Zacznijmy od tego, że selegiliny nie ma na rynku. A na stronie gdziepolek farmaceuta(chyba) pisze że seganu w ogóle nie będzie, a selgres może w drugiej połowie roku. Juz nie pod koniec marca tylko II połowa br.
Śmiech na sali
W formie prochu niby jest do zdobycia, ale jak zweryfikować czy to aby napewno sele?

Może idzie sprawdzić jakimś testem kolorometrycznym, ewentualnie wysłać do labu. EC na przykład chyba powinno się tym zająć. @wez_sie_ogarnij

Czy ktoś ma informację gdzie można kupić selegilinę , ( wcześniej kupowałem w aptece,teraz jest niedostępna w całym kraju podobno do drugiej połowy tego roku...), używałem jej kilka lat i teraz bardzo mi jej brakuje :( Trudno znaleźć też jakiś zamiennik. Czy ktoś coś wie?

Najbliżej to chyba za odrą, całego pociąg z warszawy do berlina i z powrotem wraz z dietą i lekiem powinien ci wyjść poniżej 500zł.
Jeżeli prawdziwie ci pomaga to warto, mi się zdarzało do stolicy za lekami jeździć.

Za Odrą nie ma. Znalazłam w swoim mieście jedyną nie sieciową aptekę, dałem babie receptę transgraniczną, powiedziała mi że za około miesiąc będzie, w ramach importu nie docelowego tylko jakoś inaczej to określiła, po czym po dwóch tygodniach zadzwoniła że jednak w Niemczech też nie ma.
No ale chuj tam, mówię poczekam do marca. Dowiedziałem się że w formie prochu da się kupić. Kupiłem, jednak wiadomo, do proszku nie wejdziesz, stuprocentowej gwarancji nie mam czy to ta substancja. Dziwnym trafem, udało mi się zdobyć tabletki.
Co mogę powiedzieć:
Jestem w cugu z witaminą a już chyba z pół roku. Każdy kto z Władkiem więcej mial do czynienia dobrze wie, że to już nie klepie, tylko pozwala funkcjonować. Nie zjesz kromki-nie masz siły. Pracować, funkcjonować, żyć.
Nastrój z dupy, itd.
2 tabletki z rana które dzisiaj wziąłem, pod język, sprawiły że mam zupełnie inny tok myślenia. Że będzie co ma być, że będzie dobrze, że chcę po robocie na spacer wyjść. Czekam tylko na okazję kiedy bd miał możliwość kilka dni urlopu ogarnąć i pierdole te fetowanie.

Ten lek ma potencjał. W moim przypadku i przypuszczam że u kogoś kto jest/był w podobnej sytuacji.
Mam nadzieję że w końcu kiedyś będzie w tych jebanych aptekach.

Wydaje mi się że posmak tabletki i prochu jest podobny, ale tabletkę utrzymasz podjęzykowo, proszku za chuja. Kwasniejszy jest i od razu śliny mam pełno w gębie. Ale ja tego z PEA nie mam zamiaru miksować, więc przydałby się jakiś użytkownik hajpa który ma w planie mix takowy zastosować. Wtedy można by potwierdzić czy proch który jest dostępny, jest w 100% selegiliną.

Chętnie bym spróbował tego prochu. Używałem sele długo,jeszcze pod koniec zeszłego roku udało mi sie zakupić ostatnie opakowanie,teraz na rynku nigdzie nie ma. Jeżeli ten proszek to istotnie sele to na pewno poznam. Próbowałem moklebemid ale nie dziala tak jak sele,nawet w duzych dawkach. A co myslicie o rasagilinie-to jest chyba jedyny lek dostępny,czy działa podobnie?(tylko jak jak ją zdobyć...) Ciekawe czy hordenina choć trochę zastąpi sele?Bo miks sele i pea rozsądnie stosowany jest moim zdaniem najlepszy!!

Oczywiście, że moklobemid nie działa jak selegilina. Moklobemid to odwracalny iMAO, czyli RIMA, przy czym działa głównie na MAO-A, a w dawce dziennej 600mg i powyżej również na MAO-B.
Selegilina natomiast jest nieodwracalnym inhibitorem monoaminooksydazy i selektywność jest wręcz odwrotnością, bo w niższych dawkach działa na MAO-B, a dopiero w wyższych zaczyna mieć wpływ również na MAO-A. Te podtypy monoaminooksydazy naprawdę mają duże znaczenie, w dodatku same w sobie znajdują się w organizmie w innych tkankach. Biorąc pod uwagę wyszczególnione przeze mnie różnice, oczywistym jest odmienne działanie tych dwóch związków. W największym uproszczeniu, należy wiedzieć, iż sele jest grubszym kalibrem od moklo.

Dla mnie selegilina jest cudowna. Lecę aktualnie 10 mg od prawie roku i nie widzę żadnych efektów ubocznych. Opieram się na badaniach lekarskich. Nie zauważyłem równiej wzrostu tolerancji.

Sele wychodzi na aptecznych narkotestach? W końcu metabolizowana jest między do fety i mety. Dziś małżonka mnie wzięła z zaskoczenia... koks, morfina i THC negatywy a amfetamina tak pośrednio... Pozioma kreska przy T była taka 50/50...

U mnie libido. Niby fajna sprawa, ale ciągłe myślenie o bzykaniu też jest frustrujące. I chyba większa nerwowość.