TALK - Rozmowy [H]

[orygenes]

mj na zejściu z tramka? jak dla mnie faktycznie ma sens jeśli idzie o radzenie sobie ze skutkami fizycznymi. ale psychicznie to penetracja czarnej dziury :/
podkreślam, że to moje subiektywne doświadczenie

[jezus_chytrus]

^
Być może skręt "tramalowy" rządzi się swoimi prawami...

[Kodakblak]

Ja tak na chłopski umysł to wziąłem,
skoro mj uwydatnia to, co jest w środku nas
(np. emocje- niekoniecznie tylko te fajne),
to jaranie na skręcie jest jak jakieś samobiczowanie.
widocznie nie dla wszystkich, ale widzę to w kategorii
"hardcore"

[Anabolik]

czytam wasze doswiadczenia o schodzeniu na sucho i odnosze wrazenie ze ja zbyt lekko to wszystko przeszedłem mianowicie po prostu na metadonie i klonach na detoxie nie czulem praktycznie żadnego skręta czy coś moze by mi sie przydal taki mocny skręt nie podchodzil bym tak lekko do nalogu opiatowego...

[drHouse]

metadon i kolny to cięższe ćpanie niż trampek. Dziwne wydaje mi się używanie ich do redukcji objawów abstynencyjnych po Tramalu. A długo jesteś już na czysto? Tzn bez klonów i metadonu? Jakie dawki tramadolu były wcześniej?

[orygenes]

Nawiązując jeszcze do schodzenia przy pomocy mj... W sumie przy schodzeniu z niskich/średnich dawek teoretycznie sens mogłoby mieć łączenie mj z SSRI, byle zespołu serotoninowego na początku nie wywołać :-|. Eksperymentował ktoś coś?

[Anabolik]

metadon i kolny to cięższe ćpanie niż trampek. Dziwne wydaje mi się używanie ich do redukcji objawów abstynencyjnych po Tramalu. A długo jesteś już na czysto? Tzn bez klonów i metadonu? Jakie dawki tramadolu były wcześniej?

jadlem 1.5g Tramalu i 480mg kody dziennie przez jakies 7miesiecy oczywiscie dawki zwiekszalem stopniowo te ktore podalem byly tymi ktore jadlem przed detoxem

na czysto nie jestem ani jednego dnia odkad wyszedlem z detoxu no ale Tramalu nie jem

ja bylem wczesniej na programie metadonowym także lekarz mi nie dał trampka na schodzenie tylko od razu metadon dobrze go toleruję nawet fajną fazke daje

jakies 2tygodnie nie pije metki czyli od zakonczenia detoxu

[nie wiem stary]

Czy rzucając tramadol da się to zrobić za pomocą samej kodeiny, bo nie mam nic innego ( chodzi oczywiscie o same efekty fizyczne skreta ), ktos wie w jakich najlepszych ilosciach ją jeść dziennie ?

[Anabolik]

zalezy ile Tramalu brales jabym zaczał od 150mg rano i 150mg wieczorem i stopniowo zmniejszał po 1tab wieczorem/rano dziennie pamietaj ze koda ma t/2 2-6h więc branie jej 2x na dobę jest optymalne jesli chodzi o tylko o zaspokojenie skręta

[Immobilajzer]

Nie biorę od dwóch tygodni, więc tak przed snem wracam do przeglądania forum... uznajmy to za rodzaj wsparcia psychicznego- moją opowieść o swoich doznaniach.
Przyjmuję obecnie 300mg bupropionu + 300mg pregabaliny. Na początku po 200mg tramadolu czuć było roztrzęsienie, ale nie takie jak po kofeinie, to było coś, nad czym nie dało się zapanować usiłując skupić uwagę. Prawdopodobnie stan przedpadaczkowy... No i w ciągu ciągu miesiąca ciągu podstawowa dawka tramca rano to 800mg, robiłem tak 1.6- 2.2g dziennie retardu. Po dwóch takich miesiącach teraz przechodzę jeszcze batalię, żeby tylko się znowu do tego nie dorwać. Najbardziej dokuczliwe są bóle pleców, mięśni i takie maksymalne wyczerpanie wieczorem. Nie sądziłem, że w trakcie trwania jako takich skrętów najbardziej dokuczliwe będą naprzemienne zimne poty plus okropne dreszcze. Przypadkiem miałem alprazolam 0.5mg ok. 3 razy dziennie kiedy orientowałem się, że np. Mimowolnie płacze z jakiegoś błachego powodu lub użalałem się nad własnym cierpieniem aż nad to prowadząc do myśli samobójczych, potroiłem dawki pregabaliny oraz zorientowałem się, że można kupić ketonal bez recepty. Jestem pewien, że sam bez tego nie dał bym rady odstawić tramal w domowych warunkach, całe szczęście że to była majówka, więc w długi weekend długi skręt Te dwa tygodnie w sumie jestem czysty, odstawienie nastapiło w taki sposób, że najpierw nie brałem dwa dni i próbowałem wytrzymać, nie szło mi to, więc dorzucałem np. Przez dwa dni znowu łącznie 1.6g i znów dwa dni całkowicie bez. No i jakoś pomogła mi muzyka...