Od jakiegoś czasu po fecie, za każdym razem pojawiają się takie objawy, jw. delikatne kłucie serca (?) i ucisk w klatce piersiowej powiązany z dużą trudnością oddychania.

Z luźnej rozmowy ze znajomymi dowiedziałam się że nie tylko ja tak mam, a byłam przekonana że może to być interakcja siupy z lekami na rozluźnienie mięśni które biorę (mydocalm 150 mg).

Jaki jest powód takich dolegliwości ? Nasilają się one porcjonalnie do dawki prochu. Przy dużych dawkach jak czuję że serducho strasznie nawala to baaardzo ciężko mi się oddycha, normalnie uczucie jakbym miała jakiś ciężar na klatce piersiowej, zaczynam panikować i czuje wtedy mrowienie w nogach :nuts: Jak nieraz walczę sama ze sobą i powtarzam sobie w myślach 'wszystko jest ok, nie panikuj' to jest czasem dużo lepiej. :kotz: . np.Wczoraj poleciałam w tany będąc w klubie i po kilku minutach wysiłku całe płuca mnie bolały, tańczyłam dalej - przeszło. :wall:

Nigdzie nie moge znaleźć na to wytlumaczenia, czytałam jedynie coś o 'nerwicy serca', objawy tej choroby zgadzały się z moimi i było napisane ze powodem tego jest duża ilość używek i trzeba je ogarniczyć lub całkowicie odstawić a objawy ustąpią. Czy jest konieczność odstawienia na jakiś czas ? Zaczęłam od marca tego roku. Nie biorę codziennie, raczej weekendowo i to nawet nie co tydzień.

Coś widzę, że organizm Ci krzyczy, a Ty nie słyszysz; tak se myślę, że może chociaż treść tego posta se do serca weźmiesz i coś to da, w co zresztą serdecznie wierzę: zrób dłuuuugą przerwę od wszelkich pobudzaczy, w tym także od kawy, nie wspominając już o szlugach. Więcej snu, częściej jedz i zacznij się ruszać a nie tylko na forumie siedzisz

Już jakis czas temu to stwierdziłam, ale wiesz jak to jest.... na parę dni odstawka, czuję się spoko no to dalej petarda !
Chcę sobie dać wogóle spokój ze stymulantami, łatwo wpadam w ciągi a to kończy sie wiadomo ... słabo, z biegiem czasu zjazdy są coraz cięższe i odczuwa sie coraz więcej dolegliwości :-/ Kiedyś przehulałam się cały miesiąc i było wszystko ok, a teraz przez dwa dni kilka, jak to ja mówię 'plemników' (bo nazwanie tego węgorzem będzie grubą przesadą ) i dwa dni chodzenia do tyłu, czuje się nieobecna, słaba, kręci mi sie w głowie,moje serducho ma dość.

pileater, czyli twierdzisz że to poprostu zwyczajnie przetyranie organizmu ? Bo wiesz, ja to mam odrazu wizję że umierać będe niedlugo i wgl :nuts:
Narazie planuję konkretny detoks z suplementacją, witaminy, minerały, dieta itp (wkońcu wykształcenie żywieniowca, ale narazie wychodzi mi tylko dieta jedna gieta + tajger i snikers :D) Ćwiczenia mam rehabilitacyjne na kręgosłup i powinnam je robić a myślę że to dobry wstęp bo kondycja poziom 0. Jakoś da z tym radę, niewiem jak ze szlugami, napewno ograniczę :>

Uważasz że po jakimś czasie będzie miał sens 'powrót do natury', czyli po staremu od czasu do czasu gandę przypalić albo raz na ruski grzybki powcinać ? :)

Już mnie nawet nie bawi, że ludzie z niezdiagnozowaną rozjebaną pikawą mówią o nerwicy serca, nerwobólach na zjeździe itd. Pewnie to dlatego, że to takie straszne mieć chorobę serca i mózg podsuwa nam mniej drastyczny scenariusz - nerwicę. Po którymś razie możesz odczekać kilka dni, a ból nie minie i już będziesz w poważnej, uprzykrzającej życie sytuacji. Ucisk , kłucie i problemy z oddychaniem mogą (ale nie muszą) być objawami jednego z rodzajów arytmii (do tego by doszły "ominięte" uderzenia serca przy sprawdzaniu pulsu). Przez internet nie dostaniesz prawidłowej odpowiedzi, ale wizyta u lekarza i badania mogą zaspokoić Twoją ciekawość. Tigery, fajki, alkohol i stymulanty odłóż na przyszłość. Suplementacja między innymi magnezem i potasem jest dobrym pomysłem.

Dodatkowo na takiej diecie jak napisałaś nawet nie potrzeba fuki byś po jakimś czasie sama zajechała serce jak i cały organizm. :wall:
Przede wszystkim dużo snu 7.5 h dziennie minimum dieta bogata w warzywa i owoce
suplementacja magnezem i potasem plus inne witaminy i minerały , dużo białka , wegli , tłuszczu :-D
Myślę ze serce masz w porządku ale upewnij się u lekarza
Jeśli serce w porządku a dalej odczuwasz dyskomfort zmień dietę a wszystko wróci do normy

Dzięki za odpowiedzi, nie stawiam na nerwicę ale jej objawy odwzorowywały dokładnie moje, wiem że za jakiś czas warto odwiedzić lekarza :)
Całe ścierwo pochowane po szafkach poszło w pizdu z wodą w kiblu, dzisiaj ostatni papieros w paczce dopalony do połowy i wyjebany, następnej nie kupuje no i od kilku dni warzywka owocki wciskam w siebię i ćwicze tyle ile daje rade na spokojnie. Po czasie zobaczymy :)

Bóle w klatce piersiowej/ucisk mogą być też spowodowane refluksem.

Lekarze często próbują wmówić pacjentowi który skarży się na bóle (zwłaszcza jeśli jest młodym człowiekiem) że to objawy nerwicy, ale zamiast im wierzyć lepiej wyprosić skierowanie na badania. Jeśli naprawdę boli nie ma co sobie wmawiać "to tylko nerwy", tylko się przebadać.

Tego bym się nie spodziewała ale rozmawiałam ze znajomym który choruje na raka i przechodził chemioterapię kilka razy i powiedział mi że akurat kłucie w klatce piersiowej jest spowodowane znacznym wypłukaniem magnezu (miał tak samo tylko dwa razy gorzej), czułam to dalej pomimo odstawienia amf, nawet gdy napiłam się trochę wódki na urodzinach, do tego doszły biegunki, nudności, zawroty głowy czyli kolejne objawy tego niedoboru. Od dwóch tygodni jadłam produkty z dużą zawartością tego pierwiastka i objawy prawie całkowicie ustąpiły. Ucisk w klatce był objawem nerwicy spowodowany stresem o serce, bo mijał jak tylko się trochę uspokoiłam albo czymś zajełam. Ah te ćpuńskie schizy :nuts:

Stymulanty odstawione, fajki rzuciłam,lolów nie palę, nie pije prawie wcale i w miarę zdrowa dieta, dużo wody i herbatek, zielona, czerwona, yerba. Przy ćwiczeniach strasznie się męcze ale staram się dużo chodzić na świeżym powietrzu. Co jakiś czas tylko jadłam grzybki w małych ilościach, bo nie lubie ostrych faz tylko lekki błogostan ;-) i wszystko wraca do normy :yay:

Miałem identyczne objawy, tzn kłucie i nacisk, po ECA (efedryna, kofeina i Aspiryna) przez pewien czas stosowania. Po wprowadzeniu diety, uregulowaniu dnia (sen 8h, pobudka 8, spać 24, regularne posiłki co 3 h o tych samych godzinach itp) problem zniknął. Dodam, że biegałem dość często, nie palę, nie piję alkoholu.

Mi podczas takiego kłucia i nacisku, szybkiego bicia serca, lęku, pomagał ruch. Wystarczyło wyjść na jakiś czas, pospacerować. Organizm musi jakoś wykorzystać przyspieszone tempo (tak mi się wydaje).

Polecam normalny tryb życia przez jakieś 2 tygodnie i przejdzie. A poza tym, dużo znajomych ma tak od dawna i żyją ;p