...czyli jak podejść do odstawienia i możliwie zminimalizować jego konsekwencje
ODPOWIEDZ
Posty: 13 • Strona 1 z 2
  • 81 / 9 / 0
WITAM !

Po dluzszym czasie postanowilem podjac decyzje i zamknac etap w swoim zyciu.
Dostałem namiar od lekarza (po znajomosci oczywiscie), na prywatną terapię psychiatryczna.

Moj problem to dlugi staz (ponad 3 lata) brania codziennie alpry i klonow oraz buprenofiny od 2 lat - wczesniej byla koda, tramal i majka doustnie wszystki (nigdy nie uzywalem I.V wiec mnie potraktowali jako tz "łatwy przypadek" na NFZ).
Potrzebuje namiar na dobra klinike, prywatna w stolicy bo dostalem kontak na Sienną (koszt wizyty 150zl, troche za duzo bo do tej pory za 3 op xanxu i 3 op klonow placilem 100zl i bez tlumaczenia sie, az w koncu powiedzialem ze chce podjac po rz pierwszy próbę leczenia i ogarnięcia życia).
Obecnie pracuje, dodatkowo robie kursy i ucze sie jezyka (od pon - pt w pracy, a w jeden weekend nauka niemieckiego a w drugi uczelnia).
Odpada całkowicie opcja "stacjonarna", ale nie ukrywam że chciałbym aby ktoś mnie kontrolował (mam dosyć tego gownianego życia, w stylu - zeżreć leki żeby nie było lęków - xanax, i wieczorem przed snem clonazepam - bo na to go dostałem).
Nie nadużywam, zazywam dawki rzedu 1,5 - 2mg alprazolamu do tego 3mg buprenorfiny (j/w napisalem, byłem młody i głupi i rajcowały mnie opio i porzadne brzydko mowiac "ujebanie", by po calym ciezkim dniu sie odciać, do tego od 4 - 6 mg clonazepamu).

Niestety od niecałego roku zaczałem popijać "piwka" na problemy z apetytem (po wypiciu dopiero chce mi się jesc) po 2, 3 wiczorem i jak ide spc to 4 - 6 mg clonazepamu.

Dwa dni temu bylem u lekarza (nie kombinuje, nie latam po innych - ciagle jeden i ten sam raz na poltora miesiaca wypisywal mi przez 3 lata po 3 op Xanaxu 1mg i klonow 2mg lecz po ostatnim "wyznaniu" powiedzial że już wiecej nie wypiszę, dopóki nie pójdę do poleconego przez niego psychiatry, napisal na pismie w czym rzecz i podał kontakt zeby mnie zbadał i wystawił oswiadczenie że jestem uzalezniony od w/wym substancji - jednie nie powiedziałem o alkoholu).
Od pewnego czasu mam trudny okres (w pracy oraz w życiu osobistym), dodatkowo mam chyba jakąś nerwicę i lęki (w nocy nie mogę spać, dopiero po zażyciu 4-6mg klonów zasypiam od ręki).
Po prostu całe życie mi się wykoleiło, bo do tej pory nie chciałem rzucać ale niepotrzebnie się przyznałem lekarzowi ze mnie to meczy, czego efektem jest w/wym brak recept bo po prostu nie miałem z kim pogadać i opowiedziałem całą sytuacje, a On kazał mi jak najszybciej iśc do specjalisty którego wymienił (poradnia Inspecto?, nie znam nazwy jest na ul. Siennej w stolicy naszego pieknego kraju).
Paliłem przez 8 lat trwe, ale jakos dziwnym trafem rzuciłem ją sam z dnia na dzien i juz nie pale od ponad 2 miesięcy i nie mam ochoty (ta grozna nielegalna trawka sprawiala, że żarłem mniej leków bo wystarczyło 3mg klona oraz zapalic na wieczor i czulem sie dobrze, nie musialem rownież żreć tyle Xanaxu odkad przestałem palić).
Mam dziwne objawy ("rwą i podskakują" mi mięśnie na wysokości pleców i ramion) nie mówiac o stanie psychicznym który d pewnego czasu ostro mi podupadł dzieki naszemu kochanemu wymiarowi sprawiedliwości (ponieważ wiem, ze od 2015 roku idzie całkowita zmiana przepisów w Prawie karnym to jak widać pseudo "funkcjonariusze" robia z ludzi gowno, byle by jeszcze do końca roku dostać swoje marne premie i dodatki).

Każdy kto mieszka w ojczyźnie widzi chyba jaka samowolka się dzieje, Ja mam już tego po dziurki w nosie nie mowiac że stałem się agresywny (a zawsze byłem osobą spokojną).
Dodatkowo "odstawka" z benzodiazepin ten stan 'podkreca" (mam charakter zbyt spokojny, ale do czasu dopóki tzw "balon nie pęknie", po prostu wtedy już nie ma przebacz i nie ważne kto to jest, wybucham jakbym był w amoku i dopiero po chiwli zdaje sobie sprawę że ten instynkt nie powinien sie we mnie budzić).

Okazuje się, że wszędzie jest pełno ludzi uzaleznionych z powodu tego że mamy debilną prohibicję (bezpieczniej jest żreć leki na uspokojenie, które w obecnym świecie okazuje sie że sa nagminnie używane przez wszystkich, niż po całym dniu zapalić sobie trawki).

Nie wiem co robic, na NFZ nie pójde bo mnie znów "wyśmieją", ze nie uzywał igły to zbyt błachy przypadek.
Szkoda ze już 2 razy dostałem ataku padaczkowego z braku clonazepamu, gdzie gdybym sie nie pzyznał że chce ogarnac swoje życie, to bym miał nadal wypisywane leki bez żadnego "ale".

Chcę się leczyć, zalezy mi na anonimowości by nie być "napiętnowanym" dookoła, a z drugiej strony w obecnej sytuacji finansowej nie stać mnie na wizyty po 150zł na dodatek nie wiedząc czy cokolwiek to da oraz jak to bedzie wygladało (az byłem na dzielnej i jak napisałem zostałem kolokwialnie mowiac "wysmiany").

Mam nadzieję, że jako osoby w podobnej a pewnie nie jedna w cięższej sytuacji postara się mnie zrozumieć (nigdy w zyciu nie chciałem podjac sie terapii/odstawieniu zyłem tak bo miałem dobra prace, pogodziłem się z uzaleznieniem i nauczyłem z nim żyć - po prostu je zaakceptowałem jak przyzyczajenie).

Nie wiem co się ze mną stało może jakies dziwne, nawrócenie złaszcza że do świetych nie należałem nigdy i jestem bardzo tolerancyjny oraz liberalny, umiem wybaczać bo sam nie byłem doskonały a wrecz przeciwnie, po prostu nie chce juz tak dalej żyć.

Nie umiem tego wyjasnić, do tej pory mi to nie przeszkadzało a teraz chce po prostu życ pełnią życia i byc całkowicie trzezwy (jak sami wiecie po benzo i na substytucji opio niby jestem trzezwy ale to jest takie żarcie leków by "normalnie funkcjonowac" + ten alkohol który staram się sam redukować codziennie).
Sam sobie nie poadzę z tym problemem, a nie chce nim obarczać bliskich ktorzy maja wlasne problemy.

Raz próbowałem zrobic całkowity "detoks" ale skonczyło się j/w napisałem lekami jak na zjezdzie z jakiegoś syfu typu mefedon + jak napisałem jeszcze mną zaczeło "telepać" (w porę bliska mi osoba zareagowała i podała "klona").

Swoje już w życiu jak to sie mówi "przerobiłem",setki substancji próbowałem (nie bedę wypisywał bo nie chodzi tu by sie chwalic głupota), chodz akurat psychodeliki mi pomogły swego czasu na silne migreny z ktorych sie wyleczłem a dodatkowo nauczyły patrzec na siebie w pewien obiektywny sposób (niestety jak wiemy są nielegalne w PL, a ja już nie chce miec doczynienia z niczym co jest w wykazie substancji UoPN, zwlaszcza teraz gdy sie dzieje ta samowolka "mundurowych").

Zalezy mi na pomocy, napewno nie obedzie się bez wsparcia farmakologicznego i zapewne jakieś terapii (chodz z psychiką jescze jestem sobie chyba w stanie dać radę, na obecnym etapie bo mnie juz nie ciagnie do bycia "wylaczonym" gorzej z objwami fizycznymi + te lęki i natrectwo gdzie myje np. rece po 3 razy zanim cos zrobie i pote znów kolejne 3 razy i tak caly czas dopoki nie wezme Xanaxu, wtedy to jest zmniejszone).

To co teraz jest, to nie jest życie a zwykłe przetrwanie z dnia na dzien, od porcji tego do tego (oczywiscie obowiazkow nie zaniedbuje, staram sie z całych sił mimo że wiecej jest tych gorszych niż lepszych chwil).

Proszę o informacje gdzie w stolicy lub okolicach jest jakiś dobry specjalista, który nie kroi z pieniedzy i żeby mnie nadzorował.

Wiem, ze gdybym chciał i pokombinował to na pewno bym znalazł lekarza, ktory by mi dalej wypisywał to co chcę, ale po prostu tak nie chce.

Chciałbym uporządkowac swoje życie, zdaje sobie sprawe ze to nie bedzie łatwe i może sie nie udać tak łatwo.
Dodatkowo nie wiem czy wywalić tzw kawe na ławe i poprosić o pomoc (nie lubie/ nie chce byc ciężarem bo zbyt długo juz nim byłem a każdy ma "własny krzyż").

Czuje się jakby mnie ktoś postawił w kąt i przed oczami zasunął kratę, a to uczucie mnie najbardziej boli więc chodz tym jednym krokiem chciałbym zmienic swoje zycie i bliskich na lepsze.

Na dodatek studiuję kierunek zwiazany z medycyna, i oprócz tego wiem co i jak sie dzieje w organizmie a przedewszystkim w mózgu.
Wszystko rozumiem, sam bym mógł kogoś poprowadzic od poczatku do konca ale najgorzej jak każdy wie jest walczyc ze samym sobą, stąd ten desperacyjny akt (najgorsze jest również to, ze bardzo duzo osob pokłada we mnie nadzieje i mnie nie skreśla, a to boli tak strasznie kurewsko jak za każdym razem widze że te osoby zawodzę).

Czuje sie po prostu fatalnie jesli chodzi o psychikę, nie mówiąc o objawach fizycznych.

DLATEGO PROSZĘ WAS Z CAŁEGO SERCA - PORADZCIE MI COS I POMÓŻCIE...

Z góry dziekuję wszystkim którzy sa prawdziwi i nie potraktuja mnie jak "pier**lonego ćpuna", który sam sob ie to wszystko zgotował wiec niech sam sie z tym buja...

PROSZĘ A NAWET BŁAGAM O WSKAZANIE POMOCY DRODZY WSPÓŁTOWARZYSZE PODOBNEJ NIEDOLI...

Pozdrawiam i życze wam miłego dnia i samych dobrych chwil w życiu.
  • 3133 / 341 / 0
1. Detox na Sobieskiego
Zespół profilaktyki i leczenia uzależnień Instytutu Psychiatrii i Neurologii
Jana III Sobieskiego 9, Warszawa
22 458 26 70

2. Terapia dzienna W Monarze
Rodzinna Poradnia Profilaktyki i Terapii Uzależnień MONAR
Hoża 57, 00-681 Warszawa
Telefon:22 621 13 59

W takiej dokładnie kolejności. W dodatku za darmo.
  • 81 / 9 / 0
Dziekuje adminowi/moderatorowi za obuplikowanie postu, nawet sobie nie zdajesz sprawy jak ten dobny gest podniósł mnie na "duchu".

Licze na fachowe porady oraz pomoc (dodatkowo zapomniałem dodać, że od dłuzszego czasu jak przestałem palic mj, strasznie bolą mnie stawy i mieśnie), uzywalem "trawki" od poczatku n problemy ze snem i jedzeniem (stad moje zamiłowanie do gatunku indica), teraz palić nie mogę i jak widać objawy sie znów nasiliły (nie pomaga wieksza dawka buprenrofiny).

Ten kraj mnie przeraża pod tym względem, że osoby które potrzebują naprawdę medycznej mj jeszcze mają represje, dołek i jak to pseudo Policjanci sie chwala "ale masz zaje**sty towar, trzepie ostro w łeb".

Szkoda, że wszystko było opakowane ze na uzytek medyczny, na problemy z astmą, apetytem i bólami stawów/kości.
Ich to gów*o obchodzi, potraktowali jak jakieś najgorsze gówno człowieka który ciezko zapierdziela, płaci podatki i jeszcze na sam koniec usłyszałem "no widzisz, bo polska policja to potrafi pomóc".

SZACUNEK DO PRADZIWYCH FUNKCJONAIUSZY I LUDZI, A DO TAKIE SZUMOWINY POWINNY BYĆ DYSCYPLINANIE ZWALNIANE ORAZ DODATKOWO SUROWO KARANE BO Z TEGO CO JEST W USTAWIE O PRACY POLICJI, KODEKSIE ETYKI FUNKCJONARIUSZA MUNDUROWEGO ORAZ NA PRZYSIEDZE SIĘ SKŁADA PRZYSIEGE PRZEDEWSZYSTKIM POMAGAĆ OBYWATELOWI I BYĆ CAŁKOWICIE BEZSTRONNYM.

Jeszcze raz dziekuję za zatwiedzenie drogi adminie/moderatorze, oby Ci się w życiu układało jak najlepiej.

Pozdrawiam i prosze o pomoc oraz empatie.
Jak widac idzie święto "wszystkich zmarłych", wiec czasu mam niewiele (praktycznie dzis/jutro), bo potem to bedzie juz szpital i niechciałbym w tym i tak trudnym momencie jakie skłania do refleksji to swieto, jeszcze dorzucac swoje problemy i wylądować w szpitalu zostajac potraktowany jak ostatni szlam i szambo (skutki wbitej do głowy propagandy, ze alkoholik jest lepszy od "narkomana", chodz nigdy nie słyszałem żeby przez np. trawkę komuś sie rodzina rozpadła - chyba ze maczaja w tym łapy pseudo "mundurowcy".

Jeszcze raz z góry dziekuję i czekam na informację gdzie mi ktoś dyskretnie za nieduże pieniądze profesjonalnie pomoże (prosze o informację w tym "topicu").

pozdrawiam

scalono - TiJaz

Dzieki blu za odpowiedz, ale chodzi mi o pomoc prywatną (nie mam NFZ, robie na "smieciowce" + jak napisałem nie chciałbym aby się o tym ktokolwiek dowiedział).

Bardzo Ci dziekuję za zaangazowanie i odpowiedz, ale lepiej jak bym sobie chodzil na wizyty tak zeby bliscy nie musieli na to patrzec, a ja zebym mogl dalej funkcjonowac a nie rezygnowac z podjetej pracy, nauki a przedewszystkim mam taka prace że jak bedą chcieli to sie wszystkiego dowiedza (3/4 "współpracowników" to tzw stara Milicyjna gwardia, ktra leje vóde codziennie, przepala fajkami a jak słyszy chociazby o tym ze zajmujesz sie informatyka to dla nich = "typ pewnie siedzi jak debil i gra na kompie calymi dniami").
Niestety tylko dzieki w miare przyzwoitym zarobkom oraz elastycznej pracy, tam siedze bo gdybym mial mozliwosc realizowania sie dalej to juz dawno bym tam nie pracował i chetnie pokazał "szefuniowi" srodkowy palec za te chamskie upokorzanie.
Sami naknoca z klientami, no to zeby wyprostowac sprawe wysyłaja "młodszych stażem", zeby zebrali wiązankę za nich i jak wrócisz do firmy to jeszcze mówia ze to przez Ciebie (mimo ze nawet nie wiedziałeś o co chodzi).

Ot taki paskudnie zakłamane, paskudne ryje pod krawatem...

I to wszystko by mieć pensję 2,5k zł do reki + co kwartał gowniane dodatki a jak wlasnie taki "typ" cos nasciemnia to trzeba isc za niego oczami swiecic a potem jeszcze szef sciaga z Twojej pensji, oraz dodatków a nie jego - "bo przecież jak szef widzi, to ten gnój pojechał i miał to odkręcić"...
  • 3133 / 341 / 0
Mocno jesteś naćpany w tej chwili? Pytam bo twoje posty to w 90% paplanina bez składu i sensu. Jesli tak to może przetrzeźwiej choć trochę zanim znowu wejdziesz na forum bo nie da się tego czytać.
  • 319 / 8 / 0
Wiesz ze towar jest mocny kiedy patrzysz na posty jak te... %-D
Przypomnij sobie krzywdy, nie daruj nikomu, nigdy.
Volenti non fit iniuria.
Kontakt tylko mailowy; r1ven@protonmail.com
  • 343 / 3 / 0
Wiesz co jak nie chcesz wychudzić zbytnio portfela polecam bezpłate kliniki, możesz zacząć ambulatoryjne leczenie - włoż całe serce a osiągniesz cel. Jak najbardziej warto spróbować. Jak ambu Ci z jakichś względów nie podpasuje i musisz mieć bata nad sobą to ośrodek jakiś,krok następny.
Informacji pożytecznych jest na forum dostatek,wybierz te,które wzskazuje Ci serce i rozum.
No najważniejsze chcieć. A co potrzba,żeby człowiek zaczął chcieć?
nie chce mi się dalej dumać,powodzenia . Obczaj moje pluszowe delfinki,gdzieś się plątają.
Sweet dreams are made of this
Who am I to disagree?
Travel the world and the seven seas
Everybody's looking for something
  • 81 / 9 / 0
blu, bylem czysty ja tak mam n codzien po prostu duzo gadam.

Dostalem klony i ropiske na zmniejszanie dawek, alpre i rozpiske tez na zmniejszenie, bunondol i nie wiem po co do tego wszystkie perazyne?

F.17 diagnoza.

Jak sprawdzilem, to raczej pernazyna do tych lekow nie pasuje (nie mowiac ze dostaja to "feciarze", a ja stymulantami sie nie bawie/ nie bawiłem).

Mam wrazenie że ta pani niezbyt ogarniała o co chodzi, po prostu zrobila wywiad, wypisala i do zobaczenia...

I nie traktuj ludzi z gory jak nie wiesz, bo to odrazu mi pzypomina nasza kochana "polskosc wyssana z mlekiem matki".

Dzieki za informacje, trzeba wziac 4 litery w garsc i tyle.


Scalono - Emsi




P.S: Pytanie na co mi ta perazyna?



pozdrawiam NA TRZEZWO.

podbijam, czy ktos mi powie po co ta pernazyna?
Juz udalo mi sie zredukowac alkohol (kupuje 4-pak, i wypijam tylko 1 piwo pod koniec dnia do obiadu, ale nie ma "dopijania"), do tego zmieniszylem sobie sam dawke clona do 2 tbletek (4mg) i alprazolamu do raz dziennie w ilosci do 2 mg (jak dzien wczesniej wezme np. 1,25mg i nastepnego dnia od rana czuje, ze juz mam lekka jazde jak na zejsciu z fugi, to wracam na 2mg).

Prawde mowiac, nie stosuje sie do tego co mi zapisal lekarz (poczatkowo 5dni po 3.75mg alproxu i 6mg clona + ta pernazyna).
Jestem na bupenorfinie (dlatego obawiam sie tej pernazyny, bo to z grupy piperazyn - jesli cos poyebauem, poprawcie, nie chce mi sie sprawdzac w wiki), bo napisane jest w ulotce od bupry i tego "gufna", ze coś tam w układzie pozapirmidowym może nastapic a nie chcialbym dostac jeszcze coś w "czapkę".
Zostawiłem sobie tego "neurolepa", jak juz calkowicie odstawie benzo.

Teraz podchodze do tematu, zadaniowo (jak palilem przez ponad 8 lat codziennie trawe na uzytek medyczny i przestalem z dnia na dzien, gdzie akurat tego mialem nie odstawiac), niestety pojawiło sie dokuczanie ze strony mięsni (spastycznosc troszke sie zwiekszyla, stad musialem zwiekszyc dawke klona, bo jak palilem reguralnie to szlo 1,5mg alproxu i 3mg clona/doba).

Odstawiam alkohol, do zera (najgorzej, ze juz sie przyzwyczailem do tego smaczku "piwka" do obiadku, wiec chyba teraz troszke sam sie w "jajo" bede robil jak pokusa silna i pokupuje piwo bezalkoholowe, potem sie przerzuce na cole/dr.peppera).

Przyzwyczajenie jest chyba najgorsze (tak jak przez pierwszy tydzien bez jarania, mialem wrazenie jakby mi ktos coś zabrał z życia i ten brak "dymka" przed snem).

Nie wiem czy moge dodac ta perazyne, stad moje "podbicie", przy tym mixie: alpra, clon, piwo i buprenorfina.
Nie powiem, zaczyna mnie bardziej "rajcować" to, ze w końcu to nie "nałóg" mna steruje i znajduje miliard usprawiedliwien byleby sie tylko napic/zezrec wiecej benzo (zwlaszcza ze mi dala spory zapas, bo mialem dostac klorazepat i relanium ale po przeliczeniu wyszlo jej ze musialbym jesc ok 120 - 160mg valium, a raczej przy mojej robocie to wykluczone).

Łatwo jest mówić ludziom, ktorzy sa na utrzymaniu rodziny (cieszcie sie i dziękujcie Bogu jesli macie takie warunki, zapewne gdybym ja tak mogl to bym poszedl na normalny detox albo zaplacil za tzw "rapid detox"), ale u mnie kazdy dzien nieobecnosci w pracy owocuje "dniem bezplatnym", a z gotówka sie nie przelewa (2,5k do lapy, oplacic mieszkanie, utrzymac samochod i jeszcze wlasny tylek i to w 100lcu naszego kraju do łatwych nie należy).
Nie mówiac, że wszystkie oszczednosci ktore odkladalem przez 2 lata poszly w pi**u, dzieki szefowi ktory wraz ze swoimi przydupasami syfu narobił a teraz trzeba swiecic przed klientami co owocuje mniejsza iloscia kontrahentów i podpisanych umów (jescze mi suszy łeb ze te 5 baniek mi straci i wróce znow na 2k do łapy ;/).

Dlatego teraz jak odstawie alko calkowicie, potrzebuje porady co odstawiac nastepnie, bupra czy alpra (bo klony to mam narazie zostawic w spokoju, zgodnie z zaleceniami żeby mięśnie nie "rwały")?

Osobiscie oganiczam teraz bupre (4mg bylo wczoraj, dzis wzialem 2mg i jutro znow wezme sobie 3mg a pojutrze 2mg) - w sumie nie wiem czy to dobry sposób?
Czy może po prostu co drugi dzien, ale wieksza dawka (np 5-6mg/48h)?

Prosiłbym o pomoc, bo nie wiem jak to będzie a już nie ma opcji na powrót, ustawienie dawek i dalsze życie z żarciem tego non stop w dawkach takich zeby "egzystowac".

Chcialbym wkoncu poczuc się trzezwy, juz chyba ze dwa lata nie moge sie doczekać dnia, którego się obudzę i po prostu nie będę musiał nic żreć, naklejać sobie na plecy by normalnie funkcjonowac (zwlszcza ze do opio juz mnie wcale nie ciagnie, zastanawiam się jak mogłem swego rodzaju zaprzedać "duszę diabłu", bo to taki skur**elek te opio, zazywasz, czekasz az wejdzie i wszystko pieknie, dopoki na nastepny dzien nie musisz zapierdzielac po kolejne 5/6 pak antoniego bo ze wszystkich otworow sie leje i znow by przez te 3 - 4h bylo super,extra cudnie - "pan mam wszystko w dupie a swiat jest piekny i przyjemny").

P.S: Żeby nie było nie jestem niczym wygrzany (nawet jeszcze dzis nie bralem alpery, bo klon tylko przed snem - jedynie bupra w ilosci 2mg), prosze bez oceniania z gory oraz o odpowiedz czy ta perazyna nie zrobi mi "kuku w czapke" przy takim mixie codziennym.

Pozdrawiam i życzę sukcesu oraz chetnie pogadam jesli ma to komus pomoc, by sie podtrzymac na duchu i jest zdeterminowany osiagnac ten cel co Ja (chodz sobie nie obiecuje ani nikomu innemu ze sie uda, mam mocne postnowienie i wole stad ta decyzja w końcu).

Trzymajcie się i pamiętajcie że nie jestescie sami w "odstawce" i powrocie do trzezwosci calkowitej.
  • 81 / 9 / 0
Witam !
Chciałbym się podzielić swoim szczęściem, mianowicie jestem po detoksie szpitalnym i prywatnym ośrodku uzależnień. Byłem tam 3 msc i dziękuję z całego serca za pomoc i zmianę swojego życia. Nie pije alkoholu, 2 tyg temu odstawiłem klony, czuje się zajebiście. Jestem jeszcze na 15mg rolek, effectin 37,5mg i pregabalina 150mg - doba. Terapie ukończyłem, metodom ostatnią dawkę dostałem 1 maja, a alko nie pije od 18 marca. Teraz pale tylko trawkę i chodzę na indywidualna oraz grupę zaawansowaną. Pozdrawiam wszystkich i uwierzcie że warto a.Byłem już strasznym wrakiem.

Głowy do.góry
  • 12013 / 2346 / 0
Jesteś po detoksie szpitalnym, ale dalej jesz 15 mg rolek? : ) Nie chcę Cie demotywować, ale prawdziwa trzeźwość to będzie po WYZEROWANIU z benzodiazepin.
trawkę pal - mi też pomaga w wielu sprawach : ) A uprawa to już w ogóle jest świetne hobby, tylko można się rozczarować pod koniec sezonu : / Sukinsyny chodzą po nieużytkach i żerują na czyjejś pracy.
  • 1360 / 176 / 0
"Jestem po detoksie szpitalnym" i dalej na 15mg rolek :cheesy: . Huj nie detoks tyle ci powiem. Dluga droga przed toba, oj dluga. I będzie bolec, zejdziesz z benzo calkiem to wtedy się detoks zacznie. Miesiac meczarni krotko mowiac. Warto jednak odstawić to gowno. I smieszy mnie pisanie i teorie niektórych, ze zejście z malej dawki benzo będzie prawie bezbolesne- zalozmy, ze doszliśmy do 2mg rolek dziennie, czyli "prawie nic" i odstawiamy calkiem na zero. Prawie czyni tu jednak ogromna roznice, miesiąc organizm dochodzi do siebie. Jak to takie latwe i bezbolesne to ciekawe gdzie sa ci co odstawili. Wiem doskonale co to bol przy odstawianiu benzosow, odstawiałem w tym roku benzo po 2,5 roku ciągu na średnich dawkach tj. 4-8mg klonazepamu,/7,5-10mg Lorafenu/18-30mg bromazepamu (czasem wiadomo dawki 5-10 x większe się zdarzaly, ale po takim czasie czy wrzuciłem 6mg klona czy 26mg działanie było niemal identyczne) i po miesiącu i wyzerowaniu z dawki 0,25mg klonazepamu objawy odstawienne trwaly kolo 4 tygodni. Co do mnie to od 15 lat benzo w długich ciagach (przedostatni, roczny ciag glownie na klonazepamie udało mi się jeszcze odstawić CT, tego ostatniego po 2,5 roku bez miesiąca lezenia na detoksie szpitalnym nie dalbym rady) , lacznie więcej niż polowa tego czasu na benzo. Walilem do tego opio i stimy IV. Obecnie benzo kilka razy zdarzylo mi się wziąć od końca marca, opio wale na sportowo- co 2 tygodnie 1-2 dni na majce/oxy iv. Warto było benzo jednak odstawić, polecam.
mój mail: maykel855@gmail.com
ODPOWIEDZ
Posty: 13 • Strona 1 z 2
NarkoMemy dodaj swój
[mem]
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.