Sarny też są i dziki, ale nie podchodzą do poletka.
Mam w kubeczku kiełek z Gelato auto.
Największa sztuka (prawdopodobnie Gorilla Zkittlez auto) pokazała preflowery i bardzo ładnie zareagowała na LST. Niestety fotek póki co nie udało mi się zgrać... W każdym razie będzie ładny i raczej spory krzak. W weekend poprawię nagięcie, bo główny szczyt jest już nieco ponad dolnymi.
Inne też idą bardzo ładnie - nawet to Gelato auto, które miało 1 sprawny liścień i zamulało na początku, ładnie się prezentuje.
Wszystkie poza najmłodszą i popaloną dostały trochę wody z krzemem. Nie widzę, by to cokolwiek zmieniało, ale stosuję...
Za to tabletki na pewno działają, bo po ostatnich deszczach panny są dość głęboko zielone. Mam jeszcze 3 sztuki, które pójdą do 15 L dla auto Runtz. W razie czego na spocie pełno jest odchodów dzika, to mogę wypróbować.
Poszło jeszcze 3 kg soli i to chyba na tyle. Miejsce tak zasolone, że długo żaden ślimak nie przejdzie.
Od jutra upały i powinny się zadomowić na jakiś tydzień. Potem też dobrze to wygląda.
Byłem dziś tylko sprawdzić, co słychać i pstryknąć jakieś fotki. Jak przyszedłem, okazało się, że nie mogę pstrykać, bo miejsca zabrakło. Zacząłem więc usuwać różne stare fotki, aż tu słyszę, że ktoś ewidentnie idzie kilka metrów obok poletka. W zasadzie już bardzo powoli zacząłem chwytać plecak i buty, aż zobaczyłem parę długich na pół metra, szablowatych rogów. Nie mam pojęcia, co to było za bydle, ale w ogóle się mną nie przejmowało. Na jelenia to na pewno nie wyglądało... Niestety nie zrobiłem fotki... Znalazłem na necie "Olyksa Szablorogiego", który bardzo przypomina owo bydle. Robi się tam powili sawanna - lwów brakuje i hien.
U panien wszystko OK, poza tą popaloną, która w zasadzie idzie jak po grudzie - do wymiany. Gelato auto jest już w kubeczku. Obstawiam, że to mogły być też tabletki nawozowe, które pewnie mocno już działały, kiedy ją posadziłem bezpośrednio w docelowej. W takim wypadku muszę albo wymienić trochę ziemi, albo potrzymać w kubeczku z tydzień.
Największa sztuka (jedyna kwitnąca póki co) to 99% Gorilla Zkittlez - pojawił się już bardzo owocowy zapach, który dokładnie przypomina paczkę tych cukierków. To będzie jebać mocno...
Jutro poprawię jej LST, bo dziś nie miałem czym.
Muszę też już jakoś zoptymalizować układ doniczek, żeby wcisnąć tą 15L, w której teraz rośnie ta popalona. Nie mam pojęcia, jak 2 lata temu zdołałem zmieścić tam w szczytowym momencie 2 wielkie sezony, 2 duże auto i 2 mniejsze... Pamiętam, że wszystko było dosłownie na styk.
Jutro auto Runtz dostanie 3 tabletki BioTabs. Panny wyglądają po nich naprawdę dobrze, a szczególnie po deszczu, co w sumie logiczne.
Co teraz jest na topie, jeśli chodzi o przeciwdziałanie pleśni? W tym krzemie jakoś specjalnie dużych nadziei nie wiąże, a grzyb na pewno będzie próbował. Szkody byłoby drugi raz z rzędu właściwie większość wyrzucić... Trzeba trzymać kciuki za dobry sierpień i połowę września.
Zastanawiam się też, czy mogę używać mineralnego PK boostera w uprawie póki co 100% organicznej. Czy to w jakiś sposób zaszkodzi tym wszystkim bakteriom i grzybom?
Dziś dostały na spółę 1 L z 1ml siliconu. Jutro muszę wlać im nieco konkretniej, tylko jeszcze nie wiem, czy z czy bez siliconu.
Kupiłem po drodze sznurek ogrodniczy i poprawiłem LST auto GZ. Wbiłem patyk w ziemię i to na nim jest mocowanie.
Co do Gelato auto, które jest w tym samym wieku, ale mniejsze i jeszcze nie kwitnie, to nie wiem, czy nie zostawić jej samopas.
Zapomniałem (już drugi dzień z rzędu) wbić tabletek dla auto Runtz - może jutro nie zapomnę.
Ta popalona sztuka coś tam się odbudowała i trochę żal ją ot tak uśmiercić, ale jest na tyle opóźniona, że zwyczajnie szkoda miejsca. Spróbuję ją wykopać i przesadzić do dołka, gdzie raczej na pewno zjedzą ją ślimaki, ale przynajmniej dam jakieś szanse.
Zastawiłem też nową pułapkę piwną. Tego badziewia wyrzuciłem dziś pewnie ze 20 dużych sztuk... Populacja w okolicy została nieco zredukowana, ale one są jak Mongołowie... zawsze jest więcej.
Bardzo dziś wieje i nowe Gelato auto, które stało sobie na parapecie (zewnętrznym), tylko jakimś cudem nie wylądowało na ziemi. Coś mnie tknęło, żeby go zdjąć i dosłownie gdy już otwierałem okno, kubek zaczął się przesuwać i złapałem właściwie w ostatniej chwili. Podobna sytuacja była podczas desantu auro Runtz - szedłem z rzeką, wpadłem w poślizg i też nie wiem, jakim cudem zdołałem wyratować kubeczek w siatce... opaczność czuwa.
05 lipca 2024jezus_chytrus pisze: Zastanawiam się też, czy mogę używać mineralnego PK boostera w uprawie póki co 100% organicznej. Czy to w jakiś sposób zaszkodzi tym wszystkim bakteriom i grzybom?
Ja generalnie nie jestem fanem organiki, ponieważ skoro organiczne składniki odżywcze i tak muszą zostać w glebie zmineralizowane aby rośliny były w stanie je przyswoić to po co iść okrężną drogą? Leję więc od razu gotowe mineralne i po sprawie i dylematach. Organiczne mogą się sprawdzić gdy ktoś ma problem z odpowiednim dobraniem dawki mineralnych i notorycznie pali rośliny to organiką takiej krzywdy nie zrobi. A jak już o kontrowersjach pisze to doleje oliwy do ognia i napisze, że flushing na koniec uprawy jest bez sensu.
Chcesz wspomóc narkopedię swoją wiedzą? Pisz na — martwamysz/at/tuta.io
Dołącz do Hajpowego Mastodona - kliknij„link na końcu”i dołącz do naszej społeczności! — https://hyperreal.cyou
Wiem jak działają nawozy, chodziło mi tylko o ich łączenie. Też wydaje mi się, że najlepiej kupić organiczny PK, albo samemu go zrobić (popiół). Ew. nie boostować PK i liczyć na tabletki.
Ja z kolei jestem fanem organiki - właśnie z tego powodu. Gdybym uprawiał indoor, to wtedy tylko mineralne.
Dziś upalnie, ale to dopiero "przedsmak". Już się cieszę na samą myśl, że czeka mnie sporo kursów.
Odbył się desant Gelato auto, ale przesadzanie nie poszło aż tak gładko i trochę zamieszania było. Miałem już podobną akcję i bez problemu się przyjęło (w ogóle jeszcze nie zdarzyło mi się, by przesadzanie się nie udało). Niestety musiałem wykopać porażoną Amnezje Lemon auto i umieściłem w bezbarwnej doniczce z ziemią z zeszłego sezonu. Bardzo szybko listki zaczęły się tak wykręcać do wewnątrz, ale po założeniu drugiej takiej doniczki i zwiększeniu wilgotności, zaczęła wyglądać jakby lepiej. Jeśli przetrwa, to będzie miniaturka.
Niestety jakimś cudem na auto DZ dostał się jakiś ślimak - mimo bariery solnej. A wszystko było sprawdzone dokładnie i bariera solna nigdy nie została od tamtego czasu przerwana. Musiałem przeoczyć, albo jebane potrafią latać. Dzióbnął tylko trochę, ale teraz mam świadomość, że na poletku jest ślimak, którego jedynym potencjalnym żarciem są moje rośliny, albo dojadanie takich suszonych, padniętych kolegów.
Zakładam, że jest raczej mały. Pod doniczką go nie było, a kamieni przeszukiwać mi się nie chciało, bo to kupa roboty, żeby potem je ustawić jakoś stabilnie. A wszystko musi być min 15 cm nad ziemią, bo już min. 2 razy mi to planty uratowało. Chuj z nim - i tak długo nie pożyje, o ile jeszcze żyje. Zauważyłem, że one nic sobie z soli nie robią i próbują przechodzić więc może chciał wyskoczyć "na piwo", a pułapka bo drugiej strony bariery... trudno powiedzieć.
Panny dostały dziś więcej wody, z której dostępem jest większy problem w takie dni, bo ludzi w okolicy całe roje. Musiałem się dziś mocno nakombinować, by nabrać wody do baniaka 5 L.
Najwięcej dostała naturalnie auto GZ, a inne tak, z umiarem. U GZ zauważyłem przy łodydze coś, co mnie zaniepokoiło - mianowicie jakby takie 2, maleńkie ... właściwie nie wiem co, ale wygląda podejrzanie. Nie banany, ale bardziej takie kuleczki. Oby mi się nie zhermiła...
Zrobiłem też LST Gelato auto (starszej sztuce :)), która mimo upośledzenia, całkiem ładnie sobie radzi. Do tego wciąż jeszcze nie zakwitł więc zapowiada się całkiem OK.
Runtz auto doczekał się w końcu 3 tabletek nawozowych, a proszkiem z okruszków podsypałem ją.
Inne też spoko sobie radzą na tych tabletkach. Wzrost bardzo dynamiczny, najedzone i zdrowe. Jedynie ten auto Mazar został mocno wygięty, ale nic mu nie będzie. Ustabilizowałem go podpierając 2 patyczkami. Gdyby to był sezon, napisałbym, "niech się hartuje", ale tu niestety każdy dzień jakiegoś przestoju kosztuje dużo więcej. Te podwiązane są ustabilizowane. Małe mają osłonki, a auto AK-47 jest szeroka, ale baardzo niska. Jestem naprawdę ciekawy, jakby będzie efekt.
Cieszę się, że co już miałem zasadzić, to zasadziłem. Kursowanie z tymi siewkami w siateczce to dość stresujące spacery.
Dawaj też więcej zdjęć tego AK-47. Wydaje się być ciekawym okazem. Ewentualnie po prostu informuj częściej, jak będzie jakaś ciekawa zmiana.
Chcesz wspomóc narkopedię swoją wiedzą? Pisz na — martwamysz/at/tuta.io
Dołącz do Hajpowego Mastodona - kliknij„link na końcu”i dołącz do naszej społeczności! — https://hyperreal.cyou
Z tymi auto to w zasadzie nigdy nic nie wiadomo. Może się zapowiadać świetnie, a wyjdzie karzeł i to bynajmniej nie z winy rolnika, tylko genów.
Przejrzałem różne materiały o hermach i chyba pochopnie oceniłem. Są to dokładnie 2 kuliste (maleńkie jeszcze) pierwsze kielichy, które jeszcze nie mają docelowego kształtu. W każdym razie taką mam nadzieję. Ostatecznie będę wycinał, ale jaja rosną raczej w większej ilości.
Do tego cały czas słońce.
Byłem na spocie, żeby podlać moje stadko, bo od niedzieli kropli wody nie widziały. Łącznie poszło jakieś 4 L.
Wszystkie poza młodym Gelato auto, które bez problemu się przyjęło i dziś modliło się dokładnie, jak starsza siostra, dostały z krzemem. A starsza siostra dostała takiego kopa, że się nie spodziewałem - do tego wciąż nie widać preflowerów.
Najstarsza jest już wypasiona i to może być mój rekordowy auto krzak ever. Ma 20 L ziemi i najlepsze warunki słoneczne.
Pozostałe też idą spoko - wszystko soczyście zielone i zdrowo wyglądające. Poza tą popaloną, która chyba przetrwała, ale zapewne za chwilę zakwitnie ze stresu i dobije do 10 cm w porywach.
Niestety zapach robi się coraz bardziej intensywny, ale w tej okolicy zawsze wali zielskiem. Czasem ma się wrażenie, że pod ziemią są Wietnamce i ze 100 krzaków. Dowaliłem jeszcze 2 kg soli i to już chyba na tyle. Rzeki raczej nie zasolę, ale na poletku długo nic poza najmniej wybrednymi chwastami nie wyrośnie.
Pułapka piwna jest cała napakowana ślimakami i to zaczęło już walić konkretnie na takim upale. Niestety zapomniałem opróżnić więc czeka mnie następnym razem "przyjemna" wizyty. A kiedy, to nie wiem. Wydaje mi się, że do czwartku powinny dać radę.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_artykul_skrot/nowenarkogis.jpg)
Coraz więcej Polaków przedawkowuje nowe narkotyki. Raport GIS
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/mmnaswiecie.png)
Mówili: "Narkotyków to ja nie chcę". Dopóki ból stawał się nie do zniesienia
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news/klefedronfabrik5.jpg)
Polski narkobiznes zwiększa zasięgi. Czarny rynek domaga się towaru
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/5514.jpg)
Czy psychodeliki mogą uczynić Cię bardziej moralnym człowiekiem? [Nowe badania 2025]
Czy możliwe jest, że po zażyciu psychodelików stajesz się bardziej empatyczny, troszczysz się o innych ludzi, zwierzęta czy nawet środowisko naturalne? Najnowsze badania opublikowane w Journal of Psychoactive Drugs sugerują, że tak – osoby, które doświadczyły głębokich przeżyć psychodelicznych, wykazują wyższy poziom moralnej ekspansywności, czyli gotowości do rozszerzenia współczucia i troski na coraz szersze kręgi istnienia. Co ciekawe, wzrost ten jest szczególnie silny u osób, które podczas „tripu” przeżyły rozpad ego lub intensywne doświadczenia mistyczne.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/mandarynki.jpg)
To nie zgniłe mandarynki. 24-latek niósł w torbie tak zapakowane narkotyki. Wpadł, bo spanikował
"Dzięki czujności, doświadczeniu i doskonałemu rozpoznaniu terenu, policjanci z Wydziału Wywiadowczego Komendy Miejskiej Policji w Szczecinie kolejny raz skutecznie uderzyli w przestępczość narkotykową."
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/10_lat_dla_producenta.jpg)
10 lat więzienia dla producenta metamfetaminy. Legnicki sąd wydał wyrok
Przestępstwa narkotykowe to coraz większy problem. W jednej z takich spraw zapadł właśnie wyrok. Sąd Okręgowy w Legnicy skazał na 10 lat więzienia 34-letniego Jakuba C., który na przemysłową skalę produkował metamfetaminę. Wytwórnia działała w garażu na terenie prywatnej posesji w Niemstowie pod Lubinem.