Dział poświęcony przede wszystkim chorobom i nadzwyczajnym skutkom kombinacji tychże z substancjami psychoaktywnymi.
Regulamin forum
Uwaga! Dział zawiera wątki na temat chorób, gdzie osoby dotknięte daną chorobą mogą dyskutować o szczególnych dla siebie problemach!
Nie jest to dział, w którym właściwe są wątki "czy XYZ powoduje ABC-emię" – takie pytania należy kierować do działu/wątku o substancji XYZ!
ODPOWIEDZ
Posty: 15 • Strona 1 z 2
  • 1 / / 0
Na samym początku pragnę się przywitać. Jest to mój pierwszy post na tym forum, choć czytam je, z różną intensywnością, od kilku lat.

Może od razu przejdę do sedna sprawy. Po krótce spróbuję opisać moją sytuację. Od mniej więcej trzech lat borykam się z chorobą afektywną dwubiegunową. Cztery razy lądowałem w szpitalu psychiatrycznym na krótszy, bądź dłuższy okres czasu. Zawaliłem przez to rok studiów, no ale trudno.
Moje podejście do narkotyków od zawsze było takie samo. Używane z rozwagą i po coś więcej niż dla śmiechu są nie tyle co szkodliwe co mogą korzystnie wpłynąć na rozwój człowieka i poszerzenie jego ogólnie rozumianej percepcji. Mówię tu szczególnie o psychodelikach bo reszta narkotyków szczerze mówiąc nigdy mnie nie pociągała. Podobne zdanie mają moi najbliżsi. Dziewczyna, Ojciec etc. Wiem, jak wielu z Was, że psychodeliki pomagają w zrozumieniu, tego co trudno zrozumieć. Bardzo pomaga mi to w mojej pasji, którą jest pisanie (czego pewnie nie widać po chaosie panującym w tym poście)
Dopiero po ostatniej wizycie w placówce (wyszedłem na początku lutego br) zacząłem leczyć się farmakologicznie. Biorę lit. Czuję się po nim dobrze, nie jestem zamulony. Nie mam też powolnych wjazdów pod górkę, które powoli powinny się pojawiać. Od lutego kilka razy paliłem trawę nic poza tym. W ogóle moje doświadczenie nie jest zbyt wielkie. trawa i dekstrometorfan, po razie spróbowałem grzybów, LSD, mefedronu i Muchomora czerwonego (haha :D). Może coś jeszcze ale nie pamiętam.
Chcę spróbować w życiu jeszcze wielu psychodelików... Ale boję się że może to wywołać nagłą zmianę mojego stanu. Nie boję się małych czy średnich wahań, z którymi będę w stanie sobie poradzić. Boję się nagłego jebnięcia.
I tutaj oczywiście pojawia się prośba o Waszą radę. Proszę poradźcie czy sporadyczne korzystanie z LSD czy też 4 aco DMT czy grzybków czy ogólnie psychodelików jest bardzo groźne w mojej sytuacji? I bardzo proszę o uzasadnienie a nie puste "Nie bierz bo cie Baba Jaga zje!"

Tutaj artykuł o działaniu LSD na OUN i cały organizm http://hyperreal.info/node/4460

Będę bardzo wdzięczny za przyłączenie się do dyskusji. Myślę, że ten problem nie dotyczy tylko mnie.
Pozdrawiam wszystkich forumowiczów!
  • 232 / 6 / 0
Siema,
też jestem chadowa i też sobie pozwalam na takie myślenie i uprzyjemnianie sobie życia, jak Ty.
I mam równie małe doświadczenie, jak Ty.
Tylko bardziej skomplikowaną sytuacje, bo ja rzuciłam leki w cholerę jakieś 3 miesiące temu własnie po pierwszym takim kontakcie z "objawieniem". I szał, bo nie jebnęło mnie w żadną stronę zbyt mocno. Było blisko przez chwilę w stronę zagłady, ale minęło, jest ok. Obecnie czasami wspomagam się stabilizatorem (nie mylić z nauro)
Zdiagnozowana jest od lat, farmakologicznie leczyłam się od trzech albo więcej wcześniej przerwa a wcześniej coś tam też brałam. mam chad typu II, raczej łagodny, to raczej zab os mi dopierdala, ale
no właśnie co do Twojego pytania
to moim zdaniem najważniejsze jest odpowiedzieć sobie na pytanie: czy jest coś, co może sprawić, że sobie nie poradzisz? Jak np psychoza. Ja nie mam skłonności, więc się nie boję. Ale znam chadowców, którym bałabym się podać psajko.

Co do biochemicznych zmian to moim zdaniem neuroleptyki jakie wpieprzamy mają taką samą szkodliwość/toksyczność.
(jakieś 900 ketrrelku, dodaj wódki i barwników, do tego mega dobry sprzęt audio i masz 4aco hehehe
dobra sorry jestem dzisiaj w lepszym świecie)


"Głupotą jest bać się tego, czego nie można uniknąć"
P. Syrus


  • 4 / / 0
Witam. Wiem, że temat dotyczy psychodelików ale nie znalazłem nic bardziej zbliżonego, więc pozwolę sobie na szybkie pytanko. Mam Chad. Obecnie biorę tylko słabsze leki głównie z powodu bezsenności, signopam, sulpiryd i tricco rt. Jestem aktualnie nieczynnym alkoholikiem i miewam problemy z amfetaminą. Do najbliższej wizyty u psychologa mam dwa miesiące i szukam jakiejś substancji która pozwoli mi do tego czasu wytrzymać z tymi przeskokami nastroju. Mam za sobą długi okres bez leczenia i nadużywania tych gówien, jednak bez stymulacji nie nadaje się do niczego. Do pewnego stopnia lubię te swoję hipomanie. Problem w tym że amfetamina po pewnym czasie mnie przerasta. Zaczynam budować satelity z sokowirówki itp. czytałem że ludzie chwalą sobie niejaki HEX-EN (Hexedrone) Zdarzały mi się w przeszłości pojedyncze próby z LSD, opium, brown sugar, Szałwia wieszcza i innymi podstawowymi wynalazkami. Większość tych nazw które pada na tych forach nic mi nie mówi. Stąd też moje pytanie czy macie może doświadczenia z Heksenem albo czymś podobnym do amfetaminy przy ChaD? Z góry dziękuję za odpowiedź i pozdrawiam wszystkich.
  • 44 / 4 / 0
Jak juz chcesz hipo wywolac, to jest na ten temat.
Np. duza dawka sertaliny, wenlafaksyny i zaindukujesz manke..- po co brać jakies gowno
NIE DAWAĆ MI KARMY!
NIE JESTEM PSEM.
  • 5 / / 0
Znajomy, u którego lekarze domniemuja CHAD swego czasu nadużywał MDMA. Jestem ciekaw czy istnieje tu jakaś korelacje z późniejsza diagnoza. Orientuje się ktoś?
  • 2344 / 542 / 0
Wydaje mi się,że może być korelacja.Mogl sobie namieszać w neuroprzekaznikach i nabawic się CHAD.Jednak lekarzem nie jestem..
  • 4633 / 766 / 0
Myślę że @CATCHaFALL może się wypowiedzieć na ten temat i ma sporo do powiedzenia.
Uwaga! Użytkownik serotoninowy nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 1521 / 987 / 7
@Billyxkid,

Nie ma korelacji żadnej, bo ChAD'u nie diagnozuje się tylko na podstawie objawów depresyjnych (no które ewidentnie przy nadużywaniu MDMA się pogłębią), tylko czy występują na przemian z epizodami maniakalnymi. Zatem fakt, że się nadmiernie "kolega" wypłukuje z serotoniny i przez to nastrój jest wiecznie obniżony raczej nie ma tu nic do rzeczy. Jest co najwyżej z deka masochizmem, no ale nie jesteśmy od oceniania.

Sama doskonale rozumiem i czynię podobnie, bo tęsknie za dobrym samopoczuciem, więc podkręcam sobie mindset różnymi substancjami (w tym MDMA i też zdecydowanie za często), przez to potem wiecznie na obniżonym nastroju. Jednak specyfika choroby jest taka a nie inna, więc lekarz diagnozując nie będzie się kierował tylko kwestią depresyjną tylko fakt, z czym to się przeplata. I mam tu na myśli ten nienaturalny stan pobudzenia trwający jakiś czas, a nie to uczucie kiedy serotonina się sama odbudowuje po narkotycznych wojażach, jest po prostu ok i ma się w miarę chęci do życia. O ile masz, to pewnie wiesz co mam na myśli.
Uwaga! Użytkownik CATCHaFALL nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 3072 / 575 / 0
Podczas haju który jest lotem leci się z myślami o których pózniej paradoksalnie się wie ale nie pamięta jako zapisane i ustabilizowane, to prawidło prawie każdego odmiennego stanu świadomości, nie wiem czemu czepiać się pojedynczej substancji
Uwaga! Użytkownik Verbalhologram nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 9 / / 0
Hej
Tylko proszę nie zjedzcie mnie
Prawie rok już biorę leki na chad
Jest to lamitrin 100mg olanzapina 10mg i 400mg kwetiapiny o opóźnionym uwalnianiu (wszystko na noc)
Ze swojej głupoty (zapomniałam, ze recepta jest do wykupienia tylko przez miesiąc, a do dnia w którym miałam ja zrealizować miałam wszystkie leki) zeszłam z kwetiapiny bo po prostu jej nie miałam. Reszte brałam normalnie. Czułam się normalnie, spałam jak zwykle itp
No i dostałam receptę w końcu w czwartek (miesiąc ponad nie brałam kwetaplexu)
I zaczelam czytać i się zesralam, ze jak zaczne teraz nagle ja od nowa brać to mogę mieć złośliwy zespół neuroleptyczny, jeszcze w połączeniu z olanzapina. na stronach anglojęzycznych znalazłam artykuły, ze można mieć manie po niej i ogólnie trochę mi się nagle odkleilo, ale to paradoks - stresuję się, ze może cos być nie tak (chociaż miesiąc było normalnie) i tak się dzieje
Nie wiem co mam robić, do mojego psychiatry dodzwonić się nie da, a chce z powrotem włączyć kwetiapine
Wiem, ze mocno zrypalam sprawę, nie wiem jak mogłam do tego dopuscic, nie pomyślałam, ze jak się nagle odstawi i potem zacznie brać to trzeba pewnie pomału ja wdrozac. Boje się tego wszystkiego

Pomyślałam, ze zaczne ja zwiększać o 100mg dziennie, ale mam tabletki o przedłużonym uwalnianiu i to 400mg, wiec będzie ciężko

A wy jak dostawaliście neuroleptyki to były stopniowo zwiększane czy nie?
ODPOWIEDZ
Posty: 15 • Strona 1 z 2
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.