Kolowanie innych lekow nie wchodzi w gre, siedze teraz w UK, zdobycie czegokolwiek na tym obcym terenie nie wchodzi w grę. Tu maja chyba tylko paracetamol, zapewne trzeba by umierać, żeby coś dostać innego. Muszę sobie radzic tym, co mam.

alko powoduje u mnie potworne reakcje na zejściu G. Całe ciało zaczyna wibrowac, drgac, ale bardziej, niż normalnie. Ja myśle, ze po tylu latach brania G mam już totalnie rozpierdzielone receptory. Po napisaniu tego posta, próbowałem sie uśpić konska dawka Gh jak dla mnie, zadziałało dopiero 8 ml GH i 2 ml GB ale i tak na 3 h tylko teraz czuje sie parszywie, nie wiem, jak ja te nocke przeżyje.

Widzę jednak światełko w tunelu. Ktoś wspomniał o 2M2B. Wyglada na to, ze może pomoc. Mam nadzieje, ze dotrze do mnie do soboty. Myśle o dziennym waleniu pregabalinu i na noc 2m2b. Co myślicie?

Najlepiej od początku walenia g mieć jakieś benzo i stosować na sen malutkie dawki .Mi przez 3 tyg. ciągu wystarczyła 1/3 tabletki estazolamu 2mg potem 1,5 gbla i spałem pięknie do rana.Miałem też klony ale one mi prawie nie pomagały.W takim systemie wychodzi sie z g i benzo praktycznie bez sszwanku . No ale to max 2-3 tygodnie , po jak w benzo zdąży fiz uzależnić to zwałka trwa zdecydowanie dłużej niż gblowa.

No własnie - klony jak wyrobiłem sobie trochę tolerki to dawki 2-4mg (wczesniej 0,5-1mg bez tolerki) pobudzały mnie raczej, a nie zamulały, ale z GBL dostatecznie przyprowadzał do porządku klona i działał już jak trzeba - nasennie, aczkolwiek są lepsze środki na spanie niż klon, jednak na odstawkę klon + inne benzo lub zopiklon (zapewne też antydepresany nasenne typu mianseryna, mirtazepina, tradazon) jest idealny, bo pozwala przespać najgorsze momenty, potem po obudzeniu łagodzi zarówno zły stan psychiczny i fizyczny, a potem już z górki...

Jednak jak mi się uda to za jakiś miesiąc będę odstawiał gbla (ahha nie mam jeszcze gbla, a już planuje odstawnienie hehe) przy pomocy klona z chlorprothinexem, a jak się uchowa to dodatkowo z alprą.

Wiem jedno - po ciągu ok tygodnia jest łatwiej się uśpić, niż jak ktoś walił np. 2 miesiące, co uważam za totalną głupotę. Jak ciągnąc to do maksymalnie 2 tygodni, potem min 3-4 dni przerwy, najlepiej tydzień lub 2 i można znów jechać (a w czasie przerwy wspomagać się np. klonami tak, żeby nie było nudno ;p).

Dodatkowo z autopsji wiem, że czasami jeden lek nasenny moze być za słaby (np.klon), który w dawkach rozsądnych jest praktycznie nieskuteczny tzn nie uśpi nas tzn uśpi ale trzeba zjeść kosmiczne dawki. Z pomocą przyjdzie alkohol, który bardzo mocno wzmaga nasenne działanie benzodiazepin.
Wg. mnie najlepsza opcja zarówno na sen jak i zmniejszanie objawów odstawiennych: klon +alrazolam +opcjonalnie zopiklon. Wiadomo, że lepszym rozwiązaniem jest wrzucenie jakies innej substancji nasennej do klona niż picie. Ale alko jest bardzo łatwo dostępny i na prawdę nie trzeba dużo pić max 200ml do tych 3-4-5 klonów (nie wiem jak to jest u mnie z tolerką teraz, bo dawno klonów nie jadłem)

Mówisz tylko o fizycznej regeneracji, to prawda, sen wymuszony jest mało regeneracyjny - ale dla głowy nawet te kilka godzin jest zbawienne, psychika też musi odpocząć, a mózg uporządkować informacje.

Hmmm na sen u mnie dobrze sprawdzają się:
a) nitrazepam
b) Mocne palenie w dużych dawkach
c) alkohol etylowy - najczęściej w postaci kilku browarów (dodatkowe działanie chmielu)

Ewentualnie połączenie B i C lub A i C - ale tu ostrożnie!

Kiedyś usypiałem sie nitrazepamem po odstawieniu gbla i muszę stwierdzić, że sam nitrazepam jest cienki na tak dużą bezsenność jaką zapewnia GBL brany w ciągu. Były momenty, że praktycznie bez tolerancji musialem zjesć 10 tabletek 5mg, czyli 50mg, żeby pospać te parę godzin, ale z racji tej, że nitra jest benzo długo działającym jeszcze cały 2-gi dzień byłem ostro zakręcony. Jakby połączyć np. nitrazepam z estazolamem i spać te np. 14h.... o taka wizja odstawienia jest kusząca ;p

Wg. mnie solo nasennie mógłby dać radę w nieprzesadnych dawkach: midazolam, zopiklon lub mianseryna (z tych co próbowałem), reszta benzo (tych mocniejszych) trzeba brać w ogromnych dawkach ew. łączyć z czymś innym nasennym, albo pić alko.

W sumie jak sie czyms wycienczysz na maksa to zasniesz. U mnie 13-dniowy ciag, w ktorym spalem 3-6h gieblowego snu, docisniety mefedronem, co oznacza rowniez nieprzespana nocka, zaoowocowal slodziutkim, 9h snem,po ktorym zreszta czulem sie jakbym byl na gieblu. Szkoda tylko, ze morda nadal nie wyglada zbyt dobrze.

4 g phenibutu, jedno piwo, 1.25 mg klona i spalem 10 h w dzien, jest 15h i czuje sie spiacy, ale uspokojony. Jutro rano sprobuje to samo bez phenibutu, ewentualnie zmniejsze dawke. A budzilem sie co jakies 3h, ale to przez sikanie, co sie napije pare lykow, to sikam, cos nie tak mam z metabolizmem moczu.

A noc wczesniej nitrazepam 20 g (czy tam mg, nie pamietam, 4 tabletki w kazdym razie, 3/4 lorazepamu, 6 ml GHB i 3 ml GBL, cyder i jeden zolpikon czy jak mu tam i to byl koszmar, budzilem sie co 20 minut). Wiem, to bylo idiotyczne.

Z tym sikaniem to normalne po gieblu. Też tak mam po ciągu.

Nie pamietam, gdzie o tym psalem, ale jeśli macie czas i trochę kasy, polelecam phenazepam, ale w płynie bo to ekstremalnie silne benzo with love from Russia. Po 2 letnim ciagu i 3 mg w/w spalem 3 doby (sic!). Sklep na priva.