Miałem podobny problem, może nie aż tak, że nie mogłem się samemu poruszać, ale na psychodelicznym peaku wszystko było dużo bardziej rozmazane po bokach.
Odpowiednie okulary załatwiły sprawę (ale w sumie ta moja wada nie jest aż taka duża, bo -1,5 i regularny astygmatyzm) i teraz widzę zajebiście na całej powierzchni widzenia i nie tracę ostrości, nawet przy mocnych wizualach, może lekko się wszystko rozmywa, ale jest nieporównywalnie lepiej niż bez okularów.

Chociaż może być też tak, że po prostu przy mocnej zmianie percepcji "tak masz" i nic z tym nie zrobisz, ale i tak lepiej zainwestuj w okulary, chyba że masz ten nieregularny astygmatyzm, to pogadaj z optykiem, żeby dobrał Ci jakieś inne soczewki.

Mam okulary , po prostu nie lubię nosić , ale następnym razem je założę. Mam nadzieję ,że tak jak w twoim przypadku to rozwiąże mój problem :)

Ja tak jak kfs. Astygmatyzm + nawet mniejsza wada.
Nie mam problemu takiego jak opisywany przez autorkę, ba, wręcz na psychodelikach widzi mi się lepiej, tak jak bym wady w ogóle nie miał, ostrość taka, że okularów nie potrzebuję ;)

ja mam astymgmatyzm i wadę już pewnie z -3,75 i nigdy nie miałem problemów z widzeniem po psychodelikach, nawet bez okularów, więc to raczej osobnicze

Mi po psychodelikach się zawsze lekko obraz rozmywa w taki subtelny sposób, kiedyś to nawet lubiłem, ale teraz w okularach jest dużo lepiej, bo rozmycie dalej jest, ale przynajmniej widzę gdzie idę.

Mnie napierdalanie nbomeów zredukowalo wadę z -5.25/-5 do -4.25/-4.25 :-D (mam jeszcze astygmatyzm w jednym oku) problemów jak Ty nigdy nie miałem

Zmiany w ostrości widzenia ja również zauważyłem, ale tylko i wyłącznie po 25I-NBOMe które zostają na dłuższy czas, jednak z czasem te anomalie ustają samoistnie.
Ta substancja akurat bardzo silnie działa na wzrok, bo podczas jej działania miałem silne zminy pola widzenia (bardzo szerokie, szerokie-stożkowe, rybie oko, "przybliżenie" i "wypuklenie"/ beczkowanie pola widzenia)

Mam pewną wadę wzroku, +5 i astygmatyzm. Pod wpływem psychodelików zobserwowałam, że łatwiej , dokładnie i wyraźnie widzę z bliska, z daleka też. Bez okularów. Więc u mnie psychodeliki poprawiają wzrok na tripie.
Ale z drugiej strony-jak jeżdżę na rowerze na samotym tripie, to mam lekką obawę, że kogoś/coś rozjadę, bo po ciemku robi się pewien śnieg optyczny, a cienie wydają się ruszać i przybierać kształty postaci. Jak szybko jeźdżę, tak 30-40km/h, to boję się, że jakiś kot, wąż czy szczur wyleci mi pod koła spod auta czy z cienia i przypadkiem zagniotę, więc uważam bardziej niż na trzeźwo, bo to przecież ułamki sekund są.
Mimo tego psychodeliki poprawiają u mnie też widzenie po ciemku. Kocie widzenie, szerokie źrenice. I dobra akomodacja i wyostrzenie.


Edit:

Źle tylko widziałam po dużej ilości kwasu z grzybami, bądź hometa z 2ce, jak byłam w miejscach gdzie jest pełno świateł. Coś jak główna scena na Ozorze nocą. Za dużo wizuali ;) Jak szłam to na wszystkim były światła i brokat, cały obraz świecił się powidokami i laserami, nawet parę chwil po wyjściu ze sceny w ciemne, nie-mrugające miejsce. To dawało lekkie poczucie zagubienia w przestrzeni, bo ciężko bylo się zorientować co tak w ogole widzę. Ale było na swój sposób fajne.