TALK - Rozmowy [H]

[Teabadger]

Ja bym się skłonił w kierunku mixów z mj-like kanna takimi jak EG-018 czy THJ-018. Naprawdę dobrze działają, zwiekszaja luz jednocześnie nie zwiększając obciążenia układu krwionośnego.

Z ketonami bym uwazał, bo jeszcze serce ci przez dupe na maraton spierdzieli ;-) Tak z troski piszę :-D

[mikeleangelo]

nie lubię palić czegokolwiek :/ a kanna oralnie nie wszystkie są aktywne :/

[Teabadger]

Dobry podkład ogarnij i zobaczysz, że będzie spoko ;) Ja zrobiłem na mięcie pieprzowej EG-018 i wbrew temu co czytałem, dym i smak wszystko spoko.

[scr]

A mj/kanna to nie wpływają na serce?
Z kanna bym uważał, bo ja akurat tej grupy substancji całkowicie nie trawię ze względu na jazdy out-of-control i paranoje nie do opanowania. Kanna włada mym umysłem, dlatego nie używam.
Fakt, że 4-MeO-PCP na ciśnienie wpływa bardzo.

A jeśli już chcecie doznań halucynogennych zamiast paranoi to z kanna to polecam 5F-AKB48 - miksowałem do 3-MeO-PCP i MXE. Najgrubsze jazdy w życiu po tym miałem.

Co do miksów - definitywnie nie miksować tego z SRI. SRI zmniejszają efekt, spłycają fazę i wprowadza w stan takiego bezsensu i wyjebania. Nie tędy droga. Bazując na doświadczeniach MXE+SRI myślałem, że będzie podobnie, a nie jest. Nie tędy droga.
Dobrze, ze tylko 2mg, to szybko ze mnie zejdzie ścierwo.

[Teabadger]

EG-018 nie ma żadnego wjazdu na serducho ani jakichś paranojogennych właściwosci. Pod tym wzgledem jest bardziej lajtowa niz mj. Tylko luzik i uśmiech ;-)

[scr]

offtopikiem polecę :) dzięki za info, a długo działa?
Z kanna próbowałem jedynie 5F-AKB48, UR-144 i A-834,735. Porównałbyś do czegoś?
A-834,735 jest moim numero uno, coprawda paranoje może nakręcić i grubą lotkę, ale działa zaledwie 5 minut, potem 30 minut afterglow i całkowity baseline. Jest bardzo świadomy.

[Teabadger]

Hm, EG-018 działa tak około godziny. Bardzo przypomina mj - nie znam sie na podziale sativa/indica, ale działa tak, że po zajaraniu wkręca się śmiech i dobry humor, taki zatrzyk energii, a po około 30 minutach te dzialanie przechodzi w chill. Można dla powtórki efektu dojarać wtedy. Zero żadnych problemów. Lekko nakręca apetyt.

[scr]

@Teabadger - brzmi fajnie, ale grupa naftalenowa bez żadnego podstawienia odrzuca jakiekolwiek myśli żeby przetestować taką substancję.


Co do 4-MeO-PCP. Trzeci kontakt z tą substancją i trzeci raz to samo. Mam bardzo sprzeczne uczucia. Z jednej strony jest super. Bosko i tak dalej. A z drugiej jest jednak mocna lotka out of control przy tej substancji. To nawet 3-MeO-PCP nie było aż tak agresywne. Druga sprawa to paranoidalny zjazd który się pojawia po peaku, a czasami niekontrolowana stymulacja bani połączona ze zjazdem. Przy 3-MeO-PCP czegoś takiego nie ma. A tutaj jest po prostu schizofrenia totalnia jak zejdzie peak, mózg wypala. Dobre chociaż to, że bez problemu idzie oddzielać od percepcji to co jest realne, a co urojone, ale jest to po prostu MASAKRYCZNIE męczące.
No i jeszcze jedna rzecz charakterystyczna. Bóle głowy. Nie po jednorazowej dawce, ale jak się pofrunie przez jeden dzień to jest masakra. Nigdy nie miałem okazji doświadczyć ataku migreny i nie rozumiałem tego problemu. Dzięki 4-MeO-PCP wiem co to jest za koszmar.

EDIT - ale czego by nie mówić to dopiero na tej substancji w miksach których próbowałem (2C-D, noopept, 3-MeO-MPC, małe dawki GBL, 5-HTP) doświadczyłem najbardziej kozackich psychodelicznych faz jakie można przeżyć.
Ta sigma którą tu można osiągnąć jest bardzo paranoidalna i ciężka jeśli jej się nie ogarnie, a z kolei jak się nad nią zapanuje to jest ZAJEBISTA.


EDIT2 - niepotrzebnie straszę, ale taka to juz specyfika działania tej substancji (jak stymuluje), jak nie będziecie dorzucać to większość tych efektów Wam nie grozi, przy mniejszych dawkach też nie będzie tak wielu efektów ubocznych. Ale też nei będzie takiej bomby i będzie niedosyt. Coś za coś, kfakfa jego mać. :)

[PowerOfFlower]

No i pierwsza próba za mną dawka ~60 mg. Substancja bardzo mi się spodobała, jedyny dysocjant który dane mi było stestować nie krojący z możliwości umysłowych. Rzeczywiście przypomina połączenie wszystkiego. Wchodzi 1,5-2h.
Efekty:
Dyso-flow, benzo-spokój, opio-ciepło, dziwna stymulacja przejawiająca się głównie tym, że nie czuć zmęczenia, widzenie jak na psychodelicznym afterglow, duża śmiechawa, zauważalne zwiększenie kreatywności. Łączone z mj trochę wzmacnia ogólny efekt i śmiechawę. Bardzo trzeźwa substancja porozumiewanie się z trzeźwymi całkiem w normie, oczy tak samo.
Substancja bardzo przypadła mi do gustu i myślę, że w najbliższym czasie zamówie sobie giecika na testy :)
Dodam jeszczę, że nie odnotowałem nawet minimalnego wjazdu na ciało, gdzie przy 3-MeO-PCP pikawie zdarzało się coś świrować :)
Sort leśny
Pozdro

[scr]

Potwierdzam, substancja jest bardzo kreatywna.
Ja nie będę jej oceniać jednoznacznie jako lepszą bądź gorszą od 3-MeO-PCP, gdyż jej profil działania jest po prostu inny. W wielu aspektach jest ona ciekawsza od 3-MeO, ale też brakuje jej tej magii które ma 3-MeO. Są też pewne negatywne efekty, które przy 3-MeO nie doskwierają aż tak bardzo. Chodzi mi tu o nadmierną stymulację, problem z samokontrolą (stan maniakalny totalny), problem z uświadomieniem sobie, że urojenia są jedynie urojeniami oraz negatywne efekty fizyczne. 3-MeO też powoduje takie efekty, ale w końskich dawkach. Przy 3-MeO nie mam potrzeby zapodawania końskich dawek, bo niższe dawki satysfakcjonują mnie w pełni. Przy 4-MeO niestety nie mam pełnej satysfakcji z mniejszych dawek i 60mg to jest po prostu niedosyt. Następnym razem spróbuję jednak uderzyć w dawkę pomiędzy 60 a 100, może przy 80mg efekt będzie już zadowalający, a nie będzie takiej rozpierduchy na bani jak przy dawkach 100+.

Jeśli chodzi o mojego wczorajszego tripa i złe samopoczucie. Trochę się męczyłem z zaśnięciem, zwłaszcza, że dorzuciłem przed snem 20mg ;) ale się udało. Byłem po nieprzespanej nocy, spałem 8h, jak się obudziłm to czułem się jeszcze ciężko i miałem konkretne CEVy. Mała dawka giebla (0.8) pomogła mi jeszcze przekimać 3,5h i teraz czuję się naprawdę dobrze, ale cały czas czuję działanie 4-MeO - łapię się na nadmiernej stymulacji do działania, jak coś zaczynam robić to się zagalopywuję i nie mam nad tym pełnej kontroli. Aha, rano wrzuciłem 8mg 3-MeO-MPC i może to też mieć wpływ na ten stan, jednak 3-MeO-MPC brane solo takich efektów nie wywołuje.

Podsumowując - substancja fajna i na plus, jednak wykazuje dość dużo działań niepożądanych i trzeba być na nie przygotowanym. Substancję polecam jedynie osobom z pozytywnym nastawieniem do świata, bo tak ogromna stymulacja połączona z nutką sigmy, odrealnieniem i sporymi problemami z samokontrolą u osób mających skłonności do agresji może się źle skończyć.

EDIT - jeśli chodzi o pikawę i wzrost ciśnienia to wg mnie 3-MeO-PCP jest dużo lżejsze. Niestety nie mam tej substancji pod ręką coby móc zrobić w przyszły weekend kolejny eksperyment i na 100% stwierdzić, że to kwestia substancji, a nie, że może mi się coś w tej kwestii pozmieniało (np. od 3-MeO-MPC, które też potrafi mocno podbić ciśnienie).

EDIT2 - substancja kroi z możliwości umysłowych, ale przy odpowiedniej wprawie można nad tym zapanować. Trzeba tylko trochę "zwolnić", znaczy myśli się szybko i to jest OK, ale sygnały ze świata docierają wolniej i trzeba świadomie poczekać aż wszystko do nas dotrze i dopiero wtedy podejmować decyzję. Chociaż może to być też kwestią 3-MeO-MPC w przypadku moich ostatnich doświadczeń :) tak czy siak - naprawdę daje radę.


EDIT3 - zapodałem dziś później ~80mg 4-MeO-PCP,. Dawka wydaje się dobra, nie ma aż tak bardzo wielu negatywnych efektów jak dawki 100+, a stan w który wprowadza jest naprawdę zadowalający i nie czułem niedosytu. Jak weszło to wrzuciłem 0.8ml GBL żeby trochę stonować działanie, a gdzieś tak po godzinie od 4-MeO dorzuciłem około 15mg 2C-D podjęzykowo i 10mg noopeptu. Miks cudowny, boski, zmysł absolutny, a do tego pełen pozytywnej wiosennej energii. Brak mi słów by to opisać. Zrobiłem apetyczny obiad, byłem pełen wigoru i energii, super się go szykowało i wszystko ogarniało. Niestety przed konsumpcją dopiłem jeszcze troszkę giebla oraz 20mg 4-MeO i jak się najadłem to włączył się lekki nieogar, więc radzę z tym uważać. Znaczy nic złego, fajnie jest, tylko zbyt mięciutko i najlepszą opcją było rozłożenie się na fotelu, na którym to rozpływam się w euforii, a ciężko trochę wysilić mózgownicę by precyzyjnie dobierać słowa i opisać to doświadczenie w treści posta.