Dział poświęcony wpływowi substancji psychoaktywnych na działalność człowieka.
ODPOWIEDZ
Posty: 372 • Strona 6 z 38
  • 478 / 22 / 0
pokolenie Ł.K. pisze:
szalonykot pisze:
Przecież to nie jest ani mój wymysł, ani moja własna obserwacja. Sami homosie, jak już pisałem, szukają pomocy, czując obrzydzenie do swoich skłonności.
Pomocy szukają ludzie, którym otaczajace społeczeństwo wmawia, że to, co czują, jest złe i grzeszne, w czym przewodzi tradycja judeochrześcijańska. Niestety, przeważnie jej nie uzyskują, bo zamiast na psychologa, którzy pomógłby im przyjąc do wiadomości i zaakceptować realia, traiają na ideologicznych szarlatanów obiecujących "wyleczenie z homoseksualizmu".
Realia są takie, że czują pociąg do osób tej samej płci. Niektórzy homoseksualiści nie chcą tego zaakceptować, być może dlatego że dla społeczeństwa to złe i grzeszne, ale też dlatego nieraz, że czują się z tym niedobrze, widzą w tym coś chorego i niepotrzebnego. Nie chcą być homoseksualistami. Nie odmawiaj im tego prawa, zwalając wszystko na to złe opresyjne społeczeństwo, bo tym samym odmawiasz prawa pedofilom do nieakceptowania swoich skłonności do jebania dzieci, a bulimikom nieakceptowania swoich skłonności do wpierdalania aż do porzygu.
pokolenie Ł.K. pisze:
haszykowy pisze:
rozumiesz słowo zaburzenie?To nie jest naturalne że jakiś seba czuje ciągoty do swojego kolegi
Na razie nie podałeś żadnego argumentu za swoimi poglądami, a Twoje solenne zapewnienia jakoś nie trafiają mi do przekonania, sorry.

BTW - zdajesz sobie sprawe, jak komiczne jest, że dla znalezienia pasujacej Ci definicji homoseksualizmu musiałes sięgnąć aż do „Wielkiej Encyklopedii Nauczania Jana Pawła II”? :cheesy: :cheesy: :cheesy:
XDDDDDDD
Uwaga! Użytkownik szalonykot nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 4024 / 372 / 951
szalonykot pisze:
Niektórzy homoseksualiści nie chcą tego zaakceptować, być może dlatego że dla społeczeństwa to złe i grzeszne, ale też dlatego nieraz, że czują się z tym niedobrze, widzą w tym coś chorego i niepotrzebnego. Nie chcą być homoseksualistami. Nie odmawiaj im tego prawa, zwalając wszystko na to złe opresyjne społeczeństwo, bo tym samym odmawiasz prawa pedofilom do nieakceptowania swoich skłonności do jebania dzieci, a bulimikom nieakceptowania swojej skłonności do wpierdalania aż do porzygu.
Ujmijmy to tak: na pewno mogą istnieć schorzenia psychiczne, których objawem może być odczuwanie niechcianego pociagu do osób tej samej płci, tudzież lęku przed byciem homoseksualistą, nawet wśród osób, które takich skonnosci de facto nie maja - coś takiego miało ponoc dotykać za młodu Philipa Dicka. W takich wypadkach faktycznie pomóc może wspominane wcześnie heteroseksualne sobie poruchanie, tudzież psychoterapia. Jeśli jednak - na co wszystko wskazuje - istnieje uwarunkowany genetycznie trwały homoseksualizm, to działania teraputyczne powinny być w takim wypadku skierowane na zbudowanie samoakceptacji, ponieważ orientacja jest czymś trwałym, przy czym majstrować nie należy, ponieważ może przynieśc to jednostce jedynie szkody. Jestem szczerze przekonany, że niektórymi metodami, którymi propononowano "leczyć" homoseksualizm, spokojnie możnaby też "wyleczyć" człowieka z heteroseksualizmu, ponieważ te patenty to zwykła, nie liczaca się dobrem osoby, prymitywna inżynieria behawioralna.

Wydaje mi się logiczne, że kiedy ktoś przychodzi do psychologa z kwestię pt. "nie chcę być homoseksualistą", to w istocie moga skryc się pod tym dwie kategorie problemów: problemy z odczuciami homoseksualnymi i problemy z akceptacją faktycznego homoseksualizmu. Metody odróżniania tych kategorii powinny zostać wypracowane w oparciu o zasady uprawiania nauki i niesienia pomocy psychologicznje, a nie zapatrywania ideologiczne.

Co do pedofili i bulimików: w jedynym i drugim przypadku mamy do czynienia z obsesjami, które w istotny sposób upośledzają funkcjonowanie jednostki (w wypadku bulimii także jej zdrowie fizjologiczne). Warto odnotować, że analizy przypadków wskazują, że pedofilia nader często wiąże się z historią wykorzystywania osoby tym dotkniętej w dzieciństwie lub jej (przed)wczesnego rozbudzenia seksualnego, co jest kolejnym argumentem za tym, że jest to stan chorobowy, względnie zachowanie wyuczone/wdrukowane , a nie orientacja.
Mądraś/mądryś? Weź coś upichć! - Kuchnia [H]yperreala
Z głębokości uzależnienia swego wołający lub wołającym być chcący pomocnym? - Hyperreal [H]elp
  • 478 / 22 / 0
pokolenie Ł.K. pisze:
szalonykot pisze:
Niektórzy homoseksualiści nie chcą tego zaakceptować, być może dlatego że dla społeczeństwa to złe i grzeszne, ale też dlatego nieraz, że czują się z tym niedobrze, widzą w tym coś chorego i niepotrzebnego. Nie chcą być homoseksualistami. Nie odmawiaj im tego prawa, zwalając wszystko na to złe opresyjne społeczeństwo, bo tym samym odmawiasz prawa pedofilom do nieakceptowania swoich skłonności do jebania dzieci, a bulimikom nieakceptowania swojej skłonności do wpierdalania aż do porzygu.
Co do pedofili i bulimików: w jedynym i drugim przypadku mamy do czynienia z obsesjami, które w istotny sposób upośledzają funkcjonowanie jednostki (w wypadku bulimii także jej zdrowie fizjologiczne).
Jakie konkretnie rodzaje upośledzenia funkcjonowania? W starożytnej Grecji ruchanie dzieci było normą, nikt nie narzekał z tego powodu na problemy z funkcjonowaniem.
Uwaga! Użytkownik szalonykot nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 4024 / 372 / 951
szalonykot pisze:
Jakie konkretnie rodzaje upośledzenia funkcjonowania?
Jesli naprawdę Cię to interesuje, polecam: http://lubimyczytac.pl/ksiazka/221047/p ... pedofilami

Najogólniej: często są to ludzie z regresem, nie potrafiacy budować normalnych relacji z dorosłymi, dla których dziecko jest po prostu bardziej adekwatnym partnerem - także emocjonalnie. Mocno zaznacza się też obsesyjny charakter ich fantazji - u osób heteroseksualnych też przecież niemożność kontrolowania popędu kwalifikowana jest jako zaburzenie.
Mądraś/mądryś? Weź coś upichć! - Kuchnia [H]yperreala
Z głębokości uzależnienia swego wołający lub wołającym być chcący pomocnym? - Hyperreal [H]elp
  • 4807 / 267 / 0
pokolenie Ł.K. pisze:
TheLight pisze:
Skoro owe panie od lat są parą to znaczy że można z powodzeniem tworzyć związek, natomiast lepiej nie wypisywać sobie na czole "lubię to inaczej" czy "lubię na ostro" i nie mieszać spraw osobistych z zawodowymi.
Ale co to znaczy "wypisywać sobie na czole"? Wspomniałem o tym, by wskazac, że nie tylko geje, ale i lesbijki muszą w naszym kraju ukrywać swoją orientację, co w praktyce często oznacza bycie zmuszonym do wymijającego odpowiadania pytania ("masz kogoś?"), bądź po prostu kłamania.
Jak pisałem sielanki u nas nie ma, dążę w zasadzie do tego że jeśli ludzie są zdeterminowani osiągną cel i ułożą sobie życie, nawet kosztem kłamstw, które mają bronić ich interesów. A że czują się dyskryminowani? Cóż to chyba problem każdej mniejszości, czy to wyznaniowej, czy seksualnej.

A wracając bardziej do tematu. Czy te kobiety mają chęć się leczyć ze swoich upodobań? Jestem pewien że nie i tutaj mamy sedno sprawy. Jak pisałem, nie kupuję psychicznego cierpienia homoseksualistów z powodu tego kim są. Na moje oko zamiast okazywania swoich cierpień geje i lesbijki starają się afiszować swoim światopoglądem w ramach walki o równouprawnienie. Leczenie i uznawanie bycia homo za chorobę to jakieś relikty przeszłości. Przynajmniej w cywilizowanych krajach.
Ja otchłań tęcz, a płakałbym nad sobą
jak zimny wiatr na zwiędłych stawu trzcinach
jam błysk wulkanów, a w błotnych nizinach
idę jak pogrzeb z nudą i żałobą.
Na harfach morze gra, kłębi się rajów pożoga
i słońce, mój wróg słońce! wschodzi wielbiąc Boga.
  • 4024 / 372 / 951
TheLight pisze:
Jak pisałem, nie kupuję psychicznego cierpienia homoseksualistów z powodu tego kim są.
Ja też. Sądzę, że cieprią raczej z powodu tego, że inni oczekują, a nawet wymagają, żeby byli kimś innym.
Mądraś/mądryś? Weź coś upichć! - Kuchnia [H]yperreala
Z głębokości uzależnienia swego wołający lub wołającym być chcący pomocnym? - Hyperreal [H]elp
  • 478 / 22 / 0
pokolenie Ł.K. pisze:
Najogólniej: często są to ludzie z regresem, nie potrafiacy budować normalnych relacji z dorosłymi, dla których dziecko jest po prostu bardziej adekwatnym partnerem - także emocjonalnie. Mocno zaznacza się też obsesyjny charakter ich fantazji - u osób heteroseksualnych też przecież niemożność kontrolowania popędu kwalifikowana jest jako zaburzenie.
Przecież homoseksualiści też często nie potrafią budować normalnych relacji, wpadają w obsesje, chorują na depresje itd. Jest 1:1.
Uwaga! Użytkownik szalonykot nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 1180 / 103 / 0
Uwaga! Użytkownik jan potocki jest zbanowany na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 4024 / 372 / 951
szalonykot pisze:
Przecież homoseksualiści też często nie potrafią budować normalnych relacji, wpadają w obsesje, chorują na depresje itd. Jest 1:1.
Nie. Nie ma tu żadnych bezpośrednich powiązań, nie udowodniono, by homoseksualizm był przyczyną (lub z zasady skutkiem) występowania jakichkolwiek zaburzeń psychicznych.
Mądraś/mądryś? Weź coś upichć! - Kuchnia [H]yperreala
Z głębokości uzależnienia swego wołający lub wołającym być chcący pomocnym? - Hyperreal [H]elp
  • 478 / 22 / 0
pokolenie Ł.K. pisze:
Nie. Nie ma tu żadnych bezpośrednich powiązań, nie udowodniono, by homoseksualizm był przyczyną (lub z zasady skutkiem) występowania jakichkolwiek zaburzeń psychicznych.
Około 75 procent homoseksualistów przyznaje, że liże bądź wkłada swój język do odbytu partnera, przez co połykają dosyć duże, z medycznego punktu widzenia, ilości fekaliów.

Corey L. & Holmes, K.K. Sexual transmission of Hepatitis A in homosexual men. [w:] „New England Journal of Medicine,”
Pozdro
Uwaga! Użytkownik szalonykot nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
ODPOWIEDZ
Posty: 372 • Strona 6 z 38
NarkoMemy dodaj swój
[mem]
Newsy
[img]
Bransoletka, która chroni przed „pigułką gwałtu”. Wynik w kilka sekund

Naukowcy z Portugalii i Hiszpanii opracowali papierową bransoletkę wyposażoną w miniaturowy czujnik, który w ciągu kilku sekund potrafi wykryć w napoju najczęściej stosowane substancje odurzające, m.in. GHB, skopolaminę, ketaminę czy metamfetaminę.

[img]
Marihuanoholik – nowa definicja dla nowego języka debaty o uzależnieniu

W świecie, w którym alkoholik nie jest „ćpunem”, tylko „osobą z chorobą alkoholową”, a osoby uzależnione od leków otrzymują wsparcie zamiast pogardy i aresztów – czas również na zmianę języka wokół marihuany, która prędzej niż później zostanie w Polsce zdepenalizowana. Dlatego proponujemy wprowadzenie nienaukowego terminu „marihuanoholik” – jako neutralnego określenia osoby, która straciła kontrolę nad swoim używaniem marihuany i odczuwa tego konsekwencje w codziennym życiu. Zaznaczamy, że definicja ta nie ma zastąpić klasyfikacji medycznej, a jedynie usunąć stygmantyzację.

[img]
Mężczyźni z Teksasu skazani na więzienie. Podszyli się pod DEA, żeby ukraść narkotyki

Kary po kilka lat więzienia otrzymali mężczyźni z Teksasu, którzy podszywali się pod agentów DEA, próbując ukraść marihuanę z domu w południowym Oregonie. Celem było kilkaset funtów narkotyku. Kradzież została udaremniona przez interweniujących na miejscu policjantów.