Moja kuracja citalopramem trwa już 2 miesiące, depresji praktycznie ani śladu, kontakt z ludźmi taki jak dawniej - można zagadać do każdego, a miałem jakiś czas beznadziejne lęki społeczne, zajebiste sny, dobry wypoczynek w nocy, tylko narzekam na nastrój, który załóżmy na początku rozmowy jest zajebisty, a potem się trochę wyczerpuje, zwłaszcza alk niszczy dobry nastrój, dlatego zamierzam go odstawić.
po pierwsze - efekty jakie opisałeś to nie są efekty SSRI, więc być może to nie był citalopram.
po drugie - jeżeli to naprawdę był citalopram, to efekty psychodeliczne tego typu są niesamowicie rzadkimi efektami ubocznymi, natomiast mdłości są normalne i występują prawie zawsze na początku kuracji. w każdym razie szanse na to, że powtórzysz tamte haluny w ten sposób są bardzo nikłe, a mdłości tak czy tak dostaniesz.
SSRI służy do leczenia, nie do ćpania. jak chcesz realne haluny, to sobie walnij 3 tabletki Aviomarinu na podkładzie z 300 mg DXM albo benzydaminę.
Edit:21 maja 2012, 19:45
a tak w ogóle to można pić i pić.
Scalono - Dzielnicowy
@brd123 nie do końca jest tak jak napisałeś. U niektórych osób, alkohol osłabia działanie leku. Poza tym picie na SSRI może wydać się zdradliwe. Wydaje nam się, że możemy wypić więcej. Po czym kończymy z urwanym filmem i kacem moralnym.
Żadnych fizycznych uboków, można walić. ;)
Nie polecam jednak przesadzać z alkoholem na SSRI, bo są huśtawki nastrojów, doły, kace moralne itd, wiadomo. Wręcz można sobie tak pojebać, że się uzna, że SSRI nie działa. Tym bardziej w przypadku łagodnego citalopramu.
citalopram brałem rok czasu - bardzo mi pomagał, choć nie wyciągnął mnie na prostą w 100%. No, ale może dlatego, że zamiast czekać grzecznie na utrwalenie i pogłębienie efektu, nie odmawiałem sobie piweczności i wódeczności w często naprawdę konkretnych ilościach. W końcu lek zupełnie przestał działać (myślę, że to była w dużej mierze właśnie sprawka picia).
Jeśli chodzi o techniczną stronę przedsięwzięcia to moim zdaniem spokojnie można łączyć alkohol z niemal każdym psychotropem - nic nikomu się nie powinno stać. Leki SSRI/SNRI są maksymalnie bezpieczne, nawet przy przedawkowaniu, a co dopiero mówić o mieszaniu z alkoholem. Teoretycznie bardziej powinno się uważać przy TLPD (bardziej obciążają serce, ich częstym skutkiem ubocznym jest tachykardia), ale ja chlałem na Anafranilu i nic mi się nigdy nie stało, choć ten lek faktycznie całkiem konkretnie podnosił mi ciśnienie.
Generalnie łączyłem alko (często w naprawdę dużych ilościach) z kilkunastoma psychotropami (antydepresanty, stabilizatory nastroju, neuroleptyki) - nic mi się nigdy nie stało. Tyle, jeśli chodzi o stronę fizyczną, bo jeśli wziąć pod uwagę samopoczucie, to sprawa się jednak komplikuje. alko nasila depresję i to jest fakt - na drugi dzień po ostrej popijawie ostry zjazd, nasilenie depresyjnych myśli i lęków prawie murowane - ja tak praktycznie zawsze miałem, ale niczego mnie to nie uczyło. alkohol, z tego co pamiętam, w dłuższej perspektywie wpływa hamująco na serotoninę i noradrenalinę, czyli wykonuje krecią robotę w stosunku do tego, co robią leki. Co zyskasz dzięki lekom, to stracisz (często z grubą nawiązką) "dzięki" piciu. Druga sprawa - każde połączenie leku z większą ilością alkoholu jest zagadką jeśli chodzi o twoje zachowanie. Nigdy nie wiadomo, czy nie odstawisz czegoś, czego nigdy w życiu nie odstawiłbyś na samym alko, nawet w zaporowych ilościach -obscena, awanturnictwo i posrane, ryzykowne pomysły i czyny. Sam miałem parę grubo pojebanych akcji, za które musiałem później świecić oczami.
Nie piszę tego wszystkiego po to, żeby kogokolwiek umoralniać, po prostu każdy powinien zrobić sobie rachunek, czy opłaca się pić na lekach.
ale ja chlałem na Anafranilu i nic mi się nigdy nie stało
Magiczne grzybki działają na mózg dłużej. Odkrycie pomoże w leczeniu depresji
Pacjenci szukają ulgi w bólu. Jak zmienia się podejście do medycznej marihuany w Polsce
Marihuana negatywnie wpływa na płodność kobiet? Nowe badania kanadyjskich naukowców
Matka przemycała narkotyki dla syna w więzieniu. Nasączyła nimi strony książki kulinarnej
Dzięki czujności funkcjonariuszy Zakładu Karnego nr 1 w Strzelcach Opolskich oraz szybkiej reakcji policjantów, udaremniono nietypową próbę przemytu narkotyków. 50-letnia kobieta, która przyszła na widzenie ze swoim synem, osadzonym w zakładzie karnym, chciała przekazać mu książkę zatytułowaną „Zdrowie zaczyna się na talerzu”. Jak się okazało, książka kryła coś znacznie bardziej niebezpiecznego niż przepisy na zdrowe posiłki.
Wino z kokainą stało się przebojem. Papież pisał encykliki, sącząc Vin Mariani
Pod koniec XIX w. kokaina była uznawana za cudowny lek na wszystko. Była też składnikiem Vin Mariani, czyli ulubionego napoju papieża Leona XIII. Ojciec Święty tak je sobie upodobał, że wystąpił w jego reklamie, a twórcę receptury, Angelo Marianiego, odznaczył medalem. Nie był zresztą jedynym sławnym entuzjastą tego wina.
Dostęp do legalnych sklepów z marihuaną wiąże się ze spadkiem nadmiernego spożycia alkoholu
Nowe, finansowane ze środków federalnych badanie przeprowadzone w stanie Oregon wykazało, że dostęp do legalnych sklepów z marihuaną wiąże się z niższym poziomem nadmiernego spożycia alkoholu, zwłaszcza wśród osób dorosłych w wieku 21–24 lata oraz powyżej 65 roku życia.
