Więcej informacji: Salvia Divinorum w Narkopedii [H]yperreala
CAPS LOCK WE NAZWIE TEMATU NIE BYŁ POTRZEBNY. PILL@
dreamman pisze:mam propozycję: może taki temat, bo zażywanie roslin w celu poznania siebie , otaczającego wsdzechswiata i korzystania z sił natury to oprzecież szamanizm, czysty i paktyczny - pierwotne wierzenia (i doświadczenia) człowieka.
skeletron pisze:To raczej bardzo wąska definicja szamanizmu. To znacznie, znacznie więcej niż tylko odurzanie się.dreamman pisze:mam propozycję: może taki temat, bo zażywanie roslin w celu poznania siebie , otaczającego wsdzechswiata i korzystania z sił natury to oprzecież szamanizm, czysty i paktyczny - pierwotne wierzenia (i doświadczenia) człowieka.
Salvia, san pedro, peyote, aya, ...itp to tylko narzędzia, wszystko tak naprawdę mamy w sobie ;)
tylko jak to wydobyc? bez wytrycha czasem bardzo długo otwiera się te drzwi.
Poczytaj moje posty szanowny Kolego nie mówią one o szleńczym odurzaniu się ekstraktami, raczej jest to marginalny wątek.
Jednak, moim skromnym zdaniem salvia jest wyjątkowa -działa inaczej niz wszystki inne halucynogeny, jest praktyczna - nie trzeba nic gotować, przyrządzać - wystarczy zjeść, działa na dwa główne centra energii - odpowiedzialne za "nadprzyrodzone" - naturalne zdolnosci człowieka - splot słoneczny i tzw. 3 oko, działanie jest krótkie i przemijające (nie jak w przypadku innych roslin - gdzie czasem i weekendu nie starczy na dojscie do siebie, nie truje i nie wyniszcza organizmu, nie kumuluje się. Działa bardzo szeroko: od przypominania sobie swojej dawno zapomnianej przeszłości ( - co jest w tradycji, którą ja kultywuje jedna z najwazniejszych kwestii; ), działania w sferze snów, postrzegania energii, uswiadomienia sobie treści nieświadomych, itp.
"Szamanizm to podróż do źródeł, na inne poziomy, w dalekie strony, przeslizgiwanie się pomiedzy warstwami światów w najlepszym do tego pojeździe jak sobie mozna wyobrazić - swoim JA, to powrót do równowagi i balansu energetycznego, to własciwa droga, cel człowieka tutaj i teraz - może nawet nie pod ogólną nazwą "szamnizmu".
Zapraszam wszystkich szał-menów i szał-kobiety do relacji niezwykłych doświadczeń, które pokryły się z rzeczywistością - może na początek z tą naszą rzeczywistościa, w której mamy pracę, szkołę, telewizję, internet, komputery, samochody, kredyty i takie tam inne gadżety odwracajace nas od właściwego kierunku rozwoju
Zwłaszcza, że dochodzi kontekst szamański, w jakimś tam sensie.
Grzyby meksykańskie uważam za swojego Sprzymierzeńca,
i nie spotykam się z nimi w dawkach niższych niż 5g suszu.
I są to niesamowite doświadczenia.
Mimo to, gdy Lady S., spotkała mnie w ekstrakcie x10, zląkłem się nieco.
Chyba najbardziej dlatego, że lubię podróże w samotności...
A czy Lady S. nie spowoduje, że wyjdę przez okno np?
Nikt nigdy nie rozwiał moich wątpliwości.. może tu się uda?
Witaj w Krainie Dziwów, Alicjo.
Nie po salvi nie wyjdzie sie przez okno, sam miałem opory i kilka razy zaklejałem okna taśną zbrojoną :wall:
Po zażyciu fizyczznie nigdzie nie odlecisz
dreamman pisze:Widzę że Ktoś tu czytał Castanedę ;-)
No to jest nas przynajmniej trzech. ;-)
Miałem coś na ten temat wspomnieć, kiedy pisałeś o widzeniu ubytków energii człowieka (salvia-divinorum-wiadczenia-t11343-910.html#p1771083)
Carlito, jak lubię o nim myśleć ;)
myślę, że na samym przeczytaniu Panowie nie skończyli, hm?
Ah, już widzę, że dreamman jest gdzieś gdzie ciągnie i mnie..
bliskość miejsc mocy..
a z ciekawości dopytać, o Twoją drogę.. jak przebywała.. którędy wiodła?
Pewnie nie tylko ja będę nią zainteresowany..
Oczywiście jeżeli nie pytam o zbyt wiele, zwłaszcza w kontekście Castanedy, wymazywania historii osobistej i tak dalej..
Witaj w Krainie Dziwów, Alicjo.
darkhatter pisze: Ah, już widzę, że dreamman jest gdzieś gdzie ciągnie i mnie..
bliskość miejsc mocy..
Jednak, po dwudziestu latach wydaje mi się że ciągle jestem na początku ale jedno jest pewne: Carlos miał rację!
Były podróże do meksyku, zjechałem praktycznie cały: oaxaca, veracruz, san cristobal, guadalajara, nogales, sonora, baja california, acapulco, spotkałem kilkunastu tzw. brujos, curanderos, prawie wszyscy działali za pomoca figurkek świętych, świecami .... kuglarstwo. Cztery czy pięć razy otarłem się o tajemnicę: w orizabie-człowieka od salvi i grzybków - zaowocowało to dłuzszym pobytem w tym pieknym miasteczku; w muzeum D.F. Mexico - młoda czarownica - tylko ja słyszałem jej energię, również w mieście Meksyk (wkażdą niedziele odbywają się takie uroczystości na placu obok katedry - gdzie przyjeźdzaja brujos z okolicy i leczą jeden z nich podniósł ręcę z dziwnym okrzykiem i zrobił dziwny gest i jakby wszystkie flaki mi się ścisneły-to chyba był pstryczek w nos za to że chciałem mu zdjęcie zrobić; w Acapulco - widziałem starą kobiete, w biały dzień w centrum miasta, pośród tłumu, której nikt poza mną nie widział (żona też a była tuż obok mnie)- starucha była brzydka jak noc listopadowa i w dodatku była praktycznie naga! nikt na nią nie patrzył, gdy nasze spojrzenia sie spotkały, poczułem jakby mineło co najmniej klikanaście minut cholernie długie spojrzenie ale wytrzymałem to, nie chciała żebym ja widział, no i w Oaxaca, mieszkałem w super hotelu - "Casa Arnel", cisza spokój, w nocy taka ciemność i cisza, że aż uszy puchna i wychodzą z głowy. Tam przytrafiło mi się najmocniejsze świadome śnienie, w dodatku z czyimś towarzystwem, do tej pory nie mogę sobie wszystkiego przypomnieć. Podobnie było rok temu w Peru w Nazca -tam spotkałem czarownika, jedynego, który otwarcie przyzanał że widzi energię i udowodnił mi to - Felix Quispe Sarmiento.
Ba! miejsca mocy- cos w nich jest, dlaczego zawsze w tamtych stronach mam niezwykłe przezycia? A na co dzień mieszakm w naszej pieknej stolicy, praca na etat, korki, stres. wa-wa to na pewno nie jest miejsce mocy. toa walka, tam za oceanem jest to łatwiejsze.
;-)
Pewnie nie jeden się zastanawia: czy gościu pisze o tym wszystkim prawdę czy to ściema, czy cos ubarwia? a może jest stuknięty? - chyba wiekszośc tak sądzi bo zadna z osób, do których pisałem na maila nie odpisała, może nie mieściło się to w ich umysłach, opisie rzeczywistości ;-)
Prawde mówiąc mi nie zależy aby kogokolwiek przekonywać, wystarczy że przekonałem sam siebie.
Wracając do poszukiwań szamanów i komentarza kolegi "skeletron ", że "szamanizm to nie tylko odurzanie się" trzeba przyzać jedno: że gdyby nie "rosliny mocy" nie było by szamanizmu - prosta sprawa: jest taka ksiazka Alberta Hoffmana "Plantas de los dioses" - "Plants of the goods' - jest tam mapka świata z zaznaczonym wystepowaniem roslin halucynogenych - i wszędzie gdzie one wystepuja - wystepują równiez lokalne odmiany szmanizmu i inne praktyki duchowe. Niektórzy antropologowie i biolodzy twierdzą równiez że rozwój homo sapiens do dzisiejszego stanu nie byłby mozliwy bez tych roslin.
Ps. jeszcze odnośnie moich poszukiwań szmanów, czasem zdarzały sie przezabawne historie i nieporozumienia (nie tak niesamowite jek spotkania z brujos) :cheesy: np: będac w poblizu stolicy meksyku zaszłyszałem historie o latającym człowieku - powiedziano mi że to prawdziwy czarodziej, udało mi sie do niego dotrzec, odbyło sie super tajne spotkanie - incognito w jednym z podejrzanych barów w Cuernavace - podczas rozmowy zorientowałem sie że cos jest nie tak :rolleyes: rzeczywiście ten pan potrafił latać, w dodatku chciał mi sprzedać swój pojaz latający:
[ external image ]
Ba! ma nawet swoja stronę internetową http://www.tecaeromex.com/,
odwiedzilem go w jego laboratorium. Ale meksyk! pomyslałem.
Wiele razy to sobie powtarzam jak tam jestem ale w pozytywnym tego słowa znaczeniu.
![[mem]](https://hyperreal.top/wtf/memy/a/a4eb430e-0367-4f70-8304-5d8e30d6942f/FB_IMG_1687851829043.jpg?X-Amz-Algorithm=AWS4-HMAC-SHA256&X-Amz-Credential=nxyCWzIV8fJz5t5dUSIx%2F20250723%2FNOTEU%2Fs3%2Faws4_request&X-Amz-Date=20250723T043003Z&X-Amz-Expires=3600&X-Amz-SignedHeaders=host&X-Amz-Signature=0aaf5aaee3f5203c5d7bd1321d3da18850bdbfe4f623bca7c402fc11df5bc6a2)
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_artykul_skrot/cannababcia.png)
Marihuana? Nie taka straszna, jak ją malowali.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_artykul_skrot/uecocaine.jpg)
UE alarmuje: coraz więcej Europejczyków zażywa kokainę i inne ciężkie narkotyki
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news/klefedronfabrik5.jpg)
Polski narkobiznes zwiększa zasięgi. Czarny rynek domaga się towaru
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/egipt.jpg)
Alkohol miał swój udział w powstaniu złożonych hierarchicznych społeczeństw
Alkohol towarzyszy nam od tysiącleci. Używały go wszystkie wielkie cywilizacje. Znali go Majowie, Egipcjanie, Babilończycy, Grecy, Chińczycy czy Inkowie. Odgrywał ważną rolę w ceremoniach religijnych, wciąż jest ważnym elementem spotkań towarzyskich. Był środkiem płatniczym, służył wzmacnianiu i podkreślaniu pozycji społecznej. W najstarszym znanym eposie literackim „Eposie o Gilgameszu” jednym z etapów ucywilizowania Enkidu – który symbolizuje tam dziką naturę, niewinoość i wolność – jest wypicie przezeń piwa.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/malenczuk2.jpg)
Maleńczuk bez ogródek o przeszłości. „Tęsknię za heroiną. To najlepsza rzecz na świecie”
Chociaż dziś Maciej Maleńczuk prowadzi względnie ułożone i spokojne życie, w młodości był uosobieniem hasła „sex, drugs, rock and roll”. Jak wielokrotnie wspominał, brakuje mu niektórych aspektów tamtych lat – przede wszystkim heroiny. – Tęsknię zwłaszcza za heroiną. To najlepsza rzecz na świecie – mówił bez ogródek muzyk.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/1460x616.jpg)
77-letnia cudzoziemka oskarżona o produkcję narkotyków
Prokuratura Okręgowa w Jeleniej Górze skierowała do sądu akt oskarżenia przeciwko 77-letniej obywatelce Rosji, która miała na swojej posesji uprawiać konopie indyjskie i wytwarzać z nich narkotyki. Na poddaszu jej domu znaleziono 19,5 kg suszu i 197 sadzonek ziela konopi.