To chyba ty pisałeś ostatnio, że 4-CMC nie spiduje i właśnie tak czułem się po kilku krechach śpiący, że ja pierdolę. Znudzony i śpiący i wkurwiony. 3-MMC spidowało dość dobrze w porównaniu do tego.
A w ketonach raczej dopaminy szukałem niż serotoniny, jak chcę tej drugiej to celuję w MDMA.
Just like that, one, two, three, four...
scat pisze:Byłeś zbyt głupi żeby to zjeść (jak bóg przykazał fanom serotoniny), a się wypowiadasz. Choć fakt faktem, największy problem tej substancji polega na zbyt krótkim czasie działania. Z euforią różnie bywa, nieprzeorane łby pewnie nie mają na co narzekać.
To czarny imi powinien wywalic zatoki i powinienem smarkac do Wielkanocy.
Sort jak sort.
Zadbaj o higiene - czysc, plukaj, smaruj dzien po i bedzie ok.
I dodatkowo dużo bardziej śmierdzą te ciemniejsze.
sprawdzone_info pisze:Tu nie o sposób podania chodzi, oralnie, iv czy sniffem - klefedron jest dla mnie zwyczajnie chujowy.
Prawda, pierwsze razy po 2 latach od zasmakowania Mefki (Które zresztą były wypełnione abstynencją od Ketonów, nie licząc pojedynczych, rzadkich wypadów), były fajne, czasami nawet bardzo. Oczywiście nie można pominąć tutaj czynnika psychologicznego - "Kurde, prawdziwego Mefa już nie idzie prawie nigdy dostać, ale przynajmniej jest to i w sumie nawet robi nie najgorzej"
Im dalej w las, tym gorzej, a magia zaczyna zanikać w tempie niemalże niewyobrażalnym nawet przy stosowaniu raz na jakiś czas. Oczywiście, każda substancja z czasem traci urok, ale ten przypadek na tle innych jest po prostu więcej niż tragiczny. Z każdym kolejnym razem z tyłu głowy narasta coraz mocniej uczucie "Niee, to nie jest to", jedyne co zostaję, to kurewskie niedoćpanie i tak samo kurewsko zapchany nos
I tak powoli dochodzi do człowieka, że faza opiera się na "Coś tam przez 2 minuty z tyłu głowy smyra", a pozostałe 20 minut to wmawianie sobie że coś tam czuć, i że niby jest fajnie. Dyskomfortu na kolejne dni pozostawia dużo, a satysfakcji zero
Są lepsze i gorsze sorty, ale mimo wszystko Klefedrony zaczęły mi się kojarzyć z taką biedotą, że wręcz po prostu obrzydzają i wprawiają w politowanie. Obecnie jedyne zastosowanie jakie dla nich widzę, to kreska tego specyfiku na zmniejszenie nieprzyjemnego doła po lepszych, bardziej zwałowych ketonach (Jeżeli ktoś ma dostęp)
Na uspokojenie
Tak zwany Wielozakonnik
Z tytułem Zakonnego Doktorka
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_artykul_skrot/uecocaine.jpg)
UE alarmuje: coraz więcej Europejczyków zażywa kokainę i inne ciężkie narkotyki
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/eudrugs-markets-key-insights_0.jpg)
Narkotykowy krajobraz Europy. Nowy trendy na czarnym rynku
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/weedtravelbyair.jpg)
Podróż z medyczną marihuaną samolotem – co musisz wiedzieć?
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/budynek-prokuratury-rejonowej-w-szczecinie.jpg)
Szczeciński lekarz pomagał nielegalnie zdobywać opioidy. Jest akt oskarżenia
Jerzy B. stanie przed sądem za poświadczenie nieprawdy w zaświadczeniach lekarskich. Pewien szczecinianin dzięki takiemu zaświadczeniu odzyskał znaczne ilości leku opioidowego, który wcześniej podczas przeszukania zabezpieczyła policja.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/egipt.jpg)
Alkohol miał swój udział w powstaniu złożonych hierarchicznych społeczeństw
Alkohol towarzyszy nam od tysiącleci. Używały go wszystkie wielkie cywilizacje. Znali go Majowie, Egipcjanie, Babilończycy, Grecy, Chińczycy czy Inkowie. Odgrywał ważną rolę w ceremoniach religijnych, wciąż jest ważnym elementem spotkań towarzyskich. Był środkiem płatniczym, służył wzmacnianiu i podkreślaniu pozycji społecznej. W najstarszym znanym eposie literackim „Eposie o Gilgameszu” jednym z etapów ucywilizowania Enkidu – który symbolizuje tam dziką naturę, niewinoość i wolność – jest wypicie przezeń piwa.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/cocainemountain.jpg)
Belgia: Rozbito gang przemytników kokainy
Policja rozbiła dużą grupę kokainową działającą w Belgii. Przemytnicy przywozili narkotyki z Ghany i Dominikany przez lotnisko w Brukseli. Następnie, przez port w Antwerpii, narkotyki były wysyłane za granicę. Niektórzy podejrzani spotykali się regularnie w barze shisha w Vilvoorde (Brabancja Flamandzka), aby omawiać swoje interesy.