12 sierpnia 2024Cinakole pisze: koda jest w miarę bezpieczna ale trzeba znać jej BHP.
Dawki dwóch paczek małych to jest 20 tabletek to jest max i trzeba pamiętać aby nie pić alko do thico grozi to rozwaleniem flaków.
To chyba tyle. Nawet jak braliście dawki większe warto zejść sobie do 20 tabletek bo bebechy wiecznie sulfosyfu trawić nie będą.
Prawda jednak jest taka, że jeden po 10 tabsach dwa razy na tydzień, szybko się rozłoży a drugi na ciągu po 25 tabsów/dzień będzie śmigał zadowolony ze dwa lata.
Ja sama przez trzy lata nie schodziłam poniżej 32 tabletek na dzień a bywało i dużo grubiej. I to wcale nie jest dużo, bo są osoby dla których takie dawki to na kaszelek. Oczywiście absolutnie nikomu nie polecam takich ilości, ale ja osobiście, całe szczęście jestem zdrowa.
Jak sie zre tiokodin i przetworzone zarcie tj fast foody czy inne scierwo gotowe , jedyny napoj to oranzada hellena to bebechy sie rozwali.
A rozwalilyby sie i bez tgiokodiny .
Tak jak jeden pali cale zycie u dozyje 90 a drugi nie pije, nie pali a rak go dopadnie.
Oczywiscie , Sylfogwajakol jest jak Tusk .
Kazdy zapomina jaki szkodkiwy i Jow go wybiera w aptece .
Ja na szczescie jestem zdrow i zamierzam okazjonalnie go znow brac.
WeltszmertZ tez do wrzodow doprowadza .
The methapor of Life
ledzeppelin2@safe-mail.net
Ćpun wówczas nie osiąga ani zamierzonego celu, ani nie oszczędza zdrowia. To jest sytuacja loose-loose i działanie bez sensu. Jeszcze byłbym w stanie zrozumieć układ: nie ma zdrowia, nie ma kasy, ale jest faza.
Tylko tu jest układ: Nie ma zdrowia, nie ma kasy, ale fazy też nie ma.
No i ludzie w to brną, wydają 4 k i tracą zdrowie za nic. Taka transakcja handlowa, w której druga strona dostaje wszystko, a ty nic. Druga strona to rzeczywistość, która chce nam dorypać, bo nie ukrywajmy, że inteligencja i kreator tego świata ma na celu tylko przy każdej możliwej okazji nam dopierdolić, co widać na każdym kroku. Dlatego właśnie ta faza się nam wszystkim należy.
Za ogromną chujowość życia i stanu trzeźwości, na którą nie zasłużyliśmy. Przecież ten stan wyjściowy do życia jest tak potwornie dziadowski, że nie ma nawet na to odpowiednich słów. Jakieś dyskomforty fizyczne, psychiczne, bóle. Tu ząbek zakłuje, tu brzuch, tutaj przypomni ci się jacy ludzie są chujowi i jak bardzo będziesz mieć przerąbane, bo czeka cię taki i taki wydatek, albo wydarzenie, gdzie inni ci dorypią.
Dlatego to jest nasze niepodważalne prawo, żeby się uwalić kodą, czy czymkolwiek tam jeszcze, bo jest to po prostu zwyczajna, uczciwa SAMOOBRONA przed tym sadystą, który kreuje tą rzeczywistość. I nie ma w tym co robimy nawet minimalnego cienia zła. Nie ma nic złego, że człowiek się broni. Może macie wyrzuty sumienia czasem, że walicie, bo ludzie coś gadają, ale czy oni nie broniliby się, gdyby ktoś chciał ich skrzywdzić?
Mój staż w grzaniu wynosi około 5 lat. Pierwsze 4 lata było to regularne przyjmowanie dawek rzędu 300/450mg, około 3-5 razy w tygodniu, przeplatanych okresami tygodnia lub dwóch abstynencji.
Ostatni rok to coraz rzadsze grzanie na dawce 240mg. Najczęściej pojedyncze dni, czasem zdarzy się 2 dniowy ciąg,
Mam wrażenie, że mimo rzadkiego brania i długich przerw każdorazowo czuje skutki przez kolejne kilka dni. Dzień pierwszy to zawsze afterglow i bardzo dobre samopoczucie, drugi dzień jest neutralny, natomiast cała zabawa zaczyna sie od trzeciego dnia. Zaczyna się od problemów z regulacją temperatury ciała, pocę się i raz jest mi zimno a raz gorąco. Czwarty dzień to zmęczenie i depresja, piąty podobnie jak czwarty ale z zmiejszonym natężeniem, dopiero około po tygodniu czuje się w pełni zdrowy.
Niespecjalnie. Biorę okazyjnie i nie zauważyłem czegoś takiego, natomiast fakt, że kilka dni po fazie rzeczywistość wydaje się bardziej chujowa i jest lekki dołek, niewielki, ale wydaje mi się, że wynika to ze zwykłego kontrastu. Mózg tak działa i jak sobie tłumaczę, że to jest zwykła iluzja to pomaga. Jakiegoś ciśnienia specjalnego na przywalenie nie ma, staram się zająć czymś wtedy po prostu, żeby w ogóle nie zwracać na to uwagi.
No, ale może to wynika z tego, że kiedyś lata miałeś ciąg, a ja nie, więc może dlatego nie doświadczam takiego efektu.
Poprzez ciagi masz wyczulony organizm i dostajesz mini skreta nawet po 1 razowym zazyciu
jak-wiele-niewiele-trzeba-dorobi-skr-t23044-440.html
Poczytaj cala stronę . Wiele osob czegos takiego doswiadczylo.
The methapor of Life
ledzeppelin2@safe-mail.net
Po zażyciu substancji może nastąpić krótkotrwałe „rozładowanie” tych neuroprzekaźników, co skutkuje pozytywnym nastrojem (afterglow) w pierwszym dniu. Jednak po kilku dniach, kiedy poziomy neurotransmiterów są niskie, pojawia się pogorszenie samopoczucia, zmęczenie, depresja i inne objawy związane z tzw. „zjazdem”.
Chcesz wspomóc narkopedię swoją wiedzą? Pisz na — martwamysz/at/tuta.io
Dołącz do Hajpowego Mastodona - kliknij„link na końcu”i dołącz do naszej społeczności! — https://hyperreal.cyou
Pozdrawiam
The methapor of Life
ledzeppelin2@safe-mail.net
Nowe Światło na Marihuanę: Badania potwierdzają jej rolę w walce z uzależnieniami.
Medyczna marihuana działa – polemika z tekstem OKO.press. Odpowiedź autora: dowody są słabe
Konsekwencje płynące z rozporządzenia MZ ograniczającego pacjentom dostęp do medycznej marihuany
Czy Kanadyjczycy używają marihuany w miejscu pracy? Znamy wyniki badania!
Czy legalna marihuana w miejscu pracy to codzienność w Kanadzie? Nowe badania ujawniają zaskakujące dane na temat pracowników. Dowiedz się więcej!
Morfina zamiast fentanylu - jest zmiana po wprowadzeniu ograniczeń. Mamy dane o liczbie recept
Restrykcje w przepisywaniu fentanylu, morfiny i oksykodonu doprowadziły do widocznego zmniejszenia liczby recept na te substancje - dowiedział się Rynek Zdrowia. Zapytaliśmy Centrum e-Zdrowia ile było recept od początku roku wypisywanych na leki narkotyczne. W ten sposób sprawdziliśmy, co się zadziało po wprowadzeniu obostrzeń Ministerstwa Zdrowia.
10 skutecznych sposobów na odstawienie marihuany – przewodnik krok po kroku
Marihuana, choć przez wielu postrzegana jako substancja rekreacyjna, może znacząco wpłynąć na codzienne funkcjonowanie. Regularne używanie zioła bywa sposobem na relaks lub ucieczkę od problemów, ale w dłuższej perspektywie może prowadzić do uzależnienia psychicznego, zmniejszonej produktywności, a nawet izolacji społecznej. Z czasem, nawyk palenia staje się coraz bardziej obciążający dla zdrowia fizycznego i psychicznego, wpływając na koncentrację, motywację oraz ogólną jakość życia.