Więcej informacji: Inhalanty w Narkopedii [H]yperreala
Widziałem rano Sanczo, osiedlowego kiracza kleju. Pod biedronką stoi z workiem kleju. Pomyślałem o nim. Jenkem rulez.
Przydałby się opis przebiegu reakcji. Co powstaje prócz siarkowodoru i metanu ?
Jaka jest optymalna temperatura fermentacji, i ile trwa proces ?
Na początek może taki eksperyment.
3 jednakowe butelki po 1,5l kubusiu (plastykowe).
Na górze każdej - zawiązany szczelnie balonik.
W pierwszej - siku.
W drugiej - kaku i siku.
W trzeciej - same kaku.
Zobaczymy co będzie. Butelki zostaną wystawione na parapecie, podczas wysokiej temperatury, będą nasłonecznione.
Potem próby i badania z rożnymi kakami, pod względem surowców pierwotnych - pokarmu.
Stawiałbym tu na kac - kupę, po co najmniej 4dniowym chlaniu, po czosnku, buraczkach i cebuli. Obowiązkowo trochę dexa do czosnku. Dla oświecenia. (jakieś 150mg)
london5 pisze:"Naturalna wibracja - nie zabija, naturalna wibracja - jak sensimilla..."
gdzies cos na forum juz chyba bylo faktycznie, kojarze cos o typie, ktory nakrecil to jakiemus niemcowi zeby to zrobil i tamten sie caly zarzygal, cos takiego pamietam.
Kto wie, może z czasem będę wendorzyć...
Jutro biorę się za tłumaczenie z ang. wiki.
I małe faq. Najpierw teoria, jak to mówią.
Zainwestuję w radziecką maskę p.gaz.
Celem eksperymentu jest zbadanie właściwości psychoaktywnych tego gazu. Skutków ubocznych (martwica mózgu?), i uzależnienia.
Dążę do wyizolowania czystej sub. czynnej.
Przyda się piekarnik kuchenny, i duużo papieru toaletowego.
Pewnie działa jak szałwia.
znam osobe ktora odwazyla sie sporbowac jenkem. ale to bylo dosc zabawne. w usa bylem i poznalem tam takiego niemca amatora narkotykow, jako ze pojawil sie bardziej doswiadczony polaczek to sie ucieszyl. zapoznalem go z wieloma substancjami, m.in. koks (jako proch i jako crack), DXM, grzyby, 2C-B, szalwia, oxycodone, fentanyl i rozne takie. pozniej uslyszalem o jenkem. mialem straszna ochote nie tyle sprobowac (ochote probowac cos takiego,hehe ;p) co zobaczyc jak ktos to probuje i czy to prawda, ze pozniej przez 2 tyg jedzie od niego gownem. nakrecilem go na to dosc skutecznie, tyle ze poszlismy o zaklad, ze jak on sprobuje to i ja. po paru dniach zaczalem sie denerwowac o siebie, bo bedac u niego pokazal mi butelke mountain dew big lyk z klocem w srodku plywajacym w szczynach z balonikiem na gwincie. wystawil to na slonce, jak mu kazalem, co by szybciej zrobilo sie "dobre". po 2 tyg balonik rzeczywiscie wygladal odpowiednio chyba. umowilismy sie ze zrobi to rano i spotkamy sie jakos pozniejszym ranem. ku mojemu zdziwieniu nie przyszedl. olalem sprawe, pomyslalem ze to zrobil i ma jakas dziwna jazde, ktorej nie moge sobie wyobrazic i ze jutro go zlapie a za 2 tyg sam bede musial to zrobic. rzeczywiscie, jutro juz sie spotkalismy, z czego nie ruszyl nawet tego tematu w ciagu godzinnej rozmowy. nie czujac smrodu powiedzialem, ze tego pewnie nie zrobil. spalil cegle i przyznal sie co dokladnie sie stalo, a mianowicie:
wzial butelke zdjal z naslonecznionego dachu, zamknal sie w lazience, usiadl na kiblu, i przy zdejmowaniu balonika wszystko ulecialo, bo go naderwal, butelka sie przechylila i WYJEBALA NA PODLOGE z cala zawartoscia, zostawiajac sporo szczyn i rozmoczonego gowna na jego spodniach i rekach. odruchowo od smrodu sie zrzygal przed siebie i na siebie po czesci, probujac wstac i ratowac sytuacje wypierdolil sie fachowo, jak przykazano w kazdej komedii - na plecy prosto w kaluze rozplywajacego sie jenkem... dalej tylko rzygal i rzygal i plakal z powodu wlasnej okrutnej porazki.
po tej opowiesci powiedzialem jemu, ze jednak nie jest to to, na co sie umawialismy i ze moze jeszcze raz jak chce zebym ja tez to zrobil. moj poldowcipny ton wypowiedzi mu sie nie spodobal i od tamtego czasu zostalem okrzykniety vel fuckin polak. i cpali dlugo i szczesliwie. koniec.
liczy się jak wiele jesteś w stanie przyjąć.
Nozer pisze:pozwole sobie wrzucic post napisany 5 i pol roku temu.
znam osobe ktora odwazyla sie sporbowac jenkem. ale to bylo dosc zabawne. w usa bylem i poznalem tam takiego niemca amatora narkotykow, jako ze pojawil sie bardziej doswiadczony polaczek to sie ucieszyl. zapoznalem go z wieloma substancjami, m.in. koks (jako proch i jako crack), DXM, grzyby, 2C-B, szalwia, oxycodone, fentanyl i rozne takie. pozniej uslyszalem o jenkem. mialem straszna ochote nie tyle sprobowac (ochote probowac cos takiego,hehe ;p) co zobaczyc jak ktos to probuje i czy to prawda, ze pozniej przez 2 tyg jedzie od niego gownem. nakrecilem go na to dosc skutecznie, tyle ze poszlismy o zaklad, ze jak on sprobuje to i ja. po paru dniach zaczalem sie denerwowac o siebie, bo bedac u niego pokazal mi butelke mountain dew big lyk z klocem w srodku plywajacym w szczynach z balonikiem na gwincie. wystawil to na slonce, jak mu kazalem, co by szybciej zrobilo sie "dobre". po 2 tyg balonik rzeczywiscie wygladal odpowiednio chyba. umowilismy sie ze zrobi to rano i spotkamy sie jakos pozniejszym ranem. ku mojemu zdziwieniu nie przyszedl. olalem sprawe, pomyslalem ze to zrobil i ma jakas dziwna jazde, ktorej nie moge sobie wyobrazic i ze jutro go zlapie a za 2 tyg sam bede musial to zrobic. rzeczywiscie, jutro juz sie spotkalismy, z czego nie ruszyl nawet tego tematu w ciagu godzinnej rozmowy. nie czujac smrodu powiedzialem, ze tego pewnie nie zrobil. spalil cegle i przyznal sie co dokladnie sie stalo, a mianowicie:
wzial butelke zdjal z naslonecznionego dachu, zamknal sie w lazience, usiadl na kiblu, i przy zdejmowaniu balonika wszystko ulecialo, bo go naderwal, butelka sie przechylila i WYJEBALA NA PODLOGE z cala zawartoscia, zostawiajac sporo szczyn i rozmoczonego gowna na jego spodniach i rekach. odruchowo od smrodu sie zrzygal przed siebie i na siebie po czesci, probujac wstac i ratowac sytuacje wypierdolil sie fachowo, jak przykazano w kazdej komedii - na plecy prosto w kaluze rozplywajacego sie jenkem... dalej tylko rzygal i rzygal i plakal z powodu wlasnej okrutnej porazki.
po tej opowiesci powiedzialem jemu, ze jednak nie jest to to, na co sie umawialismy i ze moze jeszcze raz jak chce zebym ja tez to zrobil. moj poldowcipny ton wypowiedzi mu sie nie spodobal i od tamtego czasu zostalem okrzykniety vel fuckin polak. i cpali dlugo i szczesliwie. koniec.
Pacjenci szukają ulgi w bólu. Jak zmienia się podejście do medycznej marihuany w Polsce
Marihuana negatywnie wpływa na płodność kobiet? Nowe badania kanadyjskich naukowców
Badanie: Brak dowodów na resztkowe efekty marihuany w prowadzeniu pojazdów
Czescy lekarze będą mogli przepisywać pacjentom grzyby halucynogenne
Mieszkańcy Czech cierpiący na depresję i inne choroby, na które nie pomagają tradycyjne metody leczenia, będą mogli korzystać z leczniczych grzybów halucynogennych już od przyszłego roku, informuje polski portal informacyjny TVP World.
Produkowali tyle amfetaminy, że narkotyki musieli wozić taczką
Ponad 64 kilogramy amfetaminy, nielegalna linia produkcyjna i dwie osoby zatrzymane – to efekt działań specjalnego wydziału antynarkotykowego łódzkiej policji. Ilości narkotyków były tak duże, że do ich transportu sprawcy wykorzystywali… taczkę.
USA: Donald Trump usunie marihuanę z listy najcięższych narkotyków?
Stało się to, o czym spekulowano od miesięcy. Donald Trump, mimo oporu konserwatywnego skrzydła własnej partii, ma sfinalizować proces reklasyfikacji marihuany. Konopie mają trafić z surowego Wykazu I (gdzie są traktowane na równi z heroiną) do łagodniejszego Wykazu III substancji kontrolowanych.
