Dział poświęcony wpływowi substancji psychoaktywnych na działalność człowieka.
ODPOWIEDZ
Posty: 17 • Strona 2 z 2
  • 2 / 1 / 0
@Flammeus
Ja właśnie ostatnio sobie z tego zdałem sprawę że marnuję przez to swoje życie a stymulanty biorę 5 lat nieregularne i z półtora regularnie a ostatnio to mam apogeum i obsesję ćpania, tak jak mówisz walenie konia przeskakiwanie kart szukanie godzinami nic produktywnego a zawsze myślałem że po stymulantach będę się uczył swoich rzeczy, a z tym ruszaniem się to kiedyś dużo na siłownię chodziłem i byłem w tym dobry ale dziewczyna mnie rzuciła i poszedłem w melanż, chciałem wrócić wiele razy ale nauczyłem się ćwiczyć po krysztale i na trzeźwo teraz w ogóle nie umiem, dobrze chociaż że już teraz mam świadomość że jestem uzależniony i tylko ranie rodziców i rodzeństwo bo przyjaciół i kolegów już wszystkich potracilem, ale w sumie to się cieszę bo często nadużywali mojej dobroci i nie akceptowali mojej asertywności, a teraz jestem sam ale jestem wolny
  • 965 / 346 / 0
Ja w końcu dotarłem do momentu, aż to trochę brzydzi i z codziennego napierdalania wróciłem do 1-2x na miesiąc, więcej hajsu na s&s oraz detox, no i i tak w połowie wypierdalam do kibla. Chodzi o to, że zauważyłem, iż małe, pierwsze dawki robią najlepiej, a od drugiej lub trzeciej już same uboki wchodzą. I tak próbuje się pierwszą albo dwoma nitkami cieszyć jak najdłużej, koniec końców jednak i tak wale kolejne choć pierwsza nie zeszła, bo to przecież trzeba walić i przedawkować jak debil. No to w końcu wkurwiony spuszczam w kiblu i przez jakiś czas mam wstręt.
  • 606 / 86 / 0
ja raz na pół roku zamawiam 10g, trochę taki rytuał żeby przypomnieć sobie czego nie ćpać, na dwa razy to przerobię, śluzówki rozjebane kompletnie, czasem też trzeba gasić puls bo w zależności od sortu jak tyle jebniesz to pikawa zaczyna grać speedcory, ale no fajnie jest przez te dwie doby robienia czegokolwiek (najczęściej walenia do pornosów, bo już taki odruch pawłowa)
mózg nie szklanka
  • 66 / 17 / 0
Jako ze pamiętam z czasów liceum, dobra amfe, to szczerze powiedziawszy fenomen beta ketonow jest dla mnie - z wyjątkiem metkata - trochę niezrozumialy. Etap pierwszy - nie ma sciery, jest kamień gatunek hgw co dokładnie. Chuj, trudno, zobaczymy o co tyle halasu. Nadmienie ze era prawilnego mefedronu i ogolnodostepnych wynalazkow, o nazwach rownie pomyslowych co kuriozalnych, jakos mnie ominela. Przywalone w klame, no dawać mi te rewelacje. A tu chuj nie zabawa, malo rekreacyjny bol glowy, wywolany skokiem cisnienia, moze kwadrans lekko podbita empatia i chec do rozmowy. Skonczylo sie rownie szybko co zaczelo i w zasadzie to stwierdziłem, ze jest to straszne gowno, a walory rozrywkowe zadne. Drugiego szczura zebym zassał, to conamniej 2 turkusy musieli by mi dac, na osłodę tej nieprzyjemności. Niemniej na kolege bardziej obeznanego z tematem, wydawało sie nawet dzialac, tak z obserwacji dosc nawet speedujaco. Z entuzjazmem do końca posiedzenia odkurzyl co było i wesół. Ciekawe. Oczywiście za jakiś tydzień poszlo podejście drugie, zaskoczenie co nie? Tym razem stwierdziłem, ze szkoda kichawy, zjem, może będzie działać lepiej. Działało. Nie żeby jakoś rewelacyjnie, ale powiedzmy ze akceptowalne. Przez jakas godzine, umiarkowanie euforyzująco, stymulacja, co zaskakujace, z jednej strony niezbyt wyczuwalna, z drugiej - z 2 doby na chodzie. W kilka dni zjadłem do końca sztukę, glownie w intencji by zechcialo mi się gadać z ludźmi, z którymi średnio miałem ochotę gadac. Poskutkowało. Etap pierwszy czyli zapoznanie się z nomen omen tematem, zakończył sie konkluzja, ze biedne to trochę i dziala ni w pizde ni w oko. Wyznacznikiem stymulacji pozostawala fuka, a do sporadycznego przypomnienia sobie co daje zalew serotoniny - emka, proste. Zegnam ozieble, aczkolwiek bez wrogosci. No moze w sytuacji klubowej, ewentualnie szybkiego rendez-vous w kiblu by się nadalo...

Etap drugi. Acquired taste, czyli raz na jakiś czas. Jak wiadomo, od czasu do czasu, dobrze sie nieco zeszmacic. Od razu człowiek lapie i pion i azymut, a i woda sodowa we łbie nieco odgazuje. Twoj weekend (a jakze) z 3cmc. Pierwsza sciecha, chyba za dużo "sie sypnęło", chuj tam, jest zapas, jebac. Teraz nie ma wątpliwości, jest pierdolniecie we lbie, klatkujacy obraz, karuzela w domu ahaha. 45min pseudospeeda, czemu, kurwa, tego nie było jak do szkoły chodzilem, dobrze jest, cos by mozna porobic, no w sumie by mozna, zaraz, niech to jebane klatkowanie troche zejdzie. Dobra jebac, robota nie zajac, czas na relax.
Muzyka jakas, ok, fajny kawałek, znaczy 15 sekund, następny, dobra, następny, nie no, chyba nie. Film moze, aha. Kino akcji plus melodramat panoramiczny. Takie 2 w 1, bez kitu. 5 zakladek otwarte. Fabuły brak, nie problem. Zeszło, no to nastepna, piecze. A moze strzał, nie no, szkoda kabli na to gówno. Gadam z ludźmi, na ktorych mam wyjebane. Dla każdego cos miłego, bez znaczenia tak naprawdę. Bez sensu. Zeszlo, cos w rodzaju smutku. Bez sensu. Nastepna, kurwa, piecze. Nic produktywnego sie nie zrobi, trudno. Skroluje jakieś pierdoly, nuda.
Powtorka z seansu, chill. Chyba trochę szkoda sensu. Chyba smutno. Zmulenie. Chujowe to jest, w sumie. Euforia jest przereklamowana. Jaka niby euforia. Lekko obnizony nastrój. Kurwa mac, nie chce mi się juz sypac, jutro dokończę, przecież nie wyjebie. Powinnienem, miejsce gowna jest w kiblu. Nie ma tragedii. Jebac, sie dokonczy i przerwa.

Etap trzeci, z kamera wśród zwierząt.
Spoiler:
  • 14 / 5 / 0
Kto leciał ciągami na bk ten wie, jak na koniec się to nie opłaca. Ale chęć dorzutki i gonienia euforii bywa za silna. Wtedy, z nostalgią wręcz się wspomina czasy jak się waliło weekendowo, raz na jakiś czas, i jak warto było. Na fecie potrafiłem lecieć bardzo długo, a na 3cmc czy 4mmc zupełnie nie. Nie nadaje się to do długich lotów ale gdy się ładnie porobisz to euforia zasłaniają Ci wiedzę i teorię.
  • 44 / / 0
@DerLinde ale to nie trzeba być jakimś geniuszem tylko przed braniem wynalazków 3-CMC i "mefedronu" obowiązkowe jest poczytanie nt. uszkodzeń i mocnego uzależnienia po tych środkach nie jest to niestety powszechna wiedza jak np. o heroinie.
  • 66 / 17 / 0
Takie elementarne BHP to w zasadzie kazdej substancji dotyczy.
ODPOWIEDZ
Posty: 17 • Strona 2 z 2
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.