Więcej informacji: Mak lekarski w Narkopedii [H]yperreala
Chciałem to opisać porządnie w nowym temacie, z ilościami składników poważonymi/pomierzonymi, zdjęciami itd., a na razie nie mam weny, żeby to dobrze zrobić, ale jak już zacząłem, to na razie wyjaśnię chociaż pobieżnie. Będzie ciężko, bo właśnie to przyjebałem i dosłownie mocno przysypiam co chwila i oczywiście paczę na jedno oko
No wiec kufa zaczynamy od zrobienia przepłuczki z dobrego maku, proponuję zacząć od 1kg (przy pierwszym razie pewnie kiepsko wyjdzie, a jak będzie więcej maku, to może zadziała i się nie zniechęcicie...). Staramy się zrobić w małej ilości wody (ale nie za małej, bo będą straty), polecam metodę z garnkiem i szmatą. KONIECZNIE dodajemy octu (potem wyjaśnię czemu), nawet więcej niż do picia - jakieś 70-80% porządnej łyżki stołowej.
Teraz szykujemy sobie roztwór sody spożywczej w wodzie.
Dajemy czubatą łyżkę stołową sody na pół szklanki (zwyczajnej przezroczystej szklanki kufa). Innymi słowy, robimy roztwór nasycony - zagotować tak, żeby większość się rozpuściło i now it's tricky part!
Musimy dodać tyle tego roztworu do przepłuczki, żeby wytrąciła się morfina freebase. Gorący roztwór sody dodajemy do również gorącej (takiej żeby leciutko parzyła) przepłuczki.
Na początek dodajcie ŁYŻECZKĘ-półtorej i obserwujcie wytrącanie się biało-beżowych farfocli/fusów - to jest morfina. xD Polecam robić tak, że po dodaniu tej wstępnej ilości, mieszamy i nabieramy tą prawie gorącą przepłuczkę do szklanki (wystarczy z 3 cm wysokości szklanki nabrać).
Szklankę stawiamy pod światło i obserwujemy czy pływają fusy i osadzają się na dnie - jeśli tak, to jest ok, jeśli nie - to do szklanki dodajemy dosłownie po kropelce roztworu sody i obserwujemy czy osadza się więcej fusów, Możemy dodawać do chwili aż osadzi się najwięcej, ale jak już zacznie zbierać się osad na dnie - to za dużo, więcej nie ugramy, a łatwo przesadzić (morfina zamieni się w sól zasadową i z powrotem się rozpuści) i trzeba ratować się octem (też bardzo małymi ilościami jak coś). Jak już ustalimy na ilości próbnej, to to samo robimy na całej przepłuczce...
Odpowiednio odkwaszona przepłuczka powinna być mdła i dosyć mocno gorzka, ale nie aż tak, żeby wykrzywiało ryja i zbierało się na pawia.
Przy odkwaszaniu są takie "trzy etapy" smakowe - pierwszy po dodaniu małej ilości sody (właściwie to węglanu w roztworze) powoduje, że przepłuczka jest po prostu mdła, bez żadnej goryczy - ma taką nutkę smakową mydlin z szarego mydła, po dolaniu więcej robi się lekko gorzka, a potem bardzo gorzka - odpowiednio jest miedzy poziomem 2 a 3! ;) Jak ktoś ma papierki lakmusowe, to Oxan twierdził, że najlepsze ph to 9.5 - nie sprawdzałem tego, ale raczej wie co mówi nasz nadworny chemik! ;D
No teraz to już prosto, odparowujemy przepłuczkę aż zostanie maź na dnie, rozcieramy ją łyżką po dnie i na małym ogniu/bez ognia równomiernie osuszamy do całkowitego (prawie, może być takie lekko "kleiste", a lenie - nie tworzyć mazi, tylko bardziej już leciutko wilgotny proszek, coś jak wysychająca zaprawa murarska z bardzo mała ilością wody). Z tym że nie panikować że się przegrzeje, bo naprawdę trzeba mocno przesadzić, żeby to nastąpiło -szlam może być już wysuszony i nawet skwierczeć, ale póki nie zacznie się robić czarny (spalony) i nie zacznie lecieć dym (nie para!) - to będzie oki.
Teraz musimy wyekstrahować ze szlamu morfinę (+parę bonusów napewno...:/). Robimy to zalewając szlam acetonem - jakoś tak z 10, max 15ml i mechanicznie (łyżką np.) bełtamy ten szlam w acetonie (zdrapujemy, rozcieramy, mieszamy - tak zęby wszędzie doszło i wyciągnęło). Zaciągamy aceton przez watkę i wlewamy do naczynia, w którym będziemy acetylować i odparowywać - ja polecam chochlę! Powtarzamy operację ekstrakcji z 3-5x, widać że aceton przybiera coraz mniej brązową barwę (tu nie jestem pewien czy nie wystarczy tak naprawdę raz to zalać, nie wiem jaka jest rozpuszczalność morfiny w acetonie, więc na wszelki wypadek zalewam tyle razy, aż aceton z prawie brązowego na początku zrobi się lekko żółty...).
Finalnie powinno wyjść ok pół chochli - nie ma to większego znaczenia, ale nie ma co przesadzać z ilością acetonu, bo trzeba to potem odparować (ja używam acetonu Dorex z 5l baniaka, Oxan polecał firmy POH czy POHA).
Teraz dodajemy bezetu - jeśli nie mamy, to można odparować aceton, woda, podgrzać i walić ale to kiepsko działa jak ktoś ma tolerkę - więcej zachodu niż to jest warte...
Więc dodajemy bezetu, dużo bezetu, ja dodaje z 2-3 ml spokojnie! Myślę, że jak da się mniej, to acetylacja trwa dużo dłużej, po za tym na pewno jest jakiś % wody w tym roztworze w acetonie i przez to część bzt zmieni się w kwas octowy...
Teraz wystarczy odparować aceton i bezet! Polecam wstawić chochlę do metalowego garnuszka, tak żeby była stabilna i to najlepiej na kuchenkę elektryczną - jeśli ktoś ma gazową, to koniecznie trzeba ustawić wiatrak żeby rozwiewał opary, bo może pierdolnąć! Zresztą, ja i tak zawsze używam wiatraka żeby rozwiewało opary, bo są bardzo szkodliwe, oczy, śluzówki pieką od bzt, a od acetonu płuca się dziwnie przypychają i boli przepona, i pod żołądkiem... Warto to robić na świeżym powietrzu, albo co najmniej z mocno otwartym oknem!
Co ważne, nie można odparowywać w "łaźni wodnej", bo para miesza się z bezetem i huj nam się przeacetyluje! (Oprócz nieodpowiedniego odkwaszania, ta łaźnia to był powód przez który mi nie wychodziło na początku...)
Odparowywanie wygląda tak, że już na samym końcu roztwór lekko się zagęszcza i robi się mocno brązowy, w pewnym momencie zaczyna lecieć z tego dym i się przypala, trzeba uważać! Najlepiej przy końcowej fazie robić to powoli, na małym ogniu i rozprowadzać roztwór po całej chochli (większa powierzchnia parowania) oraz "wydmuchiwać" bzt.
Finalnie powinniśmy otrzymać żółto-brązowa bardzo tłustą i gęsta maź (nawet bardziej tłuste ciało stałe), która nie może śmierdzieć bzt! (No dobra, trochę może, ale trzeba uważać, bo wstrzykiwanie kwasu octowego to nic dobrego dla organizmu...)
Teraz rozpuszczamy to w wodzie czyli gotujemy (proponuję zagotować, zaciągnąć i tak jeszcze dwa razy, wtedy wszystko na pewno wygotuje), filtrujemy - walimy (NIE DODAWAĆ KWASKU!) - pamiętamy żeby mieć pod dupą fotel/łóżko, kto co lubi, bo jak dobrze zrobiliśmy wszystko według tego przepisu, to zwala z nóg!
Ludzie z małą tolerką naprawdę niech uważają i podają na 2-3 razy! To jest spokojnie tak silne jak hera z Wawy - normalnie kilka razy aż rzygałem i ledwo trzymałem się na nogach, a pół dobrej ćwiary robi mnie w sam raz!
Potem poprawie błędy, bo jestem tak zgrzany, że ledwo pisze...
Ładnieś poprawił. Nie ma za co. dsn
Czytaj więcej na: http://talk.hyperreal.info/post1264245. ... z2FjlM8kLn
jak jest z trwałościa finalnego produktu?
Czy można to zrobić do palenia to nie wiem. Za to wiem że teoretycznie wychodzi (chyba tak to się nazywa) 6monoacytylomorfina + dodatki... Jest w postaci octanu-dlatego nie trzeba dawac kwasku, octan bardzo ładnie się rozpuszcza.
Trwałość, po rozpuszczeniu w wodzie szybko ulega czemuś tam i towar się rozkłada(chyba z H jest tak samo), taka jest teoria-nie sprawdzałem czy jest tak w praktyce. Przechowywanie końcowego produktu w postaci tego co zostaje na chochli bez wody jest chyba lepszym pomysłem, ale też ki huj wie na ile... Nie jest to fajny suchy proszek tylko takie żółto brązowe tłuste gówinko... Chociaż keidyś jak robiło sie produkcje to najczęściej z dużej ilości i trzymało się na conajmniej dwa, trzy dni... kolega, stary grzejnik, ponoć robił tak że nabierał tą gęstą maź na watki i tak to trzymał, a jak chciał przywalić to je wygotowywał...
P.S. młody,ciągle umawiamy się na wspólną robotę, a co się widzimy to zawsze dupa przez brak surowca..... Ech, dawne czasy.... To se ne vrati, pane Havranek....
Z drugiej strony ten osad to może nie jest morfina albo "sama morfina"...
Whateva-tak i tak wyjdzie...
http://talk.hyperreal.info/acetylacja-m ... 97-40.html
Złapał szuflę i dawaj mieszać różne leki i specyfiki'
Narkotykowy krajobraz Europy. Nowy trendy na czarnym rynku
Badanie: Brak dowodów na resztkowe efekty marihuany w prowadzeniu pojazdów
Mąż polskiej noblistki myślał, że "popadł w szaleństwo". Badania nad psychodelikami w PRL
Psylocybina połączona z treningiem uważności łagodzi depresję wśród pracowników ochrony zdrowia
Badanie przeprowadzone przez Huntsman Mental Health Institute przy Uniwersytecie Utah wykazało, że pracownicy ochrony zdrowia zmagający się z depresją i wypaleniem zawodowym, doświadczyli znaczącej poprawy po terapii łączącej psylocybinę z programem mindfulness.
Sandomierz: Mężczyźnie grozi 10 lat więzienia za 60g liści konopi?
Policjanci z Sandomierza zatrzymali 42-latka, u którego znaleźli amfetaminę i marihuanę. Prawdziwe „znalezisko” czekało jednak w ogrodzie. W krzewie tui policja odkryła 60 gramów suszu. Sprawa jest poważna, mężczyźnie grozi 10 lat. Jest tylko jeden problem: zdjęcie policyjne pokazuje coś, co bardziej przypomina liście lub herbatę konopną niż marihuanę.
Joint przed badaniem. Lider Lewicy zachęca młodych do unikania poboru do wojska
Młodzi mężczyźni, którzy chcą uniknąć poboru, powinni zapalić jointa przed wojskowym badaniem lekarskim – poradził współprzewodniczący partii Lewica (Die Linke) Jan van Aken. Ugrupowanie przygotowuje poradnik, jak uniknąć służby wojskowej.
