Nieprawda. Pregabalina nierzadko jest przepisywana na stany lękowe i depresyjne. Ostatnio stała się bardzo słynna, nawet wśród lekarzy NFZ.

Opiszę dla wszystkich ciekawskich moją historię, bo byłam na tym środku z rok około. Faktycznie lęki minęły, tyle że lekarze jednocześnie dawali mi benzo i buprenorfinę (zajefajna terapia lękowa, wiem), ofc benzo już na mnie nie działały, bo po trzech miesiącach tracą większość potencjału. Na pregabalinie zeszłam z alpry 2mg dziennie i relanium 20mg dziennie (wiem, silne lęki hehe) do 5mg relanium dziennie. Problem nastąpił gdy relanium zmieniono mi na 5mg nitrazepamu, rzuciłam także buprenorfinę i opierałam się praktycznie tylko na Nitra, pregabalinie i mirtorze. Wtedy dawka musiała zostać zwiększona z 400mg dziennie do 750mg dziennie. Nagle uznałam, że jednak nie chcę brać leków, bo przecież jestem taka dojrzała i zdolna i silna. Duży błąd. Po rzuceniu pregabaliny (cold turkey) praktycznie każda komórka mojego ciała krzyczała z bólu i była przepełniona adrenaliną. Lek BARDZO ciężki do rzucenia, nie będę nawet mówić ile nitrazepamu i zolpidemu zjadłam w przeciągu godziny, bo jeśli ktoś wpadłby na równie głupi pomysł to byłoby jednego hajpowicza mniej, jakiś cud że ja przetrwałam i nawet senna nie byłam. Aka tak silne jest pobudzenie po rzuceniu W MOIM PRZYPADKU. Następnie poszłam do szpitala i wyciągnęłam receptę na więcej mirtoru, bo akurat zabrakło. Cierpiałam mocno. Mrowienie w całym ciele, ból, niepokój ogromny, jeśli macie nerwicę to wyobraźcie sobie najgorsze ataki tylko 100x mocniej. Chce się walić głową w ścianę.

Podsumowując - pregabalina wyleczy lęki,
albo przynajmniej zmniejszy, poprawi samopoczucie, nie uśpi radości życia i możliwości odczuwania, jak to robią benzo, ich pochodne, neuroleptyki, czy nawet opio. Lek jest dobry. W większości przypadków zadziała, kwestia dobrania odpowiedniej dawki. Problem jest tylko jeden - jak długo chcesz ją brać? Bo do końca życia nie bardzo się da. Uzależnia fizycznie bardzo szybko w porównaniu do innych środków. Rośnie na nią tolerancja. Dla mnie osobiście gra nie jest warta świeczki, ale ja to ja. Użyłam jej jak odstawiłam na dobre opio i do tego spisała się przebojowo.

Na różne lęki polecam jednak leki mniej uzależniające, jak moklobemid, ale wiadomo, na nim sobie nikt nie poćpie.
Jeśli chcesz akurat pregabaline, co rozumiem, bo faktycznie POMAGA, to ustal z lekarzem czas brania i plan schodzenia z niej. Nie wjeb się. A, i o dziwo po odstawce (objawy odstawienia trwały około 5-7 dni, o psychicznych się nie wypowiem, bo już nie pamiętam, ale funkcjonowałam całkiem OK) czułam się lepiej niż przed zażywaniem pregabaliny. Moje lęki się zmniejszyły, podobnie cała nerwica i depresja. Trudno mi powiedzieć, czego to dokładnie była kwestia, bo jak widać pregabalina nie była jedyną substancją która mogła mieć na to wpływ.

Według mnie prag dobra jest brana doraźnie, dwa dni temu mnie nie robiło 150mg, dziś wziąłem 150mg i jest jak za pierwszym razem :D

Ja czytałem że nie wyleczy lęków tylko jest maskuje, przestaje działać lęki wracają ;p

Dobra przed chwilą wrzuciłem 900mg tej pregaby sandoz. Czekam na efekty o ile będę. Dam znać.

No mi na pewno nie wróciły w takim stopniu, nie licząc okresu skręta. Może kwestia osobliwa.

Pregabalina- oddziałując na kanały wapniowe pośrednio na GABA, wyłącznie maskuje objawy, nie leczy. Oczywiste jest, że po odstawieniu leku stan wróci do wyjściowego (bez treapii). Mogą pojawić się także lęki z odbicia, w szczególności przy nagłych odstawkach bez cięcia dawek. Osobiście chodzę z dawek 900+ (bywało np. rekreacyjnie ponad 2g) i jestem na 600. Dobrze, że mam klonazepam dodam że pomaga, ale nie daje poczucia pełnego komfortu, brak pregi wciąż odczuwalny, poświadcza to tylko siłę substancji i jej potencjał uzależniający. No chyba, że zjem 2 klony dopije piwem i poprawie trawą (jak obecnie)- wtedy jest inna historia ;-)

@IamYourFather Ta, zdaję sobie sprawę z mechanizmu stojącego za działaniem pregabaliny, może inaczej - młoda osoba, która jest w chujowym momencie życia, PTSD i różne takie kiedy weźmie pregę, zaleczyć objawy, następnie będzie pod opieką terapeuty, zacznie uprawiać sport i ogólnie walczyć z chorobą może polegać na pregabalinie. Lęki po okresie odstawienia nie wracają "z automatu", nie nasilają się. Poza tym, warto zwrócić uwagę na rodzaj lęku jakiego doświadcza pacjent, część leków nerwicowych jest dosłownie wmówiona, a pregabalina ma potencjał leczenia objawów psychosomatycznych.

Co do klonów, to w teorii też po trzech miesiącach codziennego brania tracą jakiekolwiek wartościowe właściwości lecznicze, ale jednak po coś ćpiesz.

Klony 99% ćpie ale teraz akurat nie, potrzebuje pacyfikacji. Co do pregi jestem zdania że schodząc z dawek gwałtownie - jest skręt, schodkam - nie ma skręta.

Ja biore pregabaline malutko bo 75mg, i prosze nie mowic ze nie dziala taka daweczka, bo działa. Jak jeden dzien nie wezme tabletki, na lęki to od razu spadek nastroju, a zdarzyło sie raz ze zapomniałam zabrać ze sobą i w pracy zamknęłam sie w łazience i płakałam okropny spadek nastroju. A gdy wezmę to czuje zamulenie, senność czuję jej działanie.
Mam taką małą dawke bo jest wrażliwa, na leki. A jak pisalam juz wczesniej - pomaga na nerwobóle i to głowny powod jej brania teraz.

Ja po 150mg nie mam lęków cały dzień i czuję się dobrze, jeszcze miałem zjazd po 8dniowym ciągu na fenibucie gdzie poszło 25g a to dla mnie sporo, ci co brali wiedzą jaki nie przyjemny może być zjazd po feni. Piszą że działa około 8godzin jedna dawka ale według mnie działa dużo dłużej.

Jeśli pojawiają się opuchlizna na twarzy po pregabalin jakich leków użyć aby zlikwidować opuchlizne oraz stosuje dietę zero słodyczy a brzuch rośnie co robic ?