Dział poświęcony wpływowi substancji psychoaktywnych na działalność człowieka.
ODPOWIEDZ
Posty: 25 • Strona 1 z 3
  • 58 / 11 / 0
Pytałem najbliższych (oczywiście o same studia) pytałem dalszych, pytałem na forach biologicznych o studiowanie w tym wieku, czytałem artykuły badań amerykańskich o tym, że statystycznie najlepsi i najszczęśliwsi lekarze to Ci którzy dojrzeli do tych studiów robiąc coś innego i zaczynają je w okolicach 28, a nie idąc zaraz po liceum za namową rodziców też lekarzy którzy jeśli nie odpadają od razu to nie wykonują zawodu z powołania i jest jak jest chociażby u nas (większość pewnie wie co mam na myśli, dobry lekarz w Polsce to kropla w morzu i to słono płatna). Powiedzmy, że ja mam powołanie lubię pomagać, interesuję się medycyną sportem ludzkim ciałem do tego niedawno zmarła mi babcia w czasach koronawirusa przez brak kompetencji lekarzy którzy się nią zajmowali przy mnie i widziałem wszystkie możliwe do popełnienia błedy, wolałbym mieć cokolwiek do powiedzenia w takiej sprawie jeśli zachoruje mama, tata, dziewczyna, dziecko i nigdy więcej nie zdawać się na obcych stąd silna motywacja wręcz osobista sprawa, bronię właśnie dyplom z matematyki, a są to trudne studia więc nie wiem jakim cudem ale głowę mam jeszcze sprawną mam wysoko napisaną rozszerzoną maturę z matematyki i chemii co pozwoliłoby mi zacząć medycynę od października (są u nas uczelnie które nie wymagają biologi), jak również ofertę wsparcia finansowego, o co więc pytam tutaj, co jest nie tak ano sen z powiek mi spędza myśl czy to właściwa decyzja będąc uzależnionym przeplatającym ciągi z substytucjami i chęciami powrotów do ćpania sportowego (czyli pewnie nowych ciągów) bez kompletnie nawet rozważania że mógłbym kiedyś żyć bez używek, ponieważ może leży to głęboko w psychice(choroba psychiczna), a może mam pecha ale skazałem się dożywotnio na chęć spożywania i po części nienawidzę (siebie też), a po części lubię ten wyrok. Nawet jeśli udaje mi się przy tym jakoś kontrolować obecne życie to czy zostając lekarzem tak naprawdę nie wyrządzę większej krzywdy niż pożytku sobie, bliskim i przyszłym pacjentom (chociaż są przecież specjalności czysto laboratoryjne czy naukowe tym bardziej kuszące) czy nie lepiej jak miało być znaleźć sobie spokojną pracę przed komputerem jako analityk informatyk czy kto tam zamawiając co trzeba i przeżywając ćpuńskie wzloty i upadki ale z odpowiedzialnością tylko za siebie. Do tego substancje mojego wyboru to opioidy i benzodiazepiny do których kończąc owe studia będę miał nagle nieograniczony dostęp pewnie niema tutaj wśród nas zbyt wielu lekarzy ale może są byli studenci medycyny, prawnicy, farmaceuci bądź inni znawcy jak wygląda taka sytuacja od wewnątrz gdy jakiś lekarz przypisuje na siebie i rodzinę wiele recept ale mimo wszystko nie zaniedbuje obowiązków i spełnia się w swoim fachu, łatwo o jakąś kontrole bez wpadki pod postacią popełnienia błędu, czy lekarze w Polsce są wyrywkowo badani na obecność narkotyków(leków) z racji pracy którą wykonują, czy moja historia choroby i leczenia może przeszkodzić mi w podjęciu bądź ukończeniu studiów. Wreszcie podsumowując interesują mnie opinie wszystkich zainteresowanych tematem nie chce odpowiedzi idź na te studia albo pracuj w banku, raczej chciałbym wywołać dyskusje na temat czy w tej profesji jest miejsce na osoby nadużywające leków według was ale starające się przy tym żyć z tą chorobą, czy otrzymanie dyplomu medycyny może być dla takiej osoby jak ja na dłuższą metę błogosławieństwem czy przekleństwem jeśli dostęp będzie skutkiem ubocznym, a motywację mam inną po części u góry opisaną po części, że przeraża mnie myśl o końcu edukacji i zamknięciu tego rozdziału w życiu chyba tak się przyzwyczaiłem do studiowania, że nawet perspektywa kolejnych 6 lat w uczelnianych ławkach jest kojąca nie przerażająca (w moim przypadku zawsze chciałem zostać lekarzem przeszkodą były właśnie matury i poszukiwania własnej drogi które paradoksalnie doprowadziły mnie do narkotyków przy których pomocy napisałem ponownie wysoko matury, a ostatecznie dla których już z konieczności ukończyłem matematykę by godziwie zarabiać na życie na haju). Jeżeli nie ten dział bądź temat całkowicie nie pasuje do forum to proszę o przeniesienie/usunięcie.
  • 1195 / 221 / 32
Widzę Twoją motywację w wizji łatwego dostępu do ćpania, chociaż starasz się przedstawić to inaczej (nie twierdzę, że przedstawione motywacje nie są prawdziwe, twierdzę, że oprócz nich jest jeszcze ta i to ona dominuje). Piszesz, że kończysz trudne studia i jeszcze chcesz zacząć, kto wie, czy nie trudniejsze, ale języka polskiego ogarnąć nie możesz. Czy może się włada najadłeś i Ci to obojętne?

W każdym razie ogólnie odpowiem. Uważam, że jeśli ktoś ćpa i idzie na medycynę albo nie zaprzestaje praktyki lekarskiej, będąc uzależnionym, to prowokuje to samo, co pijany wsiadający za kółko. Niby wszystko ok, ale tylko czekać na tragedię.
Kto pisze, ten pamięta! Pisząc dla NeuroGroove.info nie tylko nie zapomnisz swoich doświadczeń z substancjami odmieniającymi świadomość, ale również powierzysz je pamięci tysięcy czytelników. Wiesz, co to oznacza? Pisz!
  • 58 / 11 / 0
Dzięki za opinie jestem aktualnie na buprze i rolkach i możesz mieć po prostu racje ale z drugiej strony marzenie zostania lekarzem jak napisałem wyniosłem jeszcze z przed jakichkolwiek nałogów, a nie miałem wtedy ani matur ani pieniędzy ich spełniać. Dostęp jak się nad tym zastanowić to będę miał(i potrzebował) tak czy tak niezależnie co zrobię na DM, ja się właśnie zastanawiam czy po ukończeniu medycyny nałóg zaślepi mi oczy i przeszkodzi w byciu lekarzem jak np. nie przeszkadza w byciu matematykiem tylko co najwyżej utrudnia. Według Ciebie tak i porównałeś to do wsiadania za kółko gdybym prowadził naćpany operacje to pewnie tak ale czy jeśli zostanę lekarzem medycyny sądowej, toksykologiem albo po prostu wykładowcą to nadal w twoich oczach będę tym złym który stara się łączyć przyjemne z pożytecznym ?
0 - iść 1- nie iść

p.s rozumiem, że moja wypowiedź może mieć jakieś błędy interpunkcyjne bądź może z odstępami ale czy aż tak rażące by je wypominać? skończyłem matematykę a na co dzień posługuje się językiem angielskim więcej niż polskim nie mówiąc, że ledwo go zaliczałem więc przepraszam jeśli uraziłem czyjąś dumę narodową myślałem, że zwłaszcza tutaj wystarczyło, że nie mam na słowach czerwonych podkreśleń by wypowiedź była akceptowalna i zając się jej problemem nie moimi niedociągnięciami bo bardziej będę się przejmować łaciną jeśli się zdecyduję niż j.polskim

edit: Albo gdybym całą karierę poświecił zostaniu psychiatrą i terapeutą od uzależnień z jednej strony zakrywałoby to na hipokryzje ale z drugiej doskonale rozumiałbym pacjentów i wiedział, że odesłanie ich z paczką SRRI niczego nie da. Nie wolałbyś iść do kogoś takiego niż osoby która tylko Cie ocenia szufladkuje i próbuje się pozbyć z gabinetu jak robi większość psychiatrów (oczywiście nie wiedząc, że namawiając cię do czystości sam jestem w nałogu bo wtedy moja hipokryzja zniszczyłaby całe leczenie ale czy wszyscy na tym forum tak nie robimy wspieramy ludzi w wychodzeniu z nałogów w dziale detoks dając rady a samemu ćpając na potęgę nie dlatego, że jesteśmy źli tylko dlatego, że doświadczenie a własna niemoc to dwie różne rzeczy i może właśnie wiedza która się ma i nie można nią sobie pomóc wystarczy by pomóc komuś innemu)
  • 437 / 109 / 0
23 maja 2021Zgrzany pisze:
bronię właśnie dyplom z matematyki, a są to trudne studia więc nie wiem jakim cudem ale głowę mam jeszcze sprawną mam wysoko napisaną rozszerzoną maturę z matematyki i chemii co pozwoliłoby mi zacząć medycynę od października (są u nas uczelnie które nie wymagają biologi), jak również ofertę wsparcia finansowego


Biorąc pod uwagę powyższe, jasne, że idź na te studia. Nikogo nie obchodzi pod wpływem czego się uczysz, jest też hajs, to wszystko się zgadza.


Pozdrawiam.
  • 641 / 98 / 0
Nie wiem czy nie ma ograniczeń wiekowych na studia bezpłatne, ale zawsze pozostają płatne :)
  • 93 / 5 / 0
24 maja 2021Zgrzany pisze:

edit: Albo gdybym całą karierę poświecił zostaniu psychiatrą i terapeutą od uzależnień z jednej strony zakrywałoby to na hipokryzje ale z drugiej doskonale rozumiałbym pacjentów i wiedział, że odesłanie ich z paczką SRRI niczego nie da. Nie wolałbyś iść do kogoś takiego niż osoby która tylko Cie ocenia szufladkuje i próbuje się pozbyć z gabinetu jak robi większość psychiatrów (oczywiście nie wiedząc, że namawiając cię do czystości sam jestem w nałogu bo wtedy moja hipokryzja zniszczyłaby całe leczenie ale czy wszyscy na tym forum tak nie robimy wspieramy ludzi w wychodzeniu z nałogów w dziale detoks dając rady a samemu ćpając na potęgę nie dlatego, że jesteśmy źli tylko dlatego, że doświadczenie a własna niemoc to dwie różne rzeczy i może właśnie wiedza która się ma i nie można nią sobie pomóc wystarczy by pomóc komuś innemu)
Biorąc pod uwagę doświadczenia kilku moich znajomych to byłbyś lepszym terapeutą od uzależnień niż większość lekarzy w polsce. Niestety ale oni zazwyczaj jak usłyszą o jakichkolwiek substancjach psychoaktywnych odrazu są niechętni do pomocy takim osobom.
  • 505 / 110 / 0
Rób co chcesz. Chcesz być lekarzem, to nic zostań. Masz jedno życie.

Tylko nikogo nie skrzywdź, w tym siebie.

Gdybyś używał kropek i dzielił wypowiedź na zdania to o wiele łatwiej byłoby czytać Twoją wypowiedź (to do autora tematu).
  • 68 / 4 / 0
Cięzko się czyta ten post. Jestem kompetentny w tej materii i o to co myślę. Nie da się ćpać na studiach. Tzn. da ale to jest bez sensu. Jest dużo pamięciowej nauki a to wymaga czasu i niestety zdarza się, że trzeba pomyśleć - to nie jest też zawód dla tłuków. Wg. mnie powinien być próg 80% z obecnej matury, która jest na szczęscie maturą weryfikującą w pewnym stopniu inteligencję (przed dekadą to była żenada). Patrząc po niestacjonarnych studentach kierunku lekarskiego jestem załamany, że ci kretyni będą leczyć oni się kompletnie nie nadają, nie dlatego, że nie zdają egzaminów lecz temu, że są za mało bystrzy. Wracając do nałogu widziałem i słyszałem o wielu przypadkach lekarzy wjebanych w benzo lub alko albo jedno i drugie w różnym stopniu nasilenia uzależenienia. Byli tacy co funkcjonowali i byli też, którzy zaniedbywali obowiązki i nigdy bym im nie zawierzył swojego życia. Ja osobiście nie widzę szansy na nałóg i karierę razem. Wg mnie się nie da. Można brać. po pracy, określony rodzaj używek i potem wstawać rano trzeźwym ale praca to jedno a rozwój zawodowy to co innego. Zawód lekarza, naukowca czy programisty wymaga nieustannej pracy nad sobą a nałóg psuje motywację. Po 1 roku będziesz miał praktyki wtedy zobaczysz czy byłbyś w stanie pracować z ludźmi i czy praca lekarza ci odpowiada - będziesz miał do czynienia z calym przekrojem społeczeństwa wzdłuż i wszerz. Co do recept jeśli wypiszesz sobie papierową z NFZ nikt nie będzie wstanie zrobić ewidencji ile psychotropów wykupiłeś. Co do kontroli - nie słyszałem, żeby ktoś kogoś kontrolował o ile nie było ku temu przesłanki (czyli któryś konował arbitralnie by coś zjebał).
  • 167 / 72 / 0
Według mnie za dużo myślisz o tym, co będzie po skończeniu studiów, a jeśli zdecydujesz się je rozpocząć, to masz przed sobą lata ciężkiej pracy, łez, potu i krwi %-D Do tego, co będzie po skończeniu studiów daleka droga, tym bardziej, że dopiero w to wejdziesz i może Ci się jeszcze wielokrotnie zmienić postrzeganie świata przez te lata. A może rzucisz ćpanie w trakcie studiów? Skąd wiesz? Jesteś w stanie przewidzieć, co będzie się działo przez kolejne kilka lat? Nie myśl w ogóle w ten sposób. Zastanów się raczej nad tym, czy będziesz w stanie się ogarnąć i wytrwać w nieustannej motywacji przez tak długi czas, siedzieć nad książkami i nakurwiać, rezygnując z innych rzeczy. Według mnie, im jest się starszym, tym jest to trudniejsze. Życie mija, a Ty musisz siedzieć na dupie i się uczyć. Poza tym, tak jak na każdych studiach - będzie wiele niepotrzebnych przedmiotów, których i tak się trzeba uczyć; będzie wiele niesprawiedliwych ocen; wyżywających się na studentach prowadzących; nieuczciwych kolegów, wyścigu szczurów. To wszystko powoduje ciągły stres, który prowokuje do ćpania. Jesteś gotowy mierzyć się z tym wszystkim przez kolejne 6 lat? Czy Twoja motywacja jest na tyle silna?
24 maja 2021Zgrzany pisze:
p.s rozumiem, że moja wypowiedź może mieć jakieś błędy interpunkcyjne bądź może z odstępami ale czy aż tak rażące by je wypominać? skończyłem matematykę a na co dzień posługuje się językiem angielskim więcej niż polskim nie mówiąc, że ledwo go zaliczałem więc przepraszam jeśli uraziłem czyjąś dumę narodową myślałem, że zwłaszcza tutaj wystarczyło, że nie mam na słowach czerwonych podkreśleń by wypowiedź była akceptowalna i zając się jej problemem nie moimi niedociągnięciami bo bardziej będę się przejmować łaciną jeśli się zdecyduję niż j.polskim
Łatwiej byłoby zająć się Twoim problemem, gdybyś jednak używał znaków interpunkcyjnych. Protip: Jeśli masz problem ze zdaniami złożonymi i nie wiesz, gdzie stawiać przecinki, pisz krótkimi zdaniami i stawiaj po nich kropki. Następne zdanie zaczynaj od dużej litery :korposzczur: I nie licz na to, że uda Ci się z takim pisaniem skończyć medycynę. Życzę powodzenia na pierwszym kolokwium z biochemii czy fizjologii, gdzie będziesz musiał opisać jakikolwiek proces czy budowę tkanki. Żaden prowadzący nie rozczyta czegoś takiego albo nawet nie będzie chciało mu się próbować. Na egzaminach ustnych również będziesz musiał wykazać się znajomością poprawnej polszczyzny. Także nie tłumacz się angielskim, a tym bardziej łaciną xD Nie przesadzajmy z jej dużym udziałem. Przejmować może i będziesz się nią bardziej, jeśli do tej pory się jej nie uczyłeś, ale poprawny polski będzie Ci przede wszystkim potrzebny.

A zacząć studia sobie możesz, jeśli się dostaniesz. Zobaczysz przez pierwszy rok, jak jest i czy tak sobie to wyobrażałeś. Zawsze to jakieś nowe doświadczenie, tzn. jeśli byś zrezygnował, to już będziesz mniej więcej wiedział, z czego. A jeśli miałbyś kontynuować, no to spoko.
"To nie była żadna dzikość serca, jadę stopem, bo nie mam na helikopter, bo nie wynaleziono, kurwa, teleportacji,
i to nie jest żaden weltschmerz, nie jestem młodą, piękną duszą - ja po prostu jestem pierdolnięty.
Chory Psychicznie."
  • 203 / 25 / 0
Działaj, weź korki, przyłóż się bo bez elegancko zdanej matury nic nie zdziałasz. Na tych studiach najważniejsza jest wytrwałość i dążenie do celu, jeśli nie masz tego w sobie lub tego nie wyrobisz to raczej nic tutaj po Tobie. Braki w wiedzy są zawsze do nadrobienia.
ODPOWIEDZ
Posty: 25 • Strona 1 z 3
Newsy
[img]
W marcu wyraźne odbicie. 88 tys. recept z receptomatów na medyczną marihuanę i opioidy

Ostatni kwartał przyniósł spadek liczby recept wypisywanych na leki kontrolowane, choć w marcu odnotowano odbicie, wyraźne zwłaszcza w przypadku medycznej marihuany - informuje w środowym wydaniu "Dziennik Gazeta Prawna".

[img]
Alkohol a rak: Każdy łyk może zwiększać ryzyko nowotworów

Alkohol jest jednym z najczęstszych czynników ryzyka rozwoju raka, odpowiedzialnym za około 100 tys. przypadków rocznie w USA. Naukowcy odkrywają coraz więcej mechanizmów, przez które alkohol uszkadza komórki i przyczynia się do powstawania guzów. Choć spożycie alkoholu jest powszechne, niewielu z nas zdaje sobie sprawę z powiązania między alkoholem a rakiem.

[img]
Czy psychodeliki mogą uczynić Cię bardziej moralnym człowiekiem? [Nowe badania 2025]

Czy możliwe jest, że po zażyciu psychodelików stajesz się bardziej empatyczny, troszczysz się o innych ludzi, zwierzęta czy nawet środowisko naturalne? Najnowsze badania opublikowane w Journal of Psychoactive Drugs sugerują, że tak – osoby, które doświadczyły głębokich przeżyć psychodelicznych, wykazują wyższy poziom moralnej ekspansywności, czyli gotowości do rozszerzenia współczucia i troski na coraz szersze kręgi istnienia. Co ciekawe, wzrost ten jest szczególnie silny u osób, które podczas „tripu” przeżyły rozpad ego lub intensywne doświadczenia mistyczne.