tutaj piszcie wszystkie swoje refleksje na temat Dopalaczy, czy cieszycie się że takie sklepy powstały czy wam to nie robi róznicy czy są czy nie itd

W Łodzi jest jeszcze jeden funshop, który oferuje co prawda mniej artykułów, ale moim zdaniem jest bardziej przyjazny (no dobra niech będzie) narkonautom. W sklepie siedzi jeden Pan, który służy swoim nie małym doświadczeniem nie tylko w zakresie dopalaczy , zawsze coś doradzi, odradzi, fajny gość. I nie pierdoli farmazonów o tym, że to nie do spożycia przez ludzi, ma wyjebane na to. Klimat sklepu jest bardziej undergrundowy, tzn nie ma świecących, szklanych gablot i całego tego picu na wodę. Bardziej przypomina sklep zielarski, gdzie narkotyki wyjmuje sie spod lady dla wtajemniczonych .

Jednak i tak wole prawdziwe narkotyki

90% blendow to marna imitacja, ale kilka udalo sie zrobic naprawde ciekawych.
No i najlepsze miejsce do kupna szałwi, choc drogo.

no nie wiem czy najlepsze :D
watpie czy do pierwszej piątki by weszli

Najwiekszy wybior i bez ryzyka, ze ktos cie ojebie.
Ja przynajmniej wole kupowac bez ryzyka tak bardziej "oficjalnie"

Dla mnie zaletą tego typu sklepików jest fakt, że obejmują cię prawa konsumenta i jeśli będzie jakiś wał, zawsze możesz się wybrac do nich z krytyką ;) czyli ryzyko mniejsze. A tak 'zwyczajnie', po naszemu, to kazdy wie jak jest.

Jak dla mnie to huj wielki z tym. Jakieś różne wynalazki powpierdalane w to i nigdy nie wiadomo jak czyiś organizm na jakąś substancje zareaguje. A z resztą tylko z opowieści wiedząc faza nieopłacalna w stosunku do ceny i jakieś zjeby po tabletkach jakiś i niby jak już faza zejdzie to tragedia itp, itd. Mnie nie ciągnie do tego jakoś. Ale jeden plus jak dla mnie że dajmy na to przypał z psami/starymi/ochroną na baletach że jesteśmy czymś naćpani to zawsze można powiedzieć że czymś z dopalaczy a że legal to huj im w oko a wcale nie trzeba być akurat po tym :-p

Zajebiście jest.
Obce miasto, najeba, klik klik w net i jedziesz sobie po użwyfki nie budząc nikogo, nie uruchamiając kontaktów, nie prosząc nikogo.

Właśnie, że najbardziej popierdolone. Prędzej czy później zacznie się ostra nagonka [na razie lajt - tak mi się wydaje] na to międzygalaktyczne ziele. I tak już coś pieprzyli w mediach, w dodatku niedorzeczności. Między innemi Onet (jeszcze spoko art), wyborcza [której redaktorzy chyba chleją wyborową w pracy] i jeszcze gdzieś obskurne paszkwile czytałem. Palę ostatnio więc źródła nie pamiętam.

Niby w tiwi [wiem z relacji] naopowiadali jakie to straszne i groźne, pokazali jakiś zajobów z jutuba [a kurwa ich nie brakuje!], którym szałwia zrobiła w głowie młynek do kawy, drukujący stronę testową nowo zainstalowanej przeglądarki internetowej I coś mi się kurwa wydaje, że to ktoś specjalnie wrzuca, a jeśli tak, to niech go kurwa dunder świśnie.

Oby SD była jak najdłużej legalna, bo zabawa z motaniem zza granicy paskudnie mi się nie widzi, bo jest brzydka i chuj.

Chyba zacznę być hodowcą [czas najwyższy] choć ogrodnik ze mnie jak z koziej trąby dupa :scared:

Sram na SD.
Łatwiej się zjarać Smokiem czy Spicami, hyhy.

SD jest gorsze od LSD bo haluny i można złapać krzywą fazę i ugotować własne dziecko zamiast indyka.