jakies argumenty, dlaczego tak uważasz? a może tantum rosa czy dxm cie tak oswieciły?
no nie wiem czy koniecznie. bardzo podoba mi sie wypowiedz j.vetulaniego mianowicie, ze ludzi trzeba chronić przed popadnięciem w uzaleznienie, a nie odbierac przyjemnosc. nie widze ani jednego powodu, dla ktorego mialabym sobie odmowic heroiny raz na jakis czas. źle bym się czuła wiedząc, że już nigdy nie spróbuje czegoś, co daje mi tak zajebistą przyjemnosc. i chyba nie tylko ja... to wroci, predzej czy pozniej, nie oszukujmy sie. kiedyś terapeuta-z-dupy powiedzial mi zbym nie myslala "nie wezme juz nigdy ,bo nie wiem jak to bedzie, ale na pewno nie wezme ani dzis ani jutro" i zebym powtarzala to sobie codziennie. nie wiem, co to za róznica, jak dla mnie tylko inaczej powiedziane, cel wypowiadanego zdania jest taki sam. nie widze powodu, dla którego ktokolwiek mialby sobie odmowic, jesli potrafi nad sobą panować. jasne, ktos kto nawet nie skonczyl podstawowki, nigdy nie pracowal i zna tylko życie kradzież-kolowanie towaru raczej szybko wróci, dlatego w takich przypadkach trzeba postąpić inaczej. to, że wszyscy jestesmy ludzmi, nie znacczy, że wszyscy jestesmy do siebie podobni. mamy rozne zwoje w mozgu i może faktycznie ktoś coś musi. i skoro musi to mysle, ze lepiej, zeby robil to bezpiecznie.

pozwoliłem sobie zacytować, bo to sedno rozważań nad problemem pewnego typu zachowań. ja muszę, faktycznie muszę,.i dlatego chce by mi było po pierwsze wolno to robić, a po drugie robić to bezpiecznie. to nie narkotyki są złem, a cała otoczka powstała w związku z tym, że są nielegalne.
sądzę, że 80% problemów związanych z narkomanią zostałaby rozwiązana poprzez zalegalizowanie narkotyków, wszystkich narkotyków, bez sztucznych podziałów na twarde i miękkie

>może jednak nie warto kombinować i robić tego typu układów z samym sobą, tylko trzymać się podstawowej zasady żadnych ciągów, strzał max 4 razy na miesiąc i tyle.

Ot, mądrego to i przyjemność posłuchać:).

Pierwszy post na nowym , starym Forum "H".

Jakby co , stary grzejnik, wszystkie drug`i przerobione z naciskiem na opiaty i ganje( ponad 20 lat,oba).

Aktualnie stosuje się do zasady z początku postu.


grtz

Chilum

Racja Racja Chilum ;-)

tak sobie zaklada duzo osob zaczynajac cpanie...i co ?i chuj zadko to wychodzi.

Wlasnie dobrze byloby postawic troche na profilaktyke...by nie bylo tylko leczenia dla starych grzejnikow ale rownierz dla osob zaczynajacych brac narkotyki badz takich, ktorzy planuja brac je w przyszlosci, takie osoby moglyby poznac mechanizmy uzaleznienia, poznac pewne triki obrony przed uzaleznieniem. Moglyby zostac pouczone jak cpac jak najbezpieczniej. Ja nie zazywam opioidow 2 lata a ostatnio bawie sie troche z koda, jest przyjemnie i nie zamierzam sobie tego odmawiac, do M pewnie nie wroce, przynajmniej nie I.V, nawet nie dlatego, ze jakis wstret(nigdy nie mialem zadnych ciagow na M, moj jedyny ciag byl na Tramalu), ale nie za bardzo mam ochote i czas zalatwiac - choc jakby trafila sie okazja... :-D W kazdym razie Ja bym z checia poszedl do osrodka ktory pomoglby mi w jakis sposob w kontrolowaniu brania narkotykow. Nawet moze nie osrodek, rozmowy z ludzmi, ktorzy sami potrafia juz dlugi czas brac narkotyki na sportowo, nie mowie tu o trawie - ale o ''twardych'' narkotykach, morfina, heroina, koka, metamfetamina. Mysle, ze ich praktyczna wiedza powinna przynajmniej troche ograniczyc uzaleznienia wielu osob a przynajmniej chociaz troche je spowolnic i pozwolic w przyszlosci samemu sobie pomoc.
Ps. Wisior, alkohol, nie alkochol(podpis). Sorry, przewrazliwiony jestem troche na tym punkcie :-D Chociaz sam robie bledy, bo jestem prawdopodobnie dyslektykiem, mialem w dziecinstwie za to zawsze ''zjebki'' no i teraz mi zostalo takie poprawianie ludzi... ;-)

Typowe ćpuńskie myślenie - "ośrodek mi pomoże będę ćpał nadal ale na pewno mniej", "ci co biorą na sportowo mi powiedzą COŚ i ja też wtedy będę mógł na sportowo tak jak oni" - no litości!!. Stary wszystko zależy tylko i wyłącznie od ciebie. Możesz spędzić i z 5 lat w ośrodkach i poznać setki ćpuńskich historii ale jak wyjdziesz to i tak ostateczna decyzja biorę albo nie będzie w 100% zależeć od ciebie. Możesz ja w sumie podjąć w każdej dowolnej chwili i nie potrzeba ośrodków do tego tylko woli niebrania. Bo jak tak naprawdę w głębi duszy chcesz brać no to nie ma chuja będziesz to robić choćby nie wiem co.

Nie zgodze sie, Ja poznalem mechanizmy uzaleznienia tylko pobieznie a Ja jako jedyny(z moich znajomych) obecnie nie jestem w ciagu, mam stala prace, mieszkanie, pieniadze, kobiete i mozna powiedziec, ze ogolnie to jestem szczesliwy. 90% moich znajomych z ktorymi cpalem za gowniarza obecnie napierdala hel/mete - lub nie zyje. Wiedza nigdy nie szkodzi - a moze pomoc, nie mowie, ze to, ze obecnie nie jestem ''wjebany'' wynika tylko i wylacznie z wiedzy, moze poprostu mialem szczescie, a sam pomysl zly nie jest, duzo osob niby sie zna na cpaniu a nie potrafia ''cpac bezpiecznie'', do tego jesli ma sie wiedze to latwiej mozna wykryc swoje uzaleznienie jeszcze we wczesnym stadium choroby - jak to zreszta bylo u mnie.

Moim zdaniem poprostu niektórzy ludzie maja wieksze sklonności do popadania w nałogi, poprostu coś ich ciagnie do narkotyków , nie wiem może chodzi o to że zycie na trzeżwo jest trudne no ale pewnie możliwe. Pisze to z własnego doświadczenia bo od najmłodszych lat zawsze coś brałam , byłam wrażliwym dzieckiem z problemami i tak chyba próbowałam sobie pomóc, że skończyłam pukajac po kablach heroine, a moje poblemy zamiast zmalec to oczywiscie jeszcze narastały. Tak to bywa z narkotykami, chyba każdy to wie ale i tak z nich nie rezygnuje. Zawsze mnie to zastanawiało że ludzie wiedzą że to jest najwieksze gówno w jakie można sie wpakowac ale i tak biorą ten pierwszy raz a pożniej jak taki ktoś ma do tego skłonnośc to już równia pochyła na dno. Ograniczyc brania sie nie da , poprostu nie da i już, to jest za bardzo wciagające a pożniej zaczynaja sie głody i te sprawy i poprostu musisz brac żeby jakoś funkcjonowac. Owszem detoksy i ośrodki dobra sprawa ale jak ktoś nie bedzie sam tak poprostu z siebie tego rzucic to nic z tego. Dobrze jest też miec kogoś takiego na kim ci zależy wtedy jest łatwiej, robisz to dla kogoś (wiem że przede wszystkim dla siebie )ale masz jakiś cel. Tak było w moim przypadku. Przeszłam detoks domowy(wcześniej było jeszcze kilka nieudanych) ,oczywiście na masie różnych benzo i innych dziwnych, przeciwbólowych prochów którymi sie faszerowałam ale jakoś daje rade. Wiem że to jeszcze za krótki okres czasu aby całkowicie powiedziec że mi sie udało ale sie nie poddaje!! :cheesy: Naprawde warto próbowac jak nie teraz to nastepnym razem sie uda.Pierwszy krok to wystarczy chciec. Pozdrawiam gorąco :cheesy:

A jaki to okres, jeśli można wiedzieć?