Alkaloid opium - metylowana pochodna morfiny.
Więcej informacji: Kodeina w Narkopedii [H]yperreala
ODPOWIEDZ
Posty: 51 • Strona 1 z 6
  • 241 / 6 / 0
krótka historia.
przeżywając etap depresyjny w moim życiu (ok. 2-3msc) raczyłem się thiocodinami i antkami w sporych ilościach, starałem się jeść co 2/3 dzień jednak kilka razy jadłem 7 dni pod rząd. w moim przypadku kodeina pomogła mi się ogarnąć a raczej 'zaleczyć' najgorsze myśli. później stopniowo usuwałem tą substancje z mojego życia. a gigantyczne problemy okazały się tak małe że wręcz niewidoczne. odstawienie minęło gładko, żadnych skrętów. mówię tutaj o konsekwencjach tylko krótkotrwałych. (wiem że zaraz ktoś tu powie o długotrwałym uzależnieniu psychicznym KTÓRE PRĘDZEJ CZY PÓŹNIEJ KOŃCZY SIĘ FIZYCZNYM)

czy komuś innemu też udało się 'przegonić' weltschmerz za pomocą antidolu? ^^

zmieniono nazwę wątku - a.a.
Ostatnio zmieniony 28 września 2011 przez angor animi, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód: .
dobra pizda.
  • 442 / 5 / 0
Tak, jakieś 4-5 lat temu. Teraz jestem wjebany :)
Gdzieś nawet był mój post, że słabe opiaty powinny być wykorzystywane w leczeniu ostrej depresji, np. zamiast benzo przy myślach samobójczych. bupra jest, zdaje się, dopuszczona do leczenia depresji lekoopornej. W jakimś kraju, nie wiem, w jakim.
  • 741 / 135 / 0
Mam depresję od dosyć dawna i koda nie pomogła nawet trochę, pomaga ale tylko jak jest się pod wpływem. Brak kody za to powoduje depresję bardzo szybko.
  • 694 / 6 / 0
ja tyż.
coś podobnego.
  • 241 / 6 / 0
wiesz, odpowiednia dawka umożliwia normalne funkcjonowanie. w ciężkich sytuacjach 2 paki z rana pozwalają pójść do szkoły/pracy a egzystencjalną pustkę odkłada się na popołudnie. to też jest jakieś rozwiązanie %-D
dobra pizda.
  • 748 / 2 / 0
W sumie tak się u mnie zaczęło. I to całkiem nie dawno. Nieszczęśliwa miłość, alkohol nie pomagał, więc zająłem się thio. I powiem tak że dużo mi to pomogło. Teraz biorę czasami 4fun ale nie jestem jakiś wjebany czy coś. W każdym razie na deprechę mi pomógł, nawet gdy już mnie puściło czułem się o wiele lepiej...
opętany przez ogień, zimę i lasy
... i nie tylko
  • 5 / / 0
U mnie na depresje pomagała, ale dopóki brałem....za każdym razem jak odstawiałem pojawiała się większa depresja. Błędne koło, które zakończyłem dopiero kiedy miałem tak dużą tolerancje, że już nawet przy dużych dawkach nie czułem praktycznie żadnych "pozytywnych" efektów brania. Myślę, że gdy ma się jakieś problemy w życiu, jakiś chwilowe turbulencje to opiaty to ostatnia rzecz po jaką powinniśmy sięgać. Za łatwo nad tym stracić kontrolę i wje**ć się w nałóg.
  • 268 / 3 / 0
Rzczej nikt kto jest naprawdę w życiu szczęśliwy nie szuka ucieczki od rzeczywistości ćpając narkotyki.
W sumie po opiatach na głodzie nie mam jako takiej depresji która przejawiała by się smutkiem czy myślami samobujczymi, po prostu czuje taki wewnętrzny zajebisty dyskomfort, nie mogę normalnie myśleć, skupić sie, funkcjonowac, co bym nie robił jest mi "żle" dopiero po opiatach czuje sie normalnie
Uwaga! Użytkownik CodeineLover jest zbanowany na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 748 / 2 / 0
ryzamalpa pisze:
Myślę, że gdy ma się jakieś problemy w życiu, jakiś chwilowe turbulencje to opiaty to ostatnia rzecz po jaką powinniśmy sięgać.
Imho lepsze opiaty niż alkohol, jeżeli chodzi o radzenie sobie z problemami.
opętany przez ogień, zimę i lasy
... i nie tylko
  • 113 / / 0
Jestem po dwóch hospitalizacjach związanych z moją osobowością typu borderline. Dlaczego już tam nie wracam? Nie czuję potrzeby. Znajomi/psychologowie mówią, że jestem zdrowa. Szczerze? Gówno prawda. Po drugiej hospitalizacji poznałam kodeinę.
Gdy czuję, że mój border przejmuje nade mną kontrolę, że tracę grunt strzelam trzysetkę, zaszywam się w domu, puszczam muzykę i pozwalam sobie na leniwe rozmyślania: Co się stało, że znowu miałam napad, co mogę z tym zrobić i jak sobie radzić w przyszłości. Funduję sobie małą autopsychoanalizę.
I to pomaga. Pozwala trzeźwo spojrzeć, bo wyłącza agresję, natłok myśli i ten paranoiczny strach. Potem, gdy już mam ustalony plan działania border jakby... usypia. Odsuwa się. I takie epizody chorobowe już zdarzają się bardzo rzadko. Rzadziej niż gdy chodziłam na terapie. Poza tym to koda pozwoliła mi odkryć, że w wypadku napadu należy poświęcić sobie trochę czasu. Żaden psycholog nigdy mi tego nie powiedział, tylko nieustannie dawali prywatne numery telefonów.
Jedyny minus? Na zjeździe czy głodzie mam agresora jak nigdy. To znaczy jeżeli jestem sama to jest okay, ale jeśli ktoś wejdzie mi w drogę... No ale dlatego jeśli ćpam w towarzystwie to są to osoby, które wiedzą o mnie wszystko.
ODPOWIEDZ
Posty: 51 • Strona 1 z 6
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.