scalono - łysy
Ostatnio z @FentanylGood testowaliśmy MDA. Zanim rozpoczęliśmy tripa, stwierdziliśmy że zjemy jeszcze po jogurcie, a chwilę później około 13:30 zarzuciliśmy po 100mg MDA. Gdy zaczęło wchodzić był ledwo zauważalny bodyload w postaci bardzo lekkich nudności które jednak były dużo słabsze niż pierwsze efekty które zaczęły się pojawiać. Jeśli chodzi o grupę MDX to tylko raz do tej pory brałem MDMA i to było 8 godzin po tym jak wziąłem LDS więc pomimo, że zdawało mi się wtedy, że płynnie działanie przeszło jedno w drugie to jednak był to pewnego rodzaju opóźniony candyflip. Dlatego też jak FentanylGood stwierdziła, że faktycznie MDA jest trochę bardziej psychodeliczne niż MDMA utwierdziłem się w tym, że jednak poprzednio LSD podbiło psychodeliczne efekty. Poza tym MDA wziąłem 3 dni po LSD więc może jakaś tolerancja na psychodelę jeszcze była, ale to tylko przypuszczenia i nie wiem czy to tak działa.
Jak przyszła mama FentanylGood to po chwili zeszliśmy na obiad, tam rozmowa jak rozmowa, nie było widać żeby było po nas widać. Więc myślę, że po takiej dawce niektóre osoby mogą tego nie zauważyć, jednak po zdjęciu na berealu jedna znajoma skomentowała „piękne oczy” więc bardziej dociekliwe osoby mogą się zorientować.
Jak się gdzieś usiadło lub położyło to nie chciało się wstawać więc trip wewnątrz domu nie był zbytnio energiczny. Bardziej taka czilera i pogadanka. Większa otwartość zauważalna, ale nie aż tak duża jak przy MDMA, prawdopodobnie mogła być to kwestia mniejszej dawki, a nie różnicy między substancjami.
Około 18 wziąłem 450mg pregaby. Wtedy działanie zmieniło swój profil i efekty psychodeliczne się nasiliły. Pojawiły się zawroty głowy i czułem się jak po umiarkowanej ilości alkoholu. Około 19 musiałem już się wracać więc współtripowiczka odprowadziła mnie na pociąg, pożegnaliśmy się i pojechałem w swoje strony.
W pociągu mogłem się zagłębić w CEVy, ale jak musiałem kilkadziesiąt minut spędzić na peronie czekając na przesiadkę to bez problemu się wkręciłem w chodzenie tanecznym krokiem do muzyki. Czułem się trochę jak w takiej psychodelicznej piaskownicy. Trochę mi tego brakowało po ostatnich podróżach takiego luźnego, beztroskiego, nieprzytłaczającego tripa.
Zastanawia mnie tylko czemu te CEVy w które się zagłębiłem z czasem z kolorowych wzorów nie przypominających nic konkretnego zaczęły nabierać bardziej sensownego wyglądu i widziałem jakbym leciał po jakiejś pustynnej krainie i oglądał tamtejsze drogi, jednak ciężko o jakieś bardziej zaawansowane konstrukcje to było. Niestety wyrwał mnie z tego wątku konduktor mówiąc, że już dojechaliśmy. Całe szczęście, że przesiadkę miałem na ostatniej stacji pierwszego pociągu, bo bym przegapił kiedy mam wysiąść.
Po powrocie do siebie zająłem się jeszcze kilkoma sprawami i potem wypaliłem lufę którą przygotowałem na tripa na LSD sprzed 3 dni (kwas się okazał na tyle mocny, że już nie miałem siły jej dopalać wtedy). Jak już się położyłem to tak przyjemnie się leżało, że nie wstałem z łóżka tamtego dnia i poszedłem spać.
Testowałem sztuk 2 i jeśli mam być szczery nic ciekawego. Średnie jak dla mnie. Nie wiem jak na testach wychodzi, że czyste to jest ale dla mnie jakieś dziwne.
Ja też testowałem ze 3 miesiące temu, spoczko było, najpierw było mi tak idealnie że nie chciało się aż tego stanu zmienić, a jak zaczęło schodzić to zgodnie z planem dorzuciliśmy 2C-B w sumie 2 dorzutki z czubka noża wziąłem, początek tripa poza skurczami w nogach był bardzo fajny i energiczny, po pietwszej dorzutce 2C-B balans pomiędzy substancjami, a po drugiej dorzutce to już bardziej psychodelicznie się zrobiło.
Afterglow chyba najlepsze z wszystkich, z tydzień czułem wyraźnie podniesiony nastrój po czym wrócił do normy czyli wciąż był dobry.
a i jeszcze poza MDA + MDMA i 2C-B jeszcze ciutke zioła paliliśmy w trakcie, tak więc nexus z tymi "mariolkami" o które pytasz był rewelacyjny, jednak biorąc pod uwagę je bez miksu no to bardzo fajnie wyważone, ale no jak porównam to do wyższej dawki solo emki po 8 godzinach od wziecia kwasa w bardziej kameralnym S&S to no może coś w tym jest co @dokosa9570 pisze. Tak czy inaczej no ciężko mi ocenić bo w sumie za każdym razem MDMA lub MDA brałem w miksach i innych dawkach i łącznie były tego 3 razy więc ciężko mi ocenić z tak małym doświadczeniem zarówno emke jak i MDA razem jak i z osobna.
Marquis - lekko brązowy/brak reakcji
Mecke - od razu czarny
Simons- od razu niebieski
Zimmerman - brak koloru/ lekki brązowy/pomarańczowy
Jest tu ktoś wstanie mi opisać co to może znaczyć? z jednej strony mecke pokazuje jasno wynik na MDMA a z drugiej takie guwno na marquisie, nie wiem co o tym myslec. Jestem dość zielony w tym temacie. Mam opcję zamiast tego wziąć eme w krysztale na Wroławiu i zastanawiam się, w czym zazwyczaj jest mniej wsypanego gowna? Lepiej celowac w krysztaly czy piguly? Będę wdzięczny za jakąkolwiek pomoc.
przestań w końcu pisać w każdym dziale to samo, nie otrzymujesz odpowiedzi na teraz i tak Cie za przeproszeniem d*pa piecze, że musisz spamować całe forum tym samym? odpuść i poczekaj. /Merx
Andrzej Urbanowicz, dla dobra sztuki, zgodził się być królikiem do testowania LSD
Problem z fentanylem nas nie ominie i sami sobie z nim nie poradzimy…
Czy lekarstwem na samotność, niepewność lub lęk mogą być psychodeliki?
"Ciężarna 14-latka z zapaleniem wątroby i AIDS trafiła do nas z domu publicznego".
"Często chodzę z rodziną na spacery po parku i widzę pięknych, dobrze ubranych młodych ludzi, którzy czegoś szukają. Wiele osób myśli, że zbierają liście lub kwiaty, ale oni szukają woreczków pod kamieniami, pod kłodami. To setki młodych ludzi, którzy codziennie zażywają narkotyki" — mówi Anton, który mieszka w Mołdawii. W jego kraju problem z niedozwolonymi substancjami staje się coraz większy.
Narkotykowy proceder w centrum przemyśla przerwany przez CBŚP
Funkcjonariusze CBŚP wspierani przez kontrterrorystów rozbili zorganizowaną grupę przestępczą powiązaną z pseudokibicami, która w centrum Przemyśla „w biały dzień” handlowała narkotykami. Zatrzymano dwóch mężczyzn i zabezpieczono narkotyki o wartości 1 mln PLN. Sprawę nadzoruje podkarpacki pion PZ Prokuratury Krajowej w Rzeszowie.
Była wzorową uczennicą. Zrobiła coś strasznego. Jej rodzina jest załamana
Już nigdy nie zobaczy błękitu nieba, twarzy bliskich ani własnego odbicia w lustrze. To, co zrobiła 25-letnia Kaylee Muthart, na zawsze zmieniło jej życie. Pod wpływem halucynacji, które wywołały narkotyki, dokonała samookaleczenia w przerażający sposób, pozbawiając się wzroku. W tamtej chwili nie była sobą. Głos, który kazał jej działać, był wytworem urojeń. Teraz, choć żyje z konsekwencjami tej tragedii, walczy o jedno – aby jej historia była przestrogą dla innych.