Więcej informacji: Fentanyl w Narkopedii [H]yperreala
No i rzygać się chce. Po przedawkowaniu rzygałem jak kot kilka godzin. Taki biedaopioid ten Fu-F.
17 kwietnia 2018cyprys pisze: Moim zdaniem ma tylko świetne wejście, które trwa bardzo krótko, dlatego jest ta ciągła chęć dorzutki.
[mention]KickInTheEye[/mention]
Mam relatywnie niska tolerkę i planuje brać dawki odpowiadające klasycznym opioidom, czyli znacznie mniejsze niż opiowrak który z desperacji przerzuca się na fenta bo nic go już nie grzeje, a głównie tacy się tu wypowiadają. Wątpie że dawki typu 50mcg/h fufa przez kilka godzin wywołają skurwiałego skręta po jednej takiej sesji, no bo to fentanyl i chuj, fenta = skret, a dawka nie ma znaczenia. Chce traktować to gówno jako słaby opioid który nie zrujnuje mojego portfela i nie widze żadnych przeciwwskazań jak narazie, ale chce się upewnić bo to w końcu analog tego owianego legendą fent.
Z ciekawości, ile wziąłeś mcg i w jakim okresie czasu że przedawkowałeś?
Zwykle mam rozsądek przy tak niebezpiecznych zabawkach. Tutaj prawie umarłem. Najgorsze, że faza jest zupełnie tego niewarta. Jakby mi ktoś teraz podarował cokolwiek z Fu-fem to bym wyrzucił. Jeśli chodzi o opio to moje
[mention]Demis[/mention] dozownik przypomina krople do nosa. Tak też go traktuj ;-)
Dlaczego to zrobiłeś? Zastanawia mnie zawsze czemu ludzie przedawkowują. Jedyne co mi przychodzi do głowy to utrata trzeźwego myślenia/działanie przeciwlękowe/benzopodobne pod wpływem opio, ale aż tak? I co masz na myśli że faza tego nie warta? To chyba najbardziej mnie interesuje.
17 kwietnia 2018apceinocnupc pisze: [mention]cyprys[/mention]
Dlaczego to zrobiłeś? Zastanawia mnie zawsze czemu ludzie przedawkowują. Jedyne co mi przychodzi do głowy to utrata trzeźwego myślenia/działanie przeciwlękowe/benzopodobne pod wpływem opio, ale aż tak? I co masz na myśli że faza tego nie warta? To chyba najbardziej mnie interesuje.
Edit: Jednak chyba do nosa...
Moc kosmiczna, ale mało w tym rekreacji.
Zmiotło mnie po jednym psiknięciu do nosa. Ale nie czułem się przyjemnie, byłem po prostu zajebany.
kodeina lepsza.
Chociaż dochodzę do wniosku, że przyjemniej jest psiknąć dwa razy do ust niż raz do nosa.
Rozpoczeło się od pierwszego podanego doustnie przed snem.. Myslę sobie - szału to tu ni ma. Doświadczenie w opioidach to tylko kodeina i tramadol. No ale po dłuższym czasie dałem znowu szansę temu specyfikowi :-D .
Tym razem uprzedzano mnie, że najlepiej donosowo bo jest kop nieziemski. Jestem typem jak to lekarz powiedział: Taki co lubi eksperymentować jak co kopie.. Sam to przyznaję.
Wracam pijany (nie narąbany ale mam dobrze) do domu. Myślę.. no chyba nadszedł ten czas. Rozkruszyłem na pył 1/3 trójkąta i po połowie sniffa na jedną dziure i drugą.
Pierwsze wrażenie:
OO!! Nie gryzie! :-D Wspaniale.
Nie wychodząc z łazienki, zaczynam już po dwóch minutach chyba czuć, że coś się zaczyna dziać. Więc wstaje z siadu tureckiego i wychodze się położyć. I wtedy już czuje.. oooo choleeeraaaaa... ale pizdaaaa... Czuje się fajnie ale wiem, że to nie to. Obraz zaczyna latać na dół i do góry. Doszedłem do łóżka i niestety zasnąłem, z połączenia alkoholu i tego specyfiku podanego pierwszy raz. Dobrze w sumie, że się obudziłem...
Następnego dnia mówie powtórzę test. Dziwne uczucie na zatokach miałem ale ogólnie nie przeszkadzało mi to.
Wysmaranie kichawy, po wczorajszym eksperymencie. I znowu tak jak wczoraj 1/3 do nosa. Czekam i tak samo jak wczoraj - 3 minuty i jazda. Obraz zaczyna latać ale nie aż tak okrutnie jak wczoraj, i po chwili czuje ciepło na nosie i ogromną euforie.. Kładę się szybko na łóżko.. Jest pięknieeee
Doszedłem do etapu gdy dziennie potrafiłem zeżreć około 7-8 cukiereczków.
Po czasie tzn. jakieś 2-3 tygodnie ciągłego brania. Uznałem, że to wychodzi po za kontrolę i musze przestać to brać więc pomyślałem, że gdy mi się zachce znowu to zarzuce clonazolam... Nie róbcie tego
Odjebało mi i zarzuciłem chyba dwa na raz... amnezja na dzień cały, dobrze, że nie miałem akurat FuFa. Zgubiłem gdzieś koszulkę a znajomi gadali mi, że miałem okrutnie i to było widać.. Byłem widziany rano w miejscu w którym nie pamiętam, że byłem. Nie wiem ile tego gówna dorzuciłem, lecz pamiętam urywki i jak nieświadom swojego stanu na drugi dzien wsiadłem w samochód.. Zaraz sytuacja opanowana, do przychodni psychiatrycznej.. Od tamtej pory gdy wytrzezwialem, przeraziłem się tak bardzo, że odstawiłem wszystko. Polecam lecz BARDZO z umiarem.. nie radziłbym nawet jednego cukierka dziennie, bo ktoś słabszy i tak po czasie nie poprzestanie na jednym. Według mnie FuF jest kozacki, dla mnie aż za bardzo...
![[mem]](https://hyperreal.top/wtf/memy/f/f5fda2a4-7383-4bea-9a51-6f7597a0aba8/conversation_subjects.jpg?X-Amz-Algorithm=AWS4-HMAC-SHA256&X-Amz-Credential=nxyCWzIV8fJz5t5dUSIx%2F20250813%2FNOTEU%2Fs3%2Faws4_request&X-Amz-Date=20250813T013302Z&X-Amz-Expires=3600&X-Amz-SignedHeaders=host&X-Amz-Signature=4aec3c1ab4d7f3334edd49a60c75f22717584fa825e0f913274de6a4b87c488b)
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/cbd_0.jpg)
Legalne, ale traktowane jak podejrzane. Nowy biznes tonie w absurdach przepisów i kontroli
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/mozg-jointy-1000.png)
„Tysiąc jointów później” – co naprawdę dzieje się z mózgiem stałego palacza marihuany?
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/eudrugs-markets-key-insights_0.jpg)
Narkotykowy krajobraz Europy. Nowy trendy na czarnym rynku
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/flysky.jpg)
Może być nowym fentanylem. "Flysky" rozprzestrzenia się w USA
Nowy śmiertelnie niebezpieczny narkotyk rozprzestrzenia się w Stanach Zjednoczonych. Pojawił się m.in. na ulicach Chicago, Filadelfii i Pittsburgha. "Flysky" to heroina zmieszana z medetomidyną - środkiem uspokajającym stosowanym w weterynarii.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/gdfgdfgdfg-1038x1038.png)
Marihuanoholik – nowa definicja dla nowego języka debaty o uzależnieniu
W świecie, w którym alkoholik nie jest „ćpunem”, tylko „osobą z chorobą alkoholową”, a osoby uzależnione od leków otrzymują wsparcie zamiast pogardy i aresztów – czas również na zmianę języka wokół marihuany, która prędzej niż później zostanie w Polsce zdepenalizowana. Dlatego proponujemy wprowadzenie nienaukowego terminu „marihuanoholik” – jako neutralnego określenia osoby, która straciła kontrolę nad swoim używaniem marihuany i odczuwa tego konsekwencje w codziennym życiu. Zaznaczamy, że definicja ta nie ma zastąpić klasyfikacji medycznej, a jedynie usunąć stygmantyzację.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/marijuana-smoking_0.jpg)
Palenie marihuany trzykrotnie zwiększa ryzyko raka jamy ustnej w ciągu pięciu lat
Najnowsze badania naukowców z Uniwersytetu Kalifornijskiego w San Diego pokazują, że osoby z zaburzeniami związanymi z używaniem marihuany (CUD) mają ponad trzykrotnie wyższe ryzyko zachorowania na raka jamy ustnej w ciągu pięciu lat. Związek ten utrzymuje się nawet po uwzględnieniu takich czynników jak palenie tytoniu czy wiek. Wyniki rzucają nowe światło na potencjalne zagrożenia zdrowotne związane z długotrwałym i intensywnym używaniem konopi.