnowanie nie mógłbym sobie pozwolić. %-D
czasem dla zabawy sobie nabiorę na papieroska kilka kropelek, ale to nie dla ućpania. miło się mi pali takiego naznaczonego szluga.
skrzynkaprzodownik@protonmail.com
with regards, przodownik
22 lipca 2018guccilui pisze: Nie chciało Ci się babrać w nacinanie makówek i zbieranie mleczka jak w Afganistanie? :-D
A palenie czy picie w nalewce nie ma sensu.
Powiem Ci, że zbieranie soku to bardzo ciężka i czasochłonna praca. Pamiętam jak raz z kumplem wróciliśmy z worami maku na pole namiotowe (dwa wielkie wory takie na śmieci, jechalismy z nimi autobusem, a potem szliśmy z tymi worami na pleacach przez całe miasto, ludzie się nieraz dziwnie patrzyli %-D). Musieliśmy wyglądać jakbyśmy dopiero co obrabolali komuś mieszkanie. A w autobusie smród był okropny. bo zielony mak bardzo cuchnie. Nie wiem ile wazyl taki jeden worek, ale pewnie pod 10kilo.
Wzięliśmy z wora ze 100 makówek i poszliśmy do altanki na naszym polu namiotowym. Rozlozylismy elegancko i zacząłem je nacinać nożem do tapet i zajeło mi to z godzinę jak nie lepiej. Potem podgrzaliśmy i wrzuciliśmy do kieliszków z wódką (laudanum). Maki wrzuciliśmy do gara, wygotowaliśmy i wypiliśmy. Efekt nalewki jak mozna się domyślać nie różnił się od zwyklej zupy.
Oczywiscie jakbym był rolnikiem z Afganistanu to zajełoby to pewnie kilka minut, naprawdę trzeba mieć wprawę. I jest to trudniejsze niż mi się wydawało, bo trzeba odpowiednio nacinać nie za plytko i nie za głęboko i co najwazniejsze nie podpalić opium. A o to jest bardzo prosto. Także jak nie walisz w żyłę nie ma to zadnego sensu.
Lepiej nie robić tego zapaliczką, tylko np. wziąć puszkę, gazik i trzymać odpowiednio wysoko.
co do afgańczyków, to zawsze mnie dziwiło po co oni zbierają ten syf, zamiast ścinać makówki, suszyć i zmielony proch oddawać chemikom. kilka razy mniej czasu niż chodzić i każdą makówkę nacinać i potem po kilku godzinach to zbierać.
zresztą na tych uprawach ichniejszych często pracują też dzieci i kobity, a one raczej nie są wprawieni w nacinaniu i mogliby obniżyć jakość produktu, a poprzez odcinanie makówki od łodygi nic się nie da spieprzyć.
takie jest moje zdanie, chyba że jest coś co im nie pozwala robić tego w ten sposób.
skrzynkaprzodownik@protonmail.com
with regards, przodownik
Jeszcze jako ciekawostkę napiszę, iż w poradniku o zbieraniu opium na hajpie w latach ~2003 była mowa właśnie o zbieraniu mleczka, ale z tego co pamiętam nie polecano tego sposobu. Ba, wtedy pisano jakich PÓL szukać, w sensie wtedy na luzie wg. poradnika były całe pola papawerów w naszym pięknym kraju. Kojarzycie te lata, możecie potwierdzić?
może wtedy spróbuję swojego pierwszego i.v. to nie jest tak, że ja mam taki swój system wartości, że nie daję w żyłę %-D . po prostu boję się o towarek, a nie jest go na tyle dużo żebym mógł sobie mleko z 30-40 makówek wyrzucić.
pozdrawiam wszystkich!
skrzynkaprzodownik@protonmail.com
with regards, przodownik
powyżej odpowiedziałem ci w praktyce jak to wygląda, teoretycznie możesz uprawiać. tylko, że musisz mieć dużo miejsca i bardzo dużo drogich lamp. nie mówiąc o poborze prądu.
mak uprawia się na zewnątrz, wtedy jest to opłacalne i praktycznie darmowe. no i maku musisz mieć dosyć dużo, to nie konopie, że z jednej/dwóch roślin masz zapas towaru na całą jesień czy zimę. :finger:
skrzynkaprzodownik@protonmail.com
with regards, przodownik
ja osobiście sadzę na działce. zresztą nie ma takiego terminu jak "nie mam gdzie zasiać".
jako podpowiedź dam ci miejsca takie jak, wysypiska śmieciu/gruzu, nieużytki rolne, różnego rodzaju nasypy czy też pagórki, pobocza mało używanych dróg. pomysłów jest wiele. ważne tylko żeby roślinki miały dużo słońca i żeby zwierzęta nie poryły miejscówki.
co do samej uprawy jakbyś miał wątpliwości to zobacz mój poradnik. jest on w dziale o maku.
skrzynkaprzodownik@protonmail.com
with regards, przodownik
![[mem]](https://hyperreal.top/wtf/memy/4/4103e330-a7b8-45d4-a00e-c465f241f40b/484855737374.png?X-Amz-Algorithm=AWS4-HMAC-SHA256&X-Amz-Credential=nxyCWzIV8fJz5t5dUSIx%2F20250723%2FNOTEU%2Fs3%2Faws4_request&X-Amz-Date=20250723T153602Z&X-Amz-Expires=3600&X-Amz-SignedHeaders=host&X-Amz-Signature=791f1460e8c17c54a7e50f41a521f0a87e5e60ee890af5e01a0618f624b89d7e)
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/germancannaclubs.jpg)
Niemiecki ekspert: trudno dostrzec w legalizacji konopi cokolwiek pozytywnego
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news/klefedronfabrik5.jpg)
Polski narkobiznes zwiększa zasięgi. Czarny rynek domaga się towaru
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_artykul_skrot/cannababcia.png)
Marihuana? Nie taka straszna, jak ją malowali.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/egipt.jpg)
Alkohol miał swój udział w powstaniu złożonych hierarchicznych społeczeństw
Alkohol towarzyszy nam od tysiącleci. Używały go wszystkie wielkie cywilizacje. Znali go Majowie, Egipcjanie, Babilończycy, Grecy, Chińczycy czy Inkowie. Odgrywał ważną rolę w ceremoniach religijnych, wciąż jest ważnym elementem spotkań towarzyskich. Był środkiem płatniczym, służył wzmacnianiu i podkreślaniu pozycji społecznej. W najstarszym znanym eposie literackim „Eposie o Gilgameszu” jednym z etapów ucywilizowania Enkidu – który symbolizuje tam dziką naturę, niewinoość i wolność – jest wypicie przezeń piwa.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/kidssmarthphoneaddiction.jpg)
Jest niebezpieczny jak alkohol i narkotyki. „Byliśmy zbyt zaślepieni”
Światowy Dzień Bez Telefonu Komórkowego obchodzony jest 15 lipca. Z tej okazji Instytut Spraw Obywatelskich wystosował list otwarty do rodziców, w którym przestrzega przed zgubnym wpływem tego urządzenia na dobrostan najmłodszych. „Smartfon uzależnia tak jak alkohol, papierosy czy kokaina” – wskazuje ISO.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/narkotestypolicja_0.jpg)
Leki na ADHD i medyczna marihuana a testy drogowe. Czy testy rozpoznają źródło substancji?
Czy zażycie niektórych leków może skutkować oskarżeniem o prowadzenie pojazdu pod wpływem narkotyków? Zastępca Rzecznika Praw Obywatelskich, Stanisław Trociuk, zwrócił się do Komendanta Głównego Policji z pytaniem, czy używane przez funkcjonariuszy testy narkotykowe potrafią rozróżnić substancje aktywne od leczniczych. Odpowiedź Policji nie rozwiewa wszystkich wątpliwości – zwłaszcza w kontekście leczenia ADHD czy terapii z wykorzystaniem medycznej marihuany.