Luźne dyskusje na temat opioidów. Posty napisane w tym dziale nie sumują się do licznika postów.
ODPOWIEDZ
Posty: 8581 • Strona 616 z 859
  • 3901 / 563 / 0
Alien ale też trudno się dziwić Twoim bliskim, jeżeli zaliczyłeś przypały. Martwią się o Ciebie.
No w moim przypadku rodzina nie może się dowiedzieć, że ćpam. Po prostu nie ma takiej opcji, dlatego się pilnuję :-) Gdzieś tak od 3 lat zacząłem płukać mak regularnie i na szczęście jeszcze nie zdarzyło mi się wtopić. Jak coś nabrudzę to od razu po sobie sprzątam, mak z koszulki wysypuję do reklamówki, opakowania od razu lądują w torbie, resztki maku na koszulce od razu spłukuję, koszulkę myję mydełkiem. I finito, dowody zbrodni zatarte ;-) a przepluczka zaczyna powoli wchodzic. Moją największą wpadką było jak ojciec zauważył, że w przedpokoju wala się pare ziarenek :cheesy: No ale powiedzialem, ze jak jadlem bulki to zawsze wymiatalem pod łóżko a teraz sprzątałem i dlatego :-) Nie wiedzą że brałem cokolwiek, nie wiedzą nawet, że jaram szlugi i oby tak zostauo :-)
  • 2372 / 315 / 0
lol - to mówię Ci z doświadczenia, że waląc w ciągu, prędzej czy później zaliczy się wtopę. Nie ma bata. Zawsze się w rutynie znajdzie jakaś luka. A do tego elementy losowe jak np. ktoś Ci wejdzie jak przelewasz albo sprzątasz... To naprawdę trzeba być bardzo, ale to bardzo czujnym, wręcz mechanicznie instynkty na pilnowanie się. To samo w sobie jest już męczące i odejmuje przyjemność samej fazie. Matka pierwszy raz się dowiedziała, że coś tam z makiem robię, bo zeszłe wakacje dorabiałem sobie, pilnując w nocy bazarku gdzie rodzina ma sklep i jakaś znajoma u której w nocy trzymałem rzeczy, ją poinformowała, że coś tam robie z makiem, że chyba gotuje :) Zapomniałem jednej butli chyba sprzątnąć nad ranem, bo zaspany itp. To wtedy jak się pytała przerażona co to kurwa jest, to powiedziałem, że w Twoim Stylu czy jakimś innym Elle, przeczytałem w rubryce o zdrowiu, że takie ziarna to są bardzo zdrowe itp :-D Oczywiście nie łykneła tego, szczególnie, że potem kogoś się pytała, jakiegoś idioty od uzależnień, a ten nie wiedział - tzn. nie słyszał, że ktoś "gotuje" mak, ale oczywiście pierwsza rzecz z jaką mu się to skojarzyło, to......heroina! Pewnie robię z tego kompot....... Musiałem jej wytłumaczyć, że przecież w sklepie spożywczym, ogólnodostępny produkt, nie mógłby być substytutem heroiny! I że tamo się robiło ze słomy a nie z ogólnodostępnych ziaren. Z makiem to przejebane ukrwanie się - to nie Thiocodin w małej paczce...
Bywam pod mailem hyperalien@yahoo.com
  • 303 / 22 / 0
Jeśli działacie w konspiracji, to polecam woreczki strunowe jednorazowo, można sobie kupić grzałkę, by dyskretnie podgrzać wodę, jakiś zapas wody (np. mineralnej) zawsze możecie mieć gdzieś blisko. Ważne jest, by wszyscy widzieli że używacie czegoś co zawiera mak- bułki z makiem, drożdżówki, makowiec, w innym przypadku, znalezione pojedyncze ziarenka będą zwracały uwagę i budziły podejrzenia.
Uwaga! Użytkownik DanteRamirez nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 2116 / 631 / 0
[mention]AlienForms[/mention] i inni panowie, skąd ogarnęliście te ładne woreczki strunowe, te duże? Zaintrygowała mnie ta metoda, pamiętam post kolegi, który to opisywał.

A co do wtopy - oj tak. Kiwam głową. Ja, na szczęście, po przeprowadzce nie muszę się ukrywać, najwyżej zobaczę dezaprobatę w oczach (co też boli...) faceta. Ale sam to doskonale rozumie. W złotym okresie, gdy każdy mak praktycznie grzał, pół szafy było zajebane opakowaniami. Wstajesz, myk, i tylko trzęsiesz się i już pocisz jak robisz przepłuczkę. Szkoda, że przepłaciłam to problemami żołądkowymi i z zębami. :-(

Wrócę do PST jak 1) tolerka nieco spadnie, bo teraz to jest naprawdę poza skalą; 2) pojawi się coś NAPRAWDĘ godnego uwagi.
widzę szalonych, którzy chodzili po morzu
wierzyli do końca i poszli na dno
teraz jeszcze przechylają moją łódź niepewną
odtrącam te sztywne dłonie okrutnie żywa
odtrącam rok za rokiem.
  • 600 / 68 / 0
Alien , nie mam czasu się rozpisywać , powiem tylko że czytając Twojego posta , miałem wrażenie jakbym czytał o sobie. Dokładnie to samo przeżyłem co opisujesz.
Bo oczywiście do powrotu do nałogu już nie było tak łatwo się przyznać.
20 minut czasu do wyjścia z domu ? Żaden problem , zrobie przepłuczkę , posprzątam i wypije w drodze do roboty. Weekend , gdzie wiem że nie wyjdę z domu ? Żaden problem , pójdę na siłownie , wezmę ze sobą bidon na wodę , woreczek do portfela i da rade. Gwóźdź którego używałem do przebijania woreczka był schowany we wszystkich spodniach , w najmniejszej kieszonce.
Trzeba wyjść razem do pracy ? Też nie ma problemu ! przepłuczkę robisz dzień wcześniej , chowasz butelkę na śmietniku między workami lub w szafce z ciuchami i szybko chowasz rano do plecaka , można wypić w pracy.
Uzależniony człowiek wymyśli naprawdę wszystko ! Wystarczy dojść do odpowiedniego poziomu upodlenia....kiedyś wydawało by mi się to żałosne ale gdy pewnego dnia szukałem w workach na smieci , wyrzuconych dzień wcześniej folii na których jarałem browna , zrozumiałem że może być gorzej :)
  • 1016 / 97 / 0
Farmerzy i konsumenci bakalii, jaki jest wasz rekord sklepów odwiedzonych w jeden dzień? Mój to chyba coś koło 20 (!), każda "Stokrotka", Kaufland, Carrefour, L'eclerc, Społem i Lewiatan mnie gościły, paradoksalnie nic ciekawego nie znalazłem. Rajd sponsorowany przez rozsmakowanie się w PST i amfetaminę.

Czytam te wasze schizofreniczno-paranoiczne jazdy i aż mi się wierzyć nie chcę. Jakbym miał takie warunki to bym się na wódę i szlugi przerzucił, bez kitu. Polska to jednak dziwny kraj.
The child is grown
The dream is gone
  • 100 / 14 / 0
Zadałem pytanie o Wasze metody na płukanie incognito, żeby zobaczyć jak u Was to wygląda. Sam mam swoje wypracowane metody.

[mention]Jamedris[/mention] sposób z wanną zacny, ale często kąpiemy się razem, albo któreś jest w łazience ;)

Ja zwykle idę pobawić się z psem, zrobić coś w garażu, odebrać paczkę (polecam!), spacer, cokolwiek co sprawia, że płuczę bez spiny. Ale kombinowanie, chociażby najmniejsze zawsze jest, and it's part of the game.

Jeśli chodzi o kłamstwa, to przy mojej obecnej częstotliwości, nie rani to mego sumienia. Poza tym każdy kłamie, nie róbmy dramatu.

[mention]ChrisMoltisanti[/mention] mój rekord to 10 sklepów. Ciągłe szukanie klepaczy i skręt skutecznie mnie zniechęciły do ciągów.
  • 2372 / 315 / 0
27 lutego 2018Jamedris pisze:
[mention]AlienForms[/mention] i inni panowie, skąd ogarnęliście te ładne woreczki strunowe, te duże? Zaintrygowała mnie ta metoda, pamiętam post kolegi, który to opisywał.
W jakimś większym markecie szukaj, tylko nie na spożywce a na materiałach biurowych. Dzisiaj właśnie ogarnąłem sobie woreczki strunowe rozmiar A4 i to naprawdę jest rewelacyjny sposób! Szkoda, że wcześniej się tym nie zainteresowałem. Parę dni temu płukałem w workach śniadaniowych, ale ten materiał jest za słaby, często przecieka. Generalnie można wykorzystać trzy - w jednym mak a na nim jeszcze dwa i wtedy jest w miarę ok ale po zrobieniu dziurki zaczyna ciec po wszystkich tych workach, ta dziura się powiększa bo słaby plastik itp. A te biurowe to inna bajka bo ten plastik jest grubszy no i masz zapięcie strunowe. Do takiego rozmiaru A4 to spokojnie wejdzie 500g a myślę, że dałoby radę i 750g. Tutaj nie trzeba mieć tyle wolnego miejsca co w butelce bo zwyczajnie ugniatasz w dłoni. Właściwie to ta metoda bije prawie pod każdym względem butelkę. Szybciej się płucze, 30sek do minuty powinno w zupełności wystarczyć, bardziej wydajne bo łapą lepiej się te ziarna trze i lepiej można "odcedzić" płyn od ziaren. Chyba nawet taniej wychodzi korzystając z tych worków vs butelki, i zakładając też, że każdy worek wyrzucasz a z każdej butli (1.5L) korzystasz 5-7 razy. Jednorazówki, więc nie trzeba czyścić tak jak butli. No i jest najbardziej dyskretna - dla żyjących w konspiracji idealna wręcz. Wręcz, bo jedyny na razie zauważony problem, to czas spłynięcia przepłuczki do jakiegoś naczynia. Tutaj jednak trochę to zajmuje, bo trzeba głównie wykorzystać grawitację - jak ugniatałem to przelatywało sporo ziaren. Dopiero na końcu można zgniatać. Pewnie jest jakiś sposób na to a jak nie to się znajdzie ;) Inna sprawa to drugie płukanie. Zrobiłem błąd, bo nakłułem w dolnym rogu, więc zrezygnowałem z drugiego płukania, bo wlewając od góry wodę, zaczęła by wylatywać tym dołem. Następnym razem przekuje gdzieś na ściance u góry i przy odcedzaniu zwyczajnie przekręcę sam worek ;)
Dla będących w ciągu i znających ból tego wiecznego płukania w różnych miejscach i sytuacjach i całej związanej z tym logistyki, worki strunowe wydają się być genialna alternatywą :) No i dla żyjących w podziemiu i konspiracji :)
[/quote]
Bywam pod mailem hyperalien@yahoo.com
  • 5184 / 916 / 0
Siema. Problem z naklutym rogiem -zawijasz nakluty rog woreczka i spinasz na spinacz od bidy agrafke( nie wiem kto opisal ta metode ale do niego ida copyrighty)
Napisz jak efektywnosc przepluczki, bo to tez wazna rzecz.
The beautiful thing about DMT is that it makes no sense at all, but everything makes sense at the same time!
The methapor of Life

ledzeppelin2@safe-mail.net
  • 2372 / 315 / 0
no w sumie jest to jakieś rozwiazanie z tym zawinięciem rogu....
Pisałem o wydajności - moim zdaniem lepsza od butelki a na pewno nie gorsza.

EDIT: sorry, że tutaj, ale w "Problemach technicznych" nikt nie odpowiada. Korzysta ktoś z Was z TapaTalk ? Od 2 tyg gdzieś przestał mi działać z hajpem (tylko z Hyperreal - inne fora są OK). Mam powiadomienia, widzę wątki ale nie mogę w żaden wejść. Tzn wchodzę, ale jest cała pusta strona.....
To samo z tą autorską, hyperrealową apką - mogę się zalogować, widzę tematy ale dalej jakiś error.
Bywam pod mailem hyperalien@yahoo.com
ODPOWIEDZ
Posty: 8581 • Strona 616 z 859
Newsy
[img]
Dwóch 15-latków z mefedronem. "Zwrócili uwagę nerwowym zachowaniem"

W ręce policjantów z Mińska Mazowieckiego wpadło dwóch 15-latków, którzy chwilę wcześniej zachowywali się nerwowo. Okazało się, że mieli przy sobie mefedron. O ich losie zadecyduje sąd rodzinny.

[img]
Matka przemycała narkotyki dla syna w więzieniu. Nasączyła nimi strony książki kulinarnej

Dzięki czujności funkcjonariuszy Zakładu Karnego nr 1 w Strzelcach Opolskich oraz szybkiej reakcji policjantów, udaremniono nietypową próbę przemytu narkotyków. 50-letnia kobieta, która przyszła na widzenie ze swoim synem, osadzonym w zakładzie karnym, chciała przekazać mu książkę zatytułowaną „Zdrowie zaczyna się na talerzu”. Jak się okazało, książka kryła coś znacznie bardziej niebezpiecznego niż przepisy na zdrowe posiłki.

[img]
Wino z kokainą stało się przebojem. Papież pisał encykliki, sącząc Vin Mariani

Pod koniec XIX w. kokaina była uznawana za cudowny lek na wszystko. Była też składnikiem Vin Mariani, czyli ulubionego napoju papieża Leona XIII. Ojciec Święty tak je sobie upodobał, że wystąpił w jego reklamie, a twórcę receptury, Angelo Marianiego, odznaczył medalem. Nie był zresztą jedynym sławnym entuzjastą tego wina.