Dezoksyefedryna, metyloamfetamina, meth
Więcej informacji: Metamfetamina w Narkopedii [H]yperreala
ODPOWIEDZ
Posty: 1974 • Strona 66 z 198
  • 45 / / 0
Lepiej jest palić meth czy wciągać? Znajomi mówią że po paleniu jest krótki lot i nie opłaca się zbytnio, szybko łapie zjazd i trza dopalić. Zawsze biore donosowo , dobry sort bo 50mg dobrze robi na 24h (przez pierwsze 6-10h nie da się usiąść na tyłku), a po 125mg (tyle ile się najczęściej u nas bierze, 250mg z wagi na 2 os.) wystrzał na 2 dni, a lekkie efekty czuć jeszcze przez 2 kolejne dni. (może to przez moją małą tolerke, ale ludzie którzy biorą to już dłuższy czas mają podobne loty.)

Czy opłaca się vaporyzować, czy lepiej zostać przy sniffie?
  • 40 / / 0
Ja zawsze połowe wciągam, a drugą palę ;)
  • 583 / 6 / 0
czemu nie i.v.? ta euforia i ciepelko w plucach na wjezdzie a potem plzda na maksa.
  • 321 / 3 / 0
Ile już ciągniecie lat na piko? Bardzo to po was widać? Da się normalnie żyć po spróbowaniu? Bardzo mi ubędzie mózgu(mało i tak zostało) jak zajaram kilka razy?
Uwaga! Użytkownik Dezinteglator jest zbanowany na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 10 / / 0
Po pol roku zaczna ci sie robic wszedzie dziury i ciezko zajarac kilkra razy tylko ^^
  • 2 / / 0
siema, chciałabym poznać Waszą opinie.
Pare razy zdarzyło mi się kiedyś wciągnąć coś od czasu do czasu, potem miałam długą przerwę tj około roku.Przez ten czas dosyć mocno schudłam około 15kg. I jakoś tak mnie naszło po roku czasu na kreseczkę, wzięłam w sumie dwie w odstępie kilku godzin i następnego dnia coś mnie złapało za serce i zaczęło mi bardzo szybko bić około 170 uderzeń na minutę. Myślałam po prostu,że już po mnie. Przyjechało pogotowie , powiedziałam im co brałam i w sumie kazali mi się uspokoić , wstać i nawet mnie brać nie chcieli, kazali przeczekać, ale ja się uparłam i pojechałam i tam dostałam jakiś zastrzyk i teraz takie pytanie dlaczego mnie tak poskładało. Myślicie ,że ma to związek z tym,że wtedy byłam po chorobie gardła i od tygodnia brałam antybiotyk? Zrobiłam jeszcze głupotę bo wciągnęłam kreskę o 15stej, potem o 20 wzięłam kolejną dawkę antybiotyku(!!!) i o 22 kolejną kreskę i po tej drugiej mnie poskładało, jakaś taka potężna bania ,że nawet nie pamiętam co całą noc robiłam. Myślicie,ze to przez ten antybiotyk?Wszak chyba każdy normalny wie,że się nie powinno mieszać leków z używkami, czy może było to spowodowane tak długim okresem przerwy albo tym,że ważyłam wtedy 47 kg?
Moje pytanie nasuwa się stad,że minęło półtora roku od tamtej akcji a ja jade nad morze ze znajomymi i chciałabym sobie coś z nimi wziąć, ale jednak boję się,że będe miała taką akcje jak wtedy;/
Ewentualnie macie jakieś sposoby,żeby zwała była krótsza i mniej uciążliwa?
  • 194 / 2 / 0
Kreseczka to znaczy ile? 30,50,100mg?
Do wszystkich, chorych
psychicznie, jest kultowo
jest magicznie.
  • 5 / 1 / 0
iwonka230500 pisze:
siema, chciałabym poznać Waszą opinie.
Pare razy zdarzyło mi się kiedyś wciągnąć coś od czasu do czasu, potem miałam długą przerwę tj około roku.Przez ten czas dosyć mocno schudłam około 15kg. I jakoś tak mnie naszło po roku czasu na kreseczkę, wzięłam w sumie dwie w odstępie kilku godzin i następnego dnia coś mnie złapało za serce i zaczęło mi bardzo szybko bić około 170 uderzeń na minutę. Myślałam po prostu,że już po mnie. Przyjechało pogotowie , powiedziałam im co brałam i w sumie kazali mi się uspokoić , wstać i nawet mnie brać nie chcieli, kazali przeczekać, ale ja się uparłam i pojechałam i tam dostałam jakiś zastrzyk i teraz takie pytanie dlaczego mnie tak poskładało. Myślicie ,że ma to związek z tym,że wtedy byłam po chorobie gardła i od tygodnia brałam antybiotyk? Zrobiłam jeszcze głupotę bo wciągnęłam kreskę o 15stej, potem o 20 wzięłam kolejną dawkę antybiotyku(!!!) i o 22 kolejną kreskę i po tej drugiej mnie poskładało, jakaś taka potężna bania ,że nawet nie pamiętam co całą noc robiłam. Myślicie,ze to przez ten antybiotyk?Wszak chyba każdy normalny wie,że się nie powinno mieszać leków z używkami, czy może było to spowodowane tak długim okresem przerwy albo tym,że ważyłam wtedy 47 kg?
Moje pytanie nasuwa się stad,że minęło półtora roku od tamtej akcji a ja jade nad morze ze znajomymi i chciałabym sobie coś z nimi wziąć, ale jednak boję się,że będe miała taką akcje jak wtedy;/
Ewentualnie macie jakieś sposoby,żeby zwała była krótsza i mniej uciążliwa?
A miewalas takie ataki od tamtej pory? Tego bicia serca?
jeden lubi to drugi lubi tamto
  • 2 / / 0
Czy miewałam hmmm. generalnie po tamtej sytuacji pare razy zdarzyło mi się,że serce mi zaczynało szybciej bić a ja panikowałam i słabo się czułam , ale to wogóle nie było porównywalne do tego co działo się ze mną wtedy,to było na tle nerwowym bo tamta sytuacja mnie bardzo zestresowała.teraz jest wszystko ok nic mi się z sercem nie dzieje,
  • 2 / / 0
Witam,

Przypadek jakby nie było nie należy do kryzysowych, więc zapytam tutaj.

Z racji, że nie jestem zaznajomiony z tematyką stymulantów, no i trochę przez włąsną głupotę, jeśli bylibyście tak łaskawi, potrzebowałbym od Was diagnozy/porady:

Sytuacja wyglądała następująco:

Z leksza porobiony benzo i alko (ahh te własciwości prospołeczne :P) dałem się późną nocą (z piatku na sobotę) wkręcić na after pewnej imprezy (mało znanej mi ekipy). Tak więc posiedziałem na niej sącząc dalej browarki i paląc fajki do rana. Rano była koncepcja żeby "zamotać wora". Będac święcie przekonany, że chodzi o mj podłapałem motyw. Jakże wielkie było moje zdziwienie, gdy gość wrócił z "czymś białym" :D Mówił, że to amfetamina (biały, lekko wilgotny, plastelinowy proszek), ale chuj wie czy nie był to jakiś "bieda-keton". Z mieszanymi uczuciami dojebałem asekuracyjnie kreseczką. Postawiło na nogi więc posiedziałem do południa. Po południu wpadło jeszcze kilka ziomków z browarami, więc siedzimy dalej. Pod wieczór jeden z nich (nazwijmy go ziomem A) stwierdził, że "pochyta kryche" (metamfetamine). Jak się zadeklarował, tak zrobił. Także ponownie wciągnąłem asekuracyjmą kreskę, doszła stymulacja i wszystko w porządku. Do wieczora zebrało się jeszcze sporo nowych imprezowiczów (sobota wieczór). I pewien ziomek (nazwijmy go ziomkiem B), "mając gest" również poszedł załatwić metamfetamine. Także ziom A i ziom B poszli po towar, całkiem szybko się uwineli, więc wciągamy. Będąc ostrożnym, waliłem zawsze połowę tego co inni ziomkowie. Jak się później okazało, A miał chujowe źródło (chuj wie z czym rozkopane), a tym razem montowali z zajebistego źródła zioma B. Niestety błędnie założyłem, że to co wciagam jest tym samym sortem, który wciagałem wcześniej, a oni widocznie zapomnieli powiedzieć :P Także nieświadomie wciągnąłem co najmniej dwa i pół raza więcej metamfetaminy (jako substancji) niż zamierzałem no i zaczęło się:

1. Zamiast przyjemnej euforii i stymulacji, paradoksalna reakcja, a mianowice masakryczne oszołomienie, rozpierdol w czerepie i osłabienie. Aż mnie przycisnęło do ziemi. Niby dało się ze mną dogadać itd. ale byłem w chuj oszołomiony, lekko zawieszony "spoko, spoko, damy radę, zaraz mi przejdzie". Dostałem kurewskiego szczękościsku i drżenia nóg. Czołem leżałem na stole, co pół minuty podnosząc głowę i reflektując co jest grane, za to nogami napierdalałem pod nim jak pojebany. Z sercem, oddechem wszystko było w porządku, więc raczej nie było żadnego zagrożenia zycia. Mimo kurewskiego oszołomienia, byłem świadomy swego stanu. Po 30-40 minutach mi już większość objawów zeszło. Zostało jedynie już lżejsze oszołomienie. Posiedziałem jeszcze trochę, podziękowałem za impreze, na odchodne pochwaliłem dojścia zioma B i wróciłem chwiejnym krokiem do domu (miałem dość blisko), a było to niedziela rano.

Zaraz po powrocie w chuj osłabiony i oszołomiony poszedłem w kimę (czy to normalne ? nie powinienem nie móc zasnąć ? litry browarów wypitych na imprezie zrobiły swoje i dlatego kimnąłem ? Żadnych zapaści czy innego chujstwa nie dostałem ?) Obudziłem się po 5 h już mniej oszołomiony, osłabiony i jeszcze trcohę naspidowany (rozumiem, że metamfetamina działa 24 h) Także zaczałem się suplementować minerałami (bo wczesniej przez 26 h praktycznie nic nie jadłem), zjadłem porzadny posiłek, wdupiłem 10 mg diazepamu żeby przestymulowanie i objawy fizyczne nie dokuczały, i było w miarę ok, aż do owego niedzielnego wieczora kiedy metamfetamina najprawdopodobniej zeszła z organizmu ...

Znów osłabienie, mgła, takie dymienie przed oczami, rozpierdol w czerepie, uczucie jakbym miał zaraz zejść, omamy słuchowe (słyszałem mówiących do mnie ziomków z imprezy), lekkie przywidzenia (mroczki), uczucie, że gorzej mi się oddycha, wiec mimo wszystko woałem nie wdupiać już benzo, żeby nie weszło na oddech, lekka paranoja, schiza, że starzy wiedzą i rozmawiają za ścianą czy nie odesłać mnie do szpitala/na detoks (oczywiście nic takiego się nie działo :P) i tak trwałem w bezzsenności z tymi rozkurwami do rana aż mi się unormowało i dopiero w ponidziałek po południu udało mi się przekimać. Rozumiem, że dopiero na wieczór włączył mi się "prawdziwy zjazd" ?

Na dzień dzisiejszy poza rozjebaną koncentracją, oszołomieniem, wyczerpaniem organizmu jest lepiej. Rozumiem, że po tygodniu owe symptomy powinny przejść.

I teraz kilka pytań.

1. Czy te zmiażdzenie, oszołomienie po wciągnieciu ostatniej kreski było normalną reakcją przedawkowania ? Zdarzały Wam się już takie motywy ?

2. Czy to, że kilka godzin po wciagnięciu ostatniej kreski która mnie zmiażdzyła udało mi się przespać (i czy to był zwykły sen, a nie jakieś zasłabnięcie ?) 5 h to normalne ? Rozumiem, że to przez 26 godzinną impreze zakrapianą fajkami, alkiem, browarami, zabawą prawie na głodniaka, i tym nieszczesnym przedawkowaniem, wystapiła taka akcja, bo normalnie po metamfetaminie raczej się tak szybko nie zasypia, co nie ?

3. Mam nadzieję, że nie popaliłem sobie neuronów przez tą krzywą akcję i że wszystko będzie ok. Wiecie, pierwszy raz ze stymulantami i na głęboką wodę ... Także trochę sparanoizowany jestem :P

Także jeżeli moglibyście podzielić się paroma spostrzeżeniami, uraczyć krótką diagnoza, dlaczego stało się tak, a nie inaczej, wyrokować jakich powikłań mogę się w najbliższym czasie spodziewać itd., to byłby bardzo wdzięczny ;)

Pozdrawiam.
ODPOWIEDZ
Posty: 1974 • Strona 66 z 198
Newsy
[img]
Używanie marihuany znacznie zwiększa ryzyko śmierci. „Byli młodzi i nie mieli wcześniejszych chorób

Regularne używanie marihuany może niemal podwoić ryzyko śmierci z powodu chorób sercowo-naczyniowych – wynika z najnowszej metaanalizy danych medycznych obejmujących blisko 200 milionów osób w wieku od 19 do 59 lat. Niepokoi fakt, że dotyczy ono również młodych osób, które do tej pory uważano za mniej narażone na takie zagrożenia.

[img]
Bezzałogowa łódź z internetem od Muska. Kartele coraz bardziej „smart”

Kolumbijskie służby wiele już widziały, ale ich ostatnie odkrycie zaskoczyło nawet weteranów walki z kartelami narkotykowymi. Marynarka wojenna tego kraju po raz pierwszy zatrzymała półzanurzalną, zdalnie sterowaną łódź do przemytu narkotyków. Jednostka była połączona z internetem przez system Starlink należący do Elona Muska.

[img]
Największa europejska imprezownia tonie. Karetki błagają o pomoc – jeżdżą tylko do nocnych klubów

Ibiza – symbol beztroskiej zabawy, dźwięków techno i drinków za 25 euro – pęka w szwach. Ale, co ciekawe, nie z powodu tłumu turystów. Pęka system ratownictwa medycznego. Jak podaje lokalny związek zawodowy służby zdrowia, nawet jedna trzecia wszystkich interwencji karetek dotyczy klubów nocnych, gdzie dochodzi do… „bad tripów” po wiadomych zakazanych używkach.