Więcej informacji: Fenyloetyloaminy w Narkopedii [H]yperreala
rzabanakwasie pisze:
2. Odklejenie i nieświadomość potencjalnej szkodliwości to temat na zupełnie inną dyskusję. Przykładowo: chory psychicznie trzyma patyk, który "chroni go przed złymi duchami" i kiedy próbujesz mu go zabrać atakuje, gryzie itd. Kiedy mu go zabierzesz zaczyna płakać, drzeć się, atakować, prosić i zrobiłby wszystko żeby go odzyskać. Czy jest uzależniony od patyka? W pewnym sensie - tak, ale czy patyk uzależnia?
Ja tam bym z nim najpierw pogadał jakie duchy.
A i jeszcze zasadnicza kwestia do czego taka osoba używa psychodelików i czy jest sobie w stanie poradzić bez nich :)
Uzależnienie psychiczne, to stan w którym bez danej substancji nie potrafisz funkcjonować. Musisz zajebać, bo "jest tak dobrze". Objawy odstawienia to niepokój, ciśnienie na ćpanie, obniżenie samopoczucia, agresja, "znieczulica", brak radości z życia, odrealnienie, czasem inne problemy psychiczne (zależy od związku).
Uzależnienie fizyczne polega na tym, że dany związek włącza się do metabolizmu i ty jako organizm potrzebujesz ćpania bardziej niż ty jako osoba. Objawy odstawienia to wszelkiego rodzaju objawy chorobowe jak np. gorączka, tzw skręt, problemy z sercem, oddychaniem, układem krążenia, układem pokarmowym itd. na które pomaga tylko zaćpanie danego związku bądź zamiennika.
Generalnie co do Twojego pytania: od uzależnienia psychicznego wystarczy bardzo chcieć się wyrwać, od fizycznego bardzo o to trudno nawet mimo chęci przerwania, bo odstawienie często może zakończyć się zgonem.
O każdym uzależnieniu można powiedzieć, że "wystarczy chcieć", żeby się z niego wyrwać, i w pewnym sensie to będzie prawda. Jednak za tymi chęciami musi jeszcze iść spory wysiłek włożony w pracę nad sobą i sensowny plan jak się wygrzebać z nałogu.
Im częściej biorę sajko tym wolniej się uczę, słabiej ogarniam robienie kilku rzeczy naraz i nie chce mi się robić więcej, niż muszę, żeby jakoś utrzymać życie w tym torze w jakim się ulokowało, a który bardzo mi odpowiada. Niby jest ok, ale czuję, że za wolno się rozwijam. Poza tym coraz bardziej żyję w swojej głowie, zamiast wychodzić do ludzi, chociaż brakuje mi prawdziwego kontaktu z drugim człowiekiem. Jakiś czas temu brałam przez kilka miesięcy jeszcze więcej sajko, ale wtedy mi to wszystko nie przeszkadzało, bo potrzebowałam samotności i wystarczało mi, że daję radę sama się utrzymać. Teraz chciałabym czegoś więcej i branie sajko robi się problematyczne. Czuję, że każdy trip to budowanie wokół siebie kolejnej warstwy muru. Najgorsze jest to, że nawet nie wiem czy chcę przestać.
peupeu pisze:
Uzależnienie fizyczne polega na tym, że dany związek włącza się do metabolizmu i ty jako organizm potrzebujesz ćpania bardziej niż ty jako osoba. Objawy odstawienia to wszelkiego rodzaju objawy chorobowe jak np. gorączka, tzw skręt, problemy z sercem, oddychaniem, układem krążenia, układem pokarmowym itd. na które pomaga tylko zaćpanie danego związku bądź zamiennika.
od fizycznego bardzo o to trudno nawet mimo chęci przerwania, bo odstawienie często może zakończyć się zgonem.
jak zimny wiatr na zwiędłych stawu trzcinach
jam błysk wulkanów, a w błotnych nizinach
idę jak pogrzeb z nudą i żałobą.
Na harfach morze gra, kłębi się rajów pożoga
i słońce, mój wróg słońce! wschodzi wielbiąc Boga.
Veritas pisze:Masz jakieś udokumentowane przykłady co do tego ? Słyszałem, że jak długo używasz alkoholu to po odstawieniu grozi śmierć ,jednak nigdy nie widziałem żadnego artykułu na ten temat. Fakt, że nie szukałem dlatego jak masz coś to podeślij chętnie się zapoznam.peupeu pisze:
Uzależnienie fizyczne polega na tym, że dany związek włącza się do metabolizmu i ty jako organizm potrzebujesz ćpania bardziej niż ty jako osoba. Objawy odstawienia to wszelkiego rodzaju objawy chorobowe jak np. gorączka, tzw skręt, problemy z sercem, oddychaniem, układem krążenia, układem pokarmowym itd. na które pomaga tylko zaćpanie danego związku bądź zamiennika.
od fizycznego bardzo o to trudno nawet mimo chęci przerwania, bo odstawienie często może zakończyć się zgonem.
Bardzo często kończy się to kopnięciem w kalendarium a to właśnie spowodowane jest nagłym odstawieniem.
son.of.the.blue.sky pisze:Im częściej biorę sajko tym wolniej się uczę, słabiej ogarniam robienie kilku rzeczy naraz i nie chce mi się robić więcej, niż muszę, żeby jakoś utrzymać życie w tym torze w jakim się ulokowało, a który bardzo mi odpowiada. Niby jest ok, ale czuję, że za wolno się rozwijam. Poza tym coraz bardziej żyję w swojej głowie, zamiast wychodzić do ludzi, chociaż brakuje mi prawdziwego kontaktu z drugim człowiekiem. Jakiś czas temu brałam przez kilka miesięcy jeszcze więcej sajko, ale wtedy mi to wszystko nie przeszkadzało, bo potrzebowałam samotności i wystarczało mi, że daję radę sama się utrzymać. Teraz chciałabym czegoś więcej i branie sajko robi się problematyczne. Czuję, że każdy trip to budowanie wokół siebie kolejnej warstwy muru. Najgorsze jest to, że nawet nie wiem czy chcę przestać.
Fulminate pisze:zasadnicza kwestia do czego taka osoba używa psychodelików i czy jest sobie w stanie poradzić bez nich :)
obie pozbawione 'ja'.
To było umiarkowanie zahaczające o nieprzeciętność."
Najpierw masa, potem kwasa
Też tak kiedyś miałam, że psychodeliki pomagały mi się wygrzebać ze strachu przed ludźmi i życiem w ogóle. Tak było na samym początku brania. Twoją listę mogłabym powtórzyć i uzupełnić o parę rzeczy. Nie twierdzę, że nie da się ich używać jako narzędzi, wiem, że bardzo mi pomogły. Tylko po jakimś czasie trzeba umieć sobie powiedzieć, że dosyć tego podpierania się chemią z zewnątrz. Nie można całe życie na nich polegać. A jak przegapisz ten moment, kiedy trzeba przestać, to substancje zaczynają cię uwsteczniać zamiast pomagać w rozwoju. I człowiek zaczyna się czuć jakby wrócił do punktu wyjścia.
Nie jest tak tragicznie, bo teraz po kilku tygodniach od ostatniego tripa czuję się całkiem normalnie. Tylko ciągnie do tego strasznie w niektórych momentach. Muszę sobie tak zapełniać czas, żeby być ciągle trochę zmęczona, bo inaczej zaczynam się nudzić i pojawia się ciśnienie, żeby sobie pokolorować rzeczywistość.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/germancannaclubs.jpg)
Niemiecki ekspert: trudno dostrzec w legalizacji konopi cokolwiek pozytywnego
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/jurekpatryk.jpg)
Ćpali po 96 godzin, żeby cokolwiek poczuć. Fragment mocnego reportażu Patryka Jurka
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/weedatwork.jpg)
Jeden na dziesięciu trzydziestolatków pracuje pod wpływem. Naukowcy biją na alarm
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/cocainemountain.jpg)
Belgia: Rozbito gang przemytników kokainy
Policja rozbiła dużą grupę kokainową działającą w Belgii. Przemytnicy przywozili narkotyki z Ghany i Dominikany przez lotnisko w Brukseli. Następnie, przez port w Antwerpii, narkotyki były wysyłane za granicę. Niektórzy podejrzani spotykali się regularnie w barze shisha w Vilvoorde (Brabancja Flamandzka), aby omawiać swoje interesy.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/egipt.jpg)
Alkohol miał swój udział w powstaniu złożonych hierarchicznych społeczeństw
Alkohol towarzyszy nam od tysiącleci. Używały go wszystkie wielkie cywilizacje. Znali go Majowie, Egipcjanie, Babilończycy, Grecy, Chińczycy czy Inkowie. Odgrywał ważną rolę w ceremoniach religijnych, wciąż jest ważnym elementem spotkań towarzyskich. Był środkiem płatniczym, służył wzmacnianiu i podkreślaniu pozycji społecznej. W najstarszym znanym eposie literackim „Eposie o Gilgameszu” jednym z etapów ucywilizowania Enkidu – który symbolizuje tam dziką naturę, niewinoość i wolność – jest wypicie przezeń piwa.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/3-453330.jpg)
CBŚP z Łodzi zlikwidowało dwa laboratoria syntetycznych narkotyków
Zgarnęli klofedron o wartości ponad 25 mln PLN.