dziś na ~15mg na oko na rzekomo osłabiony organizm
jest bardzo odpowiednio, choć muszę przyznać, że stchórzyłem i mogłem wrzucić 20mg
nie do przecenienia jest spożycie na pusty żolądek (3-4 godziny przerwy od ostatniego posiłku powinny wystarczyć)
pozwala to uniknąć sporej części bodyload
pozdrowienia z tu i teraz ;)
▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬
1. fragment interesującego wykładu
2. o samobóju bez nadętej bufonady
Czy są jeszcze jakieś inne sposoby na zbicie działania 2C-P (bez inwestowania np. w leki na receptę albo inne ciężkie do zdobycia, kosztowne substancje)?
i dziękuję bo wiem, że wspomniane nastąpi ;)
Kju pisze:@dr...k już tłumaczę. W trakcie tripa "rozpada się" się pewna część mnie, którą wytworzyła się na przestrzeni lat. Ta część towarzysząc mi zawsze wyszeptywała, że jestem gorszy, że muszę przed ludźmi (zazwyczaj dobrymi znajomymi) spełniać pewne standardy, być kimś lepszym niż jestem - miałem swoistą presję, która mnie czasem blokowała.
i o to chyba chodzi, żeby zajrzeć wgłąb siebie
coś podobnego miałem na myśli, gdy pisałem o psychedeli jako naturalnym stanie
chodzi o stan zrzucenia wszelkich masek i po prostu bycia sobą
czyli radość z siebie dopiero po przezwyciężeniu siebie i odkryciu siebie w starej-nowej łagodnej i naturalnej wersji
staranie się by być tą lepszą wersją jak najczęściej
ja tam do psychedelików (jak i do życia zresztą) podchodzę z pewnym uduchowieniem i nigdy się nie sparzyłem (wielokrotnie sytuacja trudnych do określenia dawek tzw. mierzenie na ostrzu noża) raz miałem częściowy bad trip wynikły ze zbytniego trzymania się swojej persona gdy naprawdę nie było już warto i kilka kolejnych wynikłych z nieodpowiedniego S&S
obecnie zdaję się na wyczucie - wiem kiedy mogę i ile, a zbyt duża dawka mnie jeszcze nie skarała
przykład skrajnie nieodpowiedzialnego/debilnego itp. itd. że o wsadzaniu głowy do umywalki to już nie wspomnę podejścia - zapewne tak, co z tego, skoro się sprawdza?
za pierwszym razem nie zgadłbym że taka akurat garść grzybów fajnie ukołysze, a okazało się że i owszem ukołysała, do dziś nie wiem też ile dokładnie skonsumowałem za pierwszym razem 4aco-dmt, 2c-e (ba, nie wiem nawet, czy było to faktycznie 2c-e czy inne z grupy 2c-x), 2c-p, LSD i wielu innych... w żadnym wypadku nie zaprowadziło do szpitala :)
Kju pisze:imbir pozbawił mnie męczącego BL
▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬
1. fragment interesującego wykładu
2. o samobóju bez nadętej bufonady
Dr...K. Jeszcze Cię nie pokarało co nie znaczy że nie pokarze. Mam wrażenie, że podchodzisz z pewnym "wyjebaniem" ocierającym się o pychę w podejściu do psychodelików. "Nic mi się nie stało, żryjcie wysokie dawki, nic nie będzie". Miałem przez krótki okres czasu takie podejście do 4-AcO-DMT, aż mnie pokarało, że nic nie muszę wiedzieć i się słucham tej rady i drugi raz pokarało mnie takie podejście w przypadku takiego wesołego ho-meta. Podszedłem na fajnym s&s a jednak z podejściem, dawaj "kolorowy safanduło" co tam masz do pokazania "baw mnie". No to mnie rozbawił tak, że siedziałem zlany zimnym na standardowej niewielkiej wręcz dawce z pseudo candyflipem.
Wzmianka o imbirze - chodziło o to, że od kiedy piję go na wejściu dwacepa nie mam już dolegliwości fizycznych, co pozwala się skupić tylko na substancji. Trzeba jednak uważać, bo w większych ilościach imbir ogłupia i spłyca fazę. W każdym razie bilans według mnie z imbirem jest zdecydowanie dodatni.
Co do dużych dawek o których piszesz dr...k, choć zawsze stawiałem na bezpieczeństwo i dokładne odmierzanie ostatnio moje zdanie się w tej kwestii zmienia. Może nie na tyle, że chciałbym zarzucać "na oko" (nie czytać zarzucać na oko na oko), ale świadomie zacząć podawać duże dawki. Pierwszy raz, drugi (aż do zapoznania z substancją) zarzucać mało-optymalnie, a później przeskakiwać na dużo większe. Po opisie doświadczeń pewnego znajomego zaczynam się do takiej metody przekonywać. Zobaczymy czy rzeczywiście jest tak, że nie poznasz natury substancji dopóty, dopóki nie zarzucisz bardzo dużych dawek.
Ostatnie tripy były z przyjaciółmi. Następny, z przeskokiem ilości substancji będzie samotny. Nie mam obaw oprócz jednej. W ostatnich podróżach czułem ogromną potrzebę przekazywania swoich myśli tripowiczom, rozmawialiśmy zazwyczaj aż do wyczerpania sił, a rozstania były ciężkie. Zastanawia mnie czy wynika to z tego, że dwacep ma taki charakter, czy po prostu w pewien sposób nas połączył (i tym zaowocowało, bo że ta substancja ogólnie łączy ludzi chyba nikt nie ma wątpliwości).
Nigdy nie powiedziałem prawdy.
_______
Moja opinia jest opinią błędną.
...i mam małego penisa c: Biblia - najdłuższy trip raport w dziejach.
@platyna pisałem wcześniej, że zdarzały się bad tripy, czyli skarało
jak ktoś jest ostrożny to polecam miec alprę jedynkę w zapasie - ja wczoraj nie miałem, stąd nie śpię do dziś :)
post, właściwe (nie wyjebane, bardziej duchowe) podejście, najlepiej jeszcze dobre towarzystwo i będzie ok
what's the worst that could happen?
przedawkowanie psychedelika raczej Cię nie uszkodzi, ew. zabije, ale zostaniesz wskrzeszony ;)
ludzie któży żarli naprawdę wysokie dawki polecali każdemu Mc'Kenna np.
psychedeliki łączą ludzi dziwną więzią :)
a zaufany znajomy do wspólnych podróży na podobnych dawkach = skarb
@Kju myślę że zwiększanie dawek w towarzystwie również zwiększającym może przeniesć waszą znajomość na zupełnie nowy poziom, choć może lepiej byłoby napisać w ten sposób może ukazać wam poziomy waszej przyjaźni o jakich nie mieliście pojęcia
ciekawych przeżyć!
▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬
1. fragment interesującego wykładu
2. o samobóju bez nadętej bufonady
dla mnie psychedelik to raczej w domu lub za miastem, z powodu przez Ciebie wymienionego
u mnie w dobrych s&s działa 2C-P jak każdy psychedelik -radośnie
▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬
1. fragment interesującego wykładu
2. o samobóju bez nadętej bufonady
![[mem]](https://hyperreal.top/wtf/memy/9/96cf3c7b-27fd-4856-9500-232bba3e95f8/gas%20station%20adderall.jpg?X-Amz-Algorithm=AWS4-HMAC-SHA256&X-Amz-Credential=nxyCWzIV8fJz5t5dUSIx%2F20250818%2FNOTEU%2Fs3%2Faws4_request&X-Amz-Date=20250818T105102Z&X-Amz-Expires=3600&X-Amz-SignedHeaders=host&X-Amz-Signature=8c00f55500732d3dddcbd4653759c16c11415d506c0f2e0cb39ca59ebb991687)
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/weedatwork.jpg)
Jeden na dziesięciu trzydziestolatków pracuje pod wpływem. Naukowcy biją na alarm
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_artykul_skrot/uecocaine.jpg)
UE alarmuje: coraz więcej Europejczyków zażywa kokainę i inne ciężkie narkotyki
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/eudrugs-markets-key-insights_0.jpg)
Narkotykowy krajobraz Europy. Nowy trendy na czarnym rynku
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/marijuana-smoking_0.jpg)
Palenie marihuany trzykrotnie zwiększa ryzyko raka jamy ustnej w ciągu pięciu lat
Najnowsze badania naukowców z Uniwersytetu Kalifornijskiego w San Diego pokazują, że osoby z zaburzeniami związanymi z używaniem marihuany (CUD) mają ponad trzykrotnie wyższe ryzyko zachorowania na raka jamy ustnej w ciągu pięciu lat. Związek ten utrzymuje się nawet po uwzględnieniu takich czynników jak palenie tytoniu czy wiek. Wyniki rzucają nowe światło na potencjalne zagrożenia zdrowotne związane z długotrwałym i intensywnym używaniem konopi.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/gdfgdfgdfg-1038x1038.png)
Marihuanoholik – nowa definicja dla nowego języka debaty o uzależnieniu
W świecie, w którym alkoholik nie jest „ćpunem”, tylko „osobą z chorobą alkoholową”, a osoby uzależnione od leków otrzymują wsparcie zamiast pogardy i aresztów – czas również na zmianę języka wokół marihuany, która prędzej niż później zostanie w Polsce zdepenalizowana. Dlatego proponujemy wprowadzenie nienaukowego terminu „marihuanoholik” – jako neutralnego określenia osoby, która straciła kontrolę nad swoim używaniem marihuany i odczuwa tego konsekwencje w codziennym życiu. Zaznaczamy, że definicja ta nie ma zastąpić klasyfikacji medycznej, a jedynie usunąć stygmantyzację.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/paczkomatdomeyki.jpg)
Dopalacze rozsyłali paczkomatami. Handlowali narkotykiem "zombie"
Patent na "bezpieczną" dystrybucję środków psychotropowych opracowała ukraińsko-polsko-białoruska grupa przestępcza. Mężczyźni magazynowali, sortowali, a następnie rozsyłali do paczkomatów środki psychotropowe. W ramach śledztwa nadzorowanego przez Prokuraturę Rejonową w Pruszczu Gdańskim zatrzymano 8 mężczyzn i zabezpieczono flakkę o wartości miliona złotych.