"Uuuuh, yea-e-yeah!" ~ Robert Plant
Pisząc na hexankova@yahoo.com, masz pewność, że odczytam wiadomość/odpiszę.
Ostatnio z Dr w aptece. Idziemy. Mówię mów co tam chcesz. Podchodzi kobieta. I ten zaczyna - " ac ac ac aatar, str... - igieł ile ? czte czt e... Wkurwiłem się, bo kolejka się zrobiła i mówię bierz duży zestaw, wszystko podwójnie. Jeszcze nam pani zapakowała jk w McDonaldzie.
W naszej aptece możemy co chcemy, prócz leków na receptę. 10 acatarów, tiokodinów, acodinów, strzykawek, igieł, tantum rosa - bez limitu.
A co do dosypywania do napojów to czytałam kiedyś na krakowskim Spotted ostrzeżenie o typiarze, która łazi po (burdelo)klubach, dosiada się do stolika, dopiero później pyta czy może, zaczyna prawić ludziom komplementy, że nadawaliby się na modelki/modeli i w tym zamieszaniu przy swoim pierdoleniu i wymachiwaniu łapami dosypuje czegoś, po czym ludzie mieli urwane filmy pijąc jedynie bezalkoholowe napoje albo po jednym-dwóch drinach. Podejrzewano, że facetka trudni się zaciąganiem tych nieprzytomnych/nieświadomych do jakiegoś burdelu czy w inny handel ludźmi jest zamieszana.
"Uuuuh, yea-e-yeah!" ~ Robert Plant
Pisząc na hexankova@yahoo.com, masz pewność, że odczytam wiadomość/odpiszę.
-Proste, tylko zostawię Przemkowi trochę GBLa, bo prosił.
Rafał przelał do pojemniczka około 10ml, zadzwonił do Przemka i powiedział, gdzie owy pojemnik schował. My szybko się spakowaliśmy, kupiliśmy Cole, pobiegliśmy do apteki po strzykawkę do odmierzania i heja w drogę.
Przy okazji napomknę, ze każda impreza urodzinowa Marcina to typowe zbiorowisko Najgorszych osobistosci. Dla mnie sa to wspomnienia suto zakrapianych imprez kończących sie złamanymi zebami i nosami, sylwestra z pigułami w kazdym możliwym napoju, tony kokainy na kazdym melanzu urodzinowym w domu Marcina i wiele wiecej . Warto przy okazji wspomnieć, ze Marcina wszyscy lubilismy bardzo, wiec prezenty dostawał niesamowite. Na któreś urodziny załatwiliśmy mu zyczenia od samego Zygmunta Hajzera, na kolejne ściągnęliśmy tzw. Pana Witka z Atlantydy by zagral koncert. Na tych samych urodzinach otrzymał pol swini prosto z rzeźni. Pan Witek z nia spal w wannie. A na te dwa lata temu kupilismy mu dzika, żywego. Niestety w ferworze imprezy ktos chciał go zabrac na spacer i dzik spierdolił.
Jednak tym razem nie o tym, ważna osoba jest tutaj Przemek, ktory na pierwsze "grzeczne" urodziny w pewnym Warszawskim pubie nie pojechal, ale prosil by mu zostawic troche GBLa. Rafal i ja ruszylismy juz w trase, w pociagu odlane po 2,2ml, zmieszane z Cola i wypite, ach ten smak. Rozmowa bawi, cieszy, ludzie w pociagu uraczeni naszym towarzystwem czy chcą czy nie. Dotarliśmy na miejsce, dolewajac, popijając piwem, smiejac sie w najlepsze, zbijając piony, planujac kolejny gruby after, bo w ulubionym lokalu sie "nie odpierdala", az tu telefon do Rafala:
-Halo... no czego chcesz?... nie, nie lej na oko. nie, nie mam zadnej w domu. co mówisz? dobra, ale kurde uwazaj. ej czekaj, Nozer mi mowi ze plaska łyżeczka taka do herbaty to okolo 5ml. a, no jak tam siedzisz no to chuj, radz sobie... a ty piles cos? najebany jestes? kurwa, Przemek, uważaj, nie pij tego giebbelsa lepiej. dobra, rob co chcesz najebany deklu, siema.
Ja: -Przemo? Czego chcial?
R:-Debil będzie pil G i polewal na oko i juz jest najebany.
-Niedobrze, nie powinien.
-Wiem, ale nie przemówisz. Chuj, bawmy się.
Wszystko fajnie, poprawilismy szczurem zeby sie postawic na nogi, nakreceni, no po prostu swoj swiat na wesolo, mogliby to byc obcy ludzie i byloby mega, ale to byla nasza Najgorsza ekipa, wiec bylo przekurwagwiezdnie, az tu kolejny telefon:
Rafal: -O kurde, matka dzwoni, czekaj, ide pogadac.
Nie ma Rafala kilka minut, swiat wiruje, latam, wraca.
-Nzr! Kurwa! Matka mówi ze Przemek nieprzytomny i najebany w łazience leżał! Zadzwoniła po karetkę, jada tam już, co robić?!
-Dobra, chuj, stalo sie, laczyl jedno z drugim, odmierzal na oko, pewnie nic mu nie bedzie ale jak lipa to lipa, dzwon i powiedz jej zeby przekazała ratownikom co przyjal, moze go zostawia w domu przynajmniej zeby wytrzeźwiał i sie obudził.
-dzwonie.
(rozmowa tel)
-Dobra, przekazalem ale matka mowi, ze nie zostanie w domu, jedzie do szpitala z nimi i ona o to zadba.
Bawimy sie dalej, troche juz w gorszych nastrojach, ale wraz z upływającym czasem i orzeźwiającymi kreskami i mdłymi polewkami przywrocilismy je do odpowiedniego stanu. Zeby nie naginać sprawy, po raz pierwszy uznalem, ze lepiej moze bedzie wrocic i tym razem nie zarobic/dac nikomu po ryju, bo bedzie dym. Wróciliśmy nad ranem, kazdy w swoja strone. Nastepnego dnia dzwonie do Rafala i proszę zeby wyskoczył na piwko opowiedzieć co i jak. Odpowiedział cos, co mnie ucieczylo: "Stary, JEBNIESZ :D"
15 min pozniej:
-No i co tam z Przemkiem, jest ok?
-Z Przemkiem ok, obudzil sie po kilku godzinach nie wiedząc gdzie jest i wrocil do domu.
-I to cala historia? Myslalem, ze cos sie wydarzylo a nie "wrocil do domu".
-No to teraz kurwa sluchaj co sie stało po jego telefonie: Najebany nie chcial isc nigdzie szukac strzykawek ani nawet lyzeczki, wszedł do lazienki z browarem, zamknal sie i sobie chlupnal. Tak, kurwa, chlup i ponad polowy buteleczki nie ma. Poczekal minute, uznał ze chce mu sie srac, wiec gacie w dol i siada na kiblu. Siedzi, podsrywa sobie na rzadko i boom, film urwany. Dalej jest relacja matki, ze wchodzi po schodach, widzi ze swiatlo w lazience juz się świeci od dobrych 30 min i cisza wiec puka, pyta czy ok wszystko ale z drugiej strony nic nie slyszy. Otwiera drzwi, bo Przemek gwiazdor najebany sie nie zamknął, zerka matka do środka, a tam na podlodze, ze ściągniętymi gaciami, obsranym kiblem, obsrana dupa, obsranymi spodniami i nogami lezy nieprzytomny pojękujący Przemo. Przerazona sprawdziła puls tylko, zyje wiec, wezwala pogotowie. Uznala ze pierdoli ta akcje wiec wziela wpadla mu do pokoju, wziela pościel, zawinęła go obsranego, wyciągnęła z lazienki, do kieszeni bluzy wrzuciła dowod i czekala na pogotowie az go zabierze, co tez zrobili.
-xD umarlem.
-To nie koniec. Przemek sie budzi, mowi do siebie "kurwa, gdzie ja jestem? Co tak jebie? Czemu jestem caly w gównie? Co to za aparatura?!?!" Wiec przerażony rozwija sie z tej poscieli, zrzuca obsrane spodnie, podciąga obsrane majtki, zakłada obsrane buty i spierdala z tego szpitala. Wrócił rano, droga 10km przez las w takim właśnie stroju. I wiesz przecież, ze ja mieszkam kolo kosciola...
-...No nie mow, zgine zaraz ze smiechu. Czy to to co mysle? Niedziela rano?
-Tak, MSZA I PÓŁ WSI widzi obsranego człowieka z lasu.
Tu umarłem ze śmiechu. Mimo nie trafienia na kolejna legendarna imprezę, dla kogos jednak ta noc byla NAJGORSZA.
Pzdr. piona. :)
niech Bóg będzie ze mną jak autodestrukcja
masz wyraźny kształt, a świat to iluzja
jakbym te twoje pieniądze miał to bym je puszczał
W Twoim stylu w sensie żeby z plenerwu wbić na obce melo, tylko tak zrobić zawody kto podczas sylwestra przeleci przez jak największą ilość imprez :D
żeby było bez offtopu, może mało śmieszne ale z życia wzięte:
Byłem już schlany, po benzo i jeszcze miałem wyjść na taras schroniska w Bieszczadach by dobić się ze swoją ekipą blantem. Wyszedłem na ten taras, podbiłem do kółeczka, zacząłem nawijać jak to po takim mixie, wysępiłem nawet od kogoś szluga.
Po jakiś 2-3 minutach gadki szmatki z boku dotarły do mnie śmiechy. Patrzę się w bok a tam 3 metry dalej stoi grupka moich znajomych i mają ze mnie bekę. Patrzę po mordach ludzi w moim kółeczku, chwila rozkminy i co? To jacyś obcy ludzie
niech Bóg będzie ze mną jak autodestrukcja
masz wyraźny kształt, a świat to iluzja
jakbym te twoje pieniądze miał to bym je puszczał
Karolina była z jeszcze jedną zacną personą z forum na potrzeby tej anegdoty z Patrykiem. Wywiązała się z umowy oddała hajs za taksówkę i kupiła piwa. Oczywiście "dobre" to pojęcie względne, którego ta kobieta zrozumieć nie umiała ale postanowiłem być wyrozumiały i tak wyjątkowo się postarała. Okłamałem się przez chwilę, że może ją demonizuję w swoim umyśle i nie jest taka denerwująca jak mi się wydaje.
To było jednak tylko złudna nadzieja po empatogenach bo już od samego wejścia na chatę mnie denerwowała. Rządziła się u mnie w domu jakby była u siebie.
- Aizen weź przynieś strzykawkę bo mamy GBL'a i chcemy pić! Czego Ty tej podłogi nie odkurzasz? Dobra idę do kuchni zrobić herbatę do tego GBL'a idp. Szczyt bezczelności osiągnęła jednak pół godziny później gdy GBL wszedł. Rozkazała mi żebym szedł do innego pokoju bo ona chce się ruchać z Patrykiem. To dosłownie mnie wyprowadziło z równowagi i warknąłem tylko, że "jestem u siebie i nie zamierzam nigdzie iść. A jak chcą się ruchać to niech się ruchają ja sobie popatrzę". Karolina wymieniła z Patrykiem spojrzenia. On stwierdził, że on nie ma nic przeciwko i poszli na łóżko. Ja nie wierząc w to co się dzieje oglądałem wkurwiony koty na internetach i od czasu do czasu patrzyłem się na ich pojebane igraszki, które były kurewsko nudne. Stwierdziłem, że tak to nie będzie i pomogłem Patrykowi rozebrać już półnagą Karolinę żeby jakoś przyśpieszyli tępa.
Po czym wróciłem sobie do kompa oglądać koty dalej. W tle działało 5-MAPDB więc było mi przyjemnie. W międzyczasie obserwowałem akcję na łóżku i była ona trochę ciekawsza ale też nie powalała więc znowu mnie podkusiło żeby w nią zaingerować. Powiedziałem Karolinie żeby nie waliła Patrykowi konia jak jakaś niedorajda tylko wzięła kutasa do paszczy. Patryk ten pomysł poparł a że jest demokracja to zaczęła ssać kutasa. Patrząc się z wyrzutem i bełkocząc: "... ale ja nie lubię obciągać". Wtedy Patryk mówi: "ja też nie lubię obciągać". Zapada cisza po czym po chwili dodaje: "... kiedyś ciągnąłem koledze i to nie było fajne". Karolina słysząc to udławiła się dosłownie kutasem.
Nie bardzo zwracałem na to uwagę bo wciągnąłem się w grę w buble.am, które sobie odpaliłem w przeglądarce ale chciało mi się spać i powiedziałem do Patryka, że nie chce być niemiły ale chciałbym sobie pójść spać i czy jeszcze długo chcą zostać. Karolina oczywiście nie dała dojść jemu do słowa i stwierdziła "całą noc a jak Ci nie pasuje to idź do innego pokoju spać". Miałem już wywalić szmatę z z chaty tak jak stoi ale ze względu na Patryka się powstrzymałem.
Rozważyłem jednak sprawę i słusznie zauważyłem, że skoro się u mnie ruchają to ja coś też z tego powinienem mieć i że chcę się spuścić na twarz Karolinie. Oświadczyłem to mniej więcej takimi słowami: "za to, że toleruje to dzisiaj to chcę się spuścić na mordę Karolinie". Specjalnie dobitnymi aby pokazać, że chodzi mi tylko o jej upokorzenie. Po tym wyciągnąłem kutasa i zacząłem nad nią walić. Ona coś na to, że jestem chamem. :nolove: Jednak kilka czułych słówek w stylu: "jak Ci nie pasuje to możesz sobie iść nikt cię tu siło nie trzyma a jak chcesz zostać to się zamknij bo sobie wyobrażam ładą kobietę" - skutecznie ją uciszyły. :emo: Czułem do niej niechęć i obrzydzenie, więc nawet nie pozwalałem jej dotykać ustami mojego kutasa.
Jakieś kilka minut później spuściłem się jej na twarz. Zapytałem się jej jak się czuje a ona stwierdziła, że chyba nikt jej tak nie upokorzył. Co mnie niezwykle ucieszyło. Patryk podchwycił temat i dopytywał się jej: "mama by była dumna jakby Cię teraz zobaczyła nie?". Karolina spuściła wzrok bo nie wiedziała co powiedzieć. Wytarła się. Po chwili Patryk całował ją po tej jej mordzie, na którą się spuszczałem co zresztą sam na głos zauważył ale po chwili namysłu stwierdził, że fetysze itd; Co by to nie miało znaczyć.
Wielka pała Patryka nie mieściła się w Karolinę co wywoływało w niej wkurwienie bo miała ogromne ciśnienie żeby dojść. Podczas tej scenki nawiązał się ciekawy dialog.
KA: Ostatnio na melanżu zjadłaś 2 bułki?
Karolina: No i ?
KA: Wisisz za nie zeta.
Karolina: Co kurwa? One były czerstwe.
( Miała racje i możliwe, że powoli pleśniały bo miały z 8 dni. Mówiłem jej żeby ich nie żarła ale nie słuchała.)
KA: To były bułki mojego współlokatora. - wkręcałem.
Karolina: Ale były twarde on by je wyrzucił.
KA: No właśnie nie. Tak mnie opierdolił, że musi jeść przez moich gości jakieś miękkie gówno. On lubi tylko suche i twarde bułki.
...
ałaaaaa - piszczała Karolina, w która Patryk ciągle próbował wbić pałę raz po raz jednocześnie próbując wymigać się od płacenia złotówki przekonując mnie o wadliwości tych bułek.
Po 30 minutach poszliśmy na godzinę spać. Ja na materacu. Patryk i Karolina na łóżku. Patryk wstał do łazienki i mnie przez przypadek obudził. Nakłoniłem go żeby obudził Karolinę po dżentelmeńsku wkładając jej pęto do ust. Tym miłym akcentem zaczęła swój dzień. Potem jeszcze z raz się na nią spuściłem.
Rano odprowadziłem Karolinę i Patryka na przystanek i chociaż pożegnali się ze mną miło to okazało się, że Karolina się fochnęła za takie jej potraktowanie. W każdym razie jak widziałem Patryka kolejnym razem to mówił, że są razem w związku po tej nocy. A no i stwierdziła do naszej wspólnej koleżanki z [H], że mnie nie lubi ale, że znajomość ze mną się opłaca.
Ten Typ Mes - Głupia, spięta dresiara
https://www.youtube.com/watch?v=--p4DGIrj8w
'fiut więdnie, miny wokół same nietęgie,
ale nikt Ci nie jebnie, choćby kibicowało mu całe Wembley,
o losie, co z Tobą zrobić ?
nie da się Ciebie pokochać, nie da się Ciebie pobić'
@Aizen piękny smaczek
Streszczając to co napisałem:
Typ podbija w klubie i pyta, czy mam ogarnąć bucha, tłumacząc, że to dla kolegi, który zaraz wstanie i mu się będzie chciało. "Kolega" od jakichś 10 minut leżał w kałuży krwi przed klubem i się nie ruszał, a imprezę ostatecznie opuścił na noszach.
Czekam na napływ weny do opisania, jak to tłumaczyłem szkiełom, że ta tabletka w worku strunowym z piękną etykietą "25cNbome" to naprwadę ibuprom max :)
Logika Valium, a nie LSD: narkotyki, artyści, mieszczaństwo i codzienność do znieczulenia [WYWIAD]
Historyczna zmiana w globalnej polityce narkotykowej
Magiczne grzybki działają na mózg dłużej. Odkrycie pomoże w leczeniu depresji
Trump uznał fentanyl za broń masowego rażenia. „Używają go, by zabijać Amerykanów”
Prezydent USA Donald Trump podpisał w poniedziałek rozporządzenie uznające fentanyl za broń masowego rażenia. W uzasadnieniu stwierdził, że „wrogowie USA używają go, by zabijać Amerykanów”. Oświadczył zarazem, że rozważa złagodzenie federalnych restrykcji obejmujących marihuanę.
"Pamiątka" z Tajlandii. Portugalczyk wpadł na warszawskim lotnisku
24 kg marihuany miał w swojej walizce Portugalczyk, zatrzymany na lotnisku Chopina w Warszawie. W bagażu 22-latka, który przyleciał z Bangkoku w Tajlandii, znaleziono 42 paczki suszu, których wartość na czarnym rynku oszacowano na niemal 1,2 mln zł. Mężczyźnie grozi grzywna i od 3 do 20 lat więzienia.
Koniec hurraoptymizmu? Brakuje dowodów na skuteczność medycznej marihuany przy większości schorzeń
Złe wieści dla osób, które widzą w medycznej marihuanie remedium na całe zło świata – nawet na nowotwory. Analiza 2500 badań wykazała, że jej skuteczność można potwierdzić zaledwie w ułamku schorzeń, na które jest stosowana. Czy kannabinoidy czeka podobna przyszłość co opioidy?
