Uwaga!
Dyskusje w działach Psychofarmakologia i Syntezy winny mieć charakter możliwie jak najbardziej ścisły i naukowy. W trosce o realizację tego celu posty wszystkich użytkowników muszą zostać zaakceptowane przez moderację.
Moderacja zastrzega sobie prawo do usuwania/nieakceptowania postów, które nie spełniają powyższych założeń, nawet jeżeli są zgodne z regulaminem!
Tego nie da się dokładnie opisać, serio. Masz wrażenie, że to ten nadzwyczajny stan, zupełnie nierealny ale jedyny i prawdziwy; że całe Twoje życie to była gra, że żyłeś tylko dlatego żeby przygotować się do tej chwili i że cała rzeczywistość to zwyczajna iluzja. To dziwne poczucie, że to już było, że już kiedyś tego doznawałeś, może przed narodzinami? myślisz, że masz schizofrenie ale wiesz, że tak musi być, bo ludzki mózg nie jest w stanie pomieścić w sobie tyle energii, radości i informacji równocześnie. Wydaje Ci się, że wszystkie istoty, które kiedykolwiek był, są i będą to Twoje inne wcielenia, że jesteście połączeni razem w wiecznej miłości i nieskończoności. A potem jesteś Wyzwolony przez cały następny dzień, wiesz że teraz będzie już tak zawsze, że już na wieczność będziesz tylko Ty i świat-iluzja i wieczne szczęście a kiedy umrzesz czeka Cię nieograniczona pustka i nieskończona ekstaza. Nie ważne co robisz poświęcasz temu całą swoją uwagę, totalna cisza w głowie, zero smutku, gniewu, złości tylko prawda i miłość. Potem się budzisz i stopniowo odkrywasz, że to minęło. Smutny koniec.
Na sigmie, ludzie naprawdę stają się kimś innym, bo nie reprezentują myślenia racjonalnego, tylko stają się swoim własnym superego. Nastawioną częścią psychiki na uzasadnianie naszych wyborów moralnych, duchowych, przekonań.. Wszystkie filtry znikają, cała zewnętrzna psychika również zostaje zmarginalizowana i jej wpływ jej zminimilizowany do minimum.
Stajesz się jedną z części swojej psychiki, bo inne odchodzą na bok. Świadomością staje się... Podświadomość.
Stąd moim zdaniem bierze się to totalne zrozumienie wszechświata.. oświecenie. Ale ciężko mi już opisać schemat tego zrozumienia bo sam do końca tego nie rozumiem, musiałbym zaliczyć kilka sigm.
Sam nie miałem jak do tej pory sigmy i jakoś nie garnę się do niej, ale sam fakt że taki stan jest możliwy do osiągnięcia to masakra.
To jeśli chodzi o kwestię psychiki.. Bo jak kurwa wyjaśnić rozmawianie z aniołami, świętymi, czy oglądanie obcych u siebie w pokoju.. Zauważyłem że dużo ludzi na sigmach ma schizy że dzieje się w ich mieszkaniu jakaś katastrofa (np. pali się, budynek zaraz wybuchnie przez odkręcony gaz).
ShadySharky pisze:Na MXE da sie mieć sigme w ogóle?
jak zimny wiatr na zwiędłych stawu trzcinach
jam błysk wulkanów, a w błotnych nizinach
idę jak pogrzeb z nudą i żałobą.
Na harfach morze gra, kłębi się rajów pożoga
i słońce, mój wróg słońce! wschodzi wielbiąc Boga.
Rahciah pisze:opiera się ona na prostej zamianie - podświadomość, cały nasz wewnętrzny system psychiczny na codzień zasłaniany poprzez filtr nazywany świadomością zostaje z taką siłą wyrzucona z wnętrza naszej psychiki i zastępuje naszą trzeźwość i świadomość, stając się jednocześnie tym co nazywamy jaźnią.
Ja mam swoją teorię: uważam, że "sigma plaetau" to nie stan wywoływany przez konkretny receptor, lecz poprzez bardzo dużą ilość szczęścia w Umyśle. Dlatego własnie najprościej wywołać go łącząc serotoninergiki z agonistami sigma - ponieważ te substancje wpływają na dwa najsilniej antydepresyjne receptory.
Nie odbieram jednak temu doświadczeniu jego duchowej strony - jako buddysta uważam, że Oświecenie to całkowity zanik cierpienia. Nieograniczone szczęście. Nie oznacza to jednak, że wystarczy farmakologicznie wprowadzić się ten stan. Potrzebna jest jeszcze głęboka medytacja, odpowiedni pogląd i praktyka. Ja osobiście - w momencie doświadczenia sigmy - najpierw doznałem przeraźliwego strachu. Gdybym nie umiał uspokajać Umysłu pewnie po dwóch godzinach obudziłbym się w szafie zawinięty w prześcieradło - jak to już kiedyś komuś się przydarzyło; albo uwierzył że jestem reinkarnacją Jezusa Chrystusa (jak mi się z początku zdawało). Zamiast tego spróbowałem oddać się medytacji i... odkryłem dużo ciekawych rzeczy (o których zresztą później zdarzało mi się przeczytać). Nie będę tu jednak o tym pisać, mogę powiedzieć tylko tyle, że zmieniło to moje życie. Każde doświadczenie jest teraz dla mnie czymś pięknym i wiem jaki cel mojej drogi. Wiem, że następnym razem wyniosę z tego dużo więcej.
Nie namawiam jednak nikogo to próbowania zabawy z sigma plaetau bez konkretnego przygotowania. To nie jest coś na co można się przygotować, nawet będąc zaawansowanym w jedzeniu bielunia. Trzeba naprawdę umieć utrzymać równowagę.
Ja na ostatniej sigmie w sierpniu (25inbome ~3mg, po BXM poprzedniego dnia) narobiłem sobie takiego przypału, że do dziś mnie skręca. Motyw: "wojna światowa i całe miasto uwikłane w spisek antypolski", a bodźcem była wiadomość na fejsie, że Tusk chce zmniejszyć wydatki na armię :nuts: . To był absolutnie koszmar... to z resztą drugi koszmar na sigmie po "wojnie z kosmitami". Wojna to paskudna sprawa, nawet urojona. Może medytując bym to ogarnął. Wiem, że lepiej zjeść na czysto jakiś psychodelik typu DMT, albo lizergamid w dużej dawce. Mamy wtedy szanse na chwilę całkowitej szczerości umysłu (nie wiem czy "śmierć ego" to nie za mocno powiedziane), któremu można zaufać i wyciągnąć wiecej nauki. W sierpniu liczyłem na sigmę, ryzykowałem, bo sądziłem, że ogarnę. Ale zapomniałem, kiedy się zaczęło.
SAMURAJOGURT.BLOGSPOT.COM
Pozdrawiam
Mylisz podświadomość z nadświadomością. To dwa jakby całkiem odwrotne sektory. Jest podświadomość, świadomość i nadświadomość - wszystkie procesy mentalne można łatwo przypisać jednej z tych trzech części. Jednocześnie każda jest odpowiedzialna za co innego.
Nadświadomość to stan umysłu w którym zachodzi m.in znacznie zwiększona percepcja, a pomiędzy neuronami aktywują się ścieżki dotąd nieużywane, bardzo podobnie jak po większości psychodelików.
Ego/zwykła świadomość to taki zestaw wielu skomplikowanych filtrów przez które nadświadomość odbiera rzeczywistość.
Chodzi mi o to że po psychodelikach ma sie o wiele większy dostęp do nadświadomości, a na sigmie to jest jeszcze mocniej odczuwalne niż po regularnych psychodelikach.
Każda śmierć ego to bezpośredni kontakt z superego, wiem że to tak logiczne że nie trzeba tego mówić ale może to jakoś bardziej zobrazuje o jakim stanie i sektorze mówię.
Logika Valium, a nie LSD: narkotyki, artyści, mieszczaństwo i codzienność do znieczulenia [WYWIAD]
Dlaczego ograniczenie marihuany do listy chorób to katastrofa dla pacjentów – historia Adriana
Efekty terapii wspomaganej psychodelikami są zachwycające
To nie rzeżucha. Internauci drwią z ujawnionej „plantacji” marihuany
Policjanci z Komisariatu Policji w Dębnie (woj. zachodniopomorskie) pochwalili się w zlikwidowaniem małej plantacji konopi indyjskich, które zaczął hodować w swoim domu jeden z mieszkańców gminy. Hodowla składała się z siedmiu jeszcze bardzo malutkich sadzonek. Zdjęcia całej instalacji dębniccy policjanci udostępnili w sieci. W mig w sieci zaroiło się od prześmiewczych komentarzy, które porównywały łup policjantów do… rzeżuchy. Tak bowiem wyglądały sadzonki ustawione obok siebie na jednym ze zdjęć.
Premie za alkohol w Biedronce. Związki zawodowe są oburzone
Związki zawodowe alarmują w sprawie nowego programu motywacyjnego w sieci Biedronka. Jak wynika z wewnętrznego dokumentu, pracownicy najlepszych sklepów mają otrzymać premie finansowe za najwyższe wyniki w sprzedaży alkoholu. Sprawa — zdaniem związkowców — budzi poważne wątpliwości prawne i etyczne, dlatego zamierzają oni podjąc poważne kroki.
Alkohol daleko od kasy i z brzydką etykietą
Minister Katarzyna Kęcka o walce z piciem w "Miodowej 15".
