Heterocykliczne substancje modulujące potencjał neurotransmisji GABA, będące pochodnymi dwuazepiny – np. diazepam, czy klonazepam.
Więcej informacji: Benzodiazepiny w Narkopedii [H]yperreala
Jakie benzo najłatwiej zdobyć ?
Clonazepam(clonazepam)
234
20%
Temazepam (singnopam)
25
2%
Diazepam (relanium, valium)
248
21%
Alprazolam (afobam,xanax,alprox)
367
31%
Lorazepam (lorafen)
61
5%
Midazolam (dormicium)
17
1%
Nitrazepam (nitrazepam)
12
1%
Oxazepam (oxazepam)
40
3%
bromazepam (sedam,lexotam)
79
7%
clorazepat(cloranxen,tranxene)
108
9%

Liczba głosów: 1191

ODPOWIEDZ
Posty: 978 • Strona 22 z 98
  • 22 / / 0
Zabawne. Znaczy się suponujesz, że status wykorzystywany w medycynie powoduje skokową zmianę właściwości substancji w kontekście potencjału uzależniającego? Jakie to są te prawdziwe narkotyki? Heroina jest stosowana w pewnych krajach jako analgetyk... Ibogaina w terapii uzależnień. Już rozumiem! Oświeciła mnie oświeceniowa żarówka OSRAM - każdą substancję można uznać za lek! Nie mogłeś po prostu napisać, że odradzasz ćpania co do zasady?
Chodziło mi głównie o to że benzodiazepiny są najczęściej wykorzystywane przy odwyku od różnego rodzaju substancji aby zmniejszyć objawy odstawienne. Np. przy alkoholiźmie - relanium, przy heroinie pewnie też. Bezsenność przy odstawieniu - benzodiazepiny, lęki przy odstawieniu (przecież jest to jeden z najczęstszych objawów odstawiennych różnych substancji) - benzodiazepiny itp...

Czyli przychodzą z pomocą przy uzależnieniach od "prawdziwych narkotyków". A co zastosować jak się jest uzależnionym od benzodiazepin?

Jeśli chodzi o odradzanie to po prostu odradzam wpadanie w sytuację, kiedy trzeba brać 10 mg klonazepamu dziennie, żeby jakoś funkcjonować. Chciałem też podkreślić że lepiej nie mieć tych objawów które zacytowałem powyżej i nie brać leków, niż mieć te objawy i niejako "musieć" je brać.

A żeby nie było OFFTOPU to najłatwiej dostać alprazolam jak się dobrze "opisze" lęki bo jest jak sądzę najczęściej przepisywany na początku terapii u osób u których po raz pierwszy wystąpił duży epizod lękowy - NA KRÓTKI CZAS, zanim rozkręcą się SSRI lub podobne "gółwne" leki.
  • 20 / / 0
Jakiś ponad rok temu byłem u lekarza psychiatry, opisałem objawy choroby afektywnej dwubiegunowej (które faktycznie odczuwałem), dodałem że odstawiłem ostatnio marihuanę po dłuższym stosowaniu. Lekarz stwierdził, że to być może efekt odstawienny i jeszcze poczekamy z jakimś leczeniem. (WAŻNA UWAGA: u tego samego lekarza mój ojciec leczy się na ChAD, kojarzy nas obu, jemu wypisuje recepty jak maszyna bez pytań wciąż na to samo). Po jakichś kolejnych dwóch miesiącach przyszedłem tam znowu, w międzyczasie miewałem napady paniki i objawy nerwicy, które miałem również przed odstawieniem mj (bo setkach badań w końcu lekarz rodzinny rozkminił, że może jednak serce zdrowe, a głowa nie). Lekarz przyznał, że mam nerwicę na podstawie diagnozy lekarza rodzinnego (na to wygląda, bo mi nic nie powiedział, tylko recepta w rękę i cyk) i wypisał Mobemid (moclobemid). Trochę pomogło na jakieś 2 miesiące, potem działanie osłabło, już niedługo miałem odstawiać wg lekarza, ale z racji braku efektów odstawiłem sam, szybciej.
Potem czytałem sporo o nerwicy, próbowałem radzić z nią sobie sam, idzie mi całkiem nieźle, powoli, ale do przodu. Ogólnie uznałem lekarza za maszynę do wypisywania recept. Gadka typu:
"Ma pan takie i takie objawy? To dam panu taki lek (2 tygodnie później) Nie jest gorzej? To dobrze, oto kolejna recepta" itd. Postanowiłem to wykorzystać. I tu pojawia się pytanie: z taką historią mogę coś od niej ciekawego wydębić dla efektów rekreacyjnych? Jeśli to istotna informacja to to jest to przychodnia prywatna.
I teraz pytanie: z taką historią choroby oraz znajomością z psychiatrą co jestem w stanie wydębić od niego za reckę, i z jaką gadką? Proszę o konkretne info z instrukcjami. Byłbym bardzo wdzięczny :)
  • 1358 / 23 / 0
@intma, nigdy nie zrozumiem takiego majaczenia osób, które się uzależniły i nagle zaczynają nawracać innych, żeby nie brali dragów - mają nagle taki przypływ miłosierdzia i niesienia pomocy tam, gdzie nie są o to proszeni, a do tego myślą, że poznali jakąś wielką wiedzę("Boże, nie bierzcie tego - to uzależnia!"). Prawda jest taka, że każdy rozsądny człowiek, zanim się w coś wjebie, najpierw poczyta trochę na temat substancji, ryzyka, efektów ubocznych itd., a jak ktoś jest idiotą, to weźmie sobie jakikolwiek narkotyk i pomyśli "o, super się po tym czuję, więc będę brał codziennie" i obudzi się po paru latach ze łzami w oczach, nawracając innych - żenada.
http://www.lastfm.pl/user/Everett92
  • 22 / / 0
Everett1992 pisze:
@intma, nigdy nie zrozumiem takiego majaczenia osób, które się uzależniły i nagle zaczynają nawracać innych, żeby nie brali dragów - mają nagle taki przypływ miłosierdzia i niesienia pomocy tam, gdzie nie są o to proszeni, a do tego myślą, że poznali jakąś wielką wiedzę("Boże, nie bierzcie tego - to uzależnia!"). Prawda jest taka, że każdy rozsądny człowiek, zanim się w coś wjebie, najpierw poczyta trochę na temat substancji, ryzyka, efektów ubocznych itd., a jak ktoś jest idiotą, to weźmie sobie jakikolwiek narkotyk i pomyśli "o, super się po tym czuję, więc będę brał codziennie" i obudzi się po paru latach ze łzami w oczach, nawracając innych - żenada.
@Evre, Pierdolisz, źle zrozumiałeś moją wypowiedź:
Możesz to sobie wyobrazić chcąc wyłudzić benzosy bo to bardzo dobre i trafne informacje dla kogoś kto chce wyłudzić benzosy. Ale - I TO DLA KAŻDEGO CZYTAJĄCEGO MOJĄ WYPOWIEDŹ: Czy POTRAFISZ TO SOBIE NA PRAWDĘ WYOBRAZIĆ - że NA PRAWDĘ masz te objawy (tak jak Ja) i przez to całe Twoje życie staje pod znakiem ZAPYTANIA??? Cieszcie się lepiej zdrowiem a jak macie już coś ćpać to prawdziwe narkotyki a nie leki.
Rzeczywiście niepotrzebnie miałem jakiś cholerny przypływ - jak to napisałeś "miłosierdzia i niesienia pomocy" za co wszystkich którzy poczuli się urażeni - WIELKIE SORRY.
Napisałem ten post z perspektywy kogoś, kto zaczął brać benzodiazepiny z przyczyn ZDROWOTNYCH. Czyli dosłownie opisując: od dłuższego czasu byłem dość znerwicowany ale starałem sam sobie z tym radzić i jakoś wychodziło. Niestety, po dłuższym czasie "ukrywania przed wszystkimi objawów" oraz "w trudnym dla mnie momencie w życiu" dopadły mnie takie LĘKI że po prostu nie do opisania. Nigdy nie dopuszczałem do siebie myśli, że mogę pójść do "PSYCHIATRY". To zawsze był dla mnie temat tabu, ale niestety po jakimś czasie prawie totalnego paraliżu z powodu lęków (trudne do wyobrażenia ale tak jakby atak paniki przez 8-12 godzin na dobę) MUSIAŁEM (oczywiście dobrowolnie) udać się do psychiatry. Po opisaniu przeze mnie objawów (PRAWDZIWYCH), lekarz (Światowej a przynajmniej OgólnoPolskiej sławy / później przekonałem się że to nie zawsze za wiele znaczy - ale w kwestii zacytowanego teraz zdania się z nim zgadzam...) stwierdził, że lęki są wyrazem "BÓLU DUSZY". Sam osobiście również uważam, że "ostre zaburzenia lękowe, lęk napadowy" są jedną z najgorszych rzeczy jakie mogą kogoś spotkać w życiu.

Kontynuując, lekarz ten stwierdzając, iż RZECZYWIŚCIE MOGĘ mieć zaburzenia lękowe zapisał mi XANAX ale UWAGA : W DAWCE 0.25 mg !!!

Pamiętam jak broniłem się przed wzięciem pierwszej tabletki (lęk u mnie objawia się m. in. poczuciem dezorientacji i obawą przed utratą kontroli - tak więc myśląc, że benzodiazepiny wpływają depresyjnie na układ nerwowy myślałem że te objawy się mogą tylko nasilić). PEWNA WAŻNA OSOBA W MOIM ŻYCIU (I NIE JEST TO "DZIEWCZYNA" JAK TO MA MIEJSCE W PRZYPADKU WIĘKSZOŚCI Z WAS ALE W MOIM PRZYPADKU BYŁA TO MOJA MAMA) wręcz "zmusiła" mnie do wzięcia tabletki (chciałem zgodzić się na PÓŁ 0,25 ale ZMUSIŁA MNIE DO WZIĘCIA CAŁEJ 0,25 [co dziś wydaje mi się śmieszną ilością..]). Połknąłem tabletkę w poczuciu wielkiego strachu spodziewając się utraty przytomności/kontroli/rozumu ale po pewnym czasie zacząłem czuć się jakby spokojniej, ale bez innych skutków "ubocznych" tylko bardziej SPOKOJNIE, ten cały lęk który odczuwałem tak bardzo od dłuższego czasu wreszcie ustąpił. Ustąpiło także to uczucie DEZORIENTACJI, DEREALIZACJI, DEPERSONALIZACJI. A w miejsce lęku nie weszło poczucie odurzenia, tylko po prostu poczucie NORMALNOŚCI...
  • 401 / / 0
Mój kumpel bez żadnego problemu dostał opakowane Afobamu, bo ma problemy ze snem. Generalnie to jedzie często na melatoninie a teraz ten afobam... Ile musiałabym wziąć do celu odurzenia skoro nie miałam styczności z żadnymi benzo?
Uwaga! Użytkownik Blair0 nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 825 / 14 / 0
Odurzenia to nie wiem, w ogóle czy benzo można się odurzać, raczej nie, po 1 - 1.5 mg porobisz się fajnie.
  • 353 / 5 / 0
Jak dla mnie alprazolam ! Psychiatra prywatny przy odpowiednich schematach mówienia o swoich lękach zawsze doraźnie go wypisze. Dziwie się ,że relanium prowadzi bo zawsze zanim wypiszą benzo wprowadzają promazyne, nasen itp. Ofkors nie jestem znawcą ale to z obserwacji w psychiatryku i u innych
  • 240 / 4 / 0
Ja się wypowiem jeśli chodzi o dostępność benzodiazepin na czarnym rynku. Mam dobry, zaufany, praktycznie najlepszy obecnie kontakt od benzo - to tak z innej beczki. Pisać jak coś. I od razu mówię żeby nie kupować z ogłoszeń, bo jest takich pełno, nawet jak piszą że wysyłają se sprawdzeniem... Kupujący myśli "skoro dopłaca sprawdzenie, to na pewno nie wyjebka, więc nie chcę mi się prosić i otwierać, jeszcze ekspedientka zobaczy..." i odbierają bez sprawdzenia, otwierając witaminę C, szanujący się "diler" tej branży nie wystawia takich ogłoszeń, od tego jest hypcio.

Co prawda pytałem tylko o to, co mnie interesowało, ale prosiłem o przedstawienie całej oferty moich kontaktów, i mieli tylko właśnie to. Sądzę że na czarno najczęściej i najłatwiej dostępny jest Klonazepam. Cenowo 50-70zł, jak wołają więcej to się targujcie śmiało :) Drugi jest Alprazolam. Za paczkę Zomirenu dałem 100zł, choć są też Xanaxy po 80-90. Ostatni jest Relanium, za który nie dałbym więcej niż 40zł, niektórzy wołają 85... żałosne...
Widziałem też oferty lorafenu w podobnych cenach.
Pomijam ten serwis ogłoszenia24 czy coś takiego, tam jest wszystko, a tak naprawdę prawie nie ma nic :D
Oczywiście te leki w większości są refundowane lub po prostu w aptece kosztują o wiele taniej, zwłaszcza rolki, dlatego taka niska cena ich. Warto więc starać się o receptę, bo dostaniemy, np. w przypadku rolek dwie paczki Relanium za grosze i legalnie. Pragnę też przypomnieć, że podrabianie recept (oprócz tego, że to przestępstwo) jest coraz trudniejsze, każda dana recepta ma swój własny nr i kod kreskowy...
Ja jednak niestety nie mam już znajomych luzackich psychiatrów, w dodatku nie mam problemów z pieniędzmi i po prostu nie chce mi się wymyślać głupich historyjek. Czasem kupując nielegalnie paczkę klonów za 65zł i nas złapią, możemy mieć mniejszy przypał niż po prostu pójdziemy do psychiatry i poprosimy o receptę. Trafi się wredny i wyśle do jakiegoś niemiłego miejsca albo oskarży o wyłudzanie.

scalono

Piszę drugi post bo o dziwo nie mogę edytować... a minęło zaledwie parę minut... naprawdę nie mogę.

1. Chyba już gdzieś zadałem to pytanie, albo na forum albo komuś na gg... w każdym razie: czy może się jakiś ekspert wypowiedzieć, jakie konsekwencje poniesie farmaceuta sprzedając lek na receptę bez niej? Czy jest to zależne od każdego leku czy tylko od rodzaju recepty? Czy takie coś może się w ogóle nie wydać? Pytam zarówno o to, że szef apteki nic nie zauważy, jak i o to, że NZOZ lub NFZ nic nie zauważy.
2. Drugie pytanie = to samo, tylko o lekarzy. Jakie konsekwencje poniesie lekarz wydając lek na receptę w wyniku znajomości, łapówki czy coś? Podejrzewam że sprawa najpierw trafi do sądu, pytanie więc czy można to tak naprawdę udowodnić i jakie kary za to grożą? Pacjent zezna, że przyszedł i powiedział że ma lęki, lekarz powie że postawił diagnozę: lęki, przepisał Klony. Wg mnie żaden z powyższych nie poniesie żadnych konsekwencji, co najwyżej zarzucą lekarzowi złą diagnozę albo się doczepią, czemu akurat klony, a pacjentowi, że kłamie... ale jak to udowowdnić...
Ostatnio zmieniony 14 września 2013 przez Fatmorgan, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód: scalenie
  • 658 / 10 / 0
Właściciel apteki zwykle wie kiedy spodziewać się inspekcji z NFZtu i większość, jak nie każdy, ma zwykle znajomego lekarza, od takich 'awaryjnych' sytuacji z cyklu 'zaginęła recepta'. Z resztą benzo to nie leki na różową receptę ani nie leki narkotyczne, więc przy małych ilościach nawet NFZ problemu nie powinien robić.
Miałem ze znajomymi taką aptekę, gdzie przeważnie co tydzień, któryś z nas wpadał na 'zakupy'. Bez recept.
A o wytoczenie sprawy lekarzowi ktoś musiałby się naprawdę postarać robiąc na przykład jakąś prowokację z łapówką. Bez tego ciężko byłoby coś udowodnić, bo niby jak, ktokolwiek miałby się dowiedzieć? ;) Zaglądnij do tego tematu jeśli dobrze zrozumiałem Twoje intencje. :-D
All I can do is just pour some tea for two
And speak my point of view,
But it's not sane...
  • 240 / 4 / 0
Czyli farmaceuta może sprzedać lek bez recepty i na 90% nie będzie miał problemów?
Czyli lekarz może wystawić "fałszywą" receptę i na 90% nie będzie miał problemów?
Zatem wszystko zależy od lekarza. Chyba skończę wreszcie tą medycynę i pójdę na lekarza...
ODPOWIEDZ
Posty: 978 • Strona 22 z 98
Artykuły
Newsy
[img]
Ryszard Petru ma już projekt depenalizacji marihuany. Znamy szczegóły

Dopuszczenie posiadania do 15 gramów suszu lub jednego krzaka konopi na własny użytek – to propozycja, którą przedstawi zespół parlamentarny tworzony przez posłów koalicji. Dotarliśmy do szczegółów projektu, które potwierdzają nasze wcześniejsze ustalenia.

[img]
Przemytnicy kokainy z Kolumbii skazani. Pachnące mentolem narkotyki przylatywały na Śląsk

Gliwicki sąd skazał sześciu członków grupy przestępczej, która drogą lotniczą przemyciła na Śląsk kilkadziesiąt kilogramów kokainy. Przewożona ją w paczkach z napisem "Rolls Royce".

[img]
TVN24: „Tak wpadł szaman-informatyk"

UWAGA: Uwaga artykuł z TVN24, który poniżej przedrukowujemy, jest raczej kiepskiej jakości, jednak publikujemy go z uwagi na fakt, że jako jeden z niewielu opisuje przypadek zatrzymania i represjonowania osoby najprawdopodobniej prowadzącej ceremonie z ayahuascą.