Benzedryna, psychedryna, α-metylofenyloetyloamina
Więcej informacji: Amfetamina w Narkopedii [H]yperreala
ODPOWIEDZ
Posty: 288 • Strona 1 z 29
  • 159 / 41 / 0
zawsze pasjonowalo mnie obserwowanie roznic w zachowaniach podczas calych tych "czarów" usypywania i sciagania kreski. jak to robicie? jakie sa wasze tradycje, subtelne metody? na czym- czy koniecznie plyta cd, a moze lustro? jedna duza czy kilka malych? jaka jest symbolika tego rytuału? opiszcie ten moment :D
Ostatnio zmieniony 03 marca 2017 przez Thirteen, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód: Zmiana nazwy tematu.
  • 203 / 7 / 0
ak to robię? Ym, normalnie.. Biorę woreczek lub sreberko wysypuję władzia, rozgniatam go, robię kreskę i siup na dwie dziurki. Na czym? Zazwyczaj jest to jakaś książka lub lustro. Z tym czy jedna duża czy kilka małych to zależy od dnia np. jeżeli mam gdzieś jechać to robię jedną wielką i za 15min juz na przystanku stoję nafukany, że ustać nie można, a jeżeli jestem w domu i mam cały dzień dla siebie to wolę co jakiś czas dojebać mniejsze porcje, więc kilka małych. Uwielbiam zajebać z lustra, guma do żucia i czekać na tą energię..
Nocny Spamer
  • 15 / / 0
Normalnie, lusterko, na początku dla smaku 2 mniejsze na "male rozkrecenie" godzinę później jedna wielka. Musi lecieć muzyka koniecznie i to house albo trance, inaczej odpada bo 'to nie jest to'. Jak w klubie to wiadomka, albo z wora odrazu, a jak jest czas i ochrona nasza, to z jakiegoś obrazka w kiblu (chyba w każdym klubie sa jakieś foty, obrazki w ramkach).
  • 247 / 26 / 0
moment ten że o to jest wspaniały hehe. jak zwykle. wysypuje. (a sypało się na czym się da. zależnie od warunków, czy to spłuczka od kibla, czy to biurko, lustro, siodełko od roweru, sam byłem świadkiem walenia kreski na błotniku rowera haha) rozgniatam kartą, potem rozdrabniam jeszcze bardziej co by grudek nie bylo tylko sam puch (o ile to możliwe, mokre bywają co nie hehe). i formuje kreske wedle upodobań czy to grubą i krótką czy cienką i długą. osobiście wolę to drugie ale to zależy od warunków.. zwijam banknot.. o z tym to cięzko u mnie bywa.. więc zwijam co się da. wkładam rulon w nocha najglębiej jak się da. zbliżam druga końcówkę banknotu do początku ścieżki. jeszcze tylko ostatnie sekundy patrzenia na moje dzieło i sniff. mocno zaciągam powietrze, zatykając wolną dziurkę i już po. czekam 3 minuty i odpalam szluga :) ps. po chuj ten temat? i osobiście wolę jedną kreskę. nie lubie walić na dwie dziurki. jedna normalna kreska w jedną dziurke i jest git. po kilku godzinach dociągam na druga dziurę, albo na tą samą o ile nie jest zatkana. preferuje lewą... zawuważylem że lepiej spływa ;)
  • 1558 / 16 / 0
Pawel84 pisze:
zawsze pasjonowalo mnie obserwowanie roznic w zachowaniach podczas calych tych "czarów" usypywania i sciagania kreski. jak to robicie? jakie sa wasze tradycje, subtelne metody? na czym- czy koniecznie plyta cd, a moze lustro? jedna duza czy kilka malych? jaka jest symbolika tego rytuału? opiszcie ten moment :D
1 przewaznie najebany
2 jak najebany to byle gdzie, z samochodu tez sie da
3 kilka malych
4 symbolika taka, sciskasz i masz splyw, i idziesz dalej pić
Ostatnio zmieniony 14 lutego 2011 przez Blefujesz, łącznie zmieniany 1 raz.
Świadomość jest uświadomieniem sobie bycia świadomym. -Blef?
:)
  • 18 / 1 / 0
1. wywalam całość na szalkę petriego
2. rozdrabniam do pyłu, suszę i staram się zorientować ile jest sprzętu w sprzęcie i na ile towar jest wzbogacony, czym
3. wszystko trafia do acetonu cz.d.a
4. Filtrowanie, przesącz na szalki, osad do suszenia
5. Przesącz po wyszuszeniu zbieram, wsadzam do samarki i przy następnej okazji oddaję koledze u którego się zaopatrzyłem.
6. Przesuszony osad znowu rozdrabniam i szacuję % mięsa w szynce, dodaję tabaki kofeinowej tyle, żeby otrzymać za każdym razem mieszankę o takim samym stężeniu i mocy - docelowo 50%. Pakuję sobie w wygodne do sypania fiołki po 1g

Po paru godzinach bawienia się mam czystszy produkt, o znanej mocy, a tabaka kofeinowa oprócz lekkiego wzmocnienia sprawia że odkurza się bardzo przyjemnie. Niebawem przerzucę się na redukowanie do zasady, bo ostatnio na rynku zdarzają się partie cięte związkami o bardzo zbliżonych właściwościach fiz/chem. Na oko jakieś dziwne, nieaktywne biologiczne (mam nadzieję) siarczany fenyloetyloaminy.

A co do odkurzania - zaczynam od dobrego żarełka, suplementu witaminek, jakiś izotonik a następnie powolutku, lepiej pociągnąć 10x5mg w przeciągu 2h niż 2x25 w ciągu 30 sekund. Przynajmniej jak dla mnie. Swoją drogą ktoś mądry może mi potwierdzić czy zaprzeczyć informację jakoby sniff, ze względu na natychmiastowe i bardzo szybkie wchłonięcie, powodował odwrócenie działania transporterów dopaminy, podczas gdy dawka która osiąga takie same stężenie, ale przyjmowana jest trochę wolniej, jakoby nie powoduje odwrócenia DAT?

Nawiasem, plusem tej metody jest to, że mam czysty nos, żadnych dziwnych kleistych grudek przy smarkaniu, żadnych zaschniętych skrzepów, ogólnie jest bardziej łagodne dla śluzówki.

Edit: Wychodzę z założenia że takie podejście do tej niebezpiecznej substancji pomoże trochę w tym, żeby we władzia się nie wpierdolić. Czy mam rację się okaże :)

Scalono - IGH909
Blefujesz pisze:
5mg ? takie coś nie działa ej
5mg nie poczujesz, to jest minimalna dawka terapeutyczna, a jestem dużym bydlakiem. Ale po to właśnie dociągam aż do osiągnięcia zamierzonej dawki. amfetamina działa 6 godzin minimum o ile nie zbijasz jej ujemnym PH, a mi nie chodzi o to żeby zapierdalać naspeedowanym, raczej o to że po fecie w małych dawkach jestem się w stanie normalnie skupić, przeczytać książkę.. o ile normalnie czuję wewnętrzny rozpierdol i mam problemy z uwagą i pracą (o kurwa ale laska przeszła przed oknem hmm w sumie chyba zrobie sobie herbate i chuj pracę strzelił) to nawet takie malutkie dawki robią to co mają robić.

Jak chciałbym się naćpać to wolę mefa. 2x75 (nie licząc tolerki) i zapierdalam z bananem na pysku i kocham świat. Ale taka faza mi nie odpowiada, zjazd jest niefajny, działanie krótkie. Fajne, ale nie dla mnie. Nie mam zamiaru ani chęci kiedykolwiek więcej mefa próbować, chyba że akurat ktoś będzie częstował. Rekreacyjnie wolę klimaty w stylu psylocybiny.

Ja wychodzę z założenia że amf to bardzo poważne i niebezpieczne narzędzie i takim podejściem jakie mam zmniejszam trochę szansę że się wpierdolę. Czas pokaże.
Ostatnio zmieniony 16 lutego 2011 przez agent_bolek, łącznie zmieniany 1 raz.
  • 1558 / 16 / 0
jak bym miał walić 5mg co 5 czy tam nawet pół godziny to po 50mg słabo się czuje, 100mg zajebistej czystości amfetaminy działa znakomicie, tak jak bym chciał nie za dużo, nie za mało, jestem porobiony ale nie widać nic po oczach itp. Ale 5mg? wątpie żeby to na mnie działało nawet jak bym 10x powtórzył zabieg co 5min.
Świadomość jest uświadomieniem sobie bycia świadomym. -Blef?
:)
  • 2775 / 38 / 0
Zażywanie małych ilości co jakiś czas do osiągnięcia pełnej dawki (dajmy na to 10x5mg co x minut) da o wiele słabsze efekty niż przykurwienie całości na 1 raz. IMO strata materiału, ale jak ktoś lubi
Uwaga! Użytkownik BS nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 18 / 1 / 0
BrightestStar pisze:
Zażywanie małych ilości co jakiś czas do osiągnięcia pełnej dawki (dajmy na to 10x5mg co x minut) da o wiele słabsze efekty niż przykurwienie całości na 1 raz. IMO strata materiału, ale jak ktoś lubi
Prawda, ale załóżmy że masz tą samą dawkę amfy w tabletce (50% więcej, z poprawką na niższą biodostępność oralnie) i w pompce do iv. IV od razu dostaniesz mega kopa, euforię dużo mocniejszą niż przez oral. Ale zjazd będzie gorszy, a tolerka wzrośnie szybciej. Nie jestem chemik więc jak pierdolę to proszę mnie poprawić.
  • 2775 / 38 / 0
Kociarze którzy walą metkat dożylnie twierdzą jakoby przy tej drodze podania zjazd nie występował lub był o wiele słabszy. Sam iv stymulantów nie podawałem więc nie wiem, jednakże zjazd ma jakiś związek także z długością działania a nie tylko intensywnością, co po sobie też zauważyłem.
Tolerancja według mnie będzie rosła niewiele wolniej niż przy zajebaniu większej ilości na raz. Wszakże amfetamina działa kilka godzin więc dawki które przyjmujesz kumulują się w organizmie. To, że odczuwalnie działa słabiej nie oznacza, że tak samo słabiej wpływa na organizm. Mniejsza może być jednak neurotoksyczność
Ostatnio zmieniony 16 lutego 2011 przez BS, łącznie zmieniany 2 razy.
Uwaga! Użytkownik BS nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
ODPOWIEDZ
Posty: 288 • Strona 1 z 29
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.