"Rutyna to rzecz zgubna "
29 stycznia 2018bolsonek01 pisze: Czy ktoś mi może coś powiedzieć na temat Ośrodka uzależnień krótkoterminowego w
Toruniu ul.Bydgoska1 planuję się tam wybrać jaka atmosfera warunki czy można korzystać z internetu czy mozna mieć tablet czy ktoś tam był i może coś powiedzieć dziękuje bardzo
Nie wiem czy przyjmują z podwójną diagnoza , za mojej kadencji była jedną i głównie była kręcona beka z niej a dokładnie z jej zachowania.
Poza tym tam połowa oddziału wpierdala jakies leki itp.
Wydaje mi się, że cały wątek przeczytałam bardzo dokładnie, gdyż sama poszukuję oddziału z podwójną diagnozą ale nie znalazłam żadnej wzmianki o Czarnym Borze.
https://zlo.czarnybor.pl/copd
Ktoś coś??
Mam termin za miesiąc i jedyne co mi się obiło o uszy to, że jest ciężko.
Ktoś z Was był tam może, a najlepiej ukończył terapię i mógłby napisać jak tam jest? Czy pomagają? Jakie warunki bytowe i jak z zasadami - czy w miarę normalne czy chore?
Co prawda Parzymiechy to nie podwójna diagnoza tylko leczenie uzależnień ale w wątku też i o takich była mowa.
http://www.otua.pl/index.html
Może ktoś i tam był i może porównać. Ja spędziłam tam dwa tygodnie. I jak tak czytałam wątek PD to chyba nie było tam tak źle w porównaniu do Gliwic (jak tu kilka osób opisywało) ale okazało się, że dla mnie jednak to nie było to, że podwójna diagnoza mnie czeka.
Z góry dzięki za info i powodzenia wszystkim życzę i wytrwałości... w trzeźwości :-D
Joker w Nowym Dworu oraz Familia w Gliwicach.
Albo może mi się pomyło z Dorenem. W każdym razie jak możesz to napisz o nich coś więcej.
Ja jedynie jestem pewny Nowego Dworku, jeżeli chodzi o podwójną diagnozę.
- nie schodzą tam z żadnych leków nawet jak macie na papierze od lekarza, że musicie takowe leki brać (bupra/mietek/benzo), więc jeśli chcecie tam iść np schodzić z benzo to zapomnijcie - musicie gdzieś wcześniej ukończyć detox (domowy lub normalny, od siebie polecam normalny - po paru latach "medycznego" brania benzo zejście z tego to koszmar i bez leków idzie nawet popełnić samobója jak ktoś ma słabą psychikę), mieć pełną dokumentację medyczną z tego detoxu, tam (na tym detoxie) ustawią was na lekach i jeszcze raz wypiszą konkretne spierdolenia (tzn rozpoznania, F-ki). Nawet jeśli chodzicie do psychiatry dziesięć lat i macie dokumentację tak szczegółową, że jest tam wpisane jak często sracie po bunondolu to dla nich to za mało - masz mieć nowe rozpoznanie i chuj. Przy okazji na tym detoxie który sobie wybierzesz ustawią cię na jakiś lekach żebyś nie ocipiał (w przypadku schodzących z benzo), wpiszą to w papiery i te leki będziesz brać (przynajmniej na początku, nie wiem jak dalej) będąc w Nowym Dworku
- może być problem z osobami biorącymi nietypowe leki (np pirybedyl, selegilinę) - takich leków tam nie mają, nie wiem czy będą mieć, ale liczę choćby na samą selegilinę, po której czuję się zadowalająco dobrze
Co do personelu: tak pobieżnie to wszyscy wydają się spoko i przyjaźnie nastawieni oraz pomocni, jedynie pani psychiatra, która decyduje o (nie)przyjęciu sprawia już na pierwszy rzut oka wrażenie jakby próbowała być mądrzejsza od mądrości. Jakby ktoś miał jakieś pytania to chętnie odpowiem, bo aktualnych konkretów (są informacje sprzed roku, dwóch) jest dość mało.
Historyczna zmiana w globalnej polityce narkotykowej
Dlaczego ograniczenie marihuany do listy chorób to katastrofa dla pacjentów – historia Adriana
Logika Valium, a nie LSD: narkotyki, artyści, mieszczaństwo i codzienność do znieczulenia [WYWIAD]
Firmowa wigilia na trzeźwo? Alkohol wciąż jest niepisaną normą w biznesie
Picie alkoholu w pracy i podczas firmowych spotkań generuje rosnące koszty dla firm - od wzrostu absencji po spadek produktywności. Presja picia w środowisku korporacyjnym nadal jest odczuwalna, jednak coraz częściej widoczna jest też chęć tworzenia bardziej inkluzywnej kultury organizacyjnej, bez alkoholu jako obowiązkowego elementu integracji.
Elitarna funkcjonariuszka wpadła po klubowej nocy. Ale to wyrok zaskoczył najbardziej
Dorota K., szerzej znana jako "Doris", była sierżantem w jednym z najbardziej tajnych wydziałów Komendy Stołecznej Policji. Dziś nie łapie już przestępców, teraz bije się w klatkach freak fightowych. Ale to nie sportowy zwrot w jej karierze wywołuje dziś największe emocje, tylko jej sądowa historia. Za posiadanie narkotyków spotkała ją tylko grzywna.
To nie rzeżucha. Internauci drwią z ujawnionej „plantacji” marihuany
Policjanci z Komisariatu Policji w Dębnie (woj. zachodniopomorskie) pochwalili się w zlikwidowaniem małej plantacji konopi indyjskich, które zaczął hodować w swoim domu jeden z mieszkańców gminy. Hodowla składała się z siedmiu jeszcze bardzo malutkich sadzonek. Zdjęcia całej instalacji dębniccy policjanci udostępnili w sieci. W mig w sieci zaroiło się od prześmiewczych komentarzy, które porównywały łup policjantów do… rzeżuchy. Tak bowiem wyglądały sadzonki ustawione obok siebie na jednym ze zdjęć.
